Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Nie ma co się cieszyć z wysokiego IQ

Grupy

Szukaj w grupach

 

Nie ma co się cieszyć z wysokiego IQ

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 157


« poprzedni wątek następny wątek »

131. Data: 2016-02-15 21:39:48

Temat: Re: Nie ma co się cieszyć z wysokiego IQ
Od: ikka <i...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2016-02-10 o 14:07, pinokio pisze:
> W dniu 10.02.2016 o 14:04, Pszemol pisze:
>> Zaprzeczasz sobie - to jest inwestor który kupuje inny firmy DLA
>> ZYSKU. Gdyby nie podniósł ceny to nie byłoby dla niego żadnego
>> sensu kupować tej firmy farmaceutycznej... A więc faktycznie
>> wymagasz od niego charytatywności ale nie rozumiesz nawet tego co
>> sam robisz.
>
> Wymagam, aby chciał zadowolić się mniejszym zyskiem


Ale dlaczego chcesz mówić komukolwiek, jak ma wydawać swoje własne
pieniądze?


--
"Nie ma grzecznej metody sugerowania komuś ze poświecił całe
swoje życie szaleństwu."
Daniel Dennett

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


132. Data: 2016-02-15 22:22:57

Temat: Re: Nie ma co się cieszyć z wysokiego IQ
Od: "Ghost" <g...@e...com> szukaj wiadomości tego autora



Użytkownik "Pszemol" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:n9sino$a63$...@d...me...

"FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
news:56c1870e$0$22834$65785112@news.neostrada.pl...
>>> No to czemu miałby mój szef wymagać sprawozdania ode mnie?
>
>> No właśnie Ty mnie to wytłumacz, bo przecież Ty uważasz, że to
>> _tak_samo_ jak organizacje charytatywne mają _swoje_pieniądze_.
>
>>> Bez sensu.
>
>> No bez sensu, bez sensu.

>Widzę że się zapuściliśmy w ciemny las... i nic nie widać :-)

Nie "śmy" a ty nie wiesz co pleciesz. Standardowo.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


133. Data: 2016-02-17 00:05:06

Temat: Re: Nie ma co się cieszyć z wysokiego IQ
Od: j...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

W dniu piątek, 12 lutego 2016 13:24:29 UTC+1 użytkownik Pszemol napisał:
> <j...@o...pl> wrote in message
> news:020b1855-ab82-492e-9f1d-8c46584daf2a@googlegrou
ps.com...
> > W dniu środa, 10 lutego 2016 00:51:50 UTC+1 użytkownik Pszemol napisał:
> >> "pinokio" <p...@n...adres.pl> wrote in message
> >> news:n9ddsp$kfa$1@node1.news.atman.pl...
> >> > W dniu 09.02.2016 o 20:10, Pszemol pisze:
> >> >> Kapitalizm: możesz kupić głodnemu jabłko ZE SWOICH PIENIĘDZY.
> >> >> Ale nie rządź się moimi.
> >> >>
> >> >> Chcesz rozdawać chorym lekarstwa za darmo? Proszę bardzo...
> >> >> Kup firmę farmaceutyczną i rozdawaj lekarstwa ile tylko chcesz.
> >> >> ZA SWOJE PINIĄDZE. Rozumiesz teraz lepiej kapitalizm?
> >> >
> >> > Rozumiem, aż za dobrze, można szantażem wymuszać miliony,
> >> > a jak się komuś nie podoba to niech straci całe swoje pieniądze.
> >> > Równie dobrze mógłbyś napisać: skoro nie podobają ci się morderstwa,
> >> > za które nie ma kary, to sam nie morduj.
> >> >
> >> > Rozumiesz co napisałeś powyżej??
> >> > > Kup firmę farmaceutyczną i rozdawaj lekarstwa ile tylko chcesz.
> >> > Myślisz że dobry człowiek który by to robił byłby konkurencyjny w
> >> > stosunku
> >> > do takich psycholi? Nie ma szans konkurowania.
> >>
> >> Przemyśl co napisałeś: Twoim zdaniem ktoś kto ROZDAJE ZA DARMO
> >> lekarstwo NIE będzie konkurencyjny do pana który bierze $750 za tabletkę?
> >
> > Oczywiście, że nie będzie. I to w żaden sposób:)
> > Nawet trudno tu powiedzieć, że będzie konkurencyjny cenowo,
> > bo przecież nawet ceny nie ma:) - choć oczywiście przy tym
> > stwierdzeniu upierał się nie będę:)
>
> I znowu deformujesz powszechnie rozumiane pojęcie.
> Po co to robisz?

Nie deformuję; to Ty "tworzysz" nie znaną ekonomi definicję
konkurencyjności.

> > Pszemolu,konkurencyjność nie jest tożsama z niższą ceną,
> > choć zazwyczaj jest jej bardzo istotnym elementem, ale
> > na pewno nie w przypadku, kiedy doprowadza do upadku
> > własnej firmy i zagarnięcia rynku przez konkurencję, co oczywiste:)
>
> Nie mówimy tu o konkurencji między dwiema firmami dla zysku.

Wszelka konkurencja ma na celu uzyskanie jakiegoś zysku,
ale mniejsza o to.

> Mówiliśmy o konkurencji między firmą for-profit a akcją charytatywną.

Pszemku, postulowałeś Pinokiowi:
"Kup firmę farmaceutyczną i rozdawaj lekarstwa ile tylko chcesz."
Na co Pinokio rzeczowo Ci odpowiada:
"Myślisz że dobry człowiek który by to robił byłby konkurencyjny w
stosunku do takich psycholi? Nie ma szans konkurowania",
a Ty mu na to znów jakieś durnoty na poły krzykliwe:
"Twoim zdaniem ktoś kto ROZDAJE ZA DARMO
lekarstwo NIE będzie konkurencyjny do pana który bierze $750 za tabletkę?"

Otóż nie. Nie będzie konkurencyjny. Kropka.

> Pogubiłeś się szczerze czy celowo i świadomie rżniesz głupa? :-)

Ocenę, kto kogo tu rżnie może pozostawmy czytelnikom.

> > Pozwól, że Ci coś wkleję. I posłużę się Twoją radą: przemyśl to.

> Jak wklejasz rzeczy nie na temat. Tracisz mój czas. Przemyśl to.

Chyba raczej: Marnujesz mój czas - choć dla Ciebie, jak zauważyłem,
prawie wszystko jest stratą czasu, jeśli nosi znamiona logiki:)
(a tak nawiasem mówiąc, określenie "Tracisz mój czas" bardzo,
bardzo mi się podoba - pomijając jego chełpliwość, jeśli z rozmysłem
zastosowałeś)

jacek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


134. Data: 2016-02-17 00:22:07

Temat: Re: Nie ma co się cieszyć z wysokiego IQ
Od: j...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

W dniu piątek, 12 lutego 2016 13:21:51 UTC+1 użytkownik Pszemol napisał:
> <j...@o...pl> wrote in message
> news:a4e4ff2a-4baa-4808-9749-027a0aab0feb@googlegrou
ps.com...
> > W dniu czwartek, 11 lutego 2016 18:52:45 UTC+1 użytkownik Pszemol napisał:
> >> <j...@o...pl> wrote in message
> >> news:3f311f89-c3a1-4f27-aa1a-464a76e176a8@googlegrou
ps.com...
> >> > Pewnie, że możesz przyjąć, iż dziennikarz mówiący, że omawiana osoba
> >> > jest "diabelnie inteligentna" wyssał te stwierdzenie prosto z palca,
> >> > ale póki nie masz żadnych przesłanek uprawdopodabniających takie
> >> > podejście,
> >> > należy informacji dziennikarskiej dać wiarę.
> >>
> >> Jeśli taka jest Twoja strategia do interpretacji tego co dociera
> >> do Ciebie z mediów to wypada Ci tylko współczuć naiwności.
> >
> > Jest to jedyna rozumna i racjonalna strategia dotycząca tego zagadnienia,
>
> ... według tego co Ty uważasz za rozumne i racjonalne :-)))
>
> > pozwalająca zarówno na przyjmowanie noszących znamiona prawdziwości
> > informacji, jak też na weryfikowanie wiadomości, które z jakichś powodów
> > wydadzą się komuś podejrzane. A za współczucie oczywiście dziękuję.
>
> Jeśli wychodzisz z założenia, że żaden dziennikarz nie ma powodu
> do wyssania z palca efekciarskich i sensacyjnych historyjek

Gdzie tak napisałem? - więc nie wysysaj z palca, jeśli łaska.



> >> Dziennikarz nie tworzy informacji tylko relacjonuje, przekazuje.
> >> Powinien podawać źródła - jeśli ich nie podaje to przeważnie
> >> takie "niusy" można wsadzić między bajki...
> >
> > Ojejku, Pszemku, przecież nie będziesz w zwykłym artykule wstawiał
> > dziesiątek
> > odnośników. Chcesz, sprawdź w Wikipedii informacje o nim, które okraszone
> > są
> > 101 przypisami. Mnóstwo innych źródeł też podaje analogiczne, do opisanych
> > w tym artykule, fakty. Pewnie, że Pan Strawiński mógł podać źródła.
> > Nie podał - sprawdzasz sam, jeśli masz ochotę.
>
> W zwykłym artykule? A jaki jest niezwykły? :-)

A co to ma do rzeczy:) Piszę, że ten jest zwykły,
podobny do wielu innych internetowych. Takie normy po prostu.
Dobre? Złe? - to już inna sprawa. A może nawet historia.

jacek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


135. Data: 2016-02-17 01:42:36

Temat: Re: Nie ma co się cieszyć z wysokiego IQ
Od: "Pszemol" <P...@P...com> szukaj wiadomości tego autora

<j...@o...pl> wrote in message
news:94a364e6-6a6c-4d5c-88cc-382c5da3bdaa@googlegrou
ps.com...
> W dniu piątek, 12 lutego 2016 13:24:29 UTC+1 użytkownik Pszemol napisał:
>> <j...@o...pl> wrote in message
>> news:020b1855-ab82-492e-9f1d-8c46584daf2a@googlegrou
ps.com...
>> > W dniu środa, 10 lutego 2016 00:51:50 UTC+1 użytkownik Pszemol napisał:
>> >> "pinokio" <p...@n...adres.pl> wrote in message
>> >> news:n9ddsp$kfa$1@node1.news.atman.pl...
>> >> > W dniu 09.02.2016 o 20:10, Pszemol pisze:
>> >> >> Kapitalizm: możesz kupić głodnemu jabłko ZE SWOICH PIENIĘDZY.
>> >> >> Ale nie rządź się moimi.
>> >> >>
>> >> >> Chcesz rozdawać chorym lekarstwa za darmo? Proszę bardzo...
>> >> >> Kup firmę farmaceutyczną i rozdawaj lekarstwa ile tylko chcesz.
>> >> >> ZA SWOJE PINIĄDZE. Rozumiesz teraz lepiej kapitalizm?
>> >> >
>> >> > Rozumiem, aż za dobrze, można szantażem wymuszać miliony,
>> >> > a jak się komuś nie podoba to niech straci całe swoje pieniądze.
>> >> > Równie dobrze mógłbyś napisać: skoro nie podobają ci się morderstwa,
>> >> > za które nie ma kary, to sam nie morduj.
>> >> >
>> >> > Rozumiesz co napisałeś powyżej??
>> >> > > Kup firmę farmaceutyczną i rozdawaj lekarstwa ile tylko chcesz.
>> >> > Myślisz że dobry człowiek który by to robił byłby konkurencyjny w
>> >> > stosunku
>> >> > do takich psycholi? Nie ma szans konkurowania.
>> >>
>> >> Przemyśl co napisałeś: Twoim zdaniem ktoś kto ROZDAJE ZA DARMO
>> >> lekarstwo NIE będzie konkurencyjny do pana który bierze $750 za
>> >> tabletkę?
>> >
>> > Oczywiście, że nie będzie. I to w żaden sposób:)
>> > Nawet trudno tu powiedzieć, że będzie konkurencyjny cenowo,
>> > bo przecież nawet ceny nie ma:) - choć oczywiście przy tym
>> > stwierdzeniu upierał się nie będę:)
>>
>> I znowu deformujesz powszechnie rozumiane pojęcie.
>> Po co to robisz?
>
> Nie deformuję; to Ty "tworzysz" nie znaną ekonomi definicję
> konkurencyjności.

Mieszasz firmę dochodową z działalnością charytatywną.
Wychodzą Ci wtedy bzdury.

>> > Pszemolu,konkurencyjność nie jest tożsama z niższą ceną,
>> > choć zazwyczaj jest jej bardzo istotnym elementem, ale
>> > na pewno nie w przypadku, kiedy doprowadza do upadku
>> > własnej firmy i zagarnięcia rynku przez konkurencję, co oczywiste:)
>>
>> Nie mówimy tu o konkurencji między dwiema firmami dla zysku.
>
> Wszelka konkurencja ma na celu uzyskanie jakiegoś zysku,
> ale mniejsza o to.

W firmie dochodowej, zyskiem jest przychód ze sprzedaży.
W akcji charytatywnej zyski są niefinansowe: tu byłby pacjent
który dostanie za darmo lekarstwo - zupełnie inne cele.

>> Mówiliśmy o konkurencji między firmą for-profit a akcją charytatywną.
>
> Pszemku, postulowałeś Pinokiowi:
> "Kup firmę farmaceutyczną i rozdawaj lekarstwa ile tylko chcesz."
> Na co Pinokio rzeczowo Ci odpowiada:
> "Myślisz że dobry człowiek który by to robił byłby konkurencyjny w
> stosunku do takich psycholi? Nie ma szans konkurowania",
> a Ty mu na to znów jakieś durnoty na poły krzykliwe:
> "Twoim zdaniem ktoś kto ROZDAJE ZA DARMO
> lekarstwo NIE będzie konkurencyjny do pana który bierze $750 za tabletkę?"
>
> Otóż nie. Nie będzie konkurencyjny. Kropka.

Uzasadnienie poproszę. Mówimy o konkurencyjności od strony
kupującego, klienta, pacjenta a nie od strony trzepania kasy,
bo przecież wynika z kontekstu że mówimy o akcji charytatywnej.
To tak jakbyś się dziwił, że pirat rozdający na giełdzie elektronicznej
DVD z MS Office nie będzie konkurencyjny z Microsoftem...
Z punktu widzenia użytkownika softu będzie bardzo konkurencyjny.
Klient rozstrzyga konkurencyjność portfelem: ten sam produkt
oferowany bez odpłatności będzie popularniejszy niż kosztowny.

>> Pogubiłeś się szczerze czy celowo i świadomie rżniesz głupa? :-)
>
> Ocenę, kto kogo tu rżnie może pozostawmy czytelnikom.

Ja czytelnikom niczego nie odbieram a do swojej oceny też mam prawo.

>> > Pozwól, że Ci coś wkleję. I posłużę się Twoją radą: przemyśl to.
>
>> Jak wklejasz rzeczy nie na temat. Tracisz mój czas. Przemyśl to.
>
> Chyba raczej: Marnujesz mój czas - choć dla Ciebie, jak zauważyłem,
> prawie wszystko jest stratą czasu, jeśli nosi znamiona logiki:)
> (a tak nawiasem mówiąc, określenie "Tracisz mój czas" bardzo,
> bardzo mi się podoba - pomijając jego chełpliwość, jeśli z rozmysłem
> zastosowałeś)

Nie wiem czy rozumiesz czym są grupy dyskusyjne - rozmawiamy
tu w wielu wątkach i piszemy na temat. Jeśli pod przykrywką
argumentu zachęcasz mnie do czytania długiego tekstu który się
okazuje tekstem zupełnie wyrwanym z kontekstu i nie na temat
to zwyczajnie tracisz mój czas - świadomie lub nieświadomie...
Jeśli bowiem biorę udział w jakiejś dyskusji to tylko dlatego że
akurat ten temat mnie zainteresował - nie interesuje mnie czytanie
byle czego co byle kto wklei z byle sobie znanego powodu...
Czytając takie byle co tracę czas, więc wklejając takie coś tracisz mój
czas.
Nie rób tego więcej, inaczej nauczysz mnie tak jak nauczył mnie LeoTar,
Chiron i Ghost że czytanie ich wiąże się z ze stratą czasu i zwyczajnie
ich pomijam przeglądając grupy dyskusyjne.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


136. Data: 2016-02-17 01:46:09

Temat: Re: Nie ma co się cieszyć z wysokiego IQ
Od: "Pszemol" <P...@P...com> szukaj wiadomości tego autora

<j...@o...pl> wrote in message
news:92180733-f155-4b5c-93e6-ad9d92983ec2@googlegrou
ps.com...
> W dniu piątek, 12 lutego 2016 13:21:51 UTC+1 użytkownik Pszemol napisał:
>> <j...@o...pl> wrote in message
>> news:a4e4ff2a-4baa-4808-9749-027a0aab0feb@googlegrou
ps.com...
>> > W dniu czwartek, 11 lutego 2016 18:52:45 UTC+1 użytkownik Pszemol
>> > napisał:
>> >> <j...@o...pl> wrote in message
>> >> news:3f311f89-c3a1-4f27-aa1a-464a76e176a8@googlegrou
ps.com...
>> >> > Pewnie, że możesz przyjąć, iż dziennikarz mówiący, że omawiana osoba
>> >> > jest "diabelnie inteligentna" wyssał te stwierdzenie prosto z palca,
>> >> > ale póki nie masz żadnych przesłanek uprawdopodabniających takie
>> >> > podejście,
>> >> > należy informacji dziennikarskiej dać wiarę.
>> >>
>> >> Jeśli taka jest Twoja strategia do interpretacji tego co dociera
>> >> do Ciebie z mediów to wypada Ci tylko współczuć naiwności.
>> >
>> > Jest to jedyna rozumna i racjonalna strategia dotycząca tego
>> > zagadnienia,
>>
>> ... według tego co Ty uważasz za rozumne i racjonalne :-)))
>>
>> > pozwalająca zarówno na przyjmowanie noszących znamiona prawdziwości
>> > informacji, jak też na weryfikowanie wiadomości, które z jakichś
>> > powodów
>> > wydadzą się komuś podejrzane. A za współczucie oczywiście dziękuję.
>>
>> Jeśli wychodzisz z założenia, że żaden dziennikarz nie ma powodu
>> do wyssania z palca efekciarskich i sensacyjnych historyjek
>
> Gdzie tak napisałem? - więc nie wysysaj z palca, jeśli łaska.

Tutaj:
>> >> > Pewnie, że możesz przyjąć, iż dziennikarz mówiący, że omawiana osoba
>> >> > jest "diabelnie inteligentna" wyssał te stwierdzenie prosto z palca,
>> >> > ale póki nie masz żadnych przesłanek uprawdopodabniających takie
>> >> > podejście, należy informacji dziennikarskiej dać wiarę.

Wysysanie z palca u dziennikarzy jest nie tylko prawdopodobne
co spotykane na porządku dziennym. Dlatego regułą jest to, aby
podchodzić nieufnie i wszędzie domagać się źródeł i dowodów.

>> >> Dziennikarz nie tworzy informacji tylko relacjonuje, przekazuje.
>> >> Powinien podawać źródła - jeśli ich nie podaje to przeważnie
>> >> takie "niusy" można wsadzić między bajki...
>> >
>> > Ojejku, Pszemku, przecież nie będziesz w zwykłym artykule wstawiał
>> > dziesiątek odnośników. Chcesz, sprawdź w Wikipedii informacje
>> > o nim, które okraszone są 101 przypisami.
>> > Mnóstwo innych źródeł też podaje analogiczne, do opisanych
>> > w tym artykule, fakty. Pewnie, że Pan Strawiński mógł podać źródła.
>> > Nie podał - sprawdzasz sam, jeśli masz ochotę.
>>
>> W zwykłym artykule? A jaki jest niezwykły? :-)
>
> A co to ma do rzeczy:) Piszę, że ten jest zwykły,
> podobny do wielu innych internetowych. Takie normy po prostu.
> Dobre? Złe? - to już inna sprawa. A może nawet historia.

Próbuję ustalić terminologię - nie wiem co to znaczy DLA CIEBIE "zwykły"
artykuł.
Ja bardzo chętnie w zwykłych artykułach oczekuję odnośników i źródeł.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


137. Data: 2016-02-17 03:28:24

Temat: Re: Nie ma co się cieszyć z wysokiego IQ
Od: j...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

W dniu piątek, 12 lutego 2016 08:18:19 UTC+1 użytkownik Chiron napisał:
> Użytkownik <j...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:477a4f54-6a29-44ec-b9bd-8349c3f59d17@googlegrou
ps.com...
> >
> >
> > Dla mnie to wszystko można sprowadzić do zbójeckiego prawa autorskiego-
> > wprowadzonego siłą na świecie przez USA. Chiny zobowiązały się, że jak
> > skrócić to do lat 3- to oni będą gorliwie takiego prawa przestrzegać.
> > Rozsądne? Jak najbardziej. Wtedy taki facet i tak nie weźmie drożej za
> > swój
> > specyfik- bo nikt nie kupi. Po 3 latach pojawi się generyków, że i on
> > będzie
> > musiał obniżyć cenę
> >
>
> Chiron, nie chcę się z tobą sprzeczać, ale proszę zauważ,
> że są różne autorskie prawa; w omawianym tu przypadku opcjonuję
> przy tym, że mogłoby zawierać się ono między lat 5 a 10,
> ze wskazaniem bliżej 5 niż 10.
> Wynika to z różnych przyczyn, o których ani my, ani jakikolwiek
> mądrzejsze od nas istoty, nie mogą zaświadczyć, że jest to rozwiązanie
> idealne.
> ===================================
>
> Ależ (jak myślałem)- my tu wymieniamy swoje zdania. Sprzeczasz się? :-)

Ale jakimś trafem te wymiany zdań częstokroć na grupie
w obustronne sprzeczki przechodzą, więc wolałem zaznaczyć:)

> Oczywiście- masz rację, że żaden z nas nie zna dogłębnie problemu praw
> autorskich z rozbiciem na poszczególne grupy: muzyka, leki, etc- ile lat za
> co. Tyle, że tak jest z wieloma sprawami.

Bardziej chodziło mi o to, że mądrzejsze od ludzi istoty
też nie bardzo potrafiłyby znaleźć w kwestii opatentowywania
leków idealnego rozwiązania, oczywiście rozpatrując zagadnienie
z ludzkiego punktu widzenia, bo z boskiego,
to sprawa dość oczywista.
Dobrze, zawieszając się na chwilę pomiędzy tymi światami;)
dochodzę do wniosku, że zamiast patentów, chyba lepiej
byłoby wprowadzić np. 20% podatek obrotowy, płatny osobie
lub firmie, która dany produkt opatentowała.
Jest tu pewna niedogodność, z uwagi na przypadek,
że przy wysokich kosztach działań doprowadzających do uzyskania
produktu, a niskich później kosztach produkcji,
przy jednoczesnym małym zapotrzebowaniu rynkowym,
firma poniosłaby straty - można tu jednak przypuszczać,
że takie przypadki byłyby na tyle rzadkie, aby można
było wpisać je w normalne ryzyko działalności,
ewentualnie można tu dodatkowo ustanowić mechanizm
niwelujący w/w opisaną niedogodność na zasadzie
ustanowienia ceny minimalnej aż do czasu równowagi
poniesionych wydatklw i uzyskanych zysków,
powiedzmy.


> Zapewne zgodzisz się, że
> rozstrzyganie o czymś z bardzo wysokiego (jeśli chodzi o hierarchię
> społeczną, jego skomplikowanie) szczebla, jakim jest prawo- doprowadzi do
> różnych rozwiązańrawnych w różnych państwach. Często skrajnie różnych. USA
> narzuciły siłą swoje prawo innym państwom. Samo to daje do myślenia. Ba!

Ujmijmy to tak: mało kto lubi policjantów, ale mało kto też uważa,
że policja jest społeczeństwu niepotrzebna. Rozumiem więc, że USA
jako hegemon ma pewne prawa do ustanawiania prawa, które w imieniu
tegoż narzuconego prawa, pozwoli w jego świetle podskubywać inne nacje.
Jednakże nadmierne korzystanie z takiego przywileju powoduje,
że podskubywanie staje się zwykłym okradaniem państw i społeczeństw,
w tym własnego. Tak samo jak napaść na Irak pod pretekstem poszukiwania
broni jądrowej (o której wiadomo było, że jej tam nie ma) była zwykłą,
niczym nie umotywowaną agresją, oczywiście poza pogonią za ropą naftową,
no i może odwetem za "sprawy ojcowskie".
I choć niekiedy trudno określić granicę, co jest, a co nie jest
dopuszczalne, to w wielu przypadkach dla niemal każdego jest oczywiste,
że granice zostały przekroczone; np. w omawianej tu sprawie Iraku
chyba każdy widzi, że policjant w zwykłego przestępcę się zmienił.

> Rozpatrywanie kwestii prawnych zapewne doprowadzi nas do wniosku podobnego,
> jak tu:
>
> Adwokaci
> Ci - nigdy nie oszaleją...
> Świat będzie się już walił,
> Wąż ognia równik oplecie i kontynenty zapali,
> A oni, ironiści, mędrkowie wykrętów chytrych,
> Wyciągną z teczki paragraf i rozprostują
> [ - na wytrych,
> I, jak klaun na arenie, otworzą drzwi tekturowe,
> Przejdą na drugą stronę i dumnie podniosą głowę:
> "Voila!"
> (Jarmark rymów, Warszawa 1934)

ładny wiersz.

> Należy więc patrzeć na sprawę z najniższego możliwie poziomu- z poziomu
> fundamentów. Czyli: naszej kultury, religii, etyki. Żaden koncern
> farmaceutyczny nie może powiedzieć, że wyprodukował lek na AIDS- i korzystał
> wyłącznie ze swoich prac. Samo zatrudnianie ludzi, często wykształconych
> kosztem społeczeństw- temu przeczy. Korzystają też z miliardów wynalazków,
> teorii naukowych, etc- powstałych na przestrzeni wieków istnienia naszego
> gatunku.

Wszystko to prawda, ale jest pewne ale. Motywując w ten sposób
można byłoby stwierdzić, że żaden pisarz nie ma prawa posiadać
praw autorskich do swego dzieła, ponieważ korzystał ze słów
przez siebie nie wynalezionych, a do tego posiłkował się
historią, wiedzą z książek, prasy, encyklopedii itd.
Oczywiście sprawy nie są tożsame, jednak dość podobne,
na tej zasadzie, że często w danym leku używana jest
kombinacja różnych znanych związków, a już zawsze
pierwiastków - tak jak liter w wyrazie, i można powiedzieć,
że zawiera się w nim, tak jak słusznie zauważyłeś,
wiedza wielu ludzi i wielu pokoleń.
Nawet nie to, że tu polemizuję, ale zaznaczam pewne
analogie.

> Ba! Mają taką pozycję na rynku- bo chroni ich najpotężniejsza armia
> na ziemi, która jest zbójeckim narzędziem do rabowania i ujarzmiania innych
> państw. Z ich punktu widzenia- jeśli nie będą istniały pewne granice ochrony
> własności (a każde chyba państwo likwiduje te granice np w razie zagrożenia
> wojną, klęską żywiołową, etc- tam, gdzie zagrożone jest życie innych)-
> łamanie prawa włsności przez np producentów generyków będzie się spotykać z
> szeroką sympatią społeczną. Za tym idzie to, że skoro świadomość społeczna
> zaakceptuje tu kradzież praw autorskich- siłą rzeczy zaakceptować też musi i
> w innych dziedzinach.

Świadomość społeczna, jak to pięknie ująłeś, całkiem nie akceptuje
kradzieży praw autorskich, ale jest przeciwna ich niebotycznej
cenie (często przez za długi okres ich ochrony) i tak wysokich
dochodach koncernów, które upodabniają cały ten proceder
bardziej do zwykłej, perfidnej kradzieży niż godziwego zysku.
Znam lekarzy, którzy nawet twierdzą, że tak przestępczych,
żerujących na społeczeństwie organizacji, jak korporacje medyczne,
to w historii świata jeszcze nie było.
A już na pewno działających w świetle prawa.

> Rozsądnym więc wydaje mi się ochrona praw własności na poziomie
> akceptowalnym społecznie- czyli np 3 lata.

3 pewnie spowodowałoby tak mocne spowolnienie rozwoju
technologicznego, że ogólnie mogłoby okazać się
wprost szkodliwe społecznie - oczywiście jeśli przyjmiemy,
że taki rozwój jest nam w ogóle potrzebny.
Raczej, tak jak pisałem, proponowałbym tu obrotówkę:
rozwój nie zwolni, a ceny na skutek konkurencji
byłyby możliwie niskie. Co o tym sądzisz?

> Czy w ogóle realnie może istnieć
> prawo powszechnie nieakceptowane?

Jak sami widzimy, może. Inna sprawa, czy takie prawo
jest prawem, czy prawnym bezprawiem.

jacek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


138. Data: 2016-02-17 04:00:42

Temat: Re: Nie ma co się cieszyć z wysokiego IQ
Od: j...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

W dniu środa, 17 lutego 2016 01:46:19 UTC+1 użytkownik Pszemol napisał:
> <j...@o...pl> wrote in message
> news:92180733-f155-4b5c-93e6-ad9d92983ec2@googlegrou
ps.com...
> > W dniu piątek, 12 lutego 2016 13:21:51 UTC+1 użytkownik Pszemol napisał:
> >> <j...@o...pl> wrote in message
> >> news:a4e4ff2a-4baa-4808-9749-027a0aab0feb@googlegrou
ps.com...
> >> > W dniu czwartek, 11 lutego 2016 18:52:45 UTC+1 użytkownik Pszemol
> >> > napisał:
> >> >> <j...@o...pl> wrote in message
> >> >> news:3f311f89-c3a1-4f27-aa1a-464a76e176a8@googlegrou
ps.com...
> >> >> > Pewnie, że możesz przyjąć, iż dziennikarz mówiący, że omawiana osoba
> >> >> > jest "diabelnie inteligentna" wyssał te stwierdzenie prosto z palca,
> >> >> > ale póki nie masz żadnych przesłanek uprawdopodabniających takie
> >> >> > podejście,
> >> >> > należy informacji dziennikarskiej dać wiarę.
> >> >>
> >> >> Jeśli taka jest Twoja strategia do interpretacji tego co dociera
> >> >> do Ciebie z mediów to wypada Ci tylko współczuć naiwności.
> >> >
> >> > Jest to jedyna rozumna i racjonalna strategia dotycząca tego
> >> > zagadnienia,
> >>
> >> ... według tego co Ty uważasz za rozumne i racjonalne :-)))
> >>
> >> > pozwalająca zarówno na przyjmowanie noszących znamiona prawdziwości
> >> > informacji, jak też na weryfikowanie wiadomości, które z jakichś
> >> > powodów
> >> > wydadzą się komuś podejrzane. A za współczucie oczywiście dziękuję.
> >>
> >> Jeśli wychodzisz z założenia, że żaden dziennikarz nie ma powodu
> >> do wyssania z palca efekciarskich i sensacyjnych historyjek
> >
> > Gdzie tak napisałem? - więc nie wysysaj z palca, jeśli łaska.
>
> Tutaj:

(wykasowałem cytat, bo nie było w nim nic, co by potwierdzało,
że wychodzę z założenia, które wyżej przytoczyłeś;
założenia, które sam wymyśliłeś, napisałeś że ja je napisałem
i jeszcze z tym założeniem, o zgrozo, polemizujesz:)

> Wysysanie z palca u dziennikarzy jest nie tylko prawdopodobne
> co spotykane na porządku dziennym.

Pisanie prawdy przez dziennikarzy jest nie tylko prawdopodobne,
co spotykane na porządku dziennym.

> >> W zwykłym artykule? A jaki jest niezwykły? :-)
> >
> > A co to ma do rzeczy:) Piszę, że ten jest zwykły,
> > podobny do wielu innych internetowych. Takie normy po prostu.
> > Dobre? Złe? - to już inna sprawa. A może nawet historia.
>
> Próbuję ustalić terminologię - nie wiem co to znaczy DLA CIEBIE "zwykły"
> artykuł.

Powszechny, podobny do niemal wszystkich w omawianym względzie,
stosujący podobne podejście itd.

> Ja bardzo chętnie w zwykłych artykułach oczekuję odnośników i źródeł.

Oczekiwać masz prawo, ale nie masz prawa tego wymagać.

jacek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


139. Data: 2016-02-17 10:04:47

Temat: Re: Nie ma co się cieszyć z wysokiego IQ
Od: "Chiron" <c...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <j...@o...pl> napisał w wiadomości
news:e8033d43-5aa4-48e6-aee9-a15ba58c274f@googlegrou
ps.com...
W dniu piątek, 12 lutego 2016 08:18:19 UTC+1 użytkownik Chiron napisał:

> Oczywiście- masz rację, że żaden z nas nie zna dogłębnie problemu praw
> autorskich z rozbiciem na poszczególne grupy: muzyka, leki, etc- ile lat
> za
> co. Tyle, że tak jest z wieloma sprawami.

Bardziej chodziło mi o to, że mądrzejsze od ludzi istoty
też nie bardzo potrafiłyby znaleźć w kwestii opatentowywania
leków idealnego rozwiązania, oczywiście rozpatrując zagadnienie
z ludzkiego punktu widzenia, bo z boskiego,
to sprawa dość oczywista.
Dobrze, zawieszając się na chwilę pomiędzy tymi światami;)
dochodzę do wniosku, że zamiast patentów, chyba lepiej
byłoby wprowadzić np. 20% podatek obrotowy, płatny osobie
lub firmie, która dany produkt opatentowała.
Jest tu pewna niedogodność, z uwagi na przypadek,
że przy wysokich kosztach działań doprowadzających do uzyskania
produktu, a niskich później kosztach produkcji,
przy jednoczesnym małym zapotrzebowaniu rynkowym,
firma poniosłaby straty - można tu jednak przypuszczać,
że takie przypadki byłyby na tyle rzadkie, aby można
było wpisać je w normalne ryzyko działalności,
ewentualnie można tu dodatkowo ustanowić mechanizm
niwelujący w/w opisaną niedogodność na zasadzie
ustanowienia ceny minimalnej aż do czasu równowagi
poniesionych wydatklw i uzyskanych zysków,
powiedzmy.
****************************************************
***
Uważam, że należy wziąć pod uwagę czynnik taki: tego typu leki (o leku na
AIDS tu mowa) nie powstaną raczej w firmie rodzinnej. To zakrojone na
szeroką skalę badania, które po prostu się odbywają w koncernach. Oni
pracują w laboratoriach- mają różne zadania. I tak np grupa, poszukująca
dobrego środka owadobójczego na rośliny- przy okazji wynajduje nowy gaz
bojowy. Grupa, któa pracuje nad lekiem zapobiegającemu odrzutowi
przeszczepu- wynajduje lek na AIDS, etc. Działa znane nie tylko w ekonomii
zjawisko synergii. Oni już zarobili na swoich pracach.
Ba! Czasem jakiś natchniony indywidualista wynajdzie coś fajnego. Np i
wynajduje np lek na AIDS, i...ginie w tajemniczych okolicznościach.
Do tego tylko bym dodał to, że raczej potężna korporacja nie będzie skłonna
za niewielkie pieniądze sprzedawać leku na AIDS nawet, jak już na tym sporo
zarobiła- bo wynalazła go szukając leku przeciwodrzutowego- na którym już
zarobiła. Co innego samotny geniusz czy małą firma rodzinna. Ci nierzadko
mogą kierować się dekalogiem.



> Zapewne zgodzisz się, że
> rozstrzyganie o czymś z bardzo wysokiego (jeśli chodzi o hierarchię
> społeczną, jego skomplikowanie) szczebla, jakim jest prawo- doprowadzi do
> różnych rozwiązańrawnych w różnych państwach. Często skrajnie różnych. USA
> narzuciły siłą swoje prawo innym państwom. Samo to daje do myślenia. Ba!

Ujmijmy to tak: mało kto lubi policjantów, ale mało kto też uważa,
że policja jest społeczeństwu niepotrzebna. Rozumiem więc, że USA
jako hegemon ma pewne prawa do ustanawiania prawa, które w imieniu
tegoż narzuconego prawa, pozwoli w jego świetle podskubywać inne nacje.
Jednakże nadmierne korzystanie z takiego przywileju powoduje,
że podskubywanie staje się zwykłym okradaniem państw i społeczeństw,
w tym własnego. Tak samo jak napaść na Irak pod pretekstem poszukiwania
broni jądrowej (o której wiadomo było, że jej tam nie ma) była zwykłą,
niczym nie umotywowaną agresją, oczywiście poza pogonią za ropą naftową,
no i może odwetem za "sprawy ojcowskie".
I choć niekiedy trudno określić granicę, co jest, a co nie jest
dopuszczalne, to w wielu przypadkach dla niemal każdego jest oczywiste,
że granice zostały przekroczone; np. w omawianej tu sprawie Iraku
chyba każdy widzi, że policjant w zwykłego przestępcę się zmienił.
****************************************************
***
Tu już nie tylko Monteskiusz, ale nawet porządek, jaki panował już co
najmniej w republikańskim Rzymie nie dopuszczał czego takiego:-).
Policjantem był ktoś inny, niż sędzia. I to nie ta sama osoba, co
oskarżyciel.
Niestety- USA dają sobieprawo żandarma, sędziego, prokuratora i kata w
jednej osobie. A także nawet adwokata. W okresie zimnej wojny musieli się
jakoś ograniczać. Pokazywać, że czymś się różnią od ZSRR. Mają zasady i ich
przestrzegają. Teraz to już nie działa. USA jest przegnite moralnie- i
stanowi groźbę dla każdego kraju na ziemi. Władza demoralizuje. Władza
absolutna demoralizueje absolutnie.

> Rozpatrywanie kwestii prawnych zapewne doprowadzi nas do wniosku
> podobnego,
> jak tu:
>
> Adwokaci
> Ci - nigdy nie oszaleją...
> Świat będzie się już walił,
> Wąż ognia równik oplecie i kontynenty zapali,
> A oni, ironiści, mędrkowie wykrętów chytrych,
> Wyciągną z teczki paragraf i rozprostują
> [ - na wytrych,
> I, jak klaun na arenie, otworzą drzwi tekturowe,
> Przejdą na drugą stronę i dumnie podniosą głowę:
> "Voila!"
> (Jarmark rymów, Warszawa 1934)

ładny wiersz.

> Należy więc patrzeć na sprawę z najniższego możliwie poziomu- z poziomu
> fundamentów. Czyli: naszej kultury, religii, etyki. Żaden koncern
> farmaceutyczny nie może powiedzieć, że wyprodukował lek na AIDS- i
> korzystał
> wyłącznie ze swoich prac. Samo zatrudnianie ludzi, często wykształconych
> kosztem społeczeństw- temu przeczy. Korzystają też z miliardów wynalazków,
> teorii naukowych, etc- powstałych na przestrzeni wieków istnienia naszego
> gatunku.

Wszystko to prawda, ale jest pewne ale. Motywując w ten sposób
można byłoby stwierdzić, że żaden pisarz nie ma prawa posiadać
praw autorskich do swego dzieła, ponieważ korzystał ze słów
przez siebie nie wynalezionych, a do tego posiłkował się
historią, wiedzą z książek, prasy, encyklopedii itd.
Oczywiście sprawy nie są tożsame, jednak dość podobne,
na tej zasadzie, że często w danym leku używana jest
kombinacja różnych znanych związków, a już zawsze
pierwiastków - tak jak liter w wyrazie, i można powiedzieć,
że zawiera się w nim, tak jak słusznie zauważyłeś,
wiedza wielu ludzi i wielu pokoleń.
Nawet nie to, że tu polemizuję, ale zaznaczam pewne
analogie.
****************************************************
***
Po pierwsze- Chińczycy proponowali na wszystko 3 lata- dość rozsądne, IMO.
Prawda? Dobra, wynalazłeś, napisałś, skomponowałeś- zarabiaj sobie 3 lata,
wszyscy tego przestrzegamy. Potem staje się własnością wszystkich.

> Ba! Mają taką pozycję na rynku- bo chroni ich najpotężniejsza armia
> na ziemi, która jest zbójeckim narzędziem do rabowania i ujarzmiania
> innych
> państw. Z ich punktu widzenia- jeśli nie będą istniały pewne granice
> ochrony
> własności (a każde chyba państwo likwiduje te granice np w razie
> zagrożenia
> wojną, klęską żywiołową, etc- tam, gdzie zagrożone jest życie innych)-
> łamanie prawa włsności przez np producentów generyków będzie się spotykać
> z
> szeroką sympatią społeczną. Za tym idzie to, że skoro świadomość społeczna
> zaakceptuje tu kradzież praw autorskich- siłą rzeczy zaakceptować też musi
> i
> w innych dziedzinach.

Świadomość społeczna, jak to pięknie ująłeś, całkiem nie akceptuje
kradzieży praw autorskich, ale jest przeciwna ich niebotycznej
cenie (często przez za długi okres ich ochrony) i tak wysokich
dochodach koncernów, które upodabniają cały ten proceder
bardziej do zwykłej, perfidnej kradzieży niż godziwego zysku.
Znam lekarzy, którzy nawet twierdzą, że tak przestępczych,
żerujących na społeczeństwie organizacji, jak korporacje medyczne,
to w historii świata jeszcze nie było.
A już na pewno działających w świetle prawa.

> Rozsądnym więc wydaje mi się ochrona praw własności na poziomie
> akceptowalnym społecznie- czyli np 3 lata.

3 pewnie spowodowałoby tak mocne spowolnienie rozwoju
technologicznego, że ogólnie mogłoby okazać się
wprost szkodliwe społecznie - oczywiście jeśli przyjmiemy,
że taki rozwój jest nam w ogóle potrzebny.
Raczej, tak jak pisałem, proponowałbym tu obrotówkę:
rozwój nie zwolni, a ceny na skutek konkurencji
byłyby możliwie niskie. Co o tym sądzisz?
****************************************************
***
Przyjrzyj się zapraszam: dwie gałęzi rozwoju komputeryzacji:
1. to, co stworzył Microsoft
programy, licencje- wraz ze ścisłym ich przestrzeganiem. Żróło programu to
najbardziej prawnie chroniony wynalazek firmy. Te programy są coraz gorsze,
coraz bardziej nas inwigilujące- i kompletnie nie liczące się z naszymi
potrzebami. Decyduje to, co wymyślił potentat- i on te rozwiązania narzuca
konsumentom. Pisze programy, które wymagają coraz to nowszego sprzętu. To
przecież rynek producenta!

2. to, co stworzyli linuksowcy:
ludzie piszą programy, korzystając ze wszystkiego- pod warunkiem
udostępnienia źródeł. Tanie oprogramowanie, często pisane pod potrzeby
indywidualnego klienta. Oprogramowanie, które można napisać nawet pod stary
sprzęt. To, co zyskuje popularność jest przecież tym, czego chce większoć na
rynku. Jak nie- taki program umiera śmiercią naturalną. To rynek konsumenta.


> Czy w ogóle realnie może istnieć
> prawo powszechnie nieakceptowane?

Jak sami widzimy, może. Inna sprawa, czy takie prawo
jest prawem, czy prawnym bezprawiem.
****************************************************
***

No ale czy może istnieć- na dłuższą metę?

--

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


140. Data: 2016-02-17 13:20:05

Temat: Re: Nie ma co się cieszyć z wysokiego IQ
Od: "Pszemol" <P...@P...com> szukaj wiadomości tego autora

<j...@o...pl> wrote in message
news:e8033d43-5aa4-48e6-aee9-a15ba58c274f@googlegrou
ps.com...
> Bardziej chodziło mi o to, że mądrzejsze od ludzi istoty
> też nie bardzo potrafiłyby znaleźć w kwestii opatentowywania
> leków idealnego rozwiązania, oczywiście rozpatrując zagadnienie
> z ludzkiego punktu widzenia, bo z boskiego,
> to sprawa dość oczywista.

Acha.

> Jest tu pewna niedogodność, z uwagi na przypadek,
> że przy wysokich kosztach działań doprowadzających do uzyskania
> produktu, a niskich później kosztach produkcji,
> przy jednoczesnym małym zapotrzebowaniu rynkowym,
> firma poniosłaby straty - można tu jednak przypuszczać,
> że takie przypadki byłyby na tyle rzadkie, aby można
> było wpisać je w normalne ryzyko działalności,
> ewentualnie można tu dodatkowo ustanowić mechanizm
> niwelujący w/w opisaną niedogodność na zasadzie
> ustanowienia ceny minimalnej aż do czasu równowagi
> poniesionych wydatklw i uzyskanych zysków,
> powiedzmy.

I co się wtedy zmienia z punktu widzenia pacjenta?

> 3 pewnie spowodowałoby tak mocne spowolnienie rozwoju
> technologicznego, że ogólnie mogłoby okazać się
> wprost szkodliwe społecznie - oczywiście jeśli przyjmiemy,
> że taki rozwój jest nam w ogóle potrzebny.

Acha :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 13 . [ 14 ] . 15 . 16


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

wagoniki
myśliwi
(tylko)logiczne argumenty?
Uwaga na_Halnego ;)
Nieszczepione dzieci trafiły do szpitala z ciężkimi infekcjami.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????

zobacz wszyskie »