| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2013-09-22 00:23:11
Temat: Re: Let's try againUżytkownik "glob" <r...@g...com> napisał w wiadomości
news:02906cc2-7534-43a1-acdf-80118cc4ae46@googlegrou
ps.com...
>Chiron
>Przecież ty masz tu misje nawracania, jak męczenik wszystkich chcesz
>przekonać do jedynej prawdy, religiańci mają często misje na forach, gdzie
>ludzie dawno wyrośli z tez stawianych, ale oni zaślepieni >w swojej
>próżności i wyjątkowości cierpią za całą ludzkość i nadal swoje
>bezrefleksyjne brednie wypisują. 44 o sobie mówił, jego biografia o tym
>świadczy , za przywódce legionów się uważał którymi >będzie dowodził, nie
>przekonał do siebie wielu, a raczej niewielu.
No trochę mu z tym mesjanizmem odbiło. Jednak to tylko epizod w jego życiu-
dość krótki. Za to poetą był świetnym. Nikogo nie nasladował. Słowacki zaś
tak bardzo go naśladował, ze nawet "Pana Tadeusza" napisał. Tyle, że mało
kto nawet słyszał o tym, a "Pan Tadeusz" Mickiewicza jest znany chyba
każdemu Polakowi.
Dlaczego wciąż chcesz pisać o mnie? A potem zarzucasz mi próżność. No to jak
mam nie być próżny, skoro w każdym niemal wątku piszesz o mnie?
--
--
"Kto rządzi przeszłością, w tego rękach jest przyszłość; kto rządzi
teraźniejszością, w tego rękach jest przeszłość."
G. Orwell
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2013-09-22 00:50:29
Temat: Re: Let's try againChiron pisze o twoich wadach.
Słowacki z Mickiewiczem się bardzo nie lubili Słowacki miał cechę igiełki która
nakówa baloniki. To taka typowa wada środowiskowa, dane środowisko uważa siebie za
najlepsze nie bacząc co czyni i rola słowackiego to takie chodzenie i naukówanie i
tym swoim realizmem dużo wniósł za co Mickiewicz walczył o wykluczenie go z grona
pisarzy. Jego teksty obrazują pewno problemy polaków, był krytyczny tam gdzie
mickiewicz nigdy nie był i chyba dlatego mniej znany bo polacy nie lubią być
krytykowani za to co prezentują i ty nawprzykład prezentujesz tylko wady.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2013-09-22 09:43:21
Temat: Re: Let's try againGhost pisze:
> Moze kali tym razem nie potnie i reanimacja topicznosci sie uda choc
> czesciowo.
>
> W takim razie cos z czym wystapila dopiero co kolezanka Hanka.
>
> Poglady, czyli osady badz wyobrazenia na jakis temat.
>
> "nikt ani nic nie jest w stanie zmienic pogladow Twoich/moich/jeszcze
> czyichs"
>
> Moim zdaniem jedyna osoba, ktora tego nie moze zrobic, jest wlasciciel
> owych pogladow. Innymi slowy drastycznie zawezam kwantyfikator Hanki, a
> wlasciwie to podejrzewam, ze go przenosze poza pierwotny zakres
> znaczeniowy, bo byc moze Hanka nie brala tu pod uwage togoz wlasciciela
> w ogole.
>
> Jesli nasz poglad jest skrystalizowany i przemyslany to tylko i
> wylacznie nowy, zewnetrzny bodziec jest w stanie skierowac nas na inny
> sposob rozumowania.
>
> No chyba, ze ktos ma koncept, ze cos innego jest w stanie to zrobic - co
> to mogloby byc?
No ale to mózg właściciela mózgu bodziec mieli. Gdy wynik przemielenia
odbiega od dotychczasowych poglądów różne dziwne rzeczy potrafią się
dziać, w których kluczową rolę odgrywa wola. Można czegoś nie przyjąć,
mimo że wszystkie znaki na ziemi i na niebie wskazują, że to coś to
czysta prawda "Wacuś seryjnym mordercą ? Nigdy w to nie uwierzę. To
zawsze było dobre dziecko. Wrabiają go źli ludzie". Można też przyjąć
dowolną bzdurę jeśli okaże się, że jest ona np. wygodna "Gdyby nie żydzi
i ich spiski, dawno był bym bogaty".
Dębska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2013-09-22 10:14:19
Temat: Re: Let's try againUżytkownik "glob" <r...@g...com> napisał w wiadomości
news:9d452fc0-28dd-4260-b615-75cc308edd92@googlegrou
ps.com...
>Chiron pisze o twoich wadach.
Jednak to siłą rzeczy jest WYŁĄCZNIE Twój obraz mnie. Wszelkie dyskusje ad
personam są przecież sprzeczne z netykieta- i prędzej czy później
doprawadzać muszą do kłótni. Gdy Tobie ktoś wytyka Twoją wadę- to bluzgasz.
Jak trafisz na podobnego- to sobie wzajem- jak to określasz dalej- wciskacie
szpile. I to delikatnie pisząc. Nie rozmawia się ad personam, i juz. Mozna
dać krótki komunikat- ale to właściwie wszystko. I jeszcze musi być na to
zgoda drugiej osoby. Inaczej- jest to tylko kłótnia.
>Słowacki z Mickiewiczem się bardzo nie lubili Słowacki miał cechę igiełki
>która nakówa baloniki.
Tylko że- jeśli ktoś się skupia na wytykaniu komuś jego wad (rzekomych czy
rzeczywistych) a w dziedzinie, w której obaj są dobrzy- skupia się na
naśladownictwie- to jest to postępowanie destrukcyjne, i jedynie destrukcję
spowodować może. Kiedy już zrozumiał głupotę swojego postępowania- zaczął
cenić go i na pożegnanie napisał po przyjacielsku:
"A tak się żegnają nie wrogi,. Lecz dwa na słońcach swych przeciwnych -
Bogi."
Słowacki potrafił pisać wiersze, pięknie i z serca, był szczerym patriotą,
ale nie był politykiem i nie potrafił sobie zjednywać ludzi. Mickiewicz miał
szerokie znajomości, i potrafił je wykorzystywać dla Polski. A poetą był
równie dobrym. Choć w pewnym okresie i Słowacki i Norwid zarzucali mu brak
patriotyzmu- to był to tylko krótki okres jego życia. Ot- poznał
charyzmatycznego sekciarza (prawdopodobnie na usługach carskiej ochrany)- i
dał się omotać.
Summa summarum- obaj leżą naWawelu.
>To taka typowa wada środowiskowa, dane środowisko uważa siebie za najlepsze
>nie bacząc co czyni i
>rola słowackiego to takie chodzenie i naukówanie i tym swoim realizmem dużo
>wniósł za co Mickiewicz walczył o wykluczenie go z grona pisarzy. Jego
>teksty obrazują pewno problemy polaków, był >krytyczny tam gdzie mickiewicz
>nigdy nie był i chyba dlatego mniej znany bo polacy nie lubią być
>krytykowani za to co prezentują i ty nawprzykład prezentujesz tylko wady.
Dobra- glob. Napisz coś o sobie. Ze szczególnym uwzględnieniem swoich
własnych wad.
--
--
"Kto rządzi przeszłością, w tego rękach jest przyszłość; kto rządzi
teraźniejszością, w tego rękach jest przeszłość."
G. Orwell
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2013-09-22 10:18:40
Temat: Re: Let's try again
Użytkownik "Chiron" <i...@g...com> napisał w wiadomości
news:l1l68b$k2$1@node1.news.atman.pl...
> Użytkownik "glob" <r...@g...com> napisał w wiadomości
> news:02906cc2-7534-43a1-acdf-80118cc4ae46@googlegrou
ps.com...
>>Chiron
>>Przecież ty masz tu misje nawracania
A mogli byscie sie ponapierdalac w innym watku? Albo zalozcie sobie jeden
dluuuugi flejm.
Jak nie kalej to jakies cwoki. Wygladacie jak taka kula zlozona z dwoch
spleconych ze soba walczacych osob przetaczajaca sie przez grupe i
wzniecajaca tumany kurzu.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2013-09-22 10:21:42
Temat: Re: Let's try again
Użytkownik "Przemysłąw Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:l1m72k$hqe$1@node2.news.atman.pl...
> Ghost pisze:
>> Moze kali tym razem nie potnie i reanimacja topicznosci sie uda choc
>> czesciowo.
>>
>> W takim razie cos z czym wystapila dopiero co kolezanka Hanka.
>>
>> Poglady, czyli osady badz wyobrazenia na jakis temat.
>>
>> "nikt ani nic nie jest w stanie zmienic pogladow Twoich/moich/jeszcze
>> czyichs"
>>
>> Moim zdaniem jedyna osoba, ktora tego nie moze zrobic, jest wlasciciel
>> owych pogladow. Innymi slowy drastycznie zawezam kwantyfikator Hanki, a
>> wlasciwie to podejrzewam, ze go przenosze poza pierwotny zakres
>> znaczeniowy, bo byc moze Hanka nie brala tu pod uwage togoz wlasciciela w
>> ogole.
>>
>> Jesli nasz poglad jest skrystalizowany i przemyslany to tylko i wylacznie
>> nowy, zewnetrzny bodziec jest w stanie skierowac nas na inny sposob
>> rozumowania.
>>
>> No chyba, ze ktos ma koncept, ze cos innego jest w stanie to zrobic - co
>> to mogloby byc?
>
> No ale to mózg właściciela mózgu bodziec mieli. Gdy wynik przemielenia
> odbiega od dotychczasowych poglądów różne dziwne rzeczy potrafią się
> dziać, w których kluczową rolę odgrywa wola. Można czegoś nie przyjąć,
> mimo że wszystkie znaki na ziemi i na niebie wskazują, że to coś to czysta
> prawda "Wacuś seryjnym mordercą ? Nigdy w to nie uwierzę. To zawsze było
> dobre dziecko. Wrabiają go źli ludzie". Można też przyjąć dowolną bzdurę
> jeśli okaże się, że jest ona np. wygodna "Gdyby nie żydzi i ich spiski,
> dawno był bym bogaty".
Nieprzyjecie badz przyjecie to wypadkowa wielu czynnikow, m.in. po prostu
wlasnych (czesto nieuswiadomionych i "atawistycznych") interesow.
A teraz porzypomnij sobie (bo jakos wierze w powszechnosc tego
doswiadczenia), ile razy sie z kims na jakis temat spierales. Miesliscie
diametralnie rozne poglady. Pogadliscie, pogadalisce (moze wiecej razy).
Druga strona zdecydowanie prezentowala wole nieprzyjecia Twoich argumentow.
A po jakims czasie okazuje sie, ze zaczyna glosic Twoje poglady. Przyznaj,
ze zdarzylo sie i to nie jeden raz. Stawiam teze, ze to "przekonywanie"
odbywa sie w tle i bez udzialu woli. Wola przytloczona przez ego staje
(o)koniem.Ale gdy emocje opadaja, cos sie w mozgu przetwarza i po jakims
czasie nie ma sily sieci neruonowej wychodzi, ze to byl blad i zaczyna
dochodzic do glosu (oficjalnie, przez atrtykulowanie na zewnatrz) teza
przeciwna.
I najlepsze - podswiadomosc (czymkolwiek jest), musi oszczedzic ego
(czymkolwiek jest), wiec podstawia czlowiekowi obrazek jakoby te nowe
przekonania sa jego nowym, oryginalnym, wspanialym pomyslem. I tylko jego
pomyslem. Przeciez wszyscy wiemy, ze mistrzem przekonywania, jest ten, ktory
pomoze "zrozumiec" adwersarzowi, ze nowe idee to jego wlasny pomysl.
Co o tym (Ty? He he) myslisz? Co bedziesz myslal za tydzien :-))))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2013-09-22 17:39:24
Temat: Re: Let's try againChiron
Szkoła uczy krytycyzmu do siebie, z kolejną epoką ucząc się na wadach poprzedników
jesteś wyżej intelektualnie i emocjonalnie, a ty nie przeszedłeś tej wersyfikacji,
uprawiasz wady jak chwasty. Z punktu szkoły pisze , więc z każdą epoką pole jest
mniej zachwaszone bo uczeń ma pokazane wady poprzedników i sam się weryfikuje , ty
posadziłeś same chwasty i krzyczysz to jest prawdziwa uprawa, dlatego ludzi tak
bulwersujesz. Tak samo jest ze Słowackim on nie przekonuje że wady to romantyzm jak
wmawiał Mickiewicz, dlatego je u mickiewicza wykazuje że to wada a nie romantyzmy,
mało oszukiwał siebie a mickiewicz bardzo, dlatego słowacki jest na wyższym poziomie
i dlatego zakpiłem z megalomani jak słowacki z mickiewicza.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2013-09-23 00:22:30
Temat: Re: Let's try againGhost pisze:
>
> Użytkownik "Przemysłąw Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:l1m72k$hqe$1@node2.news.atman.pl...
>> Ghost pisze:
>>> Moze kali tym razem nie potnie i reanimacja topicznosci sie uda choc
>>> czesciowo.
>>>
>>> W takim razie cos z czym wystapila dopiero co kolezanka Hanka.
>>>
>>> Poglady, czyli osady badz wyobrazenia na jakis temat.
>>>
>>> "nikt ani nic nie jest w stanie zmienic pogladow Twoich/moich/jeszcze
>>> czyichs"
>>>
>>> Moim zdaniem jedyna osoba, ktora tego nie moze zrobic, jest wlasciciel
>>> owych pogladow. Innymi slowy drastycznie zawezam kwantyfikator Hanki, a
>>> wlasciwie to podejrzewam, ze go przenosze poza pierwotny zakres
>>> znaczeniowy, bo byc moze Hanka nie brala tu pod uwage togoz
>>> wlasciciela w
>>> ogole.
>>>
>>> Jesli nasz poglad jest skrystalizowany i przemyslany to tylko i
>>> wylacznie
>>> nowy, zewnetrzny bodziec jest w stanie skierowac nas na inny sposob
>>> rozumowania.
>>>
>>> No chyba, ze ktos ma koncept, ze cos innego jest w stanie to zrobic - co
>>> to mogloby byc?
>>
>> No ale to mózg właściciela mózgu bodziec mieli. Gdy wynik przemielenia
>> odbiega od dotychczasowych poglądów różne dziwne rzeczy potrafią się
>> dziać, w których kluczową rolę odgrywa wola. Można czegoś nie przyjąć,
>> mimo że wszystkie znaki na ziemi i na niebie wskazują, że to coś to
>> czysta
>> prawda "Wacuś seryjnym mordercą ? Nigdy w to nie uwierzę. To zawsze było
>> dobre dziecko. Wrabiają go źli ludzie". Można też przyjąć dowolną bzdurę
>> jeśli okaże się, że jest ona np. wygodna "Gdyby nie żydzi i ich spiski,
>> dawno był bym bogaty".
>
> Nieprzyjecie badz przyjecie to wypadkowa wielu czynnikow, m.in. po prostu
> wlasnych (czesto nieuswiadomionych i "atawistycznych") interesow.
>
> A teraz porzypomnij sobie (bo jakos wierze w powszechnosc tego
> doswiadczenia), ile razy sie z kims na jakis temat spierales. Miesliscie
> diametralnie rozne poglady. Pogadliscie, pogadalisce (moze wiecej razy).
> Druga strona zdecydowanie prezentowala wole nieprzyjecia Twoich argumentow.
Jeżeli chodzi o moje doświadczenia w tym temacie, wąskie bo wąskie ale
jakieś mam. W kwestiach zawodowych kiedy swoich racji jestem pewien
często potykam się o własną nieumiejętność wyłożenia kwestii tak by
pacjent zakumał. Co innego gdy jest czas by ważyć słowa a co innego w
ogniu walki. W kwestiach światopoglądowych natomiast raczej bardziej
słucham i w miarę upływu czasu "wrzucam" temat niekoniecznie
światopoglądowy, ale taki o którym mam pojęcie, dzięki temu mam obraz
czy człek po drugiej stronie mojego nosa jest kimś kogo zdanie powinno
się brać pod uwagę czy może jest gawędziarzem.
Natomiast co do woli nieprzyjęcia argumentów u drugiej strony, z tego
typu osobnikami radzę sobie w sposób pasywny na zasadzie ~"nieee nooo to
co mówisz to jest oczywiste". Ja mam spokój a on jest szczęśliwy :)
Co mogę dodać w kwestii moich doświadczeń to zderzenie racji z punktem
widzenia. Otóż to co wygląda na wolę nieprzyjęcia moich argumetów, nie
zawsze nią jest. Ja techniczny - on prawnik. Razem pracujemy nad
przygotowaniem kontraktu w którym kwestie techniczne mocno zazębiają się
z prawnymi. Z technicznego punktu widzenia optymalnie i dobrze było by
zrealizować przedsięwzięcie w określony sposób. Jednak z prawnego punktu
widzenia sposób ten jest nie do przyjęcia ze względu na potencjalne
prawne konsekwencje.
> A po jakims czasie okazuje sie, ze zaczyna glosic Twoje poglady. Przyznaj,
> ze zdarzylo sie i to nie jeden raz. Stawiam teze, ze to "przekonywanie"
> odbywa sie w tle i bez udzialu woli. Wola przytloczona przez ego staje
> (o)koniem.Ale gdy emocje opadaja, cos sie w mozgu przetwarza i po jakims
> czasie nie ma sily sieci neruonowej wychodzi, ze to byl blad i zaczyna
> dochodzic do glosu (oficjalnie, przez atrtykulowanie na zewnatrz) teza
> przeciwna.
>
> I najlepsze - podswiadomosc (czymkolwiek jest), musi oszczedzic ego
> (czymkolwiek jest), wiec podstawia czlowiekowi obrazek jakoby te nowe
> przekonania sa jego nowym, oryginalnym, wspanialym pomyslem. I tylko jego
> pomyslem. Przeciez wszyscy wiemy, ze mistrzem przekonywania, jest ten,
> ktory
> pomoze "zrozumiec" adwersarzowi, ze nowe idee to jego wlasny pomysl.
>
> Co o tym (Ty? He he) myslisz? Co bedziesz myslal za tydzien :-))))
Czekaj, wyjściową tezą było iż jedyną osobą która nie ma mocy do
zmieniania poglądów jest ich właściciel, a na podstawie powyższego
okazuje się, że właśnie tylko właściciel może to zrobić jeśli uwierzy że
ma prawa autorskie do nowej koncepcji :) Jeśli przyjąć że reszta
populacji (być może stanowiąca mniejszość) na prawa autorskie się nie
ogląda to Hanka ma rację.
Dębska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2013-09-23 09:45:18
Temat: Re: Let's try again
Użytkownik "Przemysłąw Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:l1nqih$laa$1@node1.news.atman.pl...
> Ghost pisze:
>>
> Co mogę dodać w kwestii moich doświadczeń to zderzenie racji z punktem
> widzenia. Otóż to co wygląda na wolę nieprzyjęcia moich argumetów, nie
> zawsze nią jest. Ja techniczny - on prawnik. Razem pracujemy nad
> przygotowaniem kontraktu w którym kwestie techniczne mocno zazębiają się z
> prawnymi. Z technicznego punktu widzenia optymalnie i dobrze było by
> zrealizować przedsięwzięcie w określony sposób. Jednak z prawnego punktu
> widzenia sposób ten jest nie do przyjęcia ze względu na potencjalne prawne
> konsekwencje.
Nienooo to co piszesz jest oczywiste :-)
A na serio to jednak nie sa kwestie pogladowe, a raczej zadaniowe - robicie
rozne rzeczy w ramach jednego projektu i czasem sie pewnie konfiktuja
lokalne interesy. Musi wygrac realizm, czyli biznes, czyli czesto bedzie to
prawnik :-) Tutaj de facto przekonujecie sie do tego, ze dany projekt musi
funkcjonowac w obu swiatach (technicznym i formalno prawnym), i nie ma
wyjscia musicie sie dogadac.
BTW Ja bym najchetnioej usunal ze swiata rase pt. handlowiec (no, wczesniej:
polityk), ale bez nich bylby klopot.
> Czekaj, wyjściową tezą było iż jedyną osobą która nie ma mocy do
> zmieniania poglądów jest ich właściciel, a na podstawie powyższego okazuje
> się, że właśnie tylko właściciel może to zrobić jeśli uwierzy że ma prawa
> autorskie do nowej koncepcji :)
No niezupelnie. To bodzce zewnetrzne wymyszaja zmiane pogladu, np. dyskusja
z opozycjonista. Wiara w prawa autorskie jest tutaj rzecza wtorna i
oszukana, tzn. przeciez ich faktycznie dany osobnik nie posiada. Za to
podstepem zostala mu wtloczona oklamana "wiedza", ze je posiada. Nie bylo tu
udzialu jego woli, a ta wiedza, jest tylko po to, by sie biedaczysko nie
rozsypalo. I kolejnosc jest odwrotna, dlatego, ze podswiadomosc uwierzyla,
musiala wygenerowac dla swiadomosci ("woli" hehehe) iunformacje, "ta, my to
sami, tymy rencami".
> Jeśli przyjąć że reszta populacji (być
> może stanowiąca mniejszość) na prawa autorskie się nie ogląda to Hanka ma
> rację.
A tu ni rozumiem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |