Użytkownik "Fioletowy Kot!" <f...@v...pl> napisał w wiadomości
news:p861fi8rpvsz$.dlg@fioletowykot.republika.pl...

> A teraz zwijaj się z bólu, że taki pojeb jak ja będzie miał nieograniczone
> możliwości pokazywania swoich obscenicznych wyrazów całemu światu.

Zwijać to Ty się będziesz, może nie z bólu ale ze wstydu, kiedy wyrośniesz z
krótkich majtek, smarkaczu, i dojdziesz do wniosku, że Twoje pisanie
specjalnie nie ma sensu. Ot, zniknie satysfakcja jaką daje Ci wypisywanie
swoich mądrości. Bo to przecież nie o możliwość publicznego bluzgania
chodzi, tylko o publiczne wyrażanie swych głębokich przemyśleń. Takie
masowanie genitaliów klawiaturą - podwyższanie sobie poczucia własnej
wartości w okresie narcyzmu, szalejących zmaz nocnych, wzmożonego onanizmu i
wysypki pryszczowej na twarzy. Jednym słowem - w okresie Twojego bolesnego
dorastania mój Ty fioletowy smarkaty kocie.

Kiedy ktoś reaguje na Twoją pisaninę, podniecenie i poczucie własnej
wartości sięga zenitu. Ktoś się Tobą interesuje na tym ponurym świecie,
komuś jesteś potrzebny, nie każdy od razu cię przekreśla. Norma. Też przez
to przechodziłem, tyle, że moje "jakże interesujące" wynurzenia pisywałem do
szuflady.

Pozytywne jest to, że z tego adolescenckiego, chorego na dojrzewanie,
zbuntowanego jaja, za jakiś czas może wykluć się interesujący człowiek. I
tego Ci smarku życzę. Byś się w stosownym momencie otrząsnął z burzy
hormonów, skrystalizował gdzieś tam wewnętrznie i z uśmiechem powiedział -
mam to za sobą. A otaczający Cię ludzie, by powiedzieli: "z tego malutkiego,
Bibusia, Pipi-Fioletowego Kotka, co się sam tak nazwał, wyrósł całkiem fajny
Mężczyzna". Mężczyzna kocie - to termin Ci znany, aczkolwiek dla Ciebie
jeszcze nie osiągalny. Ale wystarczy poczekać... No i trochę się powstydzić
w międzyczasie. To terapia konieczna. Jak już dojdziesz do wniosku, że Twoje
pisanie jest debilne i jest stratą czasu, to znaczy, że jesteś na dobrej
drodze.

pozdrawiam i życzę powodzenia w gimnazjum tudzież w pierwszych kontaktach
seksualnych z płcią przeciwną (lub własną, jak wolisz).

Maciej Sobczyk