Użytkownik ""Paweł W."" <a...@s...pl> napisał w wiadomości
news:e96be4$lbl$1@nemesis.news.tpi.pl...

| Natomiast na egzaminie bym się mocno spocił i zastanawiał, jakie ploty
| słyszałem o tym profesorze i co jest jego konikiem ;)

Wszystko zależy od osoby.
Pamiętam swój egzamin z chirurgii gdzie egzamin był właśnie dyskusją na
podobnie rzucone pytanie. Takim zagadnieniem egzaminator ma szanse sprawdzić
Twoją wiedzę lepiej niż jednym konkretnym pytaniem a dodatkowo ma szansę
sprawdzić logikę Twego myślenia co na moim roku niektórym studentkom
sprawiało wyraźne kłopoty. Nauka wykuć - wyklepać - zaliczyć, to marna
nauka.

Niestety na uczelni przeważali sztywni profesorowie a szczytem absurdu był
egzamin z pediatrii, gdzie prof, na zadane pytanie, oczekiwał kilku
konkretnych słów a za odpowiedź szerszą dostawało się szmatę, gdyż chyba on
nie rozumiał o co chodzi ,nie pisząc o tym, iż wiedzę miał sprzed półwiecza.

Mnie osobiście takie szerokie pytania bawią :) choć polemika z
"nieodpowiednim" profesorem jest wielkim ryzykiem, szczególnie jesli PP nie
ma racji :)

Dominik