Strona główna Grupy pl.sci.psychologia "O Jurku, któremu zabrakło atomów." Re: "O Jurku, któremu zabrakło atomów."

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: "O Jurku, któremu zabrakło atomów."

« poprzedni post następny post »
Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: "O Jurku, któremu zabrakło atomów."
Date: Mon, 18 Jan 2010 09:22:37 +0100
Organization: http://onet.pl
Lines: 224
Message-ID: <hj15nf$id2$1@news.onet.pl>
References: <hq316hxju01j$.hs7ne998dpk.dlg@40tude.net>
<3...@s...googlegroups.com>
NNTP-Posting-Host: cih58.neoplus.adsl.tpnet.pl
X-Trace: news.onet.pl 1263802927 18850 83.31.31.58 (18 Jan 2010 08:22:07 GMT)
X-Complaints-To: n...@o...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 18 Jan 2010 08:22:07 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5843
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.5579
X-RFC2646: Format=Flowed; Original
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:504179
Ukryj nagłówki

I Ixi nie martw się, że dałaś.
Mi za całe usprawiedliwienie wystarczy relacja rodziców chorego berbecia,
którzy zauwazyli, że większość sprzętów na oddziale, na którym lezało
maleństwo, było wynikiem działania orkiestry. To chyba wystarczy za wszelkie
usprawiedliwienia.

A cała reszta?
Jest naszym klasyczną polską nieufnością, wyniekiem dziejów, i ma swoje ZŁE,
ale też ma swoje DOBRE strony.
Ja odpuszczam. W imię powyższego. MK

Użytkownik "Iza" <f...@o...pl> napisał w wiadomości
news:3c447e1a-1350-4d9e-b750-50b93dc3f392@s31g2000yq
s.googlegroups.com...
On 17 Sty, 22:16, XL <i...@g...pl> wrote:
> http://toyah.salon24.pl/149430,o-jurku-ktoremu-zabra
klo-atomow
>
> " Ukazanie się drugiej odsłony Miasta Pana Cogito niefortunnie zbiega się
> z doroczną eksplozją absolutnie bezprecedensowego fałszu i zakłamania,
> funkcjonującego dziś pod symboliczną już nazwą Wielkiej Orkiestry
> Świątecznej Pomocy. Piszę niefortunnie, bo - jak wiemy - dobre towarzystwo
> jest w cenie, a złe wręcz przeciwnie. Choć z drugiej strony, można też na
> tę zbieżność popatrzeć jak na okazję, by powiedzieć kilka słów prawdy.
> Również na tematy o wiele bardziej ogólne, niż sam nędzny geszeft Jerzego
> Owsiaka. W ostatnich dniach pojawiło się kilka tekstów (w tym parę
> autorstwa wyżej podpisanego), w których starano się zdiagnozować to
> niezwykłe zjawisko. Można więc też pewnie zaryzykować nawet opinię, że
> wszystko zostało już powiedziane. Ja jednak wciąż czuję, że materia, z
> którą przyszło nam się zmierzyć, stawia nieustanny opór i kiedy się
> wydaje,
> że sprawa jest ostatecznie załatwiona, odrastają kolejne łby tego smoka
> i -
> co wydawałoby się niemożliwe - mają się one zupełnie dobrze. Dziś moja
> córka - zawodnik naprawdę twardy - poinformowała mnie, że słyszała, że nie
> ma w Polsce szpitala, który nie funkcjonowałby bez choćby jednego bardzo
> cennego urządzenia zakupionego przez WOŚP. I pyta mnie, jak mi się wydaje:
> czy sytuacja, w której Owsiak z jakiegoś powodu przerywa swoją
> działalność,
> wyjeżdża na te swoje ukochane Bahamy, a szpitale przestają otrzymywać to,
> co otrzymywały dotychczas, to sytuacja zła czy dobra? Ona wszystko na
> temat
> Owsiaka wie. Nawet nie ma jej co tłumaczyć, z kim mamy do czynienia, bo
> to,
> co trzeba, już dawno dobrze przemyślała i przetrawiła. Ona chce znać
> sytuację od strony czysto praktycznej.
>
> Więc zastanawiam się, jak można opisać zjawisko, które na każdym
> poziomie - zamysłu, organizacji i wykonania - stanowi czyste zło, a
> jednocześnie w jego wyniku otrzymujemy pojedyncze, jednostkowe,
> indywidualne dobro? Jak można pokazywać palcem na to zło, kiedy każde
> nasze
> słowo natychmiast spotyka się z jak najbardziej realną i, według wszelkich
> rozsądnych standardów, usprawiedliwioną kontrargumentacją? Oczywiście, ja
> już to wszystko - zarówno w moich ostatnich tekstach, jak i w dwóch
> wpisach sprzed kilku miesięcy - najlepiej jak mogłem wyjaśniłem. I wierzę
> głęboko, że dla każdego otwartego umysłu moje słowa powinny stanowić
> wystarczający powód do przynajmniej zastanowienia się nad faktyczną istotą
> działalności charytatywnej, prowadzonej w taki sposób, jak to robi Owsiak.
> Ale i nie tylko Owsiak. To, co on robi, jest znane od setek lat. W końcu
> można Owsiaka szanować, ale - bez przesady - przecież on sam tego nie
> wymyślił. To, co on robi, to klasyka. Więc i to, co ja piszę, to również
> nic bardzo oryginalnego. Pomaganie bliźnim tak, by przy okazji mieć z tego
> jak najwięcej dla siebie (czy to przyjemności wymiernych, czy też zwykłej
> satysfakcji), zostało przeanalizowane skutecznie przez ludzi o wiele
> mądrzejszych od nas. I poddane ocenie druzgocącej.
>
> Czy ci klasyczni już krytycy dobroczynności prowadzonej poza Kościołem
> mieli łatwo? Czy na ich argumenty nie przybiegali natychmiast czwórkami
> świadkowie tego dobra, które się właśnie urzeczywistniło? Czy nie
> pokazywali radosnych twarzy dzieci, które albo odzyskały zdrowie, albo po
> prostu zwykłe szczęście - właśnie dzięki tym 'dobrym Samarytanom', ale
> przede wszystkim wbrew zrzędzeniu 'niedzielnych filozofów'? Czy nawet tak
> solidny, wydawałoby się, argument, jak ten najstarszy: Kiedy więc dajesz
> jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na
> ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam: ci otrzymali już
> swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka
> co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój,
> który widzi w ukryciu, odda tobie. (Mt 6.3), nie spotykał się ze
> wzruszeniem ramion i niezmiennym pytaniem: "I co z tego, skoro ktoś dostał
> życie?"
>
> Obawiam się zatem, że choćbyśmy dyskutowali do końca świata (albo nawet
> - jak woli mówić ten przebiegły człowiek - jeszcze dłużej!), zawsze w
> końcu
> staniemy przed ścianą utworzoną z czystej, niewzruszonej praktyki. Z -
> można by rzec - prawdziwej, niepodważalnej fizyki. I właśnie to jest ten
> moment, żeby powiedzieć coś na temat fizyki. I matematyki. A tym samym
> pokazać, że może warto było po raz kolejny próbować zaczepić ten tak
> wyślizgujący się nam z rąk temat.
>
> Roald Dahl w swoich wspomnieniach z lat szkolnych opowiada o
> zdziwaczałym nauczycielu matematyki, który pewnego dnia dał swoim uczniom
> niezwykłą zagadkę. Wyjął mianowicie papierową chusteczkę, pomachał nią i
> powiedział tak: Ta chusteczka ma grubość 1/100 cala. Składam ją na pół.
> Osiąga grubość 2/100 cala. Składam ponownie - robi się gruba na 4/100
> cala.
> Składam raz jeszcze i teraz ona ma grubość 8/100 cala. Zagadka brzmi
> następująco. Jak ona będzie gruba, kiedy złożę ją pięćdziesiąt razy?
> Oczywiście, żadne dziecko - mimo że to była bardzo dobra prywatna szkoła,
> a dzieci - angielskie, a i czasy bardzo przed-internetowe - nie umiało
> nawet się zbliżyć do poprawnej odpowiedzi. Nie było nawet w stanie pojąć
> całej idei, kryjącej się za tą zagadką. Otóż odpowiedź brzmiała
> następująco: chusteczka osiągnie grubość jak stąd do księżyca... Więc tak.
> To jest właściwa odpowiedź. Jak ktoś ma dobry kalkulator, to niech sobie
> sprawdzi.
>
> Kiedy po raz pierwszy czytałem ten tekst Dahla, byłem zachwycony a
> jednocześnie oszołomiony i oczywiście nicnierozumiejący. Pewnego dnia
> jednak spotkałem mojego znajomego, wybitnego fizyka, matematyka i w ogóle
> pod wieloma względami osobę szczególną. I od razu postanowiłem wykorzystać
> okazję i zwróciłem się do niego z dahlowską zagadką. On spojrzał na mnie
> bez szczególnego zainteresowania, wzruszył ramionami i odparł: Nie wolno
> mieszać fizyki z matematyką. W chusteczce nie ma wystarczającej liczby
> atomów, żeby się tak dała rozciągnąć.
>
> I to jest właśnie to, co mi się przypomniało, kiedy dziś, z jednej
> strony próbuję opisać to, co widzę, gdy patrzę na owsiakowe szaleństwo, a
> z
> drugiej strony słyszę te niewzruszone argumenty i absolutnie rzeczowe
> dowody na to, jak bardzo moje pretensje są małe i bezsensowne. Sprawa
> Wielkiej Orkiestry, tych wszystkich serduszek, puszek, tych Bahamów, tych
> fundacji, tego Woodstocku, tych rachunków - sprawdzonych i niesprawdzonych
> - w ogóle nie nadaje się do dyskusji. Nie ma żadnego sposobu, żeby ten
> problem rozstrzygnąć w sposób ostateczny. W Wielkiej Orkiestrze
> Świątecznej
> Pomocy nie ma wystarczającej liczby atomów, żeby sięgnąć tego pierwszego
> punktu, w którym zaczyna się dobroczynność.
>
> Nie można mieszać fizyki i matematyki. I na tym kończymy sprawę Owsiaka."
> ----------------------------------------------------
---------------------
>
> I dwa z komentarzy pod tekstem:
>
> 1)
>
> "Piszesz tak:
> 'Bo wbrew pozorom, WOŚP to nie Owsiak, a tysiące anonimowych ludzi, którzy
> nie biorą serduszek, tylko zatrzymają się, wrzucą jałmużnę i idą dalej.'
>
> Wbrew JAKIM pozorom? Tym, którym dałeś się zwieść?
>
> Rzecz w notce Gospodarza Bloga jest o dobroczynności. Nie o nazwisku,
> twarzy, czy przykrywce. Ta jest dziś taka, a jutro już zupełnie inna. Nie
> ma się czym przejmować.
>
> Stwierdziwszy powyższe, masz słuszność! Cała pierwsza część twojego
> stwierdzenia jest słuszna, a WOŚP to rzeczywiście "nie Owsiak". Kłopot mam
> jednak z drugą częścią twojej gromkiej wypowiedzi, bo jest ona tak
> jednostronna, że aż kłamliwa.
>
> Obok darczyńców udział w imprezie biorą bowiem zastępy mącicieli. Od
> producentów domajają się cen wynoszących 1/4 katalogowej - jak myślisz,
> czy
> nie kosztem SERWISU tych urządzeń w przyszłości? Bo serwis kosztuje,
> natomiast wyprodukowanie (przy dzisiejszych możliwościach technik
> wytwórczych) niekoniecznie. Niektóre z urządzeń można by rozdawać, byle by
> odbiorca SERWIS zamówił. Zaczynasz pojmować pierwszą tajemnicę chucpy
> WOŚP-owej, skrywaną oczywiście skrzętnie przed nieświadomym tych faktów
> społeczeństwem?
>
> A tam jest jeszcze więcej: organizatorzy, dziennikarze, nieświadomi
> uczestnicy, świadomi agitatorzy...
>
> Na wołowej skórze nie spiszesz nacisków, półprawd, i przekrętów.
> Widocznych
> już przy pierwszym kursorycznym rzucie okiem, i to z daleka. Więc rzucaj.
> Bez bielma."
>
> 2)
>
> "Pochwalę Ci się, że nigdy nie dałem na Owsiaka nawet złotówki. Nie podoba
> mi się ten człowiek, drażni mnie i absolutnie nie budzi zaufania.
> Dziwi mnie szczerze, że - jak widać po salonowych wpisach i dyskusjach -
> jest aż tylu naiwnych to zaufanie mu okazujących. Ba, bić się prawie są
> gotowi i wyzywać.
> Dla mnie cała ta akcja zbiórki pieniędzy na sprzęt do leczenia dzieci w
> państwowych szpitalach jest kompromitującym przejawem nieudolności
> państwa.
> Ludzie płacący co miesiąc kilkaset złotych podatków m.in. na leczenie
> dzieci, wierzą, że więcej dobrego robią kupując jakieś serduszko za
> złotych
> pięć.
> Owsiak się szczyci, że takie przedsięwzięcie udało się tylko w Polsce. A
> to
> przecież raczej powód do wstydu. Przynajmniej dla władz powinien to być
> powód do wstydu.
>
> A dzieci to tak wygodna i pewna tarcza!
> Pamiętam, jak na którejś z Komisji Śledczych zaimponowała mi, na swój
> sposób, Jolanta Kwaśniewska. Zapytana o to, czy spotkała się kiedyś z
> Kuną,
> Żaglem czy jakimś innym diabłem, odpowiedziała spokojnie i rzeczowo, że
> tak, na organizowanym przez jej Fundację turnieju dzieci na wózkach
> inwalidzkich.
> W praktyce zamknęła tą odpowiedzią usta pytających.
>
> Jak powiedziałem, ja temu człowiekowi nie wierzę i nie będzie dla mnie
> jakimkolwiek zaskoczeniem, kiedy któregoś dnia bańka pryśnie i dowiemy się
> o jakiś skandalach.
> Mam nadzieję, że tej chwili doczekamy."
>
> Pod całością się podpisuję, ale co do ostatniego zdania - mam nadzieję, że
> NIE doczekamy. Bo to by pozbawiło ufnych i dobrych ludzi wszelkiej nadziei
> i wiary w jakikolwiek sens bycia dobrym.
>
> Notabene:http://www.bryk.pl/teksty/liceum/pozosta%C5
%82e/matematyka/23432-hist...
>
> --
> Ikselka - z zaświatów //Dałam, no, znowu jak co roku dałam "na Owsiaka".
> Opadli nas dwoje czterej!!! nachalni "puszkarze" pod kościołem, ci sami i
> przed, i po mszy, a głupio było nie dać, kiedy człowiekowi wobec reszty
> zmierzających do i z kościoła współwierców 4 puszki na raz się przed nos
> wepchały. Ale to ostatni raz, od przyszłego roku się zdecydowanie opędzę,
> choćby kijem. Tak postanowiliśmy z MŚK właśnie przed chwilą, niemal w tym
> momencie, kiedy to piszę.
>
> Tęskniących pozdrawiam; wrócę za czas niedługi :-***


Pozdrawiam, wracaj :)***
___
Iza



 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
18.01 cbnet
18.01 glob
18.01 Marchewka
18.01 Marchewka
18.01 Marchewka
18.01 tren R
18.01 cbnet
18.01 cbnet
18.01 Stalker
18.01 Stalker
18.01 XL
18.01 Stalker
18.01 Chiron
18.01 Stalker
18.01 Chiron
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą
Jesttukto?
?
Comprehensive Protection Guide with IObit Malware Fighter Pro 11.3.0.1346 Multilingual
Advanced SystemCare Pro 17.5.0.255: Ultimate Performance Optimizer
IObit Uninstaller Pro 13.6.0.5 Multilingual Review and Tutorial
"Prawdziwy" mężczyzna.
Senet parts 1-3
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem