« poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2012-01-11 21:09:16
Temat: Re: Kuchnia pana Kleksa.Dnia Wed, 11 Jan 2012 21:59:59 +0100, medea napisał(a):
> W dniu 2012-01-11 17:48, Bbjk pisze:
>> Ważne, by owoców morza nie dusić/smażyć za długo, bo twardnieją i by
>> oliwa była jak najlepsza, świeża i aromatyczna.
>
> Oliwy nie powinno się zbytnio podgrzewać, więc do smażenia nie bardzo
> się nadaje. Chyba że baaaaardzo krótko.
>
...i nie intensywnie, tj bez przegrzewania.
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2012-01-11 21:11:07
Temat: Re: Kuchnia pana Kleksa.Dnia Wed, 11 Jan 2012 22:07:32 +0100, medea napisał(a):
> Te słynne frytki natomiast w ogóle mi nie smakują, więc nie wiem, o co
> całe zamieszanie.
Nie mówiłam nic o frytkach - lubię tylko domowe. W McD z reguły nie jem.
> Skrzydełek z KFC nie cierpię. A już w szczególności po tym, jak kiedyś
> widziałam u kogoś takie niedosmażone i czerwonawe w środku, brrr.
To nie jest wynik niedosmażenia, tylko dłuższego leżenia w marynacie - są
jakby trochę upeklowane. Potrzymaj kiedyś mięso dłuzej w soli, to też
będzie różowawe, chociaż dosmażysz.
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2012-01-11 21:16:36
Temat: Re: Kuchnia pana Kleksa.W dniu 2012-01-11 22:11, XL pisze:
> Dnia Wed, 11 Jan 2012 22:07:32 +0100, medea napisał(a):
>
>> Te słynne frytki natomiast w ogóle mi nie smakują, więc nie wiem, o co
>> całe zamieszanie.
> Nie mówiłam nic o frytkach
Ale od nich zaczęłaś chyba wątek?
> - lubię tylko domowe. W McD z reguły nie jem.
Ja prawie w ogóle nie jadam.
> To nie jest wynik niedosmażenia, tylko dłuższego leżenia w marynacie -
> są jakby trochę upeklowane.
Czy ja wiem... wyglądały jakby krwiście. ;)
Zdarzało mi się przetrzymać mięso w marynacie i nigdy takiego efektu nie
zaobserwowałam.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2012-01-11 21:35:32
Temat: Re: Kuchnia pana Kleksa.Dnia Wed, 11 Jan 2012 22:16:36 +0100, medea napisał(a):
> W dniu 2012-01-11 22:11, XL pisze:
>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 22:07:32 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> Te słynne frytki natomiast w ogóle mi nie smakują, więc nie wiem, o co
>>> całe zamieszanie.
>> Nie mówiłam nic o frytkach
>
> Ale od nich zaczęłaś chyba wątek?
Chyba nie. Nic tam nie było o frytkach.
Ponadto wątek ma już swoją długość.
>
>> - lubię tylko domowe. W McD z reguły nie jem.
>
> Ja prawie w ogóle nie jadam.
Czasem się skuszę, jak nie ma innej opcji - np w podróży, kiedy nie ma
czasu na szukanie ulubionych miejsc.
>
>> To nie jest wynik niedosmażenia, tylko dłuższego leżenia w marynacie -
>> są jakby trochę upeklowane.
>
> Czy ja wiem... wyglądały jakby krwiście. ;)
> Zdarzało mi się przetrzymać mięso w marynacie i nigdy takiego efektu nie
> zaobserwowałam.
>
Polędwiczki też są dobre - na pewno wysmażone, bo cieńsze. Niekoniecznie
skrzydełka, skoro się boisz.
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2012-01-11 21:49:32
Temat: Re: Kuchnia pana Kleksa.W dniu 2012-01-11 22:35, XL pisze:
> Dnia Wed, 11 Jan 2012 22:16:36 +0100, medea napisał(a):
>
>> Ale od nich zaczęłaś chyba wątek?
> Chyba nie. Nic tam nie było o frytkach.
> Ponadto wątek ma już swoją długość.
Hm, długi wątek to fakt, ale bez przesady. Zajrzałaś do linka, który
podałaś? Wystarczy go przeczytać, nawet nie trzeba zaglądać. ;)
> Polędwiczki też są dobre - na pewno wysmażone, bo cieńsze.
Do przyszłego roku chyba i tak zapomnę tę rekomendację. ;)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2012-01-11 22:01:14
Temat: Re: Kuchnia pana Kleksa.Dnia Wed, 11 Jan 2012 22:49:32 +0100, medea napisał(a):
> W dniu 2012-01-11 22:35, XL pisze:
>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 22:16:36 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> Ale od nich zaczęłaś chyba wątek?
>> Chyba nie. Nic tam nie było o frytkach.
>> Ponadto wątek ma już swoją długość.
>
> Hm, długi wątek to fakt, ale bez przesady. Zajrzałaś do linka, który
> podałaś? Wystarczy go przeczytać, nawet nie trzeba zaglądać. ;)
Pisałam o fragmencie, który JA wybrałam.
>
>> Polędwiczki też są dobre - na pewno wysmażone, bo cieńsze.
>
> Do przyszłego roku chyba i tak zapomnę tę rekomendację. ;)
>
W sumie nie jest to aż jakieś wielkie coś - jadam co jakiś czas, kiedy nie
zdążamy wrócić na obiad do domu, a jest za mało czasu na ulubioną włoską
knajpkę.
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2012-01-12 00:13:18
Temat: Re: Kuchnia pana Kleksa.W dniu 2012-01-11 20:09, XL pisze:
>>> Skoro tak, to zazdraszczam emerytury, widac nie jest taka znowu niska. jak
>>> nadejdzie moja, to wtedy Z KONIECZNOŚCI będe pichcić - bo teraz z ochoty
>>> :-)
>>
>> A wiesz, czemu chcą podnieść wiek emerytalny, szczególnie kobietom?
>> Skoro piszesz to co powyżej, to chyba wiesz :>
>
> Zeby pichciły z ochoty?
> ;-PPP
Dlaczego. Nie "po co" :)
--
Pozdrawiam - Aicha
Ze szkoły zostały mi tylko luki w wykształceniu
/Oskar Kokoschka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2012-01-12 07:09:21
Temat: Re: Kuchnia pana Kleksa.W dniu 2012-01-11 21:59, medea pisze:
>> Ważne, by owoców morza nie dusić/smażyć za długo, bo twardnieją i by
>> oliwa była jak najlepsza, świeża i aromatyczna.
>
> Oliwy nie powinno się zbytnio podgrzewać, więc do smażenia nie bardzo
> się nadaje. Chyba że baaaaardzo krótko.
Jasne, tylko do smażenia krewetek itp, które smaży się króciutko. Można
w niej też dusić, to dłużej, ale już na maleńkim "ogniu".
--
Bbjk
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2012-01-13 10:49:37
Temat: Re: Kuchnia pana Kleksa.
Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:1uisfb4qw2bhy.1dz77n8tlgdsl.dlg@40tude.net...
> (...)Przed każdym testem zamykałem oczy. Wtedy, głęboko wciągałem
> powietrze
> i? przed oczyma mojej wyobraźni pojawiały się jedna po drugiej przeróżne
> potrawy, wyłaniające się ze szklanych butelek. Wąchałem świeże wiśnie,
> czarne oliwki, smażoną cebulę i krewetki. Jednak całkowicie zaskoczyła
> mnie
> najciekawsza kreacja p.Graingera. Po zamknięciu oczu poczułem zapach
> smażonego hamburgera. Aromat był nadzwyczajny i tak realistyczny, jakby
> kto? w pokoju przewracał hamburgery na gorącym grillu. Kiedy jednak
> otworzyłem oczy, przede mną był cienki pasek białego papieru i
> uśmiechający
> się z zadowoleniem chemik.
>
Zapach pieczonego bekonu dodaje się do tzw. "frytek amerykańskich", takich
ciemnobrązowych i krojonych w kawałki, nie do długich cienkich jasnożółtych
frytek typu julienne. W Polsce frytki amerykańskie były sprzedawane chyba do
końca grudnia, teraz są tylko julienne.
A aromatyzowanie jest stare jak przemysłowa produkcja żywności: dodaje się
np. aromat wina i aromat jabłek do octu jabłkowego, aromat dymu
wędzarniczego do żółtych i pomarańczowych kiełbas i tylko przyszłość oceni
czy lepsze jest naturalne wędzenie z udziałem "dzikich" (w sensie
niemożliwych do określenia ilości) WWA czy aromat wędzarniczy pozbawiony
WWA.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2012-01-13 12:34:40
Temat: Re: Kuchnia pana Kleksa.Dnia Fri, 13 Jan 2012 11:49:37 +0100, lemonka napisał(a):
> tylko przyszłość oceni
> czy lepsze jest naturalne wędzenie z udziałem "dzikich" (w sensie
> niemożliwych do określenia ilości) WWA czy aromat wędzarniczy pozbawiony
> WWA.
To musi być baaaaaardzo daleka przyszłość, bo póki co wędzi się naturalnie
jakieś tysiąc lat lub jeden dzień (czyt. tysiąc lat) dłużej, a
aromatyzowanie mięsa w celu nadania smaku i zapachu porównywalnego z
naturalną wędzonką praktykuje się pewnie ze 20-40 lat...
Ponadto naturalne wędzenie służy NIE TYLKO atromatyzowaniu, ale i
konserwacji mięsa.
Aromaty wędzarnicze służą jedynie temu, co mają w nazwie - AROMATYZOWANIU.
Dlatego wędzonki tradycyjne w lodówce leżą (o ile leżą ;-P), póki nie
uschną, a aromatyzowane ich namiastki po 2 dniach nadają się do wyrzucenia,
obślizgłe i rozkładające się.
Poza wszystkim - ludzkość nie wymarła wędząc naturalnie, natomiast ma
szansę wymrzeć od chemikaliów i ukrytych efektów rozkładu spożywanej
żywności.
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |