Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Odporność psychiczna (do Gosi)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Odporność psychiczna (do Gosi)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-02-18 11:27:09

Temat: Odporność psychiczna (do Gosi)
Od: "Ala" <k...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Gosia <g...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:96k9h0$caq$...@n...tpi.pl...

> Zle wydarzenia sa konieczne, gdyby ich nie bylo to nie bylibysmy w stanie
> docenic tych dobrych, przestalyby nas cieszyc. Mi sie wydaje, ze ludzie

To jest kompletna bzdura Gosiu. ;)
Jest zupełnie odwrotnie!
Widzę, że wciąż masowo panuje jakieś kompletne niezrozumienie własnych
emocji, zbyt mało macie emocji pozytywnych bo się kompletnie na nich nie
znacie ;)

> ktorzy maja wiecej zlych wydarzen, sa odporniejsi psychicznie i chyba mniej
> uzalaja sie nad soba. A wiec zle wydarzenia tez maja swoje dobre strony :)))

Powiem Ci coś z tą odpornością nie zawsze jest tak. Nie widziałam jeszcze
człowieka, któremu kompleksy zapewniły odporność psychiczną! ;)
Widziałam co prawda ludzi co tak myśleli, oni mają tak stłumione emocje, że
nie potrafią całkowicie trzeźwo myśleć i są przez to nieświadomi. Ogólnie w
pewnych sprawach tak zakręceni, że nie dowiedzą się pewnie nawet o co chodzi.
Nie umieją sobie pewnych rzeczy uświadomić jeśli nie wyzwolą się od
tego co nazywają "twardością", bez rozbicia pancerza, który tworzą.
I druga sprawa, że przez to ich wrażliwość (nie brak odporności, ale nie
umiejętność normalnego przeżywania emocji) różni się sporo od normalności
a to objawia się pewnym "kopniętym" funkcjonowaniem. A wszystkiemu winna
wiara - moda. To jak kiedyś panowała moda na deformowanie czaszek.
Teraz tak zwana moda na bycie "twardzielem" ;)
Odporność psychiczna nie polega na tłumieniu emocji lecz na umiejętności nie
traktowania wydarzeń jako "złe".
Dziecko nie potrafi jeszcze panować dobrze nad swoimi emocjami także
przeżywane przez nie emocje negatywne mogą być 'niszczące' i gdy przez wiarę-
modę później nie opanuje tego nie będzie w pełni zdrowe psychiczne.
Odporność psychiczną można uzyskać np. przez dystans do sytuacji które zwykle
pod presją innych musimy traktować jako "złe". Np. gdy ktoś krzyczy
na Ciebie i nie traktujesz tego jako zagrożenie to przyzwyczajasz się takie sytuacje
traktować bez utraty humoru. Tak samo z każdą z pozoru stresującą sytuacją.
To nie jest wcale trudne, tylko nie wolno się wstydzić własnych emocji!
Jeśli ktoś doprowadzi Ciebie do łez nie wstydź się tego, bo płacz jest
wspaniałym lekarstwem! Ludzie są słabi bo wstydzą się okazywać własną słabość,
wrażliwość, a przecież emocje są naszymi przyjaciółmi ;)
Nie wstydź się również użalać nad sobą. Tak by wyzwolić się z przeżytego
stresu, oczyścić się np. dzieląc z tym z kimś bliskim, lecz nie przeżywając wszystko
znowu w wyobraźni ;)
Przez takie przewarunkowanie emocji na bezpieczne pozytywne myśli pozbywamy
się kompleksów! W rodzinnym gronie, w gronie przyjaciół, nie wstydźmy się mówić o tym
co nas boli. Jeśli już ktoś musi, to można też wykorzystać internet, np. taką fajną
grupę
dyskusyjną ;)
Dzięki temu można być twardym nie tracąc przy tym wrażliwości ;)

pozdrawiam,
Ala














› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-02-18 11:42:59

Temat: Re: Odporność psychiczna (do Gosi)
Od: "Paker" <p...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


>> Zle wydarzenia sa konieczne, gdyby ich nie bylo to nie bylibysmy w stanie
>> docenic tych dobrych, przestalyby nas cieszyc. Mi sie wydaje, ze ludzie

> To jest kompletna bzdura Gosiu. ;)
> Jest zupełnie odwrotnie!

Prawda jest gdzies po srodku. Tak pozytywne, jak i negatywne emocje sa
potrzebne.

>> ktorzy maja wiecej zlych wydarzen, sa odporniejsi psychicznie i chyba
mniej
>> uzalaja sie nad soba. A wiec zle wydarzenia tez maja swoje dobre strony
:)))

> Powiem Ci coś z tą odpornością nie zawsze jest tak. Nie widziałam
jeszcze
>człowieka, któremu kompleksy zapewniły odporność psychiczną! ;)

"Zle" wydarzenia wcale nie musza wywolywac kompleksow. Terapia behawioralna,
w leczeniu fobii, opiera sie wlasnie na wystawianiu pacjenta na dzialanie
bodzca, wywolujacego lek. Pacjent, mozna powiedziec, ze uodparnia sie
(wygaszenie negatywnej reakcji emocjonalnej), a wcale nie popada w
kompleksy.


Zrozumienie emocji i ich kontrola zaleza od poziomu inteligencji
emocjonalnej, EQ z kolei jest uzaleznione od wczesnych kontaktow
matka-dziecko (czynnik srodowiskowy). Odpornosc, czy stabilnosc emocjonalna
jest uzalezniona od temperamentu czy typu osobowosci (czynnik
konstytucjonalny), a dokladniej od wymiaru neurotycznosci (N, Eysenck). Ktos
o niskim N jest stabilny emocjonalnie i odporny na dystraktory (w czasie
eksperymentu), porazki, itp. Ktos o wysokim N, przeciwnie, ma sklonnosc do
zamartwiania sie, popadania w nerwice, itd.
Wniosek stad taki, ze jak zwykle ani samo srodowisko, ani same geny nie
wyjasnia odmiennosci w miedzyosobniczym przezywaniu okreslonych emocji.

--
A. S.
ICQ: 93514181



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-02-18 18:14:56

Temat: Re: Odporność psychiczna (do Gosi)
Od: "Rafał \"Stefan\" Stepanczenko" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ala" <k...@i...pl> napisał w wiadomości
news:96ob78$42n$1@news.tpi.pl...
> Użytkownik Gosia <g...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych
> napisał:96k9h0$caq$...@n...tpi.pl...
>
> > Zle wydarzenia sa konieczne, gdyby ich nie bylo to nie bylibysmy w
stanie
> > docenic tych dobrych, przestalyby nas cieszyc. Mi sie wydaje, ze ludzie
>
> To jest kompletna bzdura Gosiu. ;)
Czym by było dobro bez zła, miłość bez nienawiści? Świat byłby szary i
nudny, nie mogę się z Tobą zgodzić.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-02-19 07:49:39

Temat: Re: Odporność psychiczna (do Gosi)
Od: "Piotrek. M" <p...@p...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Ala napisał(a) w wiadomości: <96ob78$42n$1@news.tpi.pl>...

> Widzę, że wciąż masowo panuje jakieś kompletne niezrozumienie własnych
>emocji, zbyt mało macie emocji pozytywnych bo się kompletnie na nich nie
>znacie ;)


Fakt ludzie bardzo rzadko siebie obserwują swoje emocje, są ich świadomi.

> Powiem Ci coś z tą odpornością nie zawsze jest tak. Nie widziałam
jeszcze
>człowieka, któremu kompleksy zapewniły odporność psychiczną! ;)
> Odporność psychiczna nie polega na tłumieniu emocji lecz na
umiejętności nie
>traktowania wydarzeń jako "złe".

Odpornosc psychiczna to moim zdaniem łatwość radzenia sobie z trudnymi
sytuacjami. Ale nie poprzez wypieranie pojawiających sie emocji tylko
poprzez zaakceptowanie ich i pozwolenie na przeżycie.... Oj jak często
ludzie tłumią pewne "negatywne" w swoim odczuciu emocje pojawjające sie w
róznych sytuacjach życiowych.... Albo jak często nie przyznają się do
pewnych emocji i okazują swoją "siłe" .... Ale to długa historia.... możnaby
pisać o tym i pisać.....


> Odporność psychiczną można uzyskać np. przez dystans do sytuacji które
zwykle
>pod presją innych musimy traktować jako "złe". Np. gdy ktoś krzyczy
>na Ciebie i nie traktujesz tego jako zagrożenie to przyzwyczajasz się takie
sytuacje
>traktować bez utraty humoru. Tak samo z każdą z pozoru stresującą sytuacją.
> To nie jest wcale trudne, tylko nie wolno się wstydzić własnych emocji!


Łatwo mówić a trudno zrobić.... Jak dziecko wychowywało sie w rodzinie w
której pewne emocje były "wstydliwymi" (np okazywanie gniewu, lub okazywanie
uczuć lub cokolwiek innego) to taki człowiek w dorosłym zyciu sam z siebie
nie nauczy sie z dnia na dzień "nie wstydzić się" emocji... i je
ujawniać.... Niestety ale bez pomocy psychologa sie nie obejdzie.


> Jeśli ktoś doprowadzi Ciebie do łez nie wstydź się tego, bo płacz jest
>wspaniałym lekarstwem! Ludzie są słabi bo wstydzą się okazywać własną
słabość,
>wrażliwość, a przecież emocje są naszymi przyjaciółmi ;)

Cha cha cha.... łatwo mówić, znowu ta łatwość w radzeniu innym... To co
piszesz to prawda... ale nie dla każdego. Jak ktoś ma zablokowaną np.
umiejętnośc płaczu to przenigdy nie zacznie płakać.... Bo w jego odczuciu
płacz może być odbierany jako coś wstydliwego, zakazanego... itd.. itp....
jako okazanie słabości....

Piotrek. M.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-02-19 14:30:40

Temat: Re: Odporność psychiczna (do Gosi)
Od: l...@p...onet.pl (Marlena Lipińska ) szukaj wiadomości tego autora

Pewengo dnia Rafał "Stefan" Stepanczenko na <p...@n...pl>
napisal:

> Czym by było dobro bez zła, miłość bez nienawiści? Świat byłby szary i
> nudny, nie mogę się z Tobą zgodzić.

To zawsze istnialo i bedzie..., ale jesli nienawidze to nie moge kochac...
nie umialabym tak.... A dobro i zlo jest w nas.... ono tam jest razem...
tylko zalezy czemu dajemy szanse... Swiat jest piekny... mimo wszystko
jest....

Cieplo pozdrawiam,
Marlena Lipińska

G-G 148122
m...@p...com
l...@p...promail.pl
m...@p...wpl.pl




--

--
Archiwum grupy http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-02-19 23:27:24

Temat: Re: Odporność psychiczna (do Gosi)
Od: "Gosia" <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Cześć Alu!

W Twoim liście widzę pomieszanie kilku wątków i nie wiem, w związku z którym
listem piszesz.. Niby cytujesz wątek poruszony przez Pepenixa, ale Twój list
nie dotyczy trochę czegoś innego. Muszę jednak ustosunkować się jakoś do
niego, skoro kierowany jest do mnie....

No to może po kolei:


> > Zle wydarzenia sa konieczne, gdyby ich nie bylo to nie bylibysmy w
stanie
> > docenic tych dobrych, przestalyby nas cieszyc.
>
> To jest kompletna bzdura Gosiu. ;)
> Jest zupełnie odwrotnie!


Pomyśl sobie w ten sposób: siedzisz sobie w cieplutkim domciu, masz światło,
gaz, elektryczność i wszyskie inne wymysły cywilizacji. Czy na codzień
zastanawiasz się nad tym? Czy myślisz bez przerwy, obsesyjnie o tym że "jak
to wspaniale że wymyślono elektryczność?" NIE, nie myślisz o tym W OGÓLE.
Myślisz o tym tylko wtedy gdy jest awaria i musisz siedzieć przy świeczce. I
właśnie w takich momentach doceniasz elektryczność. Praktycznie tylko wtedy
odczuwasz jak bardzo Ci jest potrzebna w życiu. Na codzień po prostu nie
zastanawiasz się nad tym! Podobnie jest ze złymi i dobrymi wydarzeniami.
Gdyby nie było tych złych, nie doceniałabyś tych dobrych, nie wiedziałabyś
tak naprawdę ile są warte. Nie miałabyś na co czekać.


> Widzę, że wciąż masowo panuje jakieś kompletne niezrozumienie własnych
> emocji, zbyt mało macie emocji pozytywnych bo się kompletnie na nich nie
> znacie ;)
>
> > ktorzy maja wiecej zlych wydarzen, sa odporniejsi psychicznie i chyba
mniej
> > uzalaja sie nad soba. A wiec zle wydarzenia tez maja swoje dobre strony
:)))
>
> Powiem Ci coś z tą odpornością nie zawsze jest tak. Nie widziałam
jeszcze
> człowieka, któremu kompleksy zapewniły odporność psychiczną! ;)


Ale co do tego wszystkiego mają kompleksy!!???? Odpowiadając Pepenixowi
miałam na myśli coś innego - popatrz na przykład na ludzi naprawdę ciężko
doświadczonych przez los. Czy nie zauważyłaś takiej zależności (oczywiście
nie jest to regułą, ale tak jest zazwyczaj) że ludzie którzy mają naprawdę
poważne problemy (np ze zdrowiem), są bardzo dzielni, silni, potrafią się
cieszyć każdą chwilą lepszego samopoczucia? A obok nich są tacy, którzy nie
mają tak naprawdę żadnych chorób, tylko je sobie wymyślają, użalają się nad
sobą, jacy to są schorowani i nieszczęśliwi.



> Odporność psychiczna nie polega na tłumieniu emocji lecz na
umiejętności nie
> traktowania wydarzeń jako "złe".

Tu się poniekąd zgadzam z Tobą, Alu.


> Jeśli ktoś doprowadzi Ciebie do łez nie wstydź się tego, bo płacz jest
> wspaniałym lekarstwem! Ludzie są słabi bo wstydzą się okazywać własną
słabość,
> wrażliwość, a przecież emocje są naszymi przyjaciółmi ;)


Nie wstydzę się Alu łez. Ale po co mi łzy spowodowane tym, że ktoś zrobił mi
jakąś przykrość, skrzywdził mnie? Taki płacz nie przynosi mi ulgi, a
powoduje tylko że trzęsę się jeszcze przez kilka dni i rozpamiętuję to co
się stało. Takie łzy i takie emocje nie niosą ze sobą niczego dobrego. Czy
nie lepiej więc "uodpornić się", pracować nad sobą i dążyć do sytuacji w
której czyjeś przykrości nie będą robiły na mnie wrażenia? To jest chyba
lepsze rozwiązanie niż płacz.


> Nie wstydź się również użalać nad sobą. Tak by wyzwolić się z
przeżytego
> stresu, oczyścić się np. dzieląc z tym z kimś bliskim, lecz nie
przeżywając wszystko
> znowu w wyobraźni ;)


Użalać się....? Czy ja wiem...? Kiedyś uparcie to robiłam, teraz staram się
ograniczać w tym względzie. To działa źle i na innych i na mnie. Lepiej
skupić się na czymś przyjemniejszym -


można też wykorzystać internet, np. taką fajną grupę
> dyskusyjną ;)

- o na przykład na czytaniu pl.sci.psychologia. :)


Gosia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-02-20 13:24:34

Temat: Re: Odporność psychiczna (do Gosi)
Od: "Pepenix" <P...@r...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Gosia" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:96s9r3$kpg$1@news.tpi.pl...
> Cześć Alu!
>
> W Twoim liście widzę pomieszanie kilku wątków i nie wiem, w związku z
którym
> listem piszesz.. Niby cytujesz wątek poruszony przez Pepenixa, ale Twój
list
> nie dotyczy trochę czegoś innego. Muszę jednak ustosunkować się jakoś do
> niego, skoro kierowany jest do mnie....
>
> No to może po kolei:
>
>
> > > Zle wydarzenia sa konieczne, gdyby ich nie bylo to nie bylibysmy w
> stanie
> > > docenic tych dobrych, przestalyby nas cieszyc.
> >
> > To jest kompletna bzdura Gosiu. ;)
> > Jest zupełnie odwrotnie!
>
>
> Pomyśl sobie w ten sposób: siedzisz sobie w cieplutkim domciu, masz
światło,
> gaz, elektryczność i wszyskie inne wymysły cywilizacji. Czy na codzień
> zastanawiasz się nad tym? Czy myślisz bez przerwy, obsesyjnie o tym że
"jak
> to wspaniale że wymyślono elektryczność?" NIE, nie myślisz o tym W OGÓLE.
> Myślisz o tym tylko wtedy gdy jest awaria i musisz siedzieć przy świeczce.
I
> właśnie w takich momentach doceniasz elektryczność. Praktycznie tylko
wtedy
> odczuwasz jak bardzo Ci jest potrzebna w życiu. Na codzień po prostu nie
> zastanawiasz się nad tym! Podobnie jest ze złymi i dobrymi wydarzeniami.
> Gdyby nie było tych złych, nie doceniałabyś tych dobrych, nie wiedziałabyś
> tak naprawdę ile są warte. Nie miałabyś na co czekać.
Szanowne zdrowie nikt sie nie dowie jak smakujesz ???...
Kurcze zapomnialo mi sie ale chyba wszyscy wiedzą o co chodzi :)
>
>
> > Widzę, że wciąż masowo panuje jakieś kompletne niezrozumienie
własnych
> > emocji, zbyt mało macie emocji pozytywnych bo się kompletnie na nich nie
> > znacie ;)
> >
> > > ktorzy maja wiecej zlych wydarzen, sa odporniejsi psychicznie i chyba
> mniej
> > > uzalaja sie nad soba. A wiec zle wydarzenia tez maja swoje dobre
strony
> :)))
A czy można rozumaowac odwrotnie tzn czy jezeli ktos duzo sie nad soba uzala
to znaczy ze malo przeszedl w zyciu przykrych wydarzeń?

Pepenix.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-02-20 13:32:31

Temat: Re: Odporność psychiczna (do Gosi)
Od: pk <p...@g...pl.xxx> szukaj wiadomości tego autora

Gosia wrote:
>
> Nie wstydzę się Alu łez. Ale po co mi łzy spowodowane tym, że ktoś zrobił mi
> jakąś przykrość, skrzywdził mnie? Taki płacz nie przynosi mi ulgi, a
> powoduje tylko że trzęsę się jeszcze przez kilka dni i rozpamiętuję to co
> się stało. Takie łzy i takie emocje nie niosą ze sobą niczego dobrego. Czy
> nie lepiej więc "uodpornić się", pracować nad sobą i dążyć do sytuacji w
> której czyjeś przykrości nie będą robiły na mnie wrażenia? To jest chyba
> lepsze rozwiązanie niż płacz.

Gosiu cos co Ty opisujesz moim zdaniem to nie "udodpornienie sie" a
obrosniecie w jakies obce i nienaturalne cialo - skorupa, cos w rodzaju
maski. To wlasnie jak Ty to nazywasz trzesienie jest dla niektorych
swoistym oczyszczeniem i jak dla kogos to dobre to niech to robi.
Obawiam sie ze praca nad soba majaca na celu scinanie naturalnych emocji
nic dobrego najczesciej nie przynosi z wyjatkiem pieniedzy w kieszeni
wczesniej lub pozniej potrzebnych dobrych psychoterapeutow.
pk

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-02-21 16:27:00

Temat: Re: Odporność psychiczna (do Gosi)
Od: a...@w...pl (aga@wp) szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik <pk> powiedział:
>Obawiam sie ze praca nad soba majaca na celu scinanie naturalnych emocji
>nic dobrego najczesciej nie przynosi z wyjatkiem pieniedzy w kieszeni
>wczesniej lub pozniej potrzebnych dobrych psychoterapeutow.
>pk

Mając na uwadze swoje doświadczenie i fakt, że praktykowanie ścinania
emocji w imię bycia twardą i odporną, doprowadziło mnie do konieczności
uczęszcznia do psychoterapeuty - nie mogę się z <pk> nie zgodzić.
Tłumienie emocji zrobiło ze mnie osobę, która tak wprawnie opanowała swoje
emocje, że co pewnien czas te upychane, a nie przeżywane emocje, wydobywały
się na powierzchnię ze spotęgowaną siłą, tak że stawały się tak silne i tak
potworne, że ciężko było się z tym potencjałem uporać. Stany depresyjne,
ciągłe napięcie, stany lękowe, niemożliwość osiągnięcia stanu relaxu...Teraz
jest już lepiej, ale przyzywyczajenie jest bardzo silne. Bardzo długo
uczyłam się, że emocje to nie wróg, to nie potwór. Musiałam przyjąć do
wiadomości, że emocje to naturalny i potrzebny aspekt istnienia.
Mam to szczęście, że psychoterapeutkę mam, będę egzaltowana, cudowną.

Haga

--
Archiwum grupy http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

wybor
studia
Nienawisc.
Hip-hop
"Rzucić"???

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »