Jacek B. <d...@...pl> napisał(a):

> Ja, ze swojej strony, pozdrawiam, życzę słonecznego końca jesieni,
odpoczynku n
> a
> full, miłych spacerów w lesie - może znajdziecie jakiegoś grzybka, życzę
wam ko
> chani
> dużo słoneczka - łapcie je, bo to ostatnie chwile, no i smacznego miodu -
oczyw
> iście
> naturalenego; dużo humoru na tą polską jesień, dużo liści do odkopywania i
dług
> iego
> przygotowywania się do zimowego snu. Pozdrawiam was słoneczka i księżyce -
> pamiętajcie, aby pozbyć się pasożytów przed zimą, bo was wykopńczą. Acha -
> usmiechajcie się częściej, bo to ponoć nieźle odmładza.

wybrałam się po południu do parku na spacer.szłam alejką starych
kasztanowców. stukają o ziemię brązowe kasztany, rudzieją już liście i
spadają w dół. zerwał się wicher, wzbił je pod obłoki. rozrzucił je po
alejkach, zasłał trawniki i zasypał taflę stawu.
na to dozorca siarczyście zaklął na potworny bałagan, który wszędzie się
rozpanoszył i był tak potężny,że aż sam się prosił , by go natychmiast
sprzątać,przywrócić dawny ład. odezwałam się do rozsierdzonego mężczyzny,żeby
się uspokoił i zechciał zastanowić, jaki sens mają jego klątwy; czy warto
przeklinać liście,że nie wytrzymały naporu wiatru, czy też wiatr,że tak
silnie dął.
musiał być to rozsądny człowiek, bo chwilę pomyślał i zaczął się śmiać.potem
stwierdził-rzeczywiście-przeróżnie spadają liście, przeróżnie dmie wiatr.
pozdrawiam
ana

ps. przepraszam za shift

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/