« poprzedni wątek | następny wątek » |
101. Data: 2005-10-24 11:56:59
Temat: Re: [OT] brudne wybory prezydenckie... czyli po polskuUżytkownik "pp" <p...@U...pl> napisał w wiadomości
news:djh0e4$78t$1@inews.gazeta.pl...
> za jaja. No ale rozumiem ze nie chcesz byc uznany za tego yntelektualiste,
> LK jest w koncu trendy teraz ;)
Tak, nie chce byc uznawany za _takiego_ typowego polskiego inteligenta,
jakiego opisalem.
Widze ze wyksztalcenie dla Ciebie wazne,
wiec przypomne, ze LK ma lepsze wyksztalcenie niz DT.
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
102. Data: 2005-10-24 17:07:55
Temat: Re: [OT] brudne wybory prezydenckie... czyli po polsku
Użytkownik "Duch" <n...@n...com> napisał w wiadomości
news:djii7k$8uq$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "pp" <p...@U...pl> napisał w wiadomości
> news:djh0e4$78t$1@inews.gazeta.pl...
>
>> za jaja. No ale rozumiem ze nie chcesz byc uznany za tego
>> yntelektualiste,
>> LK jest w koncu trendy teraz ;)
>
> Tak, nie chce byc uznawany za _takiego_ typowego polskiego inteligenta,
> jakiego opisalem.
Tylko ze ten "typowy intelektualista" powstal tylko i wylacznie w Twojej
glowie i tam tylko istnieje (jako typowy oczywiscie)
> Widze ze wyksztalcenie dla Ciebie wazne,
> wiec przypomne, ze LK ma lepsze wyksztalcenie niz DT.
Nie o wyksztalceniu pisalem tylko o Twoich paranoicznych "odkryciach". Sam
bys zobaczyl ze nie maja one wiekszego sensu jakbys, zamiast szukac taniej
sensacji i doszukiwac sie spiskow, pozastanawial sie troche nad ewentualnymi
czysto spolecznymi przyczynami takiej sytuacji. Najlatwiej wszystko
wytlumaczyc spiskiem i zmowa i wtedy swiat staje sie taaki prosty ;)
pp
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
103. Data: 2005-10-24 20:40:39
Temat: Re: [OT] brudne wybory prezydenckie... czyli po polskuelgar napisał(a):
>>
>>>Poprawniej Ci się układają w zębach literki.
>>
>>oj no
>
>
> makrel giełdowy
>
>
>
karton wymiany walut
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
104. Data: 2005-10-25 18:16:53
Temat: Re: [OT] brudne wybory prezydenckie... czyli po polsku
Użytkownik "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> napisał w wiadomości
news:djh2al.3vs4r6h.2@gorm.h01e6249e.invalid...
> Podzielasz ten pogląd?
Nie bardzo ... Podzielam raczej pogląd, że w pewnym wieku utrzymywanie
stałych poglądów nie jest już kwestią wyboru ...
> Masz jakieś doświadczenia z punktów wyborczych?
A i owszem ... ;)
> "Najwyższym tryumfem rozumu jest zwątpienie w swoją własną słuszność."
Hmmm ...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
105. Data: 2005-10-25 20:44:22
Temat: Re: [OT] brudne wybory prezydenckie... czyli po polsku
"Redart" w news:djlsq5$i9b$1@news.onet.pl...
> > Podzielasz ten pogląd?
> Nie bardzo ... Podzielam raczej pogląd, że w pewnym wieku utrzymywanie
> stałych poglądów nie jest już kwestią wyboru ...
Masz na myśli jakiś konkretny wiek? Jakieś osobiste skojarzenia?
Doświadczenia?
Wg mnie rzeczywiście, istnieje prawidłowość, której pewnym
przybliżeniem mogłaby być funkcja logarytmiczna a^y=x w zakresie
x wiekszych od jedności (mniejsze od jedności mogłyby reprezentować
okres przed urodzeniem ;)). Wg tego modelu można się spodziewać
silnych zmian poglądów w okresie dorastania, oraz stopniowego
wyciszania się tego zjawiska wraz z wiekiem.
Model jest niedoskonały z wielu oprzyczyn, np. nie uwzględnia zmian
skokowych zarówno w górę jak i w dół, powodowanych wydarzeniami
mocno stresogennymi, szokującymi, zmuszającymi do zmian myśłenia
(są księża, którzy zrzucają habity, są też tacy, których wiara gwałtownie
się umacna po doznaniu jakiegoś objawienia bądź cudu ¨°¨ :).
Generalnie jednak zachodzi z pewnością wewnętrzne przewartościowanie
poglądów, które z czasem obrastają argumentami, i ... sztywnieją.
Kłopot jest w innym miejscu. Wielu ludzi nie dostrzega zmian jakie zachodzą
na zewnątrz nich, a przynajmniej nie chce ich dostrzegać, obawia się ich
i wykazuje skrajny opór - tym większy im zmiany są bardziej niezwykłe
a przez to zmuszające do ... _akomodacji_.
Czy słyszałeś o akomodacji światopoglądowej? Ja nie, a przecież jest to
zjawisko całkiem naturalne i pożądane ze względu na szanse własnego
przetrwania w środowisku. Niestety - zjawisko kosztowne energetycznie,
zmuszające do przebudowy pewnych głęboko usadowionych struktur
w mózgu. Myślenie boli - pamiętasz?;).
Trzeba więc odwagi i determinacji, by być w miarę elastycznym.
A przede wszystkim dobrze jest być otwartym na "nowe".
Inaczej, pozostaje zdziadzienie i dziamganie...
Choć - trzeba przyznać obiektywnie - nie zawsze istnieje inna mozliwość.
Mnie najbardziej przeraża, gdy takich dziamgających widzę czasem tutaj -
i to całkiem młodych...
> > Masz jakieś doświadczenia z punktów wyborczych?
> A i owszem ... ;)
No to pięknie. O szczegóły nie będę pytał :).
> > "Najwyższym tryumfem rozumu jest zwątpienie w swoją własną słuszność."
> Hmmm ...
;). Co Hmmm... - podziel się :))
All
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
106. Data: 2005-10-26 16:33:08
Temat: Re: [OT] brudne wybory prezydenckie... czyli po polsku
Użytkownik "... Xerxes" <a...@p...not.pl> napisał w wiadomości
news:djmcjm.3vs6no5.1@gorm.he9cd3a84.invalid...
> Mnie najbardziej przeraża, gdy takich dziamgających widzę czasem tutaj -
> i to całkiem młodych...
O mnie mówisz ? ;))
No to mi się teraz tłumacz ...
> ;). Co Hmmm... - podziel się :))
Nie, ty się tłumacz ... ;)
Kiedyś prowadziłem dysputę mocno wchodzącą w kwestie religijne
z facetem, którego obecnie bardzo lubię.
Doszliśmy wtedy do pewnego wspólnego wniosku: że są rzeczy
o których się już nie mówi (znaczy się mówienie o nich
jest tylko pośrednio mówieniem o nich ... ;)
Ale ...
Jak myślisz, czy jeśli ktoś dziamga a jednocześnie się w ten
sposób bawi, to jest stary, czy młody ?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
107. Data: 2005-10-26 20:14:05
Temat: Re: [OT] brudne wybory prezydenckie... czyli po polsku
"Redart" w news:djob3i$26m$1@news.onet.pl...
/.../
> > Mnie najbardziej przeraża, gdy takich dziamgających widzę czasem tutaj -
> > i to całkiem młodych...
> O mnie mówisz ? ;))
!!?? A skąd taki pomysł!!
Redart - przypadkiem dostarczasz elegenckiego przykładu mechanizmu
jaki rzeczywiście jest tu niemal powszechny. Ale Ty przeciez jesteś stary,
doświadczony wyga, miałem nadzieję kompletnie niewrażliwy na jakieś
domniemane cudze, bzdurne opinie, i nie powinieneś temu ulegać!
A jednak.
Mechanizm przypisywania SOBIE dowolnych słów potencjalnej krytyki
jest silniejszy niż poczucie stabilnosci i wartości samego siebie. Czujesz to?
Ten sam mechanizm skazuje co słabsze psychicznie jednostki do interpretowania
słów innych, poprzez automatyczne skojarzenia z sobą samym.
Jeśłi ktoś np. powie coś negatywnego o TUSZY (bezosobowo), natychmiast taka
osoba zacznie przeglądać się w lustrze - czy to czasem nie o niej mowa.
Czy widzisz w jaki sposób to zjawisko OGRANICZA swobodę wymiany myśli?
Naprawdę widzisz siebie jako "dziamgajacego"??
Poza tym - co to znaczy??! ;)))
Ani mi przez myśl nie przeszło w powyższym zdaniu myśleć o Tobie.
Co więcej - i to jest jeszcze bardziej interesujące - nie myślałem
o NIKIM KONKRETNYM!!
Teraz, gdy mnie do tego przymusiłeś, znalazłbym może jakieś przykłady,
ale nie po to by je tu wywlekać za włosy!:) Nie ja jestem od wskazywania
jakikolwiek cech uważanych za negatywne, poprzez wyśmiewanie, kpinę, plonki...
czy wreszcie coś w rodzaju mobbingu - zjawisko stosunkowo nowe na grupie.
> No to mi się teraz tłumacz ...
Poważnie?
> > ;). Co Hmmm... - podziel się :))
> Nie, ty się tłumacz ... ;)
A "ty" piszesz tak z rozpędu, z "mody", czy też jest to może jakaś manifestacja.
Możesz się przecież spodziewać, że będę na to uczulony.
Masz coś do mnie?
Co do aforyzmu - nie ma problemu, wyjaśnię go w stosownym czasie,
jeśli sam tego nie odkryjesz. Tłumaczyć się nie mam z czego :).
> Kiedyś prowadziłem dysputę mocno wchodzącą w kwestie religijne
> z facetem, którego obecnie bardzo lubię.
> Doszliśmy wtedy do pewnego wspólnego wniosku: że są rzeczy
> o których się już nie mówi (znaczy się mówienie o nich
> jest tylko pośrednio mówieniem o nich ... ;)
Można i tak. Ja tam lubię rozwiązywać wszelkie zagadki tak daleko,
jak to tylko możliwe. Jeśli widzisz granicę poza która boisz się
(racjonalizując - nie chcesz) wyjść z dowolnych powodów - moim
zdaniem dokonujesz "autokastracji".
Ale - jeśli chcesz, podaj odpowiednie argumenty - będzie o czym
pogadać :).
> Ale ...
>
> Jak myślisz, czy jeśli ktoś dziamga a jednocześnie się w ten
> sposób bawi, to jest stary, czy młody ?
Nie widzę tu szczególnego związku z wiekiem (stary? młody?).
Określ co to jest wg Ciebie dziamganie, jak też jaki związek
widzisz między tymże dziamganiem a wiekiem.
All
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
108. Data: 2005-10-27 07:59:31
Temat: Re: [OT] brudne wybory prezydenckie... czyli po polskuUżytkownik "... Xerxes" <a...@p...not.pl> napisał w wiadomości
news:djov53.3vsbpkv.1@gorm.ha9b18981.invalid...
> "Redart" w news:djob3i$26m$1@news.onet.pl...
Nie przepraszam, że się wtrące :)
>> O mnie mówisz ? ;))
>
> !!?? A skąd taki pomysł!!
>
> Redart - przypadkiem dostarczasz elegenckiego przykładu mechanizmu
> jaki rzeczywiście jest tu niemal powszechny. Ale Ty przeciez jesteś stary,
> doświadczony wyga, miałem nadzieję kompletnie niewrażliwy na jakieś
> domniemane cudze, bzdurne opinie, i nie powinieneś temu ulegać!
> A jednak.
> Mechanizm przypisywania SOBIE dowolnych słów potencjalnej krytyki
> jest silniejszy niż poczucie stabilnosci i wartości samego siebie. Czujesz
> to?
Jest to mechanizm o wiele szerszy niżby to mogło się na pierwszy rzut oka
wydawać. Mało tego, to co tu ledwo napomknąłeś to mały wycinek czegoś
wiekszego.
Piszesz o mechanizmie reakcji na potencjalną krytykę. Ktoś pisze "grubasy
zyją krócej" i mamy w odpowiedzi zbulwersowanie osób poczuwających się do
grubstwa i nie zabardzo akceptujących to u siebie :) OK. Ale zdanie "grubasy
zyją krócej" posiada wydźwięk jesli nie jednoznaczny, to przynajmniej
ukerunkowany :) Sytuacja jest łatwa prosta i przyjemna. Zdarzają się jednak
przypadki wypowiedzi, których wydzwięk dla słuchacza może być taki jakiś,
lub o 180 stopni inny. No nie wiem - może jakiś przykład takiej wypowiedzi:
"Bo wicie panie rozumicie ...." :))). Ktoś postawiony przed taka wypowiedzią
nie ma zielonego pojęcia co taka forma wypowiedzi oznacza - czy
wypowiadający się czepia, robi z nas małomiasteczkowego kmiotka, czy może
poprostu się spoufala, albo może nie ma nic złego na myśli - trudny orzech
do zgryzienia bo nie wiadomo :) No i tu mamy rozszerzenie mechanizmu o
którym pisałeś. A mianowicie - jeśli nie mamy pewności lub też mamy
niepewność :) przyjmujemy ... przyjmujemy ... najbezpieczniejszą wersję.
Przy czym najbezpieczniejsza wersja w tym konkretnym przypadku (i wszystkich
innych) zalezy już od konkretnego człowieka. Jaka jest najbezpieczniejsza
wersja danej osoby uwidacznia się w reakcji. Może to być naprzykłąa reakcja
żartobliwa albo nerwowa :) W tym drugim przypadku, hmmmm ... zamykam gembę,
bo jeszcze niechcący udowodnię że niejaki tycztom się nie mylił - a wtedy
ktoś inny mógłby to odebrać jako potencjalną krytykę i wziąć to do siebie
:))
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
109. Data: 2005-10-27 10:22:21
Temat: Re: [OT] brudne wybory prezydenckie... czyli po polsku
Ha!! :)))
Nareszcie będzie z kim pogadać!! (nikomu nie umniejzając ;))
I to tak, jak na scipsycholo przystało ;)))))....
Przemysław w news:djq1dg$o22$1@inews.gazeta.pl...
/.../
> Nie przepraszam, że się wtrące :)
Gracja Sinioro, gracja !:))
> > Mechanizm przypisywania SOBIE dowolnych słów potencjalnej krytyki
> > jest silniejszy niż poczucie stabilnosci i wartości samego siebie. Czujesz
> > to?
> Jest to mechanizm o wiele szerszy niżby to mogło się na pierwszy rzut oka
> wydawać. Mało tego, to co tu ledwo napomknąłeś to mały wycinek czegoś
> wiekszego.
Oczywiście. Można by rzucić prowokacyjne pytanie, czy istnieje cokolwiek
na świecie, czego nie można spokojnie uznać za część czegoś większego ;)).
A jeśli istnieje... ... ...
Otóż to ;))
No ale zostańmy na przyziemiu.
> Piszesz o mechanizmie reakcji na potencjalną krytykę. Ktoś pisze "grubasy
> zyją krócej" i mamy w odpowiedzi zbulwersowanie osób poczuwających się do
> grubstwa i nie zabardzo akceptujących to u siebie :) OK. Ale zdanie "grubasy
> zyją krócej" posiada wydźwięk jesli nie jednoznaczny, to przynajmniej
> ukerunkowany :) Sytuacja jest łatwa prosta i przyjemna. Zdarzają się jednak
> przypadki wypowiedzi, których wydzwięk dla słuchacza może być taki jakiś,
> lub o 180 stopni inny.
Powiedziałbym, że są one znacznie bardziej częste niż się nam wydaje.
Bo "nam" zazwyczaj się wydaje to, co "nam" niemal natychmiast podpowiada
"nasza" pośpieszna ... hmmm, - użyję Flyera ;)) - racjonalizacja!!
A najważniejsze w tym jest to, że - uwaga, trudne słowo - nobody is perfect.
I już tylko to wystarczy, aby jakiekolwiek _podejrzenie_o_wytykanie_ komuś
jego rzeczywistych, bądź tylko domniemanych UŁOMNOŚCI, stawia nas
w krytycznym (w sensie drastycznym/dramatycznym/stresogennym) świetle
konfrontacji z własnym wyobrażeniem o sobie samym. Żadne wyobrażenie
o sobie samym nie ma prawa i podstaw być wyobrażeniem stabilnym raz
na zawsze. Zmienia się przecież wszystko wokoło, a więc każdy człowiek musi
nie tylko akceptować te zmiany, ale także na nie reagować w sposób adaptacyjny.
A co to oznacza?!! To oznacza konieczność wkładania ogromnego wysiłku
we własne zmiany, w utrzymanie siebie na powierzchni wyłącznie dzięki
_elastyczności_umysłu_
Oj.... nie jest to proste zadanie :))))))
Co więcej - nie jest proste niemal z definicji, a raczej bym powiedział z
przewrotności
(g.p.) Natury, która dokładnie taki model "uznała" za jedynie skuteczny ;)))),
skazując niektórych na wieczne usztywnianie się, a zatem na wypadanie z gry.
I to jest jak najbardziej prawidłowość, co więcej - to jest recepta na życie
(tego to już chyba nikt prócz Sławka nie kuma ;))) [prowokacja niewinna - n.i.p.].
> No nie wiem - może jakiś przykład takiej wypowiedzi:
> "Bo wicie panie rozumicie ...." :))). Ktoś postawiony przed taka wypowiedzią
> nie ma zielonego pojęcia co taka forma wypowiedzi oznacza - czy
> wypowiadający się czepia, robi z nas małomiasteczkowego kmiotka, czy może
> poprostu się spoufala, albo może nie ma nic złego na myśli - trudny orzech
> do zgryzienia bo nie wiadomo :)
Orzech niekoniecznie jest trudny do zgryzienia, gdyż zazwyczaj - ;)) - gryzą go za
nas
nasze emocje. Bo to emocje właśnie jako pierwsze dopychają się do sterowni,
wpadają tam i żądają natychmiastowej reakcji. Tak jak jakiś generał matołek,
który nie do końca wie co nim steruje, będzie wołał o naciśnięcie czerwonego guzika
zawsze, gdy tylko znajdzie najmniejszy ku temu powód - bez jego zgłębiania.
A dlaczego emocje? No... tutaj to już otwiera się tak barwne i szerokie pole do
wymiany zdań, ze .. chyba zrobię sobie przerwę, coby nikogo nie wypłoszyć ;)))
Dam tylko jeszcze jedną wskazówkę (oprócz "nobody is perfect").
Nikt nie żyje w izolacji, a zatem zastanawiając się, skąd biorą się emocje
przy czerwonych guzikach panicznych, koniecznie trzeba przeanalizować układ
odniesienia jako całość, a w nim wyłuskać to, co istotne dla sprawy :)).
PSPownia jest tu genialnym wprost przykładem, poligonem, którego walory
poznawcze można naprawdę docenić w pełni tylko poprzez wytrwałość,
cierpliwość a przede wszystkim świadomość celu do jakiego się zmierza.
> No i tu mamy rozszerzenie mechanizmu o
> którym pisałeś. A mianowicie - jeśli nie mamy pewności lub też mamy
> niepewność :) przyjmujemy ... przyjmujemy ... najbezpieczniejszą wersję.
> Przy czym najbezpieczniejsza wersja w tym konkretnym przypadku (i wszystkich
> innych) zalezy już od konkretnego człowieka. Jaka jest najbezpieczniejsza
> wersja danej osoby uwidacznia się w reakcji. Może to być naprzykłąa reakcja
> żartobliwa albo nerwowa :) W tym drugim przypadku, hmmmm ... zamykam gembę,
> bo jeszcze niechcący udowodnię że niejaki tycztom się nie mylił - a wtedy
> ktoś inny mógłby to odebrać jako potencjalną krytykę i wziąć to do siebie
> :))
Oczywiście masz rację. O wiele jednak bardziej cenię sobie układ, w którym
jednak następuje wymiana informacji na określonym poziomie, niż jej brak -
a w zastępstwie mamy szereg ATRAP powodujących w naszej kochanej młodzieży
jedynie zamęt, złość, chęć niszczenia wszystkiego co wpadnie włapy, ...
włącznie z własną rodziną, dzieckiem, bratem, nauczycielem i tak dalej....
Kiedyś ktoś nieostrożnie zapytał "po co" to wszystko.
W odpowiedzi usłyszał tylko przykład nauczyciela z kubłem na głowie,
a potem szkoły w Biesłanie i WTC. Dzisiaj można śmiało dodać tę parkę młodych,
których proces niedawno się zaczął, co to zamordowali sześcioletniego braciszka
bez skrupułów i na zimno (bo rodzice go faworyzowali.....). Albo te dzieci ...
w beczkach.
Głupoty, wynikającej z nieświadomości skutków własnych działań i __zaniechań__
jest tak wiele, że w zasadzie nie trzeba robić nic, a skończy się to tam, gdzie
Natura uzna to za stosowne. I w zasadzie wszystko w porządku - prawda?
Tyle tylko, ze po drodze zniknie w cierpieniach większa część ludzkości...
[ot, taki optymistyczno katastroficzny obrazek mi się ujawnił ;)]
> Na post po zbóju zaprosił
> P.D.
Dzięki za zaproszenie. Jeśli będziesz wytrwały to dzięki niemu (albo dzięki innym
okolicznościom, których nikt do końca nie jest w stanie przewidzieć) rozwiążemy
sobie cały szereg zagadek teraźniejszych, przeszłych a także być może przyszłych.
Z przeszłych możemy nawet dotknąć niejakiego Edzia Robaka, który moim zdaniem
zapoczątkował tę banialuczną drogę, chcąc na gwałt znaleźć dziurkę do wynalezionego
przez siebie Kluczyka. Niestety - ciągle nie ten Czas. Kluczyk może być jak
najbardziej
złoty, ale bez dziurki, bez zamka jest kompletnie nieużyteczny.
Machanie nim na prawo i lewo z zawiązanymi oczyma sprawiło jedynie, że wielu ludzi
zostało niepotrzebnie i boleśnie potłuczonych...
Ale to nic. Natura nie robi niczego (o ile cokolwiek robi), co miałoby nie przynieść
skutków. O ich jakość możemy walczyć tylko my - świadome, lepiej lub gorzej
ubrane szympansy.
Powiem jeszcze jedno - ale wyjaśnię to przy następnej okazji jaka się nadarzy :)).
PONNOP
;))
All
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
110. Data: 2005-10-28 08:27:51
Temat: Re: [OT] brudne wybory prezydenckie... czyli po polskuUżytkownik "pp" <p...@U...pl> napisał w wiadomości
news:djj4d7$oim$1@inews.gazeta.pl...
> Nie o wyksztalceniu pisalem tylko o Twoich paranoicznych "odkryciach".
Gdy pokazuje jakas hipoteze, zwlaszcza kontrowersyjna, to zawsze jest pewien
opor.
Sa ludzie ktorzy kwesionuja hipoteze ale z ktorymi da sie podyskutowac,
oraz sa ludzie ktorzy robia wszystko zeby ta hipoteza okazala sie
nieprawdziwa -
ci ludzie robia to dosc histerycznie i najczesciej zaczynaja od wmawiania
paranoi.
Wyglada na to ze nalezysz do tej drugiej grupy.
Nigdy nie wiem skad sie to bierze - czy to strach przed zobaczeniem innego
swiata
niz raz "jedynie slusznie" ustalony?
Pozdrawiam,
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |