Brutus wrote:
> Nie wiem, może jestem już troszkę przewrażliwiony na posty kolegii, ale
> niemalże w każdym dopatruję się pewnej dozy cynizmu i złośliwości...
> Mam rację czy się mylę?

Bez wątpienia jesteś przewrażliwiony.
Fakt, że jestem bestia uzłośliwiona, ale w cynizm nie popadłem i w żadnym
wypadku nie pozwoliłbym sobie na złośliwości w przypadku tak podstępnie
groźnej choroby jak depresja.
Tu nie ma na co czekać - trzeba zaczynać od wizyty u psychiatry i solidnego
brania tych leków, które przepisze. Inna terapia, naprawa życia czy inne
tego typu rzeczy to tylko dodatek na późnej - leki są niezastąpione.
Niestety ludzie lekceważą sobie zagrożenie - bo zwykle jest to huśtawka
nastrojów i nawet jak na dnie humoru podejmą decyzję o wizycie to w momencie
gdy się lepiej poczują rezygnują. I potem znowu jest dołek, co najgorsze
zawsze może to być ten tragiczny w skutkach dołek :(((((((((
Dlatego powtarzam - lekarz, lekarz i jeszcze raz lekarz. Natychmiast.
Bez cynizmu i żadnej złośliwości.

pozdrawiam
Arek

--
http://www.sti.org.pl/0-700.htm