Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Re: Ludzkość

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Ludzkość

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 22


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2008-08-09 07:55:25

Temat: Re: Ludzkość
Od: rzeczy pierwsze <r...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Robakks pisze:
> "rzeczy pierwsze" <r...@o...eu>
> news:g7iin5$130$1@news.onet.pl...
>> Robakks pisze:
>
>>> Ale ja nie to wyjaśniałem.
>>> Na pytanie: "Czy samodyscyplina to ograniczenie" odpowiedziałem:
>>> "oczywiście" i wyjaśniłem dlaczego: "Samodyscyplina nie zezwala
>>> na określone zachowania, a więc ogranicza swobodę."
>>>
>>> Co w tym niezrozumiałego? :)
>
>> Podczas podejmowania decyzji o działaniu lub jego zaniechaniu przy
>> zastosowaniu samodyscypliny, człowiek ma zwykle pełną świadomość
>> swobody swojego wyboru i jego konsekwencji, skąd wiec może pochodzić
>> ograniczenie tej swobody?
>
> To przymus wewnętrzny.
> przykład:
> Ponieważ nie jestem alefitą, to nie napadam na staruszki, choć mógłbym.
> Samodyscyplina ogranicza mnie w robieniu krzywdy drugiemu człowiekowi...
> W takich sytuacjach nie ma mowy o podejmowaniu decyzji:
> ...: napadać czy nie napadać :...
> bowiem taka alternatywa w ogóle nie jest brana pod uwagę.
> Jak widzisz samodyscyplina ogranicza pewne wybory poprzez brak wyboru:)
>
> Edward Robak* z Nowej Huty
> ~>°<~
> "Prawda nie kłamie"

Zgadza się, to przymus wewnętrzny zgodny z własną wolą, choć potrzeby
niejednokrotnie wywierają ogromną presję, stąd wniosek, że zdolności do
samodyscypliny to zdolność do dokonywania wyboru zgodnego z własną wolą,
a nie nakazanego przez potrzebę.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2008-08-09 18:01:03

Temat: Re: Ludzkość
Od: "Robakks" <R...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

"rzeczy pierwsze" <r...@o...eu>
news:g7jihd$hpc$1@news.onet.pl...
> Robakks pisze:
>> "rzeczy pierwsze" <r...@o...eu>
>> news:g7iin5$130$1@news.onet.pl...
>>> Robakks pisze:

>>>> Ale ja nie to wyjaśniałem.
>>>> Na pytanie: "Czy samodyscyplina to ograniczenie" odpowiedziałem:
>>>> "oczywiście" i wyjaśniłem dlaczego: "Samodyscyplina nie zezwala
>>>> na określone zachowania, a więc ogranicza swobodę."
>>>>
>>>> Co w tym niezrozumiałego? :)

>>> Podczas podejmowania decyzji o działaniu lub jego zaniechaniu przy
>>> zastosowaniu samodyscypliny, człowiek ma zwykle pełną świadomość
>>> swobody swojego wyboru i jego konsekwencji, skąd wiec może pochodzić
>>> ograniczenie tej swobody?

>> To przymus wewnętrzny.
>> przykład:
>> Ponieważ nie jestem alefitą, to nie napadam na staruszki, choć mógłbym.
>> Samodyscyplina ogranicza mnie w robieniu krzywdy drugiemu człowiekowi...
>> W takich sytuacjach nie ma mowy o podejmowaniu decyzji:
>> ...: napadać czy nie napadać :...
>> bowiem taka alternatywa w ogóle nie jest brana pod uwagę.
>> Jak widzisz samodyscyplina ogranicza pewne wybory poprzez brak wyboru:)
>>
>> Edward Robak* z Nowej Huty
>> ~>°<~
>> "Prawda nie kłamie"

> Zgadza się, to przymus wewnętrzny zgodny z własną wolą, choć potrzeby
> niejednokrotnie wywierają ogromną presję, stąd wniosek, że zdolności do
> samodyscypliny to zdolność do dokonywania wyboru zgodnego z własną wolą,
> a nie nakazanego przez potrzebę.

W tych okolicznościach wypada wrócić do przedposta i przypomnieć zdanie,
które zaprezentował "spit". Cytat:
"Ograniczenia których nie dostrzegamy to inna sprawa.
Można je odkrywać ,ale tylko w relacjach ze światem zewnętrznym,
a kiedy zostaną odkryte można próbować je eliminować."
Samodyscyplina jest ograniczeniem swobody, ale równocześnie
uszlachetnia i doskonali.
Pytanie:
po co próbować je eliminować skoro to właśnie ograniczenia są twórcze?
Ograniczenia trzeba wykorzystywać, a nie eliminować. :-)
pozdrawiam serdecznie,
Edi

. . .

a oto słowo na sobotę:

Myślę nawet gdy nie myślę.
To pragnienie i tęsknota
- klimat nastrojów :-)

pozdrawiam promiennie, :) (:

-- Robakks ? ?
*°"˝'´¨˘`˙.^:;~>¤<×÷-.,˛¸
źródło: http://nasza-klasa.pl/profile/14459853 Znajomi - 11974


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2008-08-09 19:01:32

Temat: Re: Ludzkość
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 08 Aug 2008 22:51:35 +0200, adamoxx1 napisał(a):

> to widocznie inaczej to rozumiemy. Dla mnie samodyscyplina oznacza
> ciągła prace nad sobą, rozwoj i niepopelnianie tych samych bledow w kolko.

Sztuką jest być tak zsamodyscyplinowanym, żeby nie popełnić nawet tego
pierwszego, nie tylko następnych - takich samych...


--
====================================================
================
"Jestem sam dla siebie bohaterem, ale jestem zbyt wielkim tchórzem, aby sam
sobie to przyznać."
M.A.S.H.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2008-08-09 19:52:52

Temat: Re: Ludzkość
Od: adamoxx1 <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka pisze:
> Dnia Fri, 08 Aug 2008 22:51:35 +0200, adamoxx1 napisał(a):
>
>> to widocznie inaczej to rozumiemy. Dla mnie samodyscyplina oznacza
>> ciągła prace nad sobą, rozwoj i niepopelnianie tych samych bledow w kolko.
>
> Sztuką jest być tak zsamodyscyplinowanym, żeby nie popełnić nawet tego
> pierwszego, nie tylko następnych - takich samych...
>
>
W sumie tez tak uwazam. Niektorych rzeczy mozna dowiadywac sie a priori
lub poprzez obserwacje życia innych ludzi.
Można pewne etapy przeskoczyc, a bledy bedzie sie i tak popełniac bo
nigdy wszystkiego nie ogarniemy od razu

--
"Obłęd polega na powtarzaniu tych samych zachowań w nadziei, że dadzą
inne rezultaty."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2008-08-09 20:32:50

Temat: Re: Ludzkość
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 09 Aug 2008 21:52:52 +0200, adamoxx1 napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Fri, 08 Aug 2008 22:51:35 +0200, adamoxx1 napisał(a):
>>
>>> to widocznie inaczej to rozumiemy. Dla mnie samodyscyplina oznacza
>>> ciągła prace nad sobą, rozwoj i niepopelnianie tych samych bledow w kolko.
>>
>> Sztuką jest być tak zsamodyscyplinowanym, żeby nie popełnić nawet tego
>> pierwszego, nie tylko następnych - takich samych...
>>
>>
> W sumie tez tak uwazam. Niektorych rzeczy mozna dowiadywac sie a priori
> lub poprzez obserwacje życia innych ludzi.

Można też mieć dobrą intuicję oraz zaprząc myślenie, a przede wszystkim
uczucia. To ostatnie - procentuje dobrem tylko wtedy, kiedy uczucia są z
kategorii wyższych. Brzmi jak slogan, ale to czysta prawda. Zawiść czy
wrogość nigdy nie pozwalają dokonywac szczęśliwego wyboru, na którym można
pewnie oprzeć swą egzystencję.

> Można pewne etapy przeskoczyc, a bledy bedzie sie i tak popełniac bo
> nigdy wszystkiego nie ogarniemy od razu

Niektóre rzeczy udaje sie robić bezbłędnie od początku, innych nie. ważny
jest ogólny życiowy bilans, czyli to, które z nich przeważają - bo przecież
nie ma człowieka nieomylnego i superpoprawnego - wazne jest, czy przeważają
te dobre, czy te złe wybory w życiu. Pierwsze nazywa się szczęściem.
Kto rozumie szczęście jako 100 procent dobrych wyborów - żyje w tęsknocie
za bajką.
Jak oceniasz swoje - procentowo?
Ja swoje - na 97,(3) procent dobrych.
I większość tych dobrych wyborów podejmowałam jako niedoświadczony
człowiek, a teraz to tylko procentuje. Czyli mam prawo uważać, że miałam
już wcześnie jakąś wrodzoną(?) mądrość w sobie, bo umiałam jako młoda
dziewczyna wybrać (najczęściej kierując się sercem, na drugim miejscu
obserwacją życia innych, na trzecim zaś przejętym doświadczeniem innych).

Dlatego dziwi mnie, że ludzie potrafią nieraz tak sobie zapaskudzić życie,
na własne życzenie niemal. Oczywiście nie mówię tu o klęskach życiowych
niezawinionych.

--
====================================================
================
"Jestem sam dla siebie bohaterem, ale jestem zbyt wielkim tchórzem, aby sam
sobie to przyznać."
M.A.S.H.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2008-08-09 20:42:10

Temat: Re: Ludzkość
Od: adamoxx1 <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 09 Aug 2008 21:52:52 +0200, adamoxx1 napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Fri, 08 Aug 2008 22:51:35 +0200, adamoxx1 napisał(a):
>>>
>>>> to widocznie inaczej to rozumiemy. Dla mnie samodyscyplina oznacza
>>>> ciągła prace nad sobą, rozwoj i niepopelnianie tych samych bledow w kolko.
>>> Sztuką jest być tak zsamodyscyplinowanym, żeby nie popełnić nawet tego
>>> pierwszego, nie tylko następnych - takich samych...
>>>
>>>
>> W sumie tez tak uwazam. Niektorych rzeczy mozna dowiadywac sie a priori
>> lub poprzez obserwacje życia innych ludzi.
>
> Można też mieć dobrą intuicję oraz zaprząc myślenie, a przede wszystkim
> uczucia. To ostatnie - procentuje dobrem tylko wtedy, kiedy uczucia są z
> kategorii wyższych. Brzmi jak slogan, ale to czysta prawda. Zawiść czy
> wrogość nigdy nie pozwalają dokonywac szczęśliwego wyboru, na którym można
> pewnie oprzeć swą egzystencję.
>
>> Można pewne etapy przeskoczyc, a bledy bedzie sie i tak popełniac bo
>> nigdy wszystkiego nie ogarniemy od razu
>
> Niektóre rzeczy udaje sie robić bezbłędnie od początku, innych nie. ważny
> jest ogólny życiowy bilans, czyli to, które z nich przeważają - bo przecież
> nie ma człowieka nieomylnego i superpoprawnego - wazne jest, czy przeważają
> te dobre, czy te złe wybory w życiu. Pierwsze nazywa się szczęściem.
> Kto rozumie szczęście jako 100 procent dobrych wyborów - żyje w tęsknocie
> za bajką.
> Jak oceniasz swoje - procentowo?
> Ja swoje - na 97,(3) procent dobrych.
> I większość tych dobrych wyborów podejmowałam jako niedoświadczony
> człowiek, a teraz to tylko procentuje. Czyli mam prawo uważać, że miałam
> już wcześnie jakąś wrodzoną(?) mądrość w sobie, bo umiałam jako młoda
> dziewczyna wybrać (najczęściej kierując się sercem, na drugim miejscu
> obserwacją życia innych, na trzecim zaś przejętym doświadczeniem innych).
>
> Dlatego dziwi mnie, że ludzie potrafią nieraz tak sobie zapaskudzić życie,
> na własne życzenie niemal. Oczywiście nie mówię tu o klęskach życiowych
> niezawinionych.
>

Nigdy sie nie zastanawiałem nad swoimi wyborami... Raczej patrze
inaczej. Jesli uwazam że cos zrobilem zle, to mysle w taki sposob: "i
tak sobie poradzisz, jak nie tą to inną drogą"
Trudne pytanie, odpowiedz na nie jest dla mnie niemozliwa

--
"Obłęd polega na powtarzaniu tych samych zachowań w nadziei, że dadzą
inne rezultaty."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2008-08-09 20:48:40

Temat: Re: Ludzkość
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 09 Aug 2008 22:42:10 +0200, adamoxx1 napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Sat, 09 Aug 2008 21:52:52 +0200, adamoxx1 napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Fri, 08 Aug 2008 22:51:35 +0200, adamoxx1 napisał(a):
>>>>
>>>>> to widocznie inaczej to rozumiemy. Dla mnie samodyscyplina oznacza
>>>>> ciągła prace nad sobą, rozwoj i niepopelnianie tych samych bledow w kolko.
>>>> Sztuką jest być tak zsamodyscyplinowanym, żeby nie popełnić nawet tego
>>>> pierwszego, nie tylko następnych - takich samych...
>>>>
>>>>
>>> W sumie tez tak uwazam. Niektorych rzeczy mozna dowiadywac sie a priori
>>> lub poprzez obserwacje życia innych ludzi.
>>
>> Można też mieć dobrą intuicję oraz zaprząc myślenie, a przede wszystkim
>> uczucia. To ostatnie - procentuje dobrem tylko wtedy, kiedy uczucia są z
>> kategorii wyższych. Brzmi jak slogan, ale to czysta prawda. Zawiść czy
>> wrogość nigdy nie pozwalają dokonywac szczęśliwego wyboru, na którym można
>> pewnie oprzeć swą egzystencję.
>>
>>> Można pewne etapy przeskoczyc, a bledy bedzie sie i tak popełniac bo
>>> nigdy wszystkiego nie ogarniemy od razu
>>
>> Niektóre rzeczy udaje sie robić bezbłędnie od początku, innych nie. ważny
>> jest ogólny życiowy bilans, czyli to, które z nich przeważają - bo przecież
>> nie ma człowieka nieomylnego i superpoprawnego - wazne jest, czy przeważają
>> te dobre, czy te złe wybory w życiu. Pierwsze nazywa się szczęściem.
>> Kto rozumie szczęście jako 100 procent dobrych wyborów - żyje w tęsknocie
>> za bajką.
>> Jak oceniasz swoje - procentowo?
>> Ja swoje - na 97,(3) procent dobrych.
>> I większość tych dobrych wyborów podejmowałam jako niedoświadczony
>> człowiek, a teraz to tylko procentuje. Czyli mam prawo uważać, że miałam
>> już wcześnie jakąś wrodzoną(?) mądrość w sobie, bo umiałam jako młoda
>> dziewczyna wybrać (najczęściej kierując się sercem, na drugim miejscu
>> obserwacją życia innych, na trzecim zaś przejętym doświadczeniem innych).
>>
>> Dlatego dziwi mnie, że ludzie potrafią nieraz tak sobie zapaskudzić życie,
>> na własne życzenie niemal. Oczywiście nie mówię tu o klęskach życiowych
>> niezawinionych.
>>
>
> Nigdy sie nie zastanawiałem nad swoimi wyborami... Raczej patrze
> inaczej. Jesli uwazam że cos zrobilem zle, to mysle w taki sposob: "i
> tak sobie poradzisz, jak nie tą to inną drogą"

Mnie się udawało do tej pory wybierać prawidłowo od razu. Oczywiście w
większości przypadków. Konkretnie to nie wiem, dlaczego. Ogólnie mogę
powiedzieć jak wcześniej - jakaś pewność i mądrość... albo raczej prostota
zasad dokonywania wyboru. To naprawdę dobry sposób na dobre życie, ale
wbrew pozorom wcale nie łatwy - dobry tylko w następstwach...

> Trudne pytanie, odpowiedz na nie jest dla mnie niemozliwa

Wiem, że to trudne. Trzeba mieć do tego matematyczną zdolność liczbowego
szacowania wielkości nieliczalnych.



--
====================================================
================
"Jestem sam dla siebie bohaterem, ale jestem zbyt wielkim tchórzem, aby sam
sobie to przyznać."
M.A.S.H.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2008-08-09 20:50:06

Temat: Re: Ludzkość
Od: adamoxx1 <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 09 Aug 2008 22:42:10 +0200, adamoxx1 napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Sat, 09 Aug 2008 21:52:52 +0200, adamoxx1 napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Fri, 08 Aug 2008 22:51:35 +0200, adamoxx1 napisał(a):
>>>>>
>>>>>> to widocznie inaczej to rozumiemy. Dla mnie samodyscyplina oznacza
>>>>>> ciągła prace nad sobą, rozwoj i niepopelnianie tych samych bledow w kolko.
>>>>> Sztuką jest być tak zsamodyscyplinowanym, żeby nie popełnić nawet tego
>>>>> pierwszego, nie tylko następnych - takich samych...
>>>>>
>>>>>
>>>> W sumie tez tak uwazam. Niektorych rzeczy mozna dowiadywac sie a priori
>>>> lub poprzez obserwacje życia innych ludzi.
>>> Można też mieć dobrą intuicję oraz zaprząc myślenie, a przede wszystkim
>>> uczucia. To ostatnie - procentuje dobrem tylko wtedy, kiedy uczucia są z
>>> kategorii wyższych. Brzmi jak slogan, ale to czysta prawda. Zawiść czy
>>> wrogość nigdy nie pozwalają dokonywac szczęśliwego wyboru, na którym można
>>> pewnie oprzeć swą egzystencję.
>>>
>>>> Można pewne etapy przeskoczyc, a bledy bedzie sie i tak popełniac bo
>>>> nigdy wszystkiego nie ogarniemy od razu
>>> Niektóre rzeczy udaje sie robić bezbłędnie od początku, innych nie. ważny
>>> jest ogólny życiowy bilans, czyli to, które z nich przeważają - bo przecież
>>> nie ma człowieka nieomylnego i superpoprawnego - wazne jest, czy przeważają
>>> te dobre, czy te złe wybory w życiu. Pierwsze nazywa się szczęściem.
>>> Kto rozumie szczęście jako 100 procent dobrych wyborów - żyje w tęsknocie
>>> za bajką.
>>> Jak oceniasz swoje - procentowo?
>>> Ja swoje - na 97,(3) procent dobrych.
>>> I większość tych dobrych wyborów podejmowałam jako niedoświadczony
>>> człowiek, a teraz to tylko procentuje. Czyli mam prawo uważać, że miałam
>>> już wcześnie jakąś wrodzoną(?) mądrość w sobie, bo umiałam jako młoda
>>> dziewczyna wybrać (najczęściej kierując się sercem, na drugim miejscu
>>> obserwacją życia innych, na trzecim zaś przejętym doświadczeniem innych).
>>>
>>> Dlatego dziwi mnie, że ludzie potrafią nieraz tak sobie zapaskudzić życie,
>>> na własne życzenie niemal. Oczywiście nie mówię tu o klęskach życiowych
>>> niezawinionych.
>>>
>> Nigdy sie nie zastanawiałem nad swoimi wyborami... Raczej patrze
>> inaczej. Jesli uwazam że cos zrobilem zle, to mysle w taki sposob: "i
>> tak sobie poradzisz, jak nie tą to inną drogą"
>
> Mnie się udawało do tej pory wybierać prawidłowo od razu. Oczywiście w
> większości przypadków. Konkretnie to nie wiem, dlaczego. Ogólnie mogę
> powiedzieć jak wcześniej - jakaś pewność i mądrość... albo raczej prostota
> zasad dokonywania wyboru. To naprawdę dobry sposób na dobre życie, ale
> wbrew pozorom wcale nie łatwy - dobry tylko w następstwach...
>
>> Trudne pytanie, odpowiedz na nie jest dla mnie niemozliwa
>
> Wiem, że to trudne. Trzeba mieć do tego matematyczną zdolność liczbowego
> szacowania wielkości nieliczalnych.
>
>
>
Ciekawe jak to jest mieć taką mame

--
"Obłęd polega na powtarzaniu tych samych zachowań w nadziei, że dadzą
inne rezultaty."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2008-08-09 20:53:25

Temat: Re: Ludzkość
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 09 Aug 2008 22:50:06 +0200, adamoxx1 napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Sat, 09 Aug 2008 22:42:10 +0200, adamoxx1 napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Sat, 09 Aug 2008 21:52:52 +0200, adamoxx1 napisał(a):
>>>>
>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>> Dnia Fri, 08 Aug 2008 22:51:35 +0200, adamoxx1 napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> to widocznie inaczej to rozumiemy. Dla mnie samodyscyplina oznacza
>>>>>>> ciągła prace nad sobą, rozwoj i niepopelnianie tych samych bledow w kolko.
>>>>>> Sztuką jest być tak zsamodyscyplinowanym, żeby nie popełnić nawet tego
>>>>>> pierwszego, nie tylko następnych - takich samych...
>>>>>>
>>>>>>
>>>>> W sumie tez tak uwazam. Niektorych rzeczy mozna dowiadywac sie a priori
>>>>> lub poprzez obserwacje życia innych ludzi.
>>>> Można też mieć dobrą intuicję oraz zaprząc myślenie, a przede wszystkim
>>>> uczucia. To ostatnie - procentuje dobrem tylko wtedy, kiedy uczucia są z
>>>> kategorii wyższych. Brzmi jak slogan, ale to czysta prawda. Zawiść czy
>>>> wrogość nigdy nie pozwalają dokonywac szczęśliwego wyboru, na którym można
>>>> pewnie oprzeć swą egzystencję.
>>>>
>>>>> Można pewne etapy przeskoczyc, a bledy bedzie sie i tak popełniac bo
>>>>> nigdy wszystkiego nie ogarniemy od razu
>>>> Niektóre rzeczy udaje sie robić bezbłędnie od początku, innych nie. ważny
>>>> jest ogólny życiowy bilans, czyli to, które z nich przeważają - bo przecież
>>>> nie ma człowieka nieomylnego i superpoprawnego - wazne jest, czy przeważają
>>>> te dobre, czy te złe wybory w życiu. Pierwsze nazywa się szczęściem.
>>>> Kto rozumie szczęście jako 100 procent dobrych wyborów - żyje w tęsknocie
>>>> za bajką.
>>>> Jak oceniasz swoje - procentowo?
>>>> Ja swoje - na 97,(3) procent dobrych.
>>>> I większość tych dobrych wyborów podejmowałam jako niedoświadczony
>>>> człowiek, a teraz to tylko procentuje. Czyli mam prawo uważać, że miałam
>>>> już wcześnie jakąś wrodzoną(?) mądrość w sobie, bo umiałam jako młoda
>>>> dziewczyna wybrać (najczęściej kierując się sercem, na drugim miejscu
>>>> obserwacją życia innych, na trzecim zaś przejętym doświadczeniem innych).
>>>>
>>>> Dlatego dziwi mnie, że ludzie potrafią nieraz tak sobie zapaskudzić życie,
>>>> na własne życzenie niemal. Oczywiście nie mówię tu o klęskach życiowych
>>>> niezawinionych.
>>>>
>>> Nigdy sie nie zastanawiałem nad swoimi wyborami... Raczej patrze
>>> inaczej. Jesli uwazam że cos zrobilem zle, to mysle w taki sposob: "i
>>> tak sobie poradzisz, jak nie tą to inną drogą"
>>
>> Mnie się udawało do tej pory wybierać prawidłowo od razu. Oczywiście w
>> większości przypadków. Konkretnie to nie wiem, dlaczego. Ogólnie mogę
>> powiedzieć jak wcześniej - jakaś pewność i mądrość... albo raczej prostota
>> zasad dokonywania wyboru. To naprawdę dobry sposób na dobre życie, ale
>> wbrew pozorom wcale nie łatwy - dobry tylko w następstwach...
>>
>>> Trudne pytanie, odpowiedz na nie jest dla mnie niemozliwa
>>
>> Wiem, że to trudne. Trzeba mieć do tego matematyczną zdolność liczbowego
>> szacowania wielkości nieliczalnych.
>>
>>
>>
> Ciekawe jak to jest mieć taką mame

Chyba dobrze. Z tego, co wiem od moich dzieci.
--
====================================================
================
"Jestem sam dla siebie bohaterem, ale jestem zbyt wielkim tchórzem, aby sam
sobie to przyznać."
M.A.S.H.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2008-08-09 20:57:10

Temat: Re: Ludzkość
Od: adamoxx1 <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 09 Aug 2008 22:50:06 +0200, adamoxx1 napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Sat, 09 Aug 2008 22:42:10 +0200, adamoxx1 napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Sat, 09 Aug 2008 21:52:52 +0200, adamoxx1 napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>>> Dnia Fri, 08 Aug 2008 22:51:35 +0200, adamoxx1 napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>> to widocznie inaczej to rozumiemy. Dla mnie samodyscyplina oznacza
>>>>>>>> ciągła prace nad sobą, rozwoj i niepopelnianie tych samych bledow w kolko.
>>>>>>> Sztuką jest być tak zsamodyscyplinowanym, żeby nie popełnić nawet tego
>>>>>>> pierwszego, nie tylko następnych - takich samych...
>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>> W sumie tez tak uwazam. Niektorych rzeczy mozna dowiadywac sie a priori
>>>>>> lub poprzez obserwacje życia innych ludzi.
>>>>> Można też mieć dobrą intuicję oraz zaprząc myślenie, a przede wszystkim
>>>>> uczucia. To ostatnie - procentuje dobrem tylko wtedy, kiedy uczucia są z
>>>>> kategorii wyższych. Brzmi jak slogan, ale to czysta prawda. Zawiść czy
>>>>> wrogość nigdy nie pozwalają dokonywac szczęśliwego wyboru, na którym można
>>>>> pewnie oprzeć swą egzystencję.
>>>>>
>>>>>> Można pewne etapy przeskoczyc, a bledy bedzie sie i tak popełniac bo
>>>>>> nigdy wszystkiego nie ogarniemy od razu
>>>>> Niektóre rzeczy udaje sie robić bezbłędnie od początku, innych nie. ważny
>>>>> jest ogólny życiowy bilans, czyli to, które z nich przeważają - bo przecież
>>>>> nie ma człowieka nieomylnego i superpoprawnego - wazne jest, czy przeważają
>>>>> te dobre, czy te złe wybory w życiu. Pierwsze nazywa się szczęściem.
>>>>> Kto rozumie szczęście jako 100 procent dobrych wyborów - żyje w tęsknocie
>>>>> za bajką.
>>>>> Jak oceniasz swoje - procentowo?
>>>>> Ja swoje - na 97,(3) procent dobrych.
>>>>> I większość tych dobrych wyborów podejmowałam jako niedoświadczony
>>>>> człowiek, a teraz to tylko procentuje. Czyli mam prawo uważać, że miałam
>>>>> już wcześnie jakąś wrodzoną(?) mądrość w sobie, bo umiałam jako młoda
>>>>> dziewczyna wybrać (najczęściej kierując się sercem, na drugim miejscu
>>>>> obserwacją życia innych, na trzecim zaś przejętym doświadczeniem innych).
>>>>>
>>>>> Dlatego dziwi mnie, że ludzie potrafią nieraz tak sobie zapaskudzić życie,
>>>>> na własne życzenie niemal. Oczywiście nie mówię tu o klęskach życiowych
>>>>> niezawinionych.
>>>>>
>>>> Nigdy sie nie zastanawiałem nad swoimi wyborami... Raczej patrze
>>>> inaczej. Jesli uwazam że cos zrobilem zle, to mysle w taki sposob: "i
>>>> tak sobie poradzisz, jak nie tą to inną drogą"
>>> Mnie się udawało do tej pory wybierać prawidłowo od razu. Oczywiście w
>>> większości przypadków. Konkretnie to nie wiem, dlaczego. Ogólnie mogę
>>> powiedzieć jak wcześniej - jakaś pewność i mądrość... albo raczej prostota
>>> zasad dokonywania wyboru. To naprawdę dobry sposób na dobre życie, ale
>>> wbrew pozorom wcale nie łatwy - dobry tylko w następstwach...
>>>
>>>> Trudne pytanie, odpowiedz na nie jest dla mnie niemozliwa
>>> Wiem, że to trudne. Trzeba mieć do tego matematyczną zdolność liczbowego
>>> szacowania wielkości nieliczalnych.
>>>
>>>
>>>
>> Ciekawe jak to jest mieć taką mame
>
> Chyba dobrze. Z tego, co wiem od moich dzieci.

Ja bede takim tatom.

--
"Obłęd polega na powtarzaniu tych samych zachowań w nadziei, że dadzą
inne rezultaty."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Mohair Corps, zapraszamy do protestów:
Przepraszam.Pomyliłam grupy
Y.....
CZY?
krokodyl Gienia

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »