« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-05-30 13:04:32
Temat: Krojenie, siekanie...Czy ktos' wie (moz.e od osób, które n.p. maja; formalne polskie
wykszta?cenie kulinarne) jak nalez.y w?as'ciwie po polsku nazywac' róz.ne
sposoby krojenia n.p. jarzyn - w literaturze obcej sa; te wszystkie
kszta?ty / rozmiary / techniki, np: julienne, batonnet, brunoise,
chiffonade, paysanne, itd. -- jak to sie; poprawnie u nas nazywa? Gdzie
ewentualnie tych definicji szukac'?
Czy nasze, spotykane w przepisach, "zapa?ki", "s?upki", "talarki" maja;
jakies' przybliz.one rozmiary, standardy?
Jakich terminów uz.ywaja; fachowcy oprócz "siekania" i "krojenia"?
(By? w tej grupie kiedys' wa;tek na temat "pó?plasterków" ale nie rozwina;?
sie; szerzej...)
Pozdrawiam,
Zbyszek
--
http://MrGrill.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-05-30 13:48:27
Temat: Re: Krojenie, siekanie...
Uzytkownik "Zbigniew Pieciul" <M...@S...zeta-media.com> napisal w
wiadomosci
news:AZkuc.232555$0qd.30624@twister01.bloor.is.net.c
able.rogers.com...
> Jakich terminów uz.ywaja; fachowcy oprócz "siekania" i "krojenia"?
Nie wiem jak fachowcy, ale jest jeszcze _szatkowanie_
Sowa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-30 16:13:53
Temat: Re: Krojenie, siekanie...In <AZkuc.232555$0...@t...bloor.is.net.cable
.rogers.com>
Zbigniew Pieciul wrote:
> Czy ktos' wie (moz.e od osób, które n.p. maja; formalne polskie
> wykszta?cenie kulinarne) jak nalez.y w?as'ciwie po polsku nazywac'
> róz.ne sposoby krojenia n.p. jarzyn - w literaturze obcej sa;
Obcej jak oobcej, to wsyzstko co przytaczasz to terminy francuskie
przejęte często dosłownie w terminologi kuchennej innych języków.
> te
> wszystkie kszta?ty / rozmiary / techniki, np: julienne,
julienne
> batonnet,
proponuję "w słupki"
> brunoise,
brunoise
>chiffonade,
proponuję "szyfonada" ;-). A może raczej tradycyjnie "szatkowanie"?
> paysanne,
paysanne, a la paysanne
> itd. -- jak to sie; poprawnie u nas
> nazywa? Gdzie ewentualnie tych definicji szukac'?
Nie przjmowałbym się tym zanadto i w razie potrzby opisowo
przedstawiłbym jak należy co pokrajać.
> Czy nasze, spotykane w przepisach, "zapa?ki", "s?upki", "talarki" maja;
> jakies' przybliz.one rozmiary, standardy?
To wszystko terminy obrazowe i chyba wystarczą bez ściślejszej definicji.
Władysław
--
Conscia mens recti famae mendacia risit
Ovid
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-30 16:25:07
Temat: Re: Krojenie, siekanie...
Użytkownik "Wladyslaw Los" <w...@o...pl> napisał w wiadomości
news:20040530181354034+0200@news.onet.pl...
> In <AZkuc.232555$0...@t...bloor.is.net.cable
.rogers.com>
> Zbigniew Pieciul wrote:
> > Czy ktos' wie (moz.e od osób, które n.p. maja; formalne polskie
> > wykszta?cenie kulinarne) jak nalez.y w?as'ciwie po polsku nazywac'
> > róz.ne sposoby krojenia n.p. jarzyn - w literaturze obcej sa;
>
> Obcej jak oobcej,
no masz rację Władysławie, teraz gdy weszliśmy do Unii te nazw są naszymi
nazwami i nie ma potrzeby, aby je tłumaczyć. naszym murzyniątkom, jak
proponujesz, pokaże się to na rysunkach opisowo i pokaże jak machać nożem.
mikado
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-30 16:50:27
Temat: Re: Krojenie, siekanie...Le dimanche 30 mai 2004 ŕ 18:25:07, mikado a écrit :
> no masz rację Władysławie, teraz gdy weszliśmy do Unii te nazw są naszymi
> nazwami i nie ma potrzeby, aby je tłumaczyć. naszym murzyniątkom, jak
> proponujesz, pokaże się to na rysunkach opisowo i pokaże jak machać nożem.
Szczerze mowiac to Francuzi tysz czesto nie wiedza co to jest brunoise
albo mirepoix, bo to za bardzo obrazowe nie jest. I czesto mozna sie
spotkac po prostu z hacher (posiekac), hacher fin (posiekac drobno), i
tyle.
Aha, wydaje mi sie ze we francuskim tych terminow technicznych uzywa sie tylko
to krojenia warzyw, wlasciwie nie wiem dlaczego.
Ewcia
--
Niesz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-30 17:50:45
Temat: Re: Krojenie, siekanie...
Wladyslaw Los wrote:
> to wszystko co przytaczasz to terminy francuskie
> przejęte często dosłownie w terminologi kuchennej innych języków.
Terminy francuskie są najczęściej przyjmowane przez innych, fakt, choć
mogłem wypisać n.p. trudno przetłumaczalne słowa angielskie itp. Skoro
jednak, jak zauważyłeś, określenia francuskie najlepiej adaptują się do
naszych warunków, to czy słyszałeś, czy one się jakoś spolszczają? (poza
już wspomanianymi "szyfonadą" i "słupkami" - dzieki!).
Nie chodzi o ewentualne moje "przejmowanie się" - powoduje mną prosta
ciekawość, czy obserwowane w ostatnich latach wielkie urozmaicenie na
naszych stołach obija się też w poszerzaniu i precyzowaniu języka, który
procesy kulinarne opisuje. Ale, podejrzewam, na to przyjdzie dopiero czas.
Pozdrawiam,
Zbyszek
--
http://MrGrill.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-30 18:01:17
Temat: Re: Krojenie, siekanie...In <V9puc.233858$0...@t...bloor.is.net.cable
.rogers.com>
Zbigniew Pieciul wrote:
>
>
> Wladyslaw Los wrote:
>> to wszystko co przytaczasz to terminy francuskie
>> przejęte często dosłownie w terminologi kuchennej innych języków.
>
>
>
> Terminy francuskie są najczęściej przyjmowane przez innych, fakt, choć
> mogłem wypisać n.p. trudno przetłumaczalne słowa angielskie itp. Skoro
> jednak, jak zauważyłeś, określenia francuskie najlepiej adaptują się
> do naszych warunków, to czy słyszałeś, czy one się jakoś spolszczają?
Julienne, a także, chPć w mniejszym stopni brunoise i paysanne przyjęły
się u nas w oryginalnej formie.
Szyfonada to był raczej żart. Chodzi tu o nasze szatkowanie.
i "słupkami" - dzieki!).
> Nie chodzi o ewentualne moje "przejmowanie się" - powoduje mną prosta
> ciekawość, czy obserwowane w ostatnich latach wielkie urozmaicenie na
> naszych stołach obija się też w poszerzaniu i precyzowaniu języka,
> który procesy kulinarne opisuje.
Wielkie urozmnaicenie tylko w stosunku do posuchy za komuny. Terminy o
których mowa są dość dawne i kuchnia polska miała wiele możliwości by je
przejąć, spolszcyć lub wytworzyć własne odpowiedniki. Jeżeli tak się nie
stało to widocznie nie było takiej potrzeby i nie sądzę, by powstała
teraz.
Władysław
--
Rage, rage against the dying of the light!
D. Thomas
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-30 19:00:39
Temat: Re: Krojenie, siekanie...
Wladyslaw Los pisze:
>
>>powoduje mną prosta
>>ciekawość, czy obserwowane w ostatnich latach wielkie urozmaicenie na
>>naszych stołach obija się też w poszerzaniu i precyzowaniu języka,
>>który procesy kulinarne opisuje.
>
>
> Wielkie urozmnaicenie tylko w stosunku do posuchy za komuny. Terminy o
> których mowa są dość dawne i kuchnia polska miała wiele możliwości by je
> przejąć, spolszcyć lub wytworzyć własne odpowiedniki. Jeżeli tak się nie
> stało to widocznie nie było takiej potrzeby i nie sądzę, by powstała
> teraz.
>
Rzeczywiście, chodziło mi o ewentualne urozmaicenie (stołu i języka) w
stosunku do "posuchy za komuny".
Z tego co piszesz logicznie wynika, że w szkołach gastronomicznych
powinien być obowiązkowy język francuski przynajmniej jako lektorat,
jeśli nie wręcz język wykładowy. Ale czy tak jest choćby w jednej? Jak
zatem wydają swoje instrukcje personelowi polscy szefowie kuchni -
pewnie tak, jak sugerowałeś: opisowo, obrazkowo...
Dziekuję za opinie, pozdrawiam,
Zbyszek
--
http://MrGrill.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-30 20:32:02
Temat: Re: Krojenie, siekanie...In <rbquc.233908$0...@t...bloor.is.net.cabl
e.rogers.com>
Zbigniew Pieciul wrote:
>
>
> Rzeczywiście, chodziło mi o ewentualne urozmaicenie (stołu i języka) w
> stosunku do "posuchy za komuny".
>
> Z tego co piszesz logicznie wynika, że w szkołach gastronomicznych
> powinien być obowiązkowy język francuski przynajmniej jako lektorat,
> jeśli nie wręcz język wykładowy.
Nie wyciągaj zbyt daleko idących wniosków. ;-)
> Ale czy tak jest choćby w jednej? Jak
> zatem wydają swoje instrukcje personelowi polscy szefowie kuchni -
> pewnie tak, jak sugerowałeś: opisowo, obrazkowo...
To nie jest tylko kwestia kuchni. To jest w ogóle problem z
terminologią różnych języków. Nigdy nie jest tak, żeby każdemu
terminowi jedengo języja odpowiadaą, choćby w przybliżeniu jakiś termin
innego języka. Gdy niektóre języki wykształcają w pewnych dziedzinach
jakąś terminologię, inne zamiast tych terminów stosują zwroty opisowe. I
zawsze tak będzie. A sztuka polega na tym, żeby w danym języku wyrazić
to, o co nam chodzi z takim zasobem słów, ajkim dysponujemy,
niekoniecznie wymyślając nowe.
Władysław
--
Young men think old men are fools; but old men know young men are fools.
G. Chapman
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-05-30 21:13:59
Temat: Re: Krojenie, siekanie...
Wladyslaw Los pisze:
>
> [...] Nie wyciągaj zbyt daleko idących wniosków. ;-)
>
Mało jest w naszych dyskusjach sytuacji, kiedy uczestnicy nie są
koniecznie adwersarzami.
Mało jest w naszych dyskusjach takich konstruktywnych momentów, gdy twój
rozmówca powiada: "Tak, masz rację" -- i nie ma uczucia, żeby to mówiąc
samemu się degraduje, lub wywyższa wobec partnera rozmowy.
Więc (chętnie) mówię: tak, masz rację, Władysławie.
Pozdrawiam,
Zbyszek
--
http://MrGrill.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |