« poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2002-10-17 09:34:15
Temat: Re: Niski poziom cukru... - dlugie i nudne :)))
Użytkownik "Saman_tha" <s...@p...fm> napisał w wiadomości
news:aolsep$b3a$1@news2.tpi.pl...
> > > A ja kupilam serek homogenizowany chudy naturalny 0% tluszczu.
> > > prod. Mackowy
> > > spoldzielnia mleczarska
> > > Gdansk
> > >
> > > ale reklama! powinni mi zaplacic :)
> > >
> > > tylko nie mowcie ze homogenizowanego nie wolno
> > > bo wlasnie wpadlam na pomysl zeby dosypac sobie kakao (takie prawdziwe
> bez
> > > cukru)
> > > troche orzeszkow..
> > > i na dobre pozegnalabym sie z Pierotem i innymi :))
> > Ja juz dawno go widzilaam,kupilam,ale mnie cos on nie
> smakowal,wyczytalam,ze
> > ma zelatyne,wiec mnie calkiem odpadl,ale spokojnie mozesz
> > poekserymentowac,sprobuj zrobic deser,opracuj recepture i mi podaj,ja
> mysle
> > nad sernikiem ,znajde jakis przepis i zmodyfikuje odpowiednio,ale prosze
o
> > czas.Pozdrawiam Serdecznie Hafsa
>
> gdzie czytalas o zelatynie?
> na opakowaniu nic nie ma ?
>
> --
> Saman_tha
>
>
To pomylilam serki,czytalam na innym-ostrowia 0% homogenizowany.Przepraszam
za zamieszanie.Hafsa
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2002-10-17 09:43:36
Temat: Re: Niski poziom cukru... - dlugie i nudne :)))> >
> > gdzie czytalas o zelatynie?
> > na opakowaniu nic nie ma ?
> >
> > --
> > Saman_tha
> >
> >
> To pomylilam serki,czytalam na innym-ostrowia 0%
homogenizowany.Przepraszam
> za zamieszanie.Hafsa
:) wiesz? tak sie czasem zastanawiam czy nie popadamy w jakas paranoje?
jak ktos mnie czyms czestuje to ja najpierw ogladam wieczko, a potem dopiero
zjadam badz nie :)
i tez juz czasem sie gubie czy ten jogurt jadlam i jest ok? czy jadlam i nie
jest :))))
ostatnio w TESCO szukalam mleka laciatego 0% niebieskiego (tak napisaliscie
na grupie)
a Pani do mnie ze takiego nigdy nie bylo, ze najmniej tluszczu ma zielone
0,5%
po chwili przekomarzan uwierzylam jej i kupilam to zielone
Dzis w moim sklepie patrze a tu stoi sobie niebieskie a jakze i nawet pisze
0 %
pozdrawiam
Saman_tha popijajaca (chyba pierwszy raz w zyciu) niebieskie mleczko laciate
0 %
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2002-10-17 10:35:33
Temat: Re: Niski poziom cukru... - dlugie i nudne :)))
Użytkownik "Saman_tha" <s...@p...fm> napisał w wiadomości
news:aom0im$p0i$1@news2.tpi.pl...
> :) wiesz? tak sie czasem zastanawiam czy nie popadamy w jakas paranoje?
>
> jak ktos mnie czyms czestuje to ja najpierw ogladam wieczko, a potem
dopiero
> zjadam badz nie :)
> i tez juz czasem sie gubie czy ten jogurt jadlam i jest ok? czy jadlam i
nie
> jest :))))
>
> ostatnio w TESCO szukalam mleka laciatego 0% niebieskiego (tak
napisaliscie
> na grupie)
> a Pani do mnie ze takiego nigdy nie bylo, ze najmniej tluszczu ma zielone
> 0,5%
> po chwili przekomarzan uwierzylam jej i kupilam to zielone
> Dzis w moim sklepie patrze a tu stoi sobie niebieskie a jakze i nawet
pisze
> 0 %
>
>
> pozdrawiam
>
> Saman_tha popijajaca (chyba pierwszy raz w zyciu) niebieskie mleczko
laciate
> 0 %
Wiesz,ja przez moment tez tak sobie myslalam,potem biore ksiazke Montiego i
czytam,co on pisze o restauracjach i otym ze trzeba byc wymagajacym.W sumie
nie jest to trudne,ale odnosze tez czasem takie wrazenie.Ale skoro ta nasza
paranoja doprowadza do tego,ze szczuplejemy tylko dlatego,ze nie jemy chleba
z cukrem w skladzie ,mleka 2 i 3,5 % itd.itd.to wydaje mi sie,ze jest ona do
przyjecia.Jak sie dowiedzialam,ze bulkiw McDonaldzie maja 2 lata zanim je
nam podadza,przestalam tam chodizc.Jakos mi nie pasowalao jest 2 letnie
bulki.
pozdrawiam Hafsa
>
>
>
>
>
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2002-10-17 14:31:39
Temat: Re: Niski poziom cukru... - dlugie i nudne :)))
Użytkownik Hafsa <h...@g...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:aom635$pr4$...@n...gazeta.pl...
> > :) wiesz? tak sie czasem zastanawiam czy nie popadamy w jakas paranoje?
> >
> > jak ktos mnie czyms czestuje to ja najpierw ogladam wieczko, a potem
> dopiero
> > zjadam badz nie :)
> Wiesz,ja przez moment tez tak sobie myslalam,potem biore ksiazke Montiego
i
> czytam,co on pisze o restauracjach i otym ze trzeba byc wymagajacym.
To nie paranoja, ale nasz zdrowy odruch obronny. To tylko tak dziwnie
wygląda dla przeciętnego tzw. "normalnego" cukro-bułkojada. Niedawno moja
5-letnia córka, w czasie rozmowy z rówieśnikami w poczekalni do lekarza
powiedziała głośno "A mamusia tatusiowi robi śniadanie w słoiczkach". No i
wyobraźcie sobie ten ogólny wybuch śmiechu mamuś tych dzieci!!! Dobrze, że
mnie tam nie było, bo pewnie od razu skierowaliby mnie do "specjalisty".
Przecież ogólnie wiadomo, że normalny człowiek do pracy bierze KANAPKI!!!
(Nie mówie o tych którzy na "lunch" idą do pobliskiego... McD.)
No ale jeszcze dużo wody musi Wisłą upłynąć...
Pozdrawiam, em.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2002-10-17 15:32:25
Temat: Re: Niski poziom cukru... - dlugie i nudne :)))
Użytkownik Hafsa <h...@g...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:aoj6l1$4ev$...@n...gazeta.pl...
> > Czekaj, nie robię sam tego twarogu! Po prostu kupuję go w sklepie.
Chodzi
> mi
> > o zwykły twaróg (chudy, light lub 0%).
> wiesz,przejrzalam wszystkie zwykle twarogi w sklepie,mysle o chudych,i
> znalazlam ,ze chudy ma 15 % tluszczu w suchej masie,na innych po prostu
nie
> pisalo nic.
15% ma półtłusty, chudy ma zero, a nawet mniej niż zero :-)
Określenie "w suchej masie", lub "w s.m." oznacza, że tyle go będzie w nim
po całkowitym odparowaniu wody. Np. serek topiony 60% tł w s.m. ma
dwadzieścia kilka gramów tłuszczu w 100 gramach.
> No tak,skroty,moja slaba strona,nie wiem co oznacza BTW,IMHO itd.Czytam a
> nie wiem i glupio pytac.
To z angielskiego: swoją drogą lub nawiasem mówiąc i moim skromnym zdaniem.
Te skróty znajdziesz na i-necie.
> > Nie chodzi o nabijanie kalorii na siłę. Kalorie powinny pojawiać się w
> > sposób naturalny czyli od zwykłych, pełnowartościowych produktów
jedzonych
> w
> > takich ilościach, żeby utrzymać przemianę materii na odpowiednim
poziomie.
> > Od czasu do czasu warto obliczyć ilość białka, tłuszczu, węglowodanów i
> > stwierdzić, czy jest to nadal Montignac. Prawidłowe ilości i proporcje
> tych
> > składników Monti podaje pod koniec książki.
> Poprawilam sie,wczoraj bylo rowno 1000kcal,moze powolutku je zwieksze,zeby
> moj organizm nie doznal szoku,ze wlascicielka na glowe upadla i tak go
nagle
> karmi.
...+100 na 5 dni... nie szybciej...
> > > Zazdrosze tym wszystkim,ktorzy sa tak uporzadkowani,by kazda zjedzona
> > > potrawe wpisac w exel,ja tego nie umiem i brakuje mi
> systematycznosci.Moze
> > > cos podpowiesz?
> >
> > Nie potrawy, ale tylko codzienną poranną wagę, i to tylko dla tych,
którzy
> > mają słabą wolę i dopiero zaczynają Montiego. To baaaaaaaaaaardzo
> > mobilizuje, patrząc na beznamiętną hiperbolę linii trendu wykresu bez
> > wahnięć zmierzającą asymptotycznie do wagi naszych marzeń. Wagę radzę
> > zapisywać w sekretnym notesie i najpierw codziennie, z wypiekami na
> twarzy,
> > później spokojniej, co jakiś czas - wpisywać do Excela.
> > Wszelkie znaczące odchyłki (oprócz tych "żeńsko-cyklicznych") świadczą o
> > błędach, których przyczynę trzeba odkryć właśnie przez analizę składu
> > pożywienia. It works!!!
> Dokladna wage mam w pracy,a etap codziennego wazenia sie chyba mam za
> soba,
Po prostu już nie potrzebujesz tego silnie motywującego środka. To dla tych
na których "nic nie działa" :-)
Znam właśnie taką dziewczynę (120 kg, wysoka, tzw "duża dziewczyna")
dentystkę - czyli po medycynie - jednak bezustannie próbująca różnych
diet-cud. Głodówki, Cambridge, 13-dniowe, nawet lewatywy jakiegoś
nawiedzonego Ukraińca itp, itd, itp, itd.
Namówiłem ją do Montiego, z zapałem się podjęła, opowiedziała
entuzjastycznie swoim psiapsiółkom. Oczywiście wyposażona jest we wszelkiego
typu sprzęt do odchudzania (2 wagi, rower stacjonarny itp.). Po 2 tygodniach
schudła 3 kg, potem przytyła 2 itd. "No ale jak na imieninach nie spróbować
ciast swojej przyjaciółki. Tylko ten jeden raz!". "Eee, ten Monti nie
działa...". Potem podjęła kolejną prawie głodówkę, żeby coś tam udowodnić
wszystkim, potem "jojo" i koniec. Ostatnio jest na diecie warzywnej.
> > > > PS Przeczytałaś to o fruktozie?
> > > Czytalam,troche przerazajace,
> > "etap fruktozowy" mam już za sobą.
> Ok,wiec chyba ja tez go musze przejsc,by za kilka miesiecy moc pisac to,co
> ty.Wiesz,to jest tak,odstawienie cukru nie jest dla mnie jakims szokiem,
Dla mnie był, kombinowałem "jak koń pod górę" z tą fruktozą.
> Od czasu do czasu,rzadko
> szukam....wlasnie jakies slodkosci.# tygodnie
> slodycze nie istnieja,a potem najdzie taka chwila.
Nobody is perfect! Ja też to mam. Wtedy ratuje mnie "gorzka"? Moja za to
jest niesamowitym twardzielem, od dwóch lat NIC niezgodnego z Montim! Wie,
że dla niej to jedyna szansa utrzymać jej sukces. She IS perfect.
Pozdrawiam, em.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2002-10-18 07:39:24
Temat: Re: Niski poziom cukru... - dlugie i nudne :)))
Użytkownik "em" <e...@o...pl> napisał w wiadomości
news:aomhrb$c3s$1@news.tpi.pl...
> To nie paranoja, ale nasz zdrowy odruch obronny. To tylko tak dziwnie
> wygląda dla przeciętnego tzw. "normalnego" cukro-bułkojada. Niedawno moja
> 5-letnia córka, w czasie rozmowy z rówieśnikami w poczekalni do lekarza
> powiedziała głośno "A mamusia tatusiowi robi śniadanie w słoiczkach". No i
> wyobraźcie sobie ten ogólny wybuch śmiechu mamuś tych dzieci!!! Dobrze, że
> mnie tam nie było, bo pewnie od razu skierowaliby mnie do "specjalisty".
Ja przystosowalam w tym celu bardzo zgrabne miseczki,nakladam do
miseczki,zamykam,potem nie musze w pracy przekladac na talerz,bo miseczka
jest ladna.Moje kolezanki z pracy zajdaja najpierw sniadanie-kanapki,potem
ok.13 gina z glodu,jedza 2 snaidanie lub batoniki,a ja wytrzymuje spokojnie
do konca pracy.Gdy ide do pracy w poludnie,zabieram obiad ze soba w
miseczce,a one sie dziwia,co ja znow jem i nie jestem glodna do wieczora.I
mam dokladnie w nosie to,co mowia o moim jedzeniu.Ale figury wszyscy
zazdroszcza i mowia-juz starczy.
> Przecież ogólnie wiadomo, że normalny człowiek do pracy bierze KANAPKI!!!
> (Nie mówie o tych którzy na "lunch" idą do pobliskiego... McD.)
> No ale jeszcze dużo wody musi Wisłą upłynąć...
>
> Pozdrawiam, em.
>
Pozdrawiam rowiniez Hafsa
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2002-10-18 07:49:49
Temat: Re: Niski poziom cukru... - dlugie i nudne :)))
Użytkownik "em" <e...@o...pl> napisał w wiadomości
news:aomldd$18a$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik Hafsa <h...@g...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:aoj6l1$4ev$...@n...gazeta.pl...
>
> > > Czekaj, nie robię sam tego twarogu! Po prostu kupuję go w sklepie.
> Chodzi
> > mi
> > > o zwykły twaróg (chudy, light lub 0%).
> > wiesz,przejrzalam wszystkie zwykle twarogi w sklepie,mysle o chudych,i
> > znalazlam ,ze chudy ma 15 % tluszczu w suchej masie,na innych po prostu
> nie
> > pisalo nic.
>
> 15% ma półtłusty, chudy ma zero, a nawet mniej niż zero :-)
> Określenie "w suchej masie", lub "w s.m." oznacza, że tyle go będzie w nim
> po całkowitym odparowaniu wody. Np. serek topiony 60% tł w s.m. ma
> dwadzieścia kilka gramów tłuszczu w 100 gramach.
Tak,skad to wiesz????A ja dziwie sie,ze takie tluste serki u nas
produkuja,prawie jak maslo...Jaki przelicznik sie stosuje,by wyliczyc ile z
suchej masy wyjdzie w 100g?
> > No tak,skroty,moja slaba strona,nie wiem co oznacza BTW,IMHO itd.Czytam
a
> > nie wiem i glupio pytac.
>
> To z angielskiego: swoją drogą lub nawiasem mówiąc i moim skromnym
zdaniem.
> Te skróty znajdziesz na i-necie.
Dzieki,znow sie czegos nauczylam.
> > > Nie chodzi o nabijanie kalorii na siłę. Kalorie powinny pojawiać się w
> > > sposób naturalny czyli od zwykłych, pełnowartościowych produktów
> jedzonych
> > w
> > > takich ilościach, żeby utrzymać przemianę materii na odpowiednim
> poziomie.
> > > Od czasu do czasu warto obliczyć ilość białka, tłuszczu, węglowodanów
i
> > > stwierdzić, czy jest to nadal Montignac. Prawidłowe ilości i proporcje
> > tych
> > > składników Monti podaje pod koniec książki.
> > Poprawilam sie,wczoraj bylo rowno 1000kcal,moze powolutku je
zwieksze,zeby
> > moj organizm nie doznal szoku,ze wlascicielka na glowe upadla i tak go
> nagle
> > karmi.
>
> ...+100 na 5 dni... nie szybciej...
Nie bedzie,wczoraj zjadlam 400....
> > > > Zazdrosze tym wszystkim,ktorzy sa tak uporzadkowani,by kazda
zjedzona
> > > > potrawe wpisac w exel,ja tego nie umiem i brakuje mi
> > systematycznosci.Moze
> > > > cos podpowiesz?
> > >
> > > Nie potrawy, ale tylko codzienną poranną wagę, i to tylko dla tych,
> którzy
> > > mają słabą wolę i dopiero zaczynają Montiego. To baaaaaaaaaaardzo
> > > mobilizuje, patrząc na beznamiętną hiperbolę linii trendu wykresu bez
> > > wahnięć zmierzającą asymptotycznie do wagi naszych marzeń. Wagę radzę
> > > zapisywać w sekretnym notesie i najpierw codziennie, z wypiekami na
> > twarzy,
> > > później spokojniej, co jakiś czas - wpisywać do Excela.
> > > Wszelkie znaczące odchyłki (oprócz tych "żeńsko-cyklicznych") świadczą
o
> > > błędach, których przyczynę trzeba odkryć właśnie przez analizę składu
> > > pożywienia. It works!!!
> > Dokladna wage mam w pracy,a etap codziennego wazenia sie chyba mam za
> > soba,
>
> Po prostu już nie potrzebujesz tego silnie motywującego środka. To dla
tych
> na których "nic nie działa" :-)
> Znam właśnie taką dziewczynę (120 kg, wysoka, tzw "duża dziewczyna")
> dentystkę - czyli po medycynie - jednak bezustannie próbująca różnych
> diet-cud. Głodówki, Cambridge, 13-dniowe, nawet lewatywy jakiegoś
> nawiedzonego Ukraińca itp, itd, itp, itd.
> Namówiłem ją do Montiego, z zapałem się podjęła, opowiedziała
> entuzjastycznie swoim psiapsiółkom. Oczywiście wyposażona jest we
wszelkiego
> typu sprzęt do odchudzania (2 wagi, rower stacjonarny itp.). Po 2
tygodniach
> schudła 3 kg, potem przytyła 2 itd. "No ale jak na imieninach nie
spróbować
> ciast swojej przyjaciółki. Tylko ten jeden raz!". "Eee, ten Monti nie
> działa...". Potem podjęła kolejną prawie głodówkę, żeby coś tam udowodnić
> wszystkim, potem "jojo" i koniec. Ostatnio jest na diecie warzywnej.
Brakuje jej motywacji,wiem cos na ten temat.Jak w zeszlym roku 1.01 podjelam
decyzje i odstawilam korytko na bok,mialam /i mam nadal/bardzo silna
motywacje.Trzeba umiec ja znalezc.Moze ubrania w okreslonym rozmiarze,moze
stan zdrowia,ja mialam prozaiczna,ale bardzo skuteczna motywacje.I nie
tknelam zadnego ciasta na imieninach,ni delicji,ni czekolady.Jesli juz,to
malutki kawalek 1x1cm,jak juz mocno namawiali,ale udawalo sie im to
rzadko.Teraz na Montim nie tkne prawie niczego niemontiego.Nie zjem grudki
ziemniakow,1 frytki,koteltaw panierce.Wybiore skrzydelka z rosolu niz
kotleta.
> > > > > PS Przeczytałaś to o fruktozie?
> > > > Czytalam,troche przerazajace,
> > > "etap fruktozowy" mam już za sobą.
> > Ok,wiec chyba ja tez go musze przejsc,by za kilka miesiecy moc pisac
to,co
> > ty.Wiesz,to jest tak,odstawienie cukru nie jest dla mnie jakims szokiem,
>
> Dla mnie był, kombinowałem "jak koń pod górę" z tą fruktozą.
>
> > Od czasu do czasu,rzadko
> > szukam....wlasnie jakies slodkosci.# tygodnie
> > slodycze nie istnieja,a potem najdzie taka chwila.
>
> Nobody is perfect! Ja też to mam. Wtedy ratuje mnie "gorzka"?
Mnie gorzka tez ratuje-wlasnie wpadlam w ciag-tak jak alkoholik.Kupilam
sobie gorzka kazda kostka pakowana osobno w zlotko.I wyjmuje z szafki nie
tabliczke,a 1 kostke,delektuje sie nia.Nie zawsze na 1 sie konczy,gdy jestem
w ciagu.
Zonie twojej zazdroszcze i podziwiam.Pozdrawiam Hafsa
Moja za to
> jest niesamowitym twardzielem, od dwóch lat NIC niezgodnego z Montim! Wie,
> że dla niej to jedyna szansa utrzymać jej sukces. She IS perfect.
>
> Pozdrawiam, em.
>
>
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |