> ano zgadza sie. dzisiejsza medycyna woli skupic sie na testowaniu coraz to
> nowszych lekow ich dzialania i skutkow ubocznych niz zajac sie metodami
> naturalnymi.
No moze nie medycyna, a przemysl farmaceutyczny, ktory jest takim samym
przemyslem jak inny i stara sie produkowac konkurencyjne wyroby i
zdobywac rynki, prowadzi kampanie reklamowe, ma siec dealerow
farmaceutycznych, sponsoruje promocje lekow itd.

Roznice drobna polega na tym, ze wiekszosc lekow jest sprzedawana
dodatkowo na kartki ( znaczy recepty).
2. Roznica polega na finansowaniu firm farmaceutycznych przez system
ubezpieczen zdrowotnych.

A medycyna naturalna jest sprzedawana bez kartek, nie jest sponsorowana
przez ubezpieczalnie i ogolnie trudno na niej zarobic, aby jeszcze
wydawac miliony na reklame, ulotki, promotorow .

Ale powoli sie to zmienia i terapia naturalna rowniez uzyskuje
refinansowanie przez ubezpieczalnie.

Bylem na targach medycyny naturalnej i jakos nie wyobrazam sobie
przyszlosci tej branzy.

Szklane kule, rozne talizmany do zawieszanioa, amulety produkowane przez
rzemislnikow.
Masci, proszki sprowadzane z Chin.
Kreglarze , masazysci, przepowiadacze , wrozki, badanie teczowki,
ziola, materace z gorczyca, koldry welniane, akupunktura , pomiary aury
i jej fotografowanie, literatura, radiesteci, woda energetyzowana itd
itd.

Niezaleznie od efektow jest to trocje malo naukowe, malo intelektualne,
malo zbadane,
abardzo prywatne i indywidualne, jeden mowi jedz gruszki na bol brzucha,
a drugi odradza, jeden mowi tylko zimna kapiel a drugi mowi tylko
goraca.

Czyli niestety jest to strasznie nienaukowe, niemierzalne, dzialajace na
swiadomosc, podswiadomosc, na zasadzie poprawy samopoczucia po
zawieszeniu w przedpokoju koleczka a w kuchni innego wiesiadelka.

Nawet ta heomeopatia jest pozostawiona sobie, bez szans na przetrwanie.
Coz z tego ze przeczytalem dziela tworcy Hanemanna i 10 innych pozycji,
gdy wieksosc ludzie nie przeczytala nawet jednej kartki
i homeopatia brzmi jak dyskopatia, psychopatia, neuropatia

A gdy nie ma naukowosci, to jedynie znaczy, ze nie ma kto tych naukowcow
oplacac aby pisali publikacje, jezdzili na konferencje i badali
zjawisko.

Niestety dieta optymalna tez tak sie odsuwa na bok. Niby badania sa,
niby jest popularna na swiecie, a jak gdzies za granica pytam w
internecie to nikt o tym nie slyszal.
Jedza kartofle z wolowina , pija piwo i uwazaja ze jedza optymalnie.
A grubi sa jak beczki, piwo sie leje strumieniami i zyja bardzo dlugo.
Moze to ich zycie jest jeszcze bardziej optymalne.

Bo chyba celem jest optymalne zycie a nie tylko optymalna dieta.
Celem czlowieka jest utrzymanie pewnego komfortu i dobrego samopoczucia
i czy z brzuchem czy bez, to dobre samopoczucie stanowi w 50% o
pomyslnym wyniku kazdej terapii.

J.