magda napisał(a):

> fakt, w sieci możesz byc
> kim chcesz, mozesz dorobić sobie fantastyczny zyciorys, fascynująca
> osobowość, zresztą, nie mam żadnych dowodów że jestes chociaż w części tym
> co o sobie piszesz...ale pisując z kimś dlługo nie można stale wszystkiego
> udawać...

Po co mam udawać? Nie będę Cię przekonywać, że jest tak jak piszę. To
miejsce do dyskusji, nie do kreowania swojego wizerunku.

> Fakt...niewiele poznałam wartościowych dziewczyn, nie wiem dlaczego tak się
> dzieje ale znaczna większość wartościowych ludzi w moim życiu to
> faceci...no ale nawet na tej grupie dostrzegam kobiece perełki...szkoda
> tylko że gryzą....

Mnie jeszcze nie pogryzły ;)

> Hmmmm...to moze ja już sobie pójdę co? ;D

Nie musisz, mam staroświeckie poglądy ale mogę je zmienić ...

> Chcesz mnie spławic w ten
> kulturalny sposób, cały czas krążysz wokół tego zastanawiając się pewnie
> kiedy ta stara miotła zrozumie aluzję i odpuści ;D Nie ma tak dobrze,

Miałem nadzieję, że szybko nie odpuścisz ;)

> męcz
> się ze mną wirtualnie jak nie masz dośc odwagi żeby powiedzieć wprost że
> mam spadać ;D

Gdybym tego chciał już dawno bym to napisał ;)

> Najpierw tchórzysz przed piwkiem a potem że jednak wolisz
> ralnie poznawać, nieładnie HM ;P

Nie tchórzę przed żadnym piwkiem, po prostu nie lubię działać po presją.
Jak znajdę kiedyś chwilkę to pójdziemy na browara, na razie czekaj i
poznawaj mnie ;)
Lubię poznwać ludzi w rzeczywistym świecie, głownie przez to co napisałaś
wcześniej tzn. że ludzie w sieci starają się udawać kogoś kim nie są.
Fizyczne spotkanie potrafi to zweryfikować, trudno udawać mając chwilę na
odpowiedź :D.

> ...powiedział zakompleksiony aspołeczny człowiek....:P

Dziwne jak kilka dni korespondencji może wyzwolić w człowieku ukryte cechy
charakteru ;)

>> Zresztą wiele można o mnie powiedzieć ale nie to, że jestem
>> silną jednostką ;)
>
> dyskutowałabym...

Wcześniej delikatnie sugerowałaś, że brakuje mi siły i odwagi, teraz gdy
się do tego przyznaję wątpisz w to ;)
Oj Magda jesteś bardzo przekorna ;)

> Ty przcież starasz się mnie spławić ;D

NIe staram się. Dyskusje z Tobą są obecnie bardzo fajnym urozmaiceniem dnia
;)

>> Skąd wiesz, że bliskie? Przecież nigdy się nie spotkaliście.
>
> Widzisz...jesli moja znajoma netowa dzwoni do mnie z Walii i płacze w
> słuchawkę że jej mąż leży w szpitalu po ciężkim wypadku i nie wiadomo czy z
> tego wyjdzie, a jest wigilia rano i ja zamiast jechać do rodziców, zostaję
> w domu żeby z nią siedzieć na ICQ przez całe 48 godzin

Więc wigilia ma dla Ciebie tak małe znaczenie. Przecież siedząc przez dwie
doby nic nie pomożesz tej kobiecie. Nie jesteś chyba lekarzem, ani
psychologiem. Rozumiem, że sie solidaryzujesz z nią ale co to pomoże, że
olejesz rodzinę i będziesz siedzieć dwa dni przed kompem.

> zanim się dowie że
> wszystko będzie dobrze, to wydaje mi się że mam podstawy stwierdzić że to
> bliska znajomość...

Czy bliska - nie wiem, napewno ma dla Ciebie większe znaczenie niż rodzina.
Rodzinę masz jedną, a tamtą kobietę pewnie pociesza cała Walia...

> O bliskości fizycznej pewnie tak...aczkolwiek też nie do końca, zresztą
> odwróć sytuację, czy to że się z kimś spotykasz daje Ci jednoznaczną
> gwarancję że będziecie blisko? Nie, nie daje...

Jak sypiam z panienką i spędzam z nią dużo czasu (realnie nie w sieci) to
chyba jesteśmy bliżej niż osoba, której nigdy nie widziałem i która jednym
kliknięciem może skasować mój kontakt, bo coś się nie spodobało w tym co
napisałem.
Magda, to jest różnica, moim skromnym jak zawsze zdaniem, nie można otaczać
się jedynie osobami poznanymi w sieci, takie znajomości są bardzo
iluzoryczne. Dla mnie stanowią one dopełnienie fizycznych znajomości, ale
nie są ich substytutem.

> nie zawsze się starasz..czasami piszesz " z siebie"...

Zazwyczaj piszę z siebie.

> zazwyczaj wychodzi ;)

Czyli wszystko jest w porządku ;)

> No ja jak jestem akyrat przy kompie to odpowiadam od razu, co ma dobre i
> złe strony, dobre, bo piszę szczerze, bez przygotowania, naprawdę piszę co
> myślę...a złe...bo jestem buntowniczką, bo gryzę,

Być może tak jest, ale uwierz znam kobiety bardziej impulsywne niż Ty :)

> i czasami jak piszę pod
> wpływem emocji to atakuję ludzi za mocno,

Ludzie też potrafią się bronić, _nawet_ przed Twoimi "atakami" ;)

> czasem lepiej, że tak to określę,
> przespać się z tematem a rano na spokojnie napisać..ale ja nie umiem tak...

Aż palce swędzą żeby odpisać na jakiegoś prowokacyjnego posta, nie? ;) Też
tak mam.

> Tak dziś w sklepie w kolejce do kasy myślałam sobie

O mnie w kolejce?

> i wiesz
> co...uswiadomiłam sobie że ostatnio się uśmiechasz...co jest zupełnym
> zaprzeczeniem naszych wcześniejszych rozmów, ciężkich i pełnych atmosfery
> dołującej raczej...

Jeszcze będziesz miała okazję podyskutować ze mną w tamten spsoób - bez
obaw ... Na razie pozostaje Cia rchiwum ;)

> nie wiem...taka myśl mi przyszła do głowy...właśnie to,
> że się uśmiechasz...to dobrze :)

Rozumiesz sesja, nie mam czasu myśleć o swoich problemach. Tak jest OK.

> No tego wiedziec nie możesz kogo widziałam kogo nie, tak amo jak nie mozesz
> widzieć z kim utrzymuję kontakty poza grupą, na privie..a różnie to bywa z
> tą tajemniczością...;)

Ze mną nie utrzymujesz, przynajmniej na razie. Podoba mi się ta, jak to
określasz tajemniczość. Natomiast nie wnikam z kim utrzymujesz kontakty in
privy, to Twoja prywatna sprawa ;)

>> Uhmm :D
>
> Aha...rozumiem :P

A ja nie ;)

--
Pozdr. H.M.