« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2008-01-16 23:18:51
Temat: O polskich lekarzach opowieści smutneTym razem specjaliści rodem z kaczogrodu przeszli samych siebie. Parę
cytatów z listu człowieka, który od kilku lat nie jest w stanie wyleczyć
się z setek dziwnych, teoretycznie nie powiązanych ze sobą dolegliwości:
"Jak znajdzie sie coś odbiegającego od norm to lekarze i tak znajdą wymówke,
że to nic takiego(może mają racje to oni są lekarzami). Wchodząc do
gabinetu mam od razu stawioną diagnoze TO NERWICA (chyba czas bym
wydrukował sobie koszulke z takim napisem)"
"Zjadłem już chyba wiekszość witamin, minerałów w sporych ilościach
(magnezy,cynki,potasy,wit A,B,C,D,E ..........Ż, B12 zastrzyki) i jakos nie
ma mi się na dojście do stanu normalności Walczyłem długo jak na 23 latka,
czującego się jak 90 latek, ale przegrałem. Pogodziłem się z faktem, że
normalny to ja juz nie będę W tej chwili zaprzestałem wszelkie badania i
oczekuje cudu uzdrowienia albo widocznego pogorszenia objawów(może wtedy
lekarze uwierzą) albo trafie do serialowego Dr Housa"
I na koniec najlepsze:
"choć IgM mam dodatni, to lekarze i tak twierdzą, że to nie borelioza"
Jeszcze ktoś uważa, że lekarze bezwzględnie powinni decydować o dopuszczeniu
do terapii przeciw danej jednostce chorobowej?
ja uważam, że nie. Coraz częściej i częściej przekonuję się, że lekarze w
przeważającej ilości to banda zarozumialców, którzy jedyne co potrafią, to
czerpać satysfakcję z tego, że mają po prostu nad pacjentem władzę. Zrobili
z chłopaka prawdopodobnie kalekę, a jak jednak wyszło że jest bardzo ciężko
chory - mają go W DUPIE, bo i tak nie odpowiedzą za swoje czyny. I nie
leczą. Bo po co. Niech zdycha. Jednego mniej, tych ludków jest jeszcze
ponad 30 milionów.
Kurcze, może chłopakowi życie uratuję - uratuję go przed polskimi lekarzami.
To już kolejna osoba wyciągnięta z tego szamba, zwanego "polska służba
zdrowia".
Z szacunku dla tych paru lekarzy, którzy faktycznie są dobrymi fachowcami i
na szacunek zasługują (m.in. poznać to po tym, że piszą na takich grupach
jak ta), powstrzymam się od ostrzejszych słów, które cisną się na usta.
jawohl, Czechy czekają. Całkiem niezły domek wypatrzyłem, 3000 metrów ogród
z niezłymi drzewkami owocowymi, stajnia, prąd, woda, na złotówki to 170
000, pewnie do 140 da się zbić.
--
www.vegie.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2008-01-17 12:30:27
Temat: Re: Objawy nerwicy wg polskich lekarzytomek wilicki wrote:
he, bliżej przyjrzałem się sprawie, robi się coraz ciekawiej, zwłaszcza
jeśli weźmiemy pod uwagę, że kilkunastu chyba lekarzy słyszało o tych
symptomach, kilku widziało pozytywny wynik IgM western blota na boreliozę,
wg każdego z nich pacjent miał nerwicę. A objawy "nerwicy" wg polskich
lekarzy to:
- silny ból nóg
- bardzo silny ból karku
- silne, wędrujące bóle stawów
- strzelanie każdego stawu
- ogromne osłabienie organizmu
- bardzo silny spadek samopoczucia
- męty w ciele szklistym
- ciągłe bóle szyi
- ciągłe drżenie mięśni
- postępująca demencja, zaburzenia pamięci
Jak powszechnie naszym lekarzom wiadomo, wiadomo, ta lista objawów oraz
pozytywny western - blot IgM boreliozy oznaczają oczywiście nerwicę.
Przecież - jak kilku lekarzy stwierdziło - IgM wychodzi dodatnio tylko i
wyłącznie przy świeżych zachorowaniach.
Kuźwa, dajcie mi kałacha...
--
www.vegie.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2008-01-17 15:10:56
Temat: Re: O polskich lekarzach opowieści smutnetomek wilicki pisze:
>
> I na koniec najlepsze:
>
> "choć IgM mam dodatni, to lekarze i tak twierdzą, że to nie borelioza"
Może to być np. marskość wątroby, gdyż wzrost miana swoistych IgM
świadczy o ostrym procesie chorobowym i występuje w ostrych stanach
zapalnych. Czy jesteś w stanie zaakceptować, że jednak nie wiesz
wszystkiego o chorobach i sposobach diagnozowania?
Tak czytam forum i nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ty masz osobisty
uraz do lekarzy. Ale jest na to rada. Nie trzeba korzystać z ich wiedzy
i tyle. Chyba że prowadzisz krucjatę stricto polityczną i ma to ciebie
zaprowadzić na polityczny olimp.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2008-01-17 15:52:48
Temat: Re: O polskich lekarzach opowieści smutne> uraz do lekarzy. Ale jest na to rada. Nie trzeba korzystać z ich wiedzy
> i tyle.
Nie jest to rada bo lekarze teoretycznie są od leczenia
a nie od nieleczenia - wydaje mi sie ze jest to ekstremalny problem jesli
lekarz nie skieruje czlowieka tam gdzie trzeba i ten czlowiek
dozna nieodwracalnych strat na zdrowiu albo umrze. JEST TO PROBLEM.
Ja mam w sumie smutne doswiadczenia - na szczescie nie bylem
ani nie jestem ekstremalnie chory tylko srednio - Na plus
w moim wypadku liczy się w sumie to co odwalily pielegniarki
(czyli zestaw podstawowych diagnoz, badanie krwi itp) i troche
aptekarki, sami lekarze w moim wypadku mniej tu zrobili poza
wypisywaniem kwitkow a co poniektórzy z lekka gburowatym zachowaniem
(nie liczac ciezkich kolejek do nich a klinka LIM wyciagnieciem
z mojej kieszeni sporej dla mnie kasy na falszywy wynik badania).
Problemem jest tez to ze lekarz nie powie 'nie umiem panu pomoc
prosze szukac innego lekarza' on powie 'nic panu nie jest' tak
czy owak specjalnie sie o pacjentow nie martwią (choć poznalem
w swoim bieganiu po kilkunastu ze 3 osoby ktore byly dosyc
dobrymi lekarzami/ludzmi powiedzialbym. TW oczywiscie nie ma
patentu na leczenie - ale mi akurat przyjemnie sie go czyta
(mi akurat bardzo pomogl w kwesti kandydozy troche mnie zakrecil
zas w temacie boreliozy - antybiotyk oceniam niepotrzebnie
bralem - a bez niego nie szturmowal bym lekarza o ten antybioty)
jednak jego chęć leczenia i pomagania i doradzania ludziom jest
chwalebna - ma ducha jakiego brakuje lekarzom (oczywiscie w medycynie
trzeba bardzo uwazac bardzo ostroznie mowic to co sie wie itp
zeby komus nie zaszkodzić itp - ale jak juz sie cos rzeczywiscie wie
to lepiej chyba mowic niz nie mowic - podkreslam oczywista rzecz ale
to wazne a nie zazkodzi). Takie jest moje zdanie.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2008-01-17 16:15:34
Temat: Re: O polskich lekarzach opowieści smutneQWERTY wrote:
>
> Może to być np. marskość wątroby, gdyż wzrost miana swoistych IgM
> świadczy o ostrym procesie chorobowym i występuje w ostrych stanach
> zapalnych. Czy jesteś w stanie zaakceptować, że jednak nie wiesz
> wszystkiego o chorobach i sposobach diagnozowania?
> Tak czytam forum i nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ty masz osobisty
> uraz do lekarzy. Ale jest na to rada. Nie trzeba korzystać z ich wiedzy
> i tyle. Chyba że prowadzisz krucjatę stricto polityczną i ma to ciebie
> zaprowadzić na polityczny olimp.
swoiste IgM występuje przy kilkudziesięciu różnych chorobach, dlatego
potwierdza się elisę testem western blot, aby sprawdzić czy faktycznie
wykryto reakcję na antygen borelki czy na coś innego - czy jesteś w stanie
zaakceptować, że jednak nie wiesz wszystkiego o chorobach i sposobach
diagnozowania?
Dlaczego z góry założyłeś, że nie wiem o np reakcjach krzyżowych?
W Czechach (eh, piękny kraj) przy podejrzeniu boreliozy wykonuje się kilka
różnych testów, o niektórych z nich faktycznie nie mam pojęcia. U nas przy
potwierdzonej boreliozie wbija się w papierek "nerwica" i wysyła do domu,
niech pacjent zdycha.
Tak się właśnie zastanawiam, jakie mam szanse na uniknięcie policji jeśli
dam lekarzowi który dziś przyjmował moją matkę to, na co sobie zasłużył. A
jak policja mnie jednak złapie, to jaki dostanę wyrok.
--
www.vegie.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2008-01-17 16:25:02
Temat: Re: O polskich lekarzach opowieści smutneNaszla mnie wogole (po napisaniu tego posta i wyskoczeniu w ciemną noc
po maly sok z pomidorów) refleksja co robią lekarze - bo o ile wlasnie
pielęgniarki
dentysci itp odwalają niepodwazalnie mase sensownej i trudnej roboty
to lekarze defakto jakby nic nie robią - siedzą i sluchają (zwykle niezbyt
dlugo i uwaznie) po czym zwykle niby myslą (ale jakby niezbyt dlugo)
za duzo nie mowią tylko wypisują papier na jakies leki (z mojego doswiadczenia
wynika ze nie jest to zbyt przemyslane) i do domu, koniec wizyty.
To jest błąd - lekarz powinien bardzo dlugo i wnikliwie wypytaywać
Ja np moge znac bardzo wazna i kluczawą informacje ktora postawilaby
w odmiennym swietle caly moj przypadek ale jak dajmy na to zapomnialbym
o tym powiedzieć ale generalnie lekarz wcale o to nie spyta - a zdawaloby sie
ze lakarz powinien być swojego rodzaju detektywem - dluzej pytać, zebrac
jakis tam komplet informacji, pomysleć (poszperac w necie nawet)
powiedziec pacjentowi co i jak - co jest wazne itd. Wiem ze to pewnie byloby
nuzace podkreslac tysieczny raz ze ten lek koniecznie costam -ale
zdawalo by sie ze tak to powinno być -- bo defakto jak mowie
normalni lekarze (ktorzy nie wykonaja zabiegow itp)
nic nie robia poza tym siedzeniem na tylku czyli tymi
1) wywiadem 2) pomysleniem 3) wskazowkami -- skoro nic innego nie robią
to wlasnie powinni doskonalić - Takie jest moje spostrzezenie.
A ostatnio mialem przezycie niby z mila lekarka ale traumatyczne -
wspominalem - jest lek ktory mi pomoze na kandydozę ktorej jestem
pewien (i ktora mnie strasznie meczy) a ona odmowila mi po seri glupich
tekstow w ktore wierzy wypisania recepty na ow lek - nic groznego
chyba - nystatyna, sprawdzona i pomagajaca mi bardzo wespol z dietą. :-(
Nie lubie byc niemily i nigdy nawet zdaje sie nie jestem ale
czasem musze sie bronic totez sie wscieklem i pozostalo zapewne
lekko niemile wrazenie
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2008-01-17 16:38:20
Temat: Re: O polskich lekarzach opowieści smutneZrobilem pare literowek totez wklejam posta jeszcze raz, z malymi zmianami,
ten jest chyba czytelniejszy
> Naszla mnie wogole (po napisaniu tego posta i wyskoczeniu w ciemną noc
> po maly sok z pomidorów) refleksja co robią lekarze - bo o ile wlasnie
> pielęgniarki
> dentysci itp odwalają niepodwazalnie mase sensownej i trudnej roboty,
> to lekarze defakto jakby nic nie robią - siedzą i sluchają (zwykle niezbyt
> dlugo i uwaznie) po czym zwykle niby myslą (ale jakby niezbyt dlugo),
> za duzo nie mowią, tylko wypisują papier na jakies leki (z mojego
doswiadczenia
> wynika ze nie jest to zbyt przemyslane) i do domu, koniec wizyty.
> To jest błąd - lekarz powinien bardzo dlugo i wnikliwie wypytaywać.
> Ja np moge znac bardzo wazna i kluczawą informacje ktora postawilaby
> w odmiennym swietle caly moj przypadek, ale jak dajmy na to zapomnialbym
> o tym powiedzieć i wtedy generalnie lekarz wcale o to nie spyta - podobnie
> jak nie spyta o kwestie o ktorych nie wiem ze sa w danym kontekscie wazne
> ,wiec mu o nich nie powiem- a zdawaloby sie
> ze lakarz powinien być swojego rodzaju detektywem - dluzej pytać,
> zebrac jakis tam komplet informacji, pomysleć (poszperac w necie nawet)
> powiedziec pacjentowi co i jak - co jest wazne itd.
> Wiem ze to pewnie byloby
> nuzace podkreslac tysieczny raz ze ten lek koniecznie costam -ale
> zdawalo by sie ze tak to powinno być -- bo defakto jak mowie
> normalni lekarze (ktorzy nie wykonaja zabiegow itp)
> nic nie robia poza tym siedzeniem na tylku (czyli tymi
> 1) wywiadem 2) pomysleniem 3) wskazowkami) -- skoro nic innego nie robią
> to wlasnie TO powinni doskonalić - Takie jest moje spostrzezenie.
> Ostatnio mialem przezycie, niby z mila lekarka,
> osobą którą jakoś niezmiernie lubię, ale traumatyczne -
> wspominalem juz wczesniej - Jest lek ktory mi pomoze na kandydozę,
> ktorej jestem pewien
> (i ktora mnie STRASZNIE MECZY) a ona odmowila mi go po seri glupich
> tekstow, w ktore wierzy, odmowila wypisania recepty na ow lek -
> nic groznego chyba przecież - nystatyna, sprawdzona i pomagajaca
> mi bardzo wespol z dietą. :-(
> Nie lubie byc niemily (w przeciwienstwie np do coponiektorych
> grupowiczy ktorzy sie w tym chyba lubują ale to tak tylko
> wspominam) i nigdy nawet, zdaje sie nie jestem, ale
> czasem musze sie bronic totez sie wscieklem i pozostalo zapewne
> lekko niemile wrazenie
>
> JS
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2008-01-17 17:27:01
Temat: Re: O polskich lekarzach opowieści smutne>> I na koniec najlepsze:
>> "choć IgM mam dodatni, to lekarze i tak twierdzą, że to nie borelioza"
> Może to być np. marskość wątroby, gdyż wzrost miana swoistych IgM
> świadczy o ostrym procesie chorobowym i występuje w ostrych stanach
> zapalnych.
Mi pierwsza rzecz która przychodzi do głowy, to jakaś kolagenoza.
Zapewne zaraz zjawi się jakiś geniusz i powie, że na pewno nie, bo
delikwent nie jada kremów do rąk. I że on wie lepiej, bo przeczytał w
internecie. Cho*ra, chyba mam już dość tych naszych/waszych dyskusji!
--
Krzysiek
Kto Polakiem jest Prawdziwym wiernym Wierze Katolickiej
wie, że Jezus nie był Żydem, lecz Lechitą spod Wieliczki!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2008-01-17 17:33:02
Temat: Re: O polskich lekarzach opowieści smutnetomek wilicki <t...@w...pl> napisał(a):
> Tym razem specjaliści rodem z kaczogrodu przeszli samych siebie. Parę
> cytatów z listu człowieka, który od kilku lat nie jest w stanie wyleczyć
> się z setek dziwnych, teoretycznie nie powiązanych ze sobą dolegliwości:
>
> "Jak znajdzie sie coś odbiegającego od norm to lekarze i tak znajdą wymówke,
> że to nic takiego(może mają racje to oni są lekarzami). Wchodząc do
> gabinetu mam od razu stawioną diagnoze TO NERWICA (chyba czas bym
> wydrukował sobie koszulke z takim napisem)"
>
> "Zjadłem już chyba wiekszość witamin, minerałów w sporych ilościach
> (magnezy,cynki,potasy,wit A,B,C,D,E ..........Ż, B12 zastrzyki) i jakos nie
> ma mi się na dojście do stanu normalności Walczyłem długo jak na 23 latka,
> czującego się jak 90 latek, ale przegrałem. Pogodziłem się z faktem, że
> normalny to ja juz nie będę W tej chwili zaprzestałem wszelkie badania i
> oczekuje cudu uzdrowienia albo widocznego pogorszenia objawów(może wtedy
> lekarze uwierzą) albo trafie do serialowego Dr Housa"
>
> I na koniec najlepsze:
>
> "choć IgM mam dodatni, to lekarze i tak twierdzą, że to nie borelioza"
>
> Jeszcze ktoś uważa, że lekarze bezwzględnie powinni decydować o dopuszczeniu
> do terapii przeciw danej jednostce chorobowej?
>
> ja uważam, że nie. Coraz częściej i częściej przekonuję się, że lekarze w
> przeważającej ilości to banda zarozumialców, którzy jedyne co potrafią, to
> czerpać satysfakcję z tego, że mają po prostu nad pacjentem władzę. Zrobili
> z chłopaka prawdopodobnie kalekę, a jak jednak wyszło że jest bardzo ciężko
> chory - mają go W DUPIE, bo i tak nie odpowiedzą za swoje czyny. I nie
> leczą. Bo po co. Niech zdycha. Jednego mniej, tych ludków jest jeszcze
> ponad 30 milionów.
>
> Kurcze, może chłopakowi życie uratuję - uratuję go przed polskimi lekarzami.
> To już kolejna osoba wyciągnięta z tego szamba, zwanego "polska służba
> zdrowia".
>
> Z szacunku dla tych paru lekarzy, którzy faktycznie są dobrymi fachowcami i
> na szacunek zasługują (m.in. poznać to po tym, że piszą na takich grupach
> jak ta), powstrzymam się od ostrzejszych słów, które cisną się na usta.
>
> jawohl, Czechy czekają. Całkiem niezły domek wypatrzyłem, 3000 metrów ogród
> z niezłymi drzewkami owocowymi, stajnia, prąd, woda, na złotówki to 170
> 000, pewnie do 140 da się zbić.
>
tak to jest w tej pierdolonej POstkomunistycznej Polsce, że takie doktory
stolcmany-kwasnijewskie i inne importowane z za buga intelygięty tak leczą
ludzi. ja sam zanim dowiedziałem się że mam helikobaktera pyroli to
przeszedłem drogę przez mękę, wycięli mi migdałki, na koniec nawet wmawiali
halucynacje itp. dopiero w Anglii dowiedziałem się co mi dolega i to już po
pierwszej wizycie u lekarza pierwszego kontaktu. i jak słyszę o ich żądaniach
podwyzek to se myślę a wypierdalać w pizdu do mycia garnków na wyspach jak się
nie podoba a my sobie ściagniemy lekarzy z np chin.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2008-01-17 17:57:57
Temat: Re: O polskich lekarzach opowieści smutneKrzysztof (Suzuki Kokushu) wrote:
> Mi pierwsza rzecz która przychodzi do głowy, to jakaś kolagenoza.
> Zapewne zaraz zjawi się jakiś geniusz i powie, że na pewno nie, bo
> delikwent nie jada kremów do rąk. I że on wie lepiej, bo przeczytał w
> internecie. Cho*ra, chyba mam już dość tych naszych/waszych dyskusji!
O, kolagenoza dająca odpowiedź na antygeny specyficzne boreliozy i objawy
neurologiczne charakterystyczne dla infekcji krętkami. Brawo.
A może jednak gość ma nerwicę...?
--
www.vegie.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |