>
> Użytkownik "Pyzol" <p...@s...ca> napisał w wiadomości
> news:COZQ9.73128$na.1873189@news2.calgary.shaw.ca...
>
> >
> Tak, to stare skuteczne metody pozbywania się, eliminowania osób
> niewygodnych, szczególnie politycznie. Warto byłoby się przyjrzeć
> sympatiom politycznym osób decydujących w tej sprawie i podjąć "stosowne
> działania" Na początek kilka niezapowiedzianych kontroli, a resztę na
> priva.


>
> Dlugie, ale skopiuje, bo wazne
> ....................................................
..........
>
> Psychuszka
> Piotr Lisiewicz
>
Ciach. Rzeczywiście przydługie i wyłowiłam kilka sprzeczności np. Trznadel żyje
z żoną 16 lat, mieszka z rodzina a z chwila umieszczenia go w szpitalu
psychiatrycznym liczne zwierzęta zostały bez opieki? To z kim on właściwie
mieszkał, z rodziną czy z psami, kotami, prosietami i kozą? Reszta to też
niezły bełkot. Detencja nastepuje op kilkutygodniowej obserwacji sądowo-
psychiatrycznej. Trznadel musiał więc być dwukrotnie badany psychiatrycznie a
nie jednorazowo, jak naskrobał pismak. Ale być może niewygodnie było wspominać
o obserwacji w warunkach szpitalnych, gdyż w jej wyniku stwierdzono, że bohater
bynajmniej nie jest tak zdrowy psychicznie, jak usiłuje wmówić czytelnikom
dziennikarz. Również w polskiej praktyce psychiatrycznej i postępowaniu sądowym
nie ma żadnego umocowania prawnego "internowanie psychiatryczne". Trznadel
zapewne tego nie wie, ale wystepujacy w tle psychiatrzy, adwokaci, sędziowie
wiedzą doskonale. A propos adwokata /ów/ - ich klient został skierowany na
detencję już przez sąd rejonowy, a oni nie robili w tej sprawie żadnego
odwołania do sądu okręgowego mimo, że jest to ich psi obowiązek i zaniechanie
go kwalifikuje sie do postepowania dyscyplinarnego przed Naczelną Radą
Adwokacką? Więc jak to naprawde tam było? Zły sędzia, bezczynny adwokat, czy
może jednak sędzia kompetentny, który odważył się zgodnie z prawem skierować
partyjnego kacyka a zarazem ewidentnego wariata tam, gdzie jest jego miejsce?
Sprzeczność jest również w "cytowanej" diagnozie psychiatrycznej, bo albo ktoś
ma paranoję albo nastawienia paranoidalne, które chorobą nie są, zwłaszcza
wymagającą przymusowego leczenia psychiatrycznego. "Lepperomania" :)), he, he a
pamietacie "pomroczność jasną"? Odnosnie tych rzekomo przywiązywanych an noc do
łóżek pasami staruszków, toć już uczennica pierwszej klasy szkoły
pielegniarskiej wie doskonale, że po tygodniu takich praktyk wszyscy
staruszkowie mieliby odleżyny głębokie jak pięści. Tymczasem redaktorek jakoś
tego nie zaobserwował. Oczywiście można ekscytować się tendencyjnymi bredniami
nieudolnego pismaka, ale fachowym psychologom chyba tego robić nie wypada.
Leda



> Elizabeth
>
>


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl