« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2001-06-07 07:52:52
Temat: Re: Koty w ogrodzie - z ostatniej chwiliZauważono kota w pobliżu kwitnącego kozłka-waleriany. Następnie po zapachu
wytropił go mój pies. Następnie węsząc przebiegł przez grządkę BARDZO
zarośniętą, a zwierzaczek waży 30 kg. Rozważam przesadzenie waleriany w
bezpieczne miejsce:-))))
Pozdrawiam, Basia.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2001-06-07 09:42:51
Temat: Re: Koty w ogrodzie - z ostatniej chwili
Basia Kulesz napisał(a):
>
> a zwierzaczek waży 30 kg. Rozważam przesadzenie waleriany w
> bezpieczne miejsce:-))))
A nie lepiej odchudzić zwierzaczka????? :-))))))))))))))))))
Pozdrawiam :-)
Janusz
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.ogrody
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2001-06-07 10:26:55
Temat: Re: Koty w ogrodzie - z ostatniej chwili
Użytkownik "Janusz Czapski" <j...@l...pl> napisał w wiadomości
news:3B1F4CF4.E50205B2@ltz.pl...
>
>
> Basia Kulesz napisał(a):
>
> >
> > a zwierzaczek waży 30 kg. Rozważam przesadzenie waleriany w
> > bezpieczne miejsce:-))))
>
> A nie lepiej odchudzić zwierzaczka????? :-))))))))))))))))))
To musiałabym kupić ratlerka, a nie przepadam.
Pozdrawiam, Basia.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2001-06-07 16:25:31
Temat: Re: Koty w ogrodzie."Krystyna Chiger" <k...@p...pl> wrote in message
news:3B1F3152.80529319@people.pl...
> Michal Misiurewicz napisala:
Czy ja naprawde wygladam na kobiete? :-)
(http://www.math.iupui.edu/~mmisiure/students/mm3.jp
g)
Pozdrowienia,
Michal
--
Michal Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2001-06-08 07:12:31
Temat: Re: Koty w ogrodzie.Michal Misiurewicz napisal:
> Czy ja naprawde wygladam na kobiete? :-)
> (http://www.math.iupui.edu/~mmisiure/students/mm3.jp
g)
:-)) A bo to w sieci wiadomo? Ale broda wspaniała ;-))
Krycha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2001-06-11 12:55:28
Temat: Re: Koty w ogrodzie.
>> Katarzyna Szeffer
>> marchewa74 [at poczta.onet.pl]
>Cześć! Z naszego ogródka koty przepedził nasz pies. Obyło się bez krwi.
>Marysia
>
A pierwszą rzeczą, którą ja musiałam zrobić było przepędzenie "mojego"
psa; na listonosza i koty reagował zbyt gwałtownie i często nie
wyrabiał na zakrętach w biegu na furtkę, czy ogrodzenia, przez które
uciekały kociska, partyzanty jedne (nie jeden pies w mej dzielnicy
mocno ucierpiał będąc zaczepionym przez nudzącego się kocura), a ja
traciłam kwiaty na obwodach rabat i roślinność, zasadzoną w miejscach,
ktore suka obierała sobie za skróty.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |