Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!newsfeed.gazeta
.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: "uzus" <u...@N...gazeta.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: O NETOROZUMIENIU - slowo na wtorek
Date: Tue, 20 May 2003 09:18:48 +0000 (UTC)
Organization: Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl
Lines: 105
Message-ID: <bacrto$kt9$1@inews.gazeta.pl>
References: <b...@g...h417fd97e.invalid>
NNTP-Posting-Host: host-62-141-225-202.kalisz.mm.pl
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1053422328 21417 172.20.26.237 (20 May 2003 09:18:48 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 20 May 2003 09:18:48 +0000 (UTC)
X-User: uzus
X-Forwarded-For: host-62-141-225-202.kalisz.mm.pl
X-Remote-IP: host-62-141-225-202.kalisz.mm.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:204153
Ukryj nagłówki
.. z Gormenghast <p...@p...onet.pl> napisał(a):
> Bełkot.
> Bełkot, czyli mnożenie słów składanych wprost ze słowników (rozumienie
> nie jest tu konieczne), w zdania pozornie niosące istotne treści. Każdy
> zestaw słów budzi zainteresowanie czytających przynajmniej na tyle,
> na ile wymaga tego samodzielna ocena ich wartości. Dla jednych dzieje
> się to w jednej chwili, innym życia nie starcza.
> Bełkot może poprzedzać wiedza o technikach manipulacji - wprost
> z Caldiniego. Małpiszony czytają Caldiniego i bawią się ludźmi, jak
> kukiełkami. Na wstępie opowiadają wzruszającą historyjkę o tym,
> jak im to serce dwa razy szybciej bije po przebytym zawale, jak to
> muszą szprycować się lekami nasercowymi, jak to z żoną na działkę
> chodzą powolutku - gdyż troll wyrafinowany musi pokazać też ludzką
> twarz (do czasu aż ją straci). Podawanie siebie na tacy jako chory
> (serce dwa razy szybciej bije - pewnie wielu w to uwierzyło!), zyskuje
> natychmiast kredyt zaufania. Mechanizm prosty - nikt nie będzie
> dręczył chorego, wręcz przeciwnie. Natura ludzka w takim przypadku
> nakazuje pomagać, wspierać, usuwać pyłki z drogi,. wybaczać nawet
> błędy i potknięcia. Małpiszon też się uczy. Usprawnia swe techniki
> zabawowe. Im więcej wie, tym bardziej się cieszy. Tym większą
> uradowaną gębę pokazuje. Rozpoznawanie takich małpiszonów nie
> jest proste - nawet JeT, znawca 'prawd absolutnych' ma z tym kłopoty.
>
> Przykład wydarzenia - uniki hrobaka wraz z wykwitem bełkotu z ust
> drugiej drozofili (informatyk, o trudnym dzieciństwie - jak sam pisał),
> przywiódł mnie do ciekawego jak sądzę wniosku, dotyczącego przyczyn
> czy też źródeł "rozumienia", a NETOROZUMIENIA w szczególności.
>
> Rzecz opiera się o deficyty informacji percepowanych przez własny
> aparat poznawczy UGD. Cała nasza tu aktywność, wszystkie nasze
> wnioski opierają się na dwóch filarach:
> 1. na wiedzy zgromadzonej w trakcie dotychczasowego życia, oraz
> 2. na wiedzy interpretowanej dynamicznie w trakcie tego życia, czyli
> - jakby powiedzieli informatycy - on line.
>
> Pierwszy filar - to nie tylko wykute regułki, przeczytane w książkach
> słowa, zapamiętane wykłady. Pierwszy filar, to przede wszystkim
> "engine", zdolność do przetwarzania strumieni informacji, narzędzie
> do ich interpretacji, weryfikacji, wykorzystania. Niestety wielu ludzi
> nie posiada zbyt dobrze rozwiniętych takich narzędzi (dlaczego?
> Trzeba słuchać JeTa). Wielu dokonuje wyłącznie gromadzenia słów
> w swoich głowach, a mechanizm odczytywania świata sprowadza do
> jak najmniej energochłonnych porównań własnych szuflad z tym, co
> aktualnie napływa z zewnątrz.
> Jakość i moc tego "silnika" decyduje o sprawności rozumienia
> w oderwaniu od napływu informacji.
>
> Drugi filar, to informacje dopływające do naszych zmysłów dynamicznie,
> w trakcie słuchania, czytania, patrzenia, wąchania, smakowania... jak też
> odbierania sygnałów na inne sposoby - na przykład intuicyjnie (co jest
> już tylko efektem specyficznej pracy mózgu - czyli interpretacji podświa-
> domej). I tutaj właśnie istnieją _obiektywne_ powody, dla których tak
> powszechne jest nierozumienie - czy też netorozumienie wykorzystywane
> potem przez cwaniaków.
>
> Podstawowym powodem netorozumienia, jest sprzeczność pomiędzy
> oczekiwaniem 'aktywisty' (UGD) co do własnej osoby i własnej aktyw-
> ności, a ułomnościami własnej percepcji w odniesieniu do drugiego filaru
> funkcjonowania. Ułomności te, to niedostatki informacji. Obiektywne
> i subiektywne.
>
> Istnieje cała masa powodów tłumaczących obiektywnie istnienie tych
> niedostatków. Powiem tylko o jednym. CZAS poświęcany na percepcję,
> bardzo różny dla każdego UGD. Jeden Szpak może sobie pozwolić na
> kilka godzin dobowej aktywności na grupie, inna Jaskółka ma tych go-
> dzin ułamek, a jednak również chce uczestniczyć w tej formie aktywności
> społecznej. Efekt, jest nietrudny do przewidzenia. To, co Szpak "wyczytuje"
> on line z życia grupy, wielokrotnie przewyższa obfitością informacje
> z drugiego filaru jakie zdąży zgromadzić Jaskółka. Jednak i Szpak
> i Jaskółka mają ambicję _pełnoprawnego_ funkcjonowania w środowisku,
> a więc to, co dla Szpaka jawi się "jak na dłoni", dla Jaskółki pozostaje
> wyłącznie w sferze domysłów, albo wcale nie jest dostępne.
> Deficyty informacji przekładają się na jakość interpretacji zdarzeń.
> A przecież interpretacji _muszą_, dokonywać wszyscy - inaczej byliby
> skazani wyłącznie na bierne czytelnictwo cudzych interpretacji.
>
> Jaki stąd wniosek? Jakość i ilość informacji "wyczytanej" z grupy psp
> jest diametralnie różna dla różnych osób. Zakres tej różnicy jest kolosalny,
> od zera dla każdego nowego UGD, który nie zadał sobie trudu przeczytania
> czegokolwiek na grupie a już produkuje własny tekst, poprzez tych, co
> nie lubią zaglądać do serwisu grupy - skarbnicy doświadczeń i wiedzy
> o niej - do wielkości nieokreślonej - asymptotycznie zbliżającej się do
> jakieś płynnej granicy umownie zwanej nasyceniem.
> Oczywiście INTERPRETACJE - czyli wypowiedzi osób z dolnej części
> tego przedziału, bardzo często są bełkotem (nie mówię tu o osobach
> autentycznie szukających pomocy na grupie).
> Równocześnie bezwzględnie większe szanse na uniknięcie bełkotu mają
> osoby potrafiące _gromadzić_ wiedzę o grupie i dysponujące relatywnie
> szerszym strumieniem informacji, co wiąże się z większą ilością poświę-
> canego grupie czasu.
>
> Oprócz dyspozycyjności, są oczywiście inne czynniki, lecz wszystkie je
> można upchnąć w pierwszym filarze - a więc w jakości i mocy silnika do
> przetwarzania danych (celowo piszę quasi informatycznie - może dotrze).
>
> To tak na początek (czas mi się kończy).
Ponieśli i szpaka.
Ps Grzeczność nie jest rzeczą małą
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|