W odpowiedzi na pismo z dnia wto 7. września 2004 21:00 opublikowane na
pl.soc.edukacja podpisane Roman G.:

>> Znasz swoją sytuację w szkole. Dlaczego zezwalasz i sam prowokujesz
>> takie zachowanie?
>
> Coś jest w tych pytaniach... Przemyśl, Tristan, sprawę :-)

Przemyśliwam, przemyśliwam. Tylko ja się kurde na nauczyciela nie nadaję. To
znaczy koledzy mnie chwalą, kursanci też. Bo podobno potrafię wytłumaczyć.
Ale jak ktoś chce. Dzisiaj jedna laska przyszła z zestawem pytań odnośnie
kadu w Slackware. Co prawda nie znam Slackware z doświadczeń, ale coś jej
tam poopowiadałem, wskazałem też na możliwość transportów do Jabbera. Ale
ona chciała. Jak się dowiedziała co będzie na przedmiocie, to się
ucieszyła.

Jak ktoś chce, to ze mną jak z dzieckiem, mogę siedzieć i tłumaczyć. Ale jak
widzę zestaw kretynów, którzy już na starcie zakładają, że ja to idiota i
że będą mnie ignorować, to po prostu kończą mi się koncepcje postępowania.

BTW: Raz już miałem dość i mi się skończyły, więc sięgnąłem po zestaw
słownictwa nieprzynależny mojemu stanowi i dopiero to zadziałało. Tylko czy
to metoda? I na jak długo? Wszak rzucanie paniami lekkich obyczajów też
spowszednieje.

--
Jego Zupełna Bladoszarość Tristan Alder (numer seryjny #231723)
(ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)