Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia Kulinarne nieszczescia - troche do smiechu, trocheOT

Grupy

Szukaj w grupach

 

Kulinarne nieszczescia - troche do smiechu, trocheOT

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-09-23 06:09:20

Temat: Kulinarne nieszczescia - troche do smiechu, trocheOT
Od: "SevenOfNine" <S...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Wiem, ze na tej grupie postow nie brakuje i z pewnoscia nie zabraknie do
czasu, az ludzkosc zmuszona bedzie sie odzywiac. Ale wiadomo - gdzie drwa
rabia, tam wiory leca ........ czyli kazdemu z nas zdarzaja sie wieksze lub
mniejsze wpadki kulinarne. Ja osobiscie przypalilam (wlasciwie
spalilam) zupe, gotowalam ziemniaki przez 4 (slownie: cztery) godziny i
nadal byly twarde jak kamienie i ......... oj wiele tego bylo :-)))))). A
jakie
"dantejskie sceny" rozgrywaly sie podczas samego gotowania juz nie wspomne
:-)))))). Przy okazji rozwazan kulinarnych chcialabym wiec sklonic was do
zwierzen na
temat: jakie potkniecia przydarzyly sie wam w kuchni? Moze jakas genialna
potrawa, ktora wyszla troche nie tak? Kreatywne podejscie do przepisu? A
moze kolacja-niewypal, ktora
chcieliscie zrobic wrazenie na kims, na kim wam bardzo zalezalo?

Aby zaczac czyms do smiechu przytocze przepis na z pozoru "prosta jak budowa
drutu" potrawe. Zdarzenie
autentyczne.

Moja kolezanka (byla wowczas w liceum) wrocila pewnego dnia ze szkoly i byla
glodna, rodzice w pracy, w lodowce nic
do odgrzania. Postanowila zrobic jajecznice. Wyjela karton z jajkami, wbila
jajka na patelnie, usmazyla, zjadla. Wrocili rodzice. Mama zaczela sie
zabierac do przygotowywania obiadu. Zaglada do lodowki - nie ma jajek (a
pamieta, ze dopiero co kupila).

Pyta sie corki: Czy wiesz co sie stalo z jajkami?
Corka: Bylam glodna i zrobilam sobie jajecznice.
Matka: Z 10 jajek????
Corka: No tak, jakas mala byla.
Matka: Mala??? Z 10 jajek??? Jak ty ja robilas?
Corka: No jak to JAK? Normalnie. Bialka do zlewu, zoltka na
patelnie.......... :-))))))))))

7/9







› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2000-09-27 09:13:05

Temat: Re: Kulinarne nieszczescia - troche do smiechu, trocheOT
Od: g...@o...pl (Grzegorz Janoszka) szukaj wiadomości tego autora

Nawiązując do postu z Fri, 22 Sep 2000 23:09:20 -0700 autorstwa SevenOfNine
(S...@i...pl):
: :-)))))). Przy okazji rozwazan kulinarnych chcialabym wiec sklonic was do
: zwierzen na
: temat: jakie potkniecia przydarzyly sie wam w kuchni? Moze jakas genialna
: potrawa, ktora wyszla troche nie tak? Kreatywne podejscie do przepisu? A

Gotowanie ryżu przez 2 godziny, gdzie wygotowała się woda, roztopił
woreczek, ryż zwęglił, garnek pogiął i włączył się jeszcze alarm
przeciwpożarowy ;-)

: moze kolacja-niewypal, ktora
: chcieliscie zrobic wrazenie na kims, na kim wam bardzo zalezalo?

Kiedyś robiłem romantyczną kolację "przy świecach" i miała być
pyyyyszna jajecznica z kiełbasą, boczkiem, pomidorami, szczypiorkiem,
oregano... już nie pamiętam. Nie soliłem tak bardzo dużo... ale i tak
wyrzuciliśmy całość i zamówiliśmy pizzę ;-)

: Moja kolezanka (byla wowczas w liceum) wrocila pewnego dnia ze szkoly i byla
: glodna, rodzice w pracy, w lodowce nic [...]
: Matka: Z 10 jajek????
: Corka: No tak, jakas mala byla.
: Matka: Mala??? Z 10 jajek??? Jak ty ja robilas?
: Corka: No jak to JAK? Normalnie. Bialka do zlewu, zoltka na
: patelnie.......... :-))))))))))

Idealna kandydatka na żonę ;-)

--
Grzegorz Janoszka

Na newsy pisze calkowicie prywatnie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-09-27 19:00:23

Temat: Re: Kulinarne nieszczescia - troche do smiechu, trocheOT
Od: "Ula" <u...@y...pl> szukaj wiadomości tego autora


Moj znajomy gotowal kiedys jajka na twardo w akademiku, a ze kuchnia byla
daleko calkiem o nich zapomnial. Po kilku godzinach : garnek spalony, jedno
jajko na przeciwleglej scianie, drugie na podlodze a trzecie ghdzies sie
zawieruszylo, niestety nikt nie widzial latajacych jajek:(
pozdrowienia
Ulawiec




--
Nowy, atrakcyjny, chetnie zmieni wlasciciela. http://konkurs.rubikon.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-09-28 09:00:49

Temat: Odp: Kulinarne nieszczescia - troche do smiechu, trocheOT
Od: "Joanna" <j...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ja tak smazylam frytki..
Wstawilam olej na gaz pod pokrywka. Kiedy sobie przypomnialam i odkrylam
pokrywke, ogien buchnal z garnka na pol metra... Nakrylam pokrywka i
odstawilam - garnkowi nis sie nie stalo !!! (radziecki aluminiowy z grubym
dnem).

--
Joanna
j...@p...pl
ICQ #23635022
Gadu-gadu 25344


Użytkownik Ula <u...@y...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:8qtnbc$q1n$...@a...webcorp.com.pl...
>
> Moj znajomy gotowal kiedys jajka na twardo w akademiku, a ze kuchnia byla
> daleko calkiem o nich zapomnial. Po kilku godzinach : garnek spalony,
jedno
> jajko na przeciwleglej scianie, drugie na podlodze a trzecie ghdzies sie
> zawieruszylo, niestety nikt nie widzial latajacych jajek:(
> pozdrowienia
> Ulawiec
>
>
>
>
> --
> Nowy, atrakcyjny, chetnie zmieni wlasciciela. http://konkurs.rubikon.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-09-29 12:07:27

Temat: Re: Kulinarne nieszczescia - troche do smiechu, trocheOT
Od: Agnieszka <z...@h...com> szukaj wiadomości tego autora


mnie tez raz na jakis czas przytrafia sie kuchenna tragedia, ale na szczescie
nie poddaje sie latwo.
Jezeli chodzi o zabawne sytuacje w kuchni to przypomina mi sie obiad, jaki
robilysmy z mama dla reszty naszej rodzinki. Nie mialo to byc nic wykwintnego
wiec stanelo na bitkach. Odrobina oleju na petelnie, podgrzal sie, ok teraz ta
sliczna wolowinka. Byla juz na patelni kiedy doszlysmy do wniosku, ze oleju to
jest jednak za malo, zaczyna sie przypala, wiec dolalysmy jeszcze troche. Tak,
wygladalo w porzadku. Podsmarzylo sie do garnka (oczywiscie ze wszystkimi
dodatkami) dolewamy wody (przegotowanej oczywiście)... i ta piana... jakos tak
dziwnie to wygladalo. Im czesciej mieszalysmy tym wiecej tej piany było w
garnku. Smak tez byl jakis nie taki, ale do rozwiazania doprowadzil nas zapach,
ktory stawal sie coraz bardziej intensywny, zapach jakiegos detergentu. Okazalo
sie, ze butelka z olejem (jezeli ktos jeszcze pamieta, to mialy one kiedys taki
bialy kolor), wygladala dokladnie tak samo jak ta... z plynem do zmywania
naczyn. Horror. Nie poddalysmy sie jednak - obiad musial byc na czas. Male
plukanko i kolejna proba duszenia. Udalo sie. Wierzcie mi, moj ojciec nigdy nie
zwracal uwagi na jedzenie a tym razem pochwalom nie bylo konca. A stwierdzenie,
ze od dzisiaj wlasnie przechodzimy na diete i nie chcemy jesc bylo przyjete z
zadowoleniem przez reszte biesiadnikow - w koncu wiecej zostalo dla nich

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-09-29 12:41:23

Temat: Re: Kulinarne nieszczescia - troche do smiechu, trocheOT
Od: "asia" <j...@h...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Agnieszka <z...@h...com> wrote in message
news:39D485FF.87004A3B@hotmail.com...
>
Podsmarzylo sie do garnka (oczywiscie ze wszystkimi
> dodatkami) dolewamy wody (przegotowanej oczywiście)... i ta piana... jakos
tak
> dziwnie to wygladalo. Im czesciej mieszalysmy tym wiecej tej piany było w
> garnku. Smak tez byl jakis nie taki, ale do rozwiazania doprowadzil nas
zapach,
> ktory stawal sie coraz bardziej intensywny, zapach jakiegos detergentu.
Okazalo
> sie, ze butelka z olejem (jezeli ktos jeszcze pamieta, to mialy one kiedys
taki
> bialy kolor), wygladala dokladnie tak samo jak ta... z plynem do zmywania

. A stwierdzenie,
> ze od dzisiaj wlasnie przechodzimy na diete i nie chcemy jesc bylo
przyjete z
> zadowoleniem przez reszte biesiadnikow - w koncu wiecej zostalo dla nich
O raaaaaaaaany!!! Serio!!???
ROTFL!!!
Ja nie mam na koncie tak spektakularnych wpadek.
Oto historia mojej mamy, jeszcze z czasow gdy mielismy w domu kota.
A wiec mama upiekla rano biszkopt na urodzinowa impreze. Goscie mieli
przyjsc po poludniu, biszkopt stal na stole, aby sie wystudzil. W pewnym
momencie mama weszla do kuchni i co widzi? Nasz ukochany kociak stoi na
szafce kuchennej i z wielkim zapalem wyjada ta "skorke" z wierzchu
biszkopta, na samym srodku ciasta. Nie bylo juz czasu piec nowego ciasta,
wiec...
Biedni goscie nie wiedzieli, ze jedza nieco wybrakowany tort, z dziura
wygryziona w samym srodku i zamaskowana galaretka!
Asia



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-09-29 13:22:18

Temat: Re: Kulinarne nieszczescia - troche do smiechu, trocheOT
Od: "Magdalena Gierlotka" <M...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Ja nie mam na koncie tak spektakularnych wpadek.
> Oto historia mojej mamy, jeszcze z czasow gdy mielismy w domu kota.
> A wiec mama upiekla rano biszkopt na urodzinowa impreze. Goscie mieli
> przyjsc po poludniu, biszkopt stal na stole, aby sie wystudzil. W pewnym
> momencie mama weszla do kuchni i co widzi? Nasz ukochany kociak stoi na
> szafce kuchennej i z wielkim zapalem wyjada ta "skorke" z wierzchu
> biszkopta, na samym srodku ciasta. Nie bylo juz czasu piec nowego ciasta,
> wiec...
> Biedni goscie nie wiedzieli, ze jedza nieco wybrakowany tort, z dziura
> wygryziona w samym srodku i zamaskowana galaretka!
> Asia

To i ja dorzuce historie mojej mamy i naszego ukochanego psa. Jest pozne
popoludnie, w domu 1 kotlet, sklepy pozamykane, za chwile przyjdzie bardzo
glodny tato. Mama jak zwykle ubila kotlety na malym stoleczku i jak zwykle
zostawila je tam, gdy odkladala tluczek do zlewu. Gdy sie odwrocila,
zobaczyla jak psina wlasnie capnela kotleta (nigdy wczesniej i pozniej jej
sie to nie zdarzylo:))). Coz, nie bylo szansy na kupno nowego kotleta, a moj
tato MUSI zjesc miecho. Wiec mama wyszarpnela kotleta psu, umyla i
usmazyla.... Tak to bylo:))
Magda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-09-29 13:37:30

Temat: Re: Kulinarne nieszczescia - troche do smiechu, trocheOT
Od: "Marta" <m...@...kuku.com> szukaj wiadomości tego autora

> Biedni goscie nie wiedzieli, ze jedza nieco wybrakowany tort, z dziura
> wygryziona w samym srodku i zamaskowana galaretka!

Jesli chodzi o ciasta, to jednym z najbardziej zalosnych momentow mojego
zycia, byla historia z ciastem marchewkowym, takim po amerykansku
przekladanym kremem z serka Philadelphia. W dodatku ciasto mialo byc
podziekowalnym prezentem dla kogos....
Utarlam marchewke, pomieszalam skladniki, wlozylam w forme i upieklam. A
trzeslam sie nad nim strasznie, bo nigdy takiego ciasta wczesniej nie
robilam. Wyszlo sliczne, puchate, wilgotne, no poezja. Przelozylam je kremem
serkowym, posmarowalam po wierzchu i po bokach. No i chcialam zrobic tak
pieknie. Zaczelam wyrownywac krem po bokach ciasta trzymajac noz w jednej
rece, a druga obracajac talerz z ciastem. Tak dlugo, az 'wykrecilam' poza
brzeg stolu, ciasto rypnelo na podloge, oczywiscie smarowana strona do dolu.
Moj chlopak, ktory wpadl do kuchni slyszac rumor, zastal mnie siedzaca obok
resztek ciasta i zalewajaca sie lzami. Dlugo jeszcze bylo mi zal tego
ciasta, ale juz minelo tyle czasu, ze teraz sie z tego smieje.
Pzdr
Marta


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-09-30 02:51:43

Temat: Re: Kulinarne nieszczescia - troche do smiechu, trocheOT
Od: l...@i...uj.edu.pl (Leszek(Lechu) Marmon) szukaj wiadomości tego autora

"asia" <j...@h...com.pl> wrote:


>Ja nie mam na koncie tak spektakularnych wpadek.
>Oto historia mojej mamy, jeszcze z czasow gdy mielismy w domu kota.
>A wiec mama upiekla rano biszkopt na urodzinowa impreze. Goscie mieli
>przyjsc po poludniu, biszkopt stal na stole, aby sie wystudzil. W pewnym
>momencie mama weszla do kuchni i co widzi? Nasz ukochany kociak stoi na
>szafce kuchennej i z wielkim zapalem wyjada ta "skorke" z wierzchu
>biszkopta, na samym srodku ciasta. Nie bylo juz czasu piec nowego ciasta,
>wiec...


To kot tesciow kiedys wyjadl tak rodzynki. :-) Widac te typy tak maja :-)


>Biedni goscie nie wiedzieli, ze jedza nieco wybrakowany tort, z dziura
>wygryziona w samym srodku i zamaskowana galaretka!

No u tesciow to wypiek poszedl juz w calosci dla kota a goscie dostali
tylko herbate :-) Moze nieslusznie jak widac. W koncu kto to czyste
stworzenie :-)



Pozdrawiam.


Lechu

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-09-30 03:57:01

Temat: Re: Kulinarne nieszczescia - troche do smiechu, trocheOT
Od: "F." <f...@p...net> szukaj wiadomości tego autora



>
> Pyta sie corki: Czy wiesz co sie stalo z jajkami?
> Corka: Bylam glodna i zrobilam sobie jajecznice.
> Matka: Z 10 jajek????
> Corka: No tak, jakas mala byla.
> Matka: Mala??? Z 10 jajek??? Jak ty ja robilas?
> Corka: No jak to JAK? Normalnie. Bialka do zlewu, zoltka na
> patelnie.......... :-))))))))))
>
Moja znajoma robi mezowi bezchorestelorowa jajecznice z bialek, a zoltka do
zlewu. Zreszta nie ona jedna. W sklepach sprzedaja w kartonikach dietetyczne
substytut jajek, farbowane na zolto bialka. W przeliczeniu na zwykle jajka
kosztuje to pare razy drozej. Tansza jest metoda znajomej.
F.










› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

podajcie przepis na cos pikantnego....
ciastka ryzowe
Re: cynamon
Re: patisony
Pizza

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Saturator do wody gazowanej CO2.
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a

zobacz wszyskie »