« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2006-07-03 17:58:03
Temat: NiesmialoscWitam,
czy mozna sie z tego wyleczyc? Kiedys myslalem ze z wiekiem mi to minie,
albo przynajmniej na tyle oslabnie ze nie bedzie zbyt odczuwalne, ale nic
takiego sie nie stalo. Nie jest moze ze mna strasznie. Wychodze z domu, mam
grono blizszych i dalszych znajomych, ale nie potrafie nawiazywac nowych
znajomości. Wyjechalem z rodzinnego miasteczka i w nowym miescie jestem
zupelnie sam i nie umiem tego zmienic. Dokladnie moj problem polega na tym
ze nie potrafie rozmawiac z ludzmi (obojga plci). Jesli spotykam sie z kims
kogo nie znam lub znam slabo dostaje jakiejs dziwnej blokady i nie potrafie
nic powiedziec. Tzn. nie tyle nie potrafie co nie wiem co powiedziec i
rozmowa sprowadza sie do tego, ze druga osoba cos mowi, zadaje pytanie a ja
potrafie jedynie przytaknac lub odpowiedziec na pytanie :( Nie potrafie
narzucic tematu rozmowy, nie potrafie byc spontaniczny, nie potrafie czegos
wymyslic, im bardziej probuje to sie coraz bardziej stresuje i nic nie
wychodzi. Cholera wkurza mnie to strasznie. W towarzystwie osob ktore znam
oczywiscie zachowuje sie zupelnie inaczej. Czy jakas terapia moze mi pomoc?
I ile cos takieg moze potrwac i kosztowac? I moze ktos moze polecic jakiegos
terapeute w Krakowie? Dzieki
pozdrawiam,
tom
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2006-07-03 18:55:39
Temat: Re: Niesmialosctom wrote:
> Witam,
>
> czy mozna sie z tego wyleczyc?
> [ciach]
> Wyjechalem z rodzinnego miasteczka i w nowym miescie jestem
> zupelnie sam i nie umiem tego zmienic
I dobrze ze wyjechales. To pierwszy krok. A drugi to
nic na sile - rozmawiaj z tymi ktorych znasz, nie
zmuszaj sie specjalnie do niczego. Raczej Ci bedzie
gorzej. Niektorzy mowia mniej, inni wiecej i jest
ok. Po prostu nie wstydz sie mowic, moze
nie mowisz w obawie przed "wstydem", "bo nie wypada" itd.
Kiedys ktos tu piekne zdanie napisal a'propo niesmialosci:
MOZESZ POWIEDZIEC ZA DUZO. Pewnie masz zakodowane, ze
nie mozesz.
I zwroc uwage na to o czym ludzie rozmawiaja - na
ogol sa to pierdoly. Nie wstydz sie mowic o pierdolach,
skoro inni mowia. Obserwuj, wsluchuj sie i nasladuj.
Z czasem minie. Wiele osob bylo kiedys niesmialych,
(sam bylem), ale to przechodzi im wiecej sie roznych ludzi
pozna tu i tam.
--
assembler
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2006-07-03 19:00:01
Temat: Re: Niesmialosctom wrote:
> Wyjechalem z rodzinnego miasteczka i w nowym miescie jestem
> zupelnie sam i nie umiem tego zmienic. Dokladnie moj problem polega na tym
> ze nie potrafie rozmawiac z ludzmi (obojga plci). Jesli spotykam sie z kims
> kogo nie znam lub znam slabo dostaje jakiejs dziwnej blokady i nie potrafie
> nic powiedziec. Tzn. nie tyle nie potrafie co nie wiem co powiedziec i
> rozmowa sprowadza sie do tego, ze druga osoba cos mowi, zadaje pytanie a ja
> potrafie jedynie przytaknac lub odpowiedziec na pytanie :( Nie potrafie
> narzucic tematu rozmowy, nie potrafie byc spontaniczny, nie potrafie czegos
> wymyslic, im bardziej probuje to sie coraz bardziej stresuje i nic nie
> wychodzi. Cholera wkurza mnie to strasznie. W towarzystwie osob ktore znam
> oczywiscie zachowuje sie zupelnie inaczej. Czy jakas terapia moze mi pomoc?
> I ile cos takieg moze potrwac i kosztowac? I moze ktos moze polecic jakiegos
> terapeute w Krakowie?
dzieki tom! masz ten sam problem co ja, wlasciwie to sam chcialem wyslac
takiego posta ( juz nawet myslalem ze mam rozdwojenie jazni i moje
drugie "ja" wyslalo tego posta ( bo nawet miasto sie zgadza ) ale
sprawdzielem adres i czytnik news sie nie zgadzaja :)
no ale juz bardziej powaznie mam ten sam problem co tom i zdaje sobie
sprawe ze czesto ludzie maja przez TO wrazenie ze jestem nudziarzem choc
tak chyba nie jest. poztym nie potrafie nawiazac z innymi ludzmi
blizszych kontaktow, nawet z tymi ktorych dlugo znam - i juz nie wiem co
jest przyczyna a co skutkiem??? jak tacy ludzie moga sobie pomoc?
pozdrawiam.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2006-07-04 00:51:27
Temat: Re: Niesmialosc> bo nawet miasto sie zgadza
W Krakowie to chyba norma. Mieszkam tu od niedawna (jakies 2 lata) i
zdolalem zaobserwowac, ze cos sie tutaj dzieje niedobrego.
Sam moze zbyt smialy nie jestem, ale widze jak reaguje wiekszosc ludzi na
wymiane spojrzenia.
Boja sie? Na pewno odcinaja sie, patrza na przechodnia krótko i nerwowo
opuszczaja wzrok (obie plci identycznie). Oczywiscie nie wszyscy - bo sa tez
przeciez studenci z róznych miast, turysci, takze wyjatki miejscowych.
Srednio mi sie to podoba u tutejszych ludzi, bo sa to zachowania w pewnym
sensie toksyczne. Ma sie wrazenie, ze jest sie odrzuconym, choc tak nie
jest, bo jak próbuje zagadac do takich "odcinaków", to dialog jakos idzie, a
przeciez moga zignorowac i pójsc dalej...
Dowodzi to, ze nie tylko Ty jestes niesmialy...
> nie potrafie nawiazac z innymi ludzmi blizszych kontaktow, nawet z tymi
> ktorych dlugo znam - i juz nie wiem co jest przyczyna a co skutkiem??? jak
> tacy ludzie moga sobie pomoc?
Pozbyc sie leku odrzucenia.
Pozd.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2006-07-04 08:03:21
Temat: Re: Niesmialosctom napisał(a):
> czy mozna sie z tego wyleczyc? Kiedys myslalem ze z wiekiem mi to minie,
> albo przynajmniej na tyle oslabnie ze nie bedzie zbyt odczuwalne, ale nic
> takiego sie nie stalo. Nie jest moze ze mna strasznie. Wychodze z domu, mam
> grono blizszych i dalszych znajomych, ale nie potrafie nawiazywac nowych
> znajomości.
Możesz się wspomóc książkami typu "jak zdobyć przyjaciół". Są
nudne jak flaki z olejem, ale dowieszi się, czym się charakteryzują
osoby uznawane za atrakcyjne towarzystko, na czym polega ten ich
rzekomy "magnetyzm", jak to jest, że ktoś chce z nimi przebywać.
Tacy często nie mają wiele do powiedzenia, po prostu są mili,
potrafią ciągnąć za język.
> rozmowa sprowadza sie do tego, ze druga osoba cos mowi, zadaje pytanie a ja
> potrafie jedynie przytaknac lub odpowiedziec na pytanie :( Nie potrafie
> narzucic tematu rozmowy, nie potrafie byc spontaniczny, nie potrafie czegos
> wymyslic, im bardziej probuje to sie coraz bardziej stresuje i nic nie
> wychodzi. Cholera wkurza mnie to strasznie.
Pomyśl, w których tematach jesteś biegły, jakie masz
zainteresowania. Czytaj prasę, oglądaj filmy itd. Na 100 proc.
trafisz w towarzystwo, do którego będziesz mógł wnieść nieco
wiedzy i zaciekawić innych. Grunt to nabrać pewności siebie.
Zapewne boisz się kompromitacji, że się wygłupisz, że tembr głosu
nie ten, że powiesz za dużo lub za mało. Ćwicz w samotności:
nagraj swój "występ", krótkie przemówienie (np. opowiedz dowcip,
anegdotę), na dyktafon lub kamerę i analizuj, co robisz dobrze, co
możesz poprawić w "występie".
Jeśli nie robisz postępów, faktycznie terapeuta jest potrzebny.
M.in. stwierdzi, czy rzeczywiście jesteś nieśmiały czy to nie fobia
społeczna.
mu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2006-07-04 08:55:58
Temat: Re: Niesmialosc"arc" <a...@g...pl> wrote in message
news:e8ce6r$lcm$1@nemesis.news.tpi.pl...
> W Krakowie to chyba norma. Mieszkam tu od niedawna (jakies 2 lata) i
> zdolalem zaobserwowac, ze cos sie tutaj dzieje niedobrego.
> Sam moze zbyt smialy nie jestem, ale widze jak reaguje wiekszosc ludzi na
> wymiane spojrzenia.
A to mnie zaciekawiles - ciekawe skad sie to bierze?
Moze to bedzie norma w duzych miastach?
W przeciwienstwie do country gdzie ludzie sa bardziej bezposredni i otwarci.
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2006-07-04 23:51:47
Temat: Re: Niesmialosc
Użytkownik "tom" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:e8bls8$oq7$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Witam,
>
> czy mozna sie z tego wyleczyc?.... (ciach)
>
> Czy jakas terapia moze mi pomoc?
> I ile cos takieg moze potrwac i kosztowac? I moze ktos moze polecic
jakiegos
> terapeute w Krakowie? Dzieki
Witam.
Nie potrzebny jest Ci terapeuta! Zaoszczędzisz czas i pieniądze! ;)
A w odpowiedzi na Twoje pytanie: czy można to wyleczyć!? Odpowiem, Nie
można!!!
Ponieważ to nie jest żadna choroba! :-) A po drugie to wątpie w tą Twoją
nieśmiałość.
Dobra! Jestem w stanie Ci pomóc ale i Ty będziesz musiał pomóc mi, bez
Ciebie nie dam rady! Dość ogólnie opisałeś swój problem, mógłbyś opisać go
bardziej szczegółowo? podać kilka konkretnych sytuacji? Napisać co myślisz
przed zapoznaniem, jakie w tym momęcie są Twoje odczucia? W jaki sposób
odbierasz osobe zapoznawaną i co o niej myślisz? Postaraj sie opisać to jak
najdokładniej?.
To na razie wszystko.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2006-07-05 10:31:00
Temat: Re: Niesmialosc
Użytkownik "Duch" <n...@n...com> napisał w wiadomości
news:e8dagu$m6c$1@atlantis.news.tpi.pl...
> "arc" <a...@g...pl> wrote in message
> news:e8ce6r$lcm$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>> W Krakowie to chyba norma. Mieszkam tu od niedawna (jakies 2 lata) i
>> zdolalem zaobserwowac, ze cos sie tutaj dzieje niedobrego.
>> Sam moze zbyt smialy nie jestem, ale widze jak reaguje wiekszosc ludzi na
>> wymiane spojrzenia.
>
> A to mnie zaciekawiles - ciekawe skad sie to bierze?
> Moze to bedzie norma w duzych miastach?
> W przeciwienstwie do country gdzie ludzie sa bardziej bezposredni i
> otwarci.
Też mieszkam w Krakowie i jakoś nie mogę powiedzieć że jest coś nie tak :)
Teraz jestem w domu na wakacjach, tu jest jakoś kiepsko, ale w Krakowie?:)
Jutro jadę, pójdę do knajpki ze znajomymi z neta - dwóch z tych osób nie
widziałem w realu.
Nie sądzę aby był jakikolwiek kłopot. To wasza wyobraźnia. Po prostu -
zluzować, olać opinie innych o was, skupić się na empatycznym podejściu do
innych, zignorować presję - że trzeba powiedzieć coś mądrego. Zrobić z
siebie głupka żeby pozwolić ludziom się zrelaksować, nadętych olać (nie jest
ich tak wielu znowu). Nadęci to tacy - którzy uważają że każde słowo jest
skierowane przeciwko nim.
Vesemir
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2006-07-05 12:19:00
Temat: Re: Niesmialosc"Vesemir" <v...@z...pl> wrote in message
news:e8g4hg$2pv$1@nemesis.news.tpi.pl...
No no, to sie nazywa pozytywne podejscie :) Gratulacje z wyluzowania
wakacyjnego!
(przy okazji: cos mi ostatnio Karmi smakuje, taki dziwny napój to jest)
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2006-07-05 12:45:21
Temat: Re: Niesmialosc
Użytkownik "Vesemir" <v...@z...pl> napisał w wiadomości
news:e8g4hg$2pv$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Po prostu - zluzować, olać opinie innych o was, skupić się na empatycznym
> podejściu do innych, zignorować presję - że trzeba powiedzieć coś mądrego.
> Zrobić z siebie głupka żeby pozwolić ludziom się zrelaksować, nadętych
> olać (nie jest ich tak wielu znowu). Nadęci to tacy - którzy uważają że
> każde słowo jest skierowane przeciwko nim.
Brawo! Jak najbardziej zdrowe i racjonalne podejscie.
Nie zmienia to jednak faktu, że.. niesmiało pisząc, w Krakowie panuje mała
choroba społeczna pod względem smiałości i otwartosci do innych.
Tym ludziom potrzeba na tyle niskiego statusu innych, by mogli poczuć się
komfortowo w danej relacji (czyli jak piszesz, zrobić z siebie głupa np),
wtedy wszystko jest OK.
Pozd.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |