"Krzysztof Sąsiadek" <k...@w...pl> wrote in message
news:cavv2c$gp8$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Czy ktoś mógłby się podzielić swoimi doświadczeniami z zajęć
> muzykoterapeutycznych z osobami niepełnosprawnymi?

Pracuje z ludzmi o maksymalnym stopniu niepelnosprawnosci. Poddawani sa oni,
takze muzykoterapii. Trudno powiedziec o jakichkolwiek jej efektach, jako ze
nasi pacjenci nie mowia, rzadko kiedy okazuja w ogole zainteresowanie.
Jeden, w miare komunikatywny, ostro protestuje wobec tej terapii i sporo
czasu zajelo mi przekonywanie naczalstwa, aby mu ja odpuscili. Inni nie
pokazuja zadnego zainteresowania, ale jest to dla nich, zapewne jakas forma
relaksu, wplywajaca pozytywnie na gatunek zycia, w jakim przyszlo im
funkcjonowac.

Raz, podczas takich zajec, kiedy prowadzilam je sama udalo mi sie
zmobilizowac grupe szesciu rezydentow do aktywnego uczestnictwa. To byl
odjazd! Niemiej, nie mam watpliwosci, ze gdybym zajmowala sie tym
regularnie, wczesniej czy pozniej weszlabym w stan rutyny i stracila owa
szczegolna gotowosc dodbioru reakcji pacjentow, ktora umozliwia nawiazac
ograniczony,ale zawszec, kontakt.

Mniej schorowani rezydenci z innych oddzialow , jak wiem, maja wiele radosci
podczas tych zajec, a to wszystko co mozna dla nich zrobic.
Dodam, ze muzykoterapia jest jedna z wielu form aktywnosci, w jakie angazuje
sie u nas rezydentow. Bezsprzecznie, wszystkie one poprawiaja im jakosc
zycia, urozmaicaja je i wybudzaja ze stanu apatii, powodowanej zarowno ich
ograniczeniami motorycznymi, jak i psychicznymi, oraz i przede wszystkim -
dzialaniem silnych medykamentow.

Kaska


>
> pozdrawiam
>
> --
>
>
> krzyszfof sąsiadek
>
> k...@w...pl
> - - - - - - - - - - - - - - - - -
>
>