| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-08-11 18:01:31
Temat: Okiej nie bede sie silił na wyjaśnianiu biochemii. Będę pisał o faktach.Przykłady leczenia!
"Gdy w końcu lat sześćdziesiątych wyleczyłem za pomocą mojej diety
optymalnej pierwszych chorych z choroby Buergera, miażdżycy, astmy, cukrzycy
i z innych chorób, moi liczni antagoniści nie kwestionowali moich dokonań,
bo były to niepodważalne fakty, ale twierdzili, że dieta ta pomaga na
krótko, a później ludzie ci zapłacą wysoką cenę za to, że jedzą tak dużo
żółtek i masła. Nic takiego się nie stało. Proponuję Państwu to, co z
pewnością wiem, co sprawdziłem w badaniach naukowych i na wielu dziesiątkach
tysięcy ludzi ciężko chorych, którym przywróciłem zdrowie.
W 1969 roku trafiła do mnie Wanda Wermińska, która uprzednio, właśnie w
Ciechocinku, straciła swoją bliską przyjaciółkę, Adę Sari. Trafiła do mnie w
bardzo ciężkim stanie. Ważyła 118 kg, cierpiała na ciężką niewydolność
krążenia, nie rozumiała, co się do niej mówi. Wiedziałem, że wkrótce musi
umrzeć. (...). Była człowiekiem zasłużonym dla polskiej kultury, dla której
mogła jeszcze wiele zrobić. Miała typowe objawy choroby Alzheimera. Przez 10
minut, z pomocą moją i mojego syna, z trudem wchodziła na pierwsze piętro do
mojego mieszkania. Pozostała w nim 2 miesiące. Musiała jeść to i tylko to,
co otrzymywała ode mnie. Po 2 miesiącach ważyła 96 kg. Straciła 22 kg w
ciągu 2 miesięcy! Oczywiście, zgubiła parę kilogramów tłuszczu, ale tak duży
ubytek wagi nastąpił głównie dlatego, że po ustąpieniu niewydolności
krążenia znikły ogromne obrzęki Stan zdrowia, sprawność fizyczna i umysłowa
szybko znacznie się poprawiły. Na schody wchodziła już szybko i bez
zmęczenia.
Po 2 miesiącach spotkałem ją w kawiarni. Przed nią stał talerz pełen ciastek
Pozostały nic zjedzone. Myślałam, że to nadal dla nmnie takie dobre. Aleja
tego świństwa już jeść nie mogę powiedziała.
Kilka lat później podyktowała swoje wspomnienia, które wydano. W następnych
latach, już sama, napisała dwie piękne książki i zaczęła trzecią. Były to
lata głodowe, gdy sklepy spożywcze były puste, a żywność wydzielano na
kartki. Miała większe niż inni trudno z zaopatrzeniem się w żywność.
Potrzebowała 12-15 kostek masła miesiąc, a na kartki dostawała dwie. Często
bywałem w Warszawie. Zawsze zawoziłem jej wędliny, mięso, masło, jaja. Warto
było. Przestrzegała diety. Przeżyła jeszcze 19 lat, w ciągu których zrobiła
jeszcze bardzo dużo dobrego dla polskiej kultury.
Gdy otworzyłem Akademię Zdrowia "Arkadia", natychmiast pomyślałem, by na
dłuższy pobyt zaprosić do niej Wandę Wermińską. Była w tym czasie w
szpitalu, ciężko chora na niewydolność nerek. Trzymano ją przez 1,5 miesiąca
na gotowanych w łupinach, solonych ziemniakach.(podziwiam wasze metody
drodzy lekarze!!!!! dopisek ode mnie) Lekarka, która się nią opiekowała,
powiedziała mi w rozmowie telefonicznej, że stan zdrowia chorej jest bardzo
ciężki i nie nadaje się ona na pobyt w placówce, którą otworzyłem. Jednak
przywiozłem ją do Ciechocinka, gdzie przebywała ponad 2 miesiące. Po
przyjeździe była bardzo chora: miała niewydolność nerek i krążenia, bardzo
niskie ciśnienie (80/40 mm Hg), wysoki poziom mocznika i kreatyniny, znaczne
osłabienie słuchu, szybko postępującą zaćmę. Po niedługim czasie jej stan
zdrowia i sprawność znacznie się poprawił. Po długich korytarzach na
Woronicza chodziła bardzo szybko i sprawnie. Wystąpiła w programie
telewizyjnym, jako żywa reklama mojej metody leczenia. W programie tym
powiedziałem telewidzom, że nie muszą chorować, że prawie wszystkie choroby
można szybko i tanio wyleczyć, że każdy może pożyć znacznie dłużej niż
pożyje przy dotychczasowym sposobie odżywiania.
Wanda Wermińska przebywała w "Arkadii" od połowy listopada do końca
stycznia. Oczywiście bezpłatnie. Wypisano ją w stanic ogólnym o wiele
lepszym niż była po przyjęciu. (...)Jak zmienia się czynność umysłu u ludzi
wykształconych pod wpływem żywienia optymalnego i jak zmienia się widzenie
przez nich rzeczywistości, świadczy następny przykład.W maju 1978 r. trafił
do mnie pewien redaktor i wydawca. Zrozumiał, zastosował, wygrał. Po 6
miesiącach napisał do mnie: To, co Pan powiedział, było tak dalece sprzeczne
z tym wszystkim, co od lat uważałem za pewnik, że muszę przyznać, z dużą
rezerwą odniosłem się do tego, co usłyszałem. Obecnie mija pół roku, jak
żywię się zgodnie
z Pana sugestiami i, będąc Panu ogromnie wdzięczny, czuję się w obowiązku
przekazać Panu wyniki z tym związane. Wynik był jeden - pełne zdrowie!
W 1983 r. napisał m.in.: Cała kadra naszych żywieniowców, lekarzy,
profesorów, autorytetow (...) jest bandą szalbierzy, a rządy totalnie
okłamują swoje narody i prowadzą je do zagłady.
W 1984 r. napisał: Bezsens i rozpaczliwa głupota, którymi przesycone jest
wszystko wokół nas, ludzie, sprawy, wymogi zawodowe, prasa, tak zwana
kultura, decyzje, te małe i te dotyczące całego kraju, Wszystko to jest
przyczyną monotonnej, nieustającej udręki.
Dokładnie taka była rzeczywistość, w której żyliśmy i nadal żyjemy. Temu
redaktorowi się to nie wydąje. On to wie.
To cytaty (odrobinę skrócone) z książki "Tłuste życie" Jana i Tomasza
Kwaśniewskich wydanej w roku 1997 przez wydawnictwo WGP w Warszawie.
Pozdrawiam,
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2000-08-12 11:34:05
Temat: Re: Okiej nie bede sie silił na wyjaśnianiu biochemii. Będę pisał o faktach.
jacek napisał(a) w wiadomości:
>W 1984 r. napisał: Bezsens i rozpaczliwa głupota, którymi przesycone jest
>wszystko wokół nas, ludzie, sprawy, wymogi zawodowe, prasa, tak zwana
>kultura, decyzje, te małe i te dotyczące całego kraju, Wszystko to jest
>przyczyną monotonnej, nieustającej udręki.
>Dokładnie taka była rzeczywistość, w której żyliśmy i nadal żyjemy. Temu
>redaktorowi się to nie wydąje. On to wie.
To wspaniale.
Wkrotce sie okaze, ze dzieki diecie optymalnej obalono komunizm...
-----------------------
Pozdrawiam,
Adam B.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2000-08-13 19:40:57
Temat: Re: Okiej nie bede sie silił na wyjaśnianiu biochem
Użytkownik jacek <o...@p...com> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:%bXk5.14052$F...@n...tpnet.pl...
> Przykłady leczenia!
>
> "Gdy w końcu lat sześćdziesiątych wyleczyłem za pomocą mojej diety
> optymalnej pierwszych chorych z choroby Buergera, miażdżycy, astmy, cukrzycy
> i z innych chorób, moi liczni antagoniści nie kwestionowali moich dokonań,
> bo były to niepodważalne fakty, ale twierdzili, że dieta ta pomaga na
> krótko, a później ludzie ci zapłacą wysoką cenę za to, że jedzą tak dużo
> żółtek i masła. Nic takiego się nie stało. Proponuję Państwu to, co z
> pewnością wiem, co sprawdziłem w badaniach naukowych i na wielu dziesiątkach
> tysięcy ludzi ciężko chorych, którym przywróciłem zdrowie.
> W 1969 roku trafiła do mnie Wanda Wermińska, która uprzednio, właśnie w
> Ciechocinku, straciła swoją bliską przyjaciółkę, Adę Sari. Trafiła do mnie w
> bardzo ciężkim stanie. Ważyła 118 kg, cierpiała na ciężką niewydolność
> krążenia, nie rozumiała, co się do niej mówi. Wiedziałem, że wkrótce musi
> umrzeć. (...). Była człowiekiem zasłużonym dla polskiej kultury, dla której
> mogła jeszcze wiele zrobić. Miała typowe objawy choroby Alzheimera. Przez 10
> minut, z pomocą moją i mojego syna, z trudem wchodziła na pierwsze piętro do
> mojego mieszkania. Pozostała w nim 2 miesiące. Musiała jeść to i tylko to,
> co otrzymywała ode mnie. Po 2 miesiącach ważyła 96 kg. Straciła 22 kg w
> ciągu 2 miesięcy! Oczywiście, zgubiła parę kilogramów tłuszczu, ale tak duży
> ubytek wagi nastąpił głównie dlatego, że po ustąpieniu niewydolności
> krążenia znikły ogromne obrzęki Stan zdrowia, sprawność fizyczna i umysłowa
> szybko znacznie się poprawiły. Na schody wchodziła już szybko i bez
> zmęczenia.
>
> Po 2 miesiącach spotkałem ją w kawiarni. Przed nią stał talerz pełen ciastek
> Pozostały nic zjedzone. Myślałam, że to nadal dla nmnie takie dobre. Aleja
> tego świństwa już jeść nie mogę powiedziała.
>
> Kilka lat później podyktowała swoje wspomnienia, które wydano. W następnych
> latach, już sama, napisała dwie piękne książki i zaczęła trzecią. Były to
> lata głodowe, gdy sklepy spożywcze były puste, a żywność wydzielano na
> kartki. Miała większe niż inni trudno z zaopatrzeniem się w żywność.
> Potrzebowała 12-15 kostek masła miesiąc, a na kartki dostawała dwie. Często
> bywałem w Warszawie. Zawsze zawoziłem jej wędliny, mięso, masło, jaja. Warto
> było. Przestrzegała diety. Przeżyła jeszcze 19 lat, w ciągu których zrobiła
> jeszcze bardzo dużo dobrego dla polskiej kultury.
> Gdy otworzyłem Akademię Zdrowia "Arkadia", natychmiast pomyślałem, by na
> dłuższy pobyt zaprosić do niej Wandę Wermińską. Była w tym czasie w
> szpitalu, ciężko chora na niewydolność nerek. Trzymano ją przez 1,5 miesiąca
> na gotowanych w łupinach, solonych ziemniakach.(podziwiam wasze metody
> drodzy lekarze!!!!! dopisek ode mnie) Lekarka, która się nią opiekowała,
> powiedziała mi w rozmowie telefonicznej, że stan zdrowia chorej jest bardzo
> ciężki i nie nadaje się ona na pobyt w placówce, którą otworzyłem. Jednak
> przywiozłem ją do Ciechocinka, gdzie przebywała ponad 2 miesiące. Po
> przyjeździe była bardzo chora: miała niewydolność nerek i krążenia, bardzo
> niskie ciśnienie (80/40 mm Hg), wysoki poziom mocznika i kreatyniny, znaczne
> osłabienie słuchu, szybko postępującą zaćmę. Po niedługim czasie jej stan
> zdrowia i sprawność znacznie się poprawił. Po długich korytarzach na
> Woronicza chodziła bardzo szybko i sprawnie. Wystąpiła w programie
> telewizyjnym, jako żywa reklama mojej metody leczenia. W programie tym
> powiedziałem telewidzom, że nie muszą chorować, że prawie wszystkie choroby
> można szybko i tanio wyleczyć, że każdy może pożyć znacznie dłużej niż
> pożyje przy dotychczasowym sposobie odżywiania.
> Wanda Wermińska przebywała w "Arkadii" od połowy listopada do końca
> stycznia. Oczywiście bezpłatnie. Wypisano ją w stanic ogólnym o wiele
> lepszym niż była po przyjęciu. (...)Jak zmienia się czynność umysłu u ludzi
> wykształconych pod wpływem żywienia optymalnego i jak zmienia się widzenie
> przez nich rzeczywistości, świadczy następny przykład.W maju 1978 r. trafił
> do mnie pewien redaktor i wydawca. Zrozumiał, zastosował, wygrał. Po 6
> miesiącach napisał do mnie: To, co Pan powiedział, było tak dalece sprzeczne
> z tym wszystkim, co od lat uważałem za pewnik, że muszę przyznać, z dużą
> rezerwą odniosłem się do tego, co usłyszałem. Obecnie mija pół roku, jak
> żywię się zgodnie
> z Pana sugestiami i, będąc Panu ogromnie wdzięczny, czuję się w obowiązku
> przekazać Panu wyniki z tym związane. Wynik był jeden - pełne zdrowie!
> W 1983 r. napisał m.in.: Cała kadra naszych żywieniowców, lekarzy,
> profesorów, autorytetow (...) jest bandą szalbierzy, a rządy totalnie
> okłamują swoje narody i prowadzą je do zagłady.
> W 1984 r. napisał: Bezsens i rozpaczliwa głupota, którymi przesycone jest
> wszystko wokół nas, ludzie, sprawy, wymogi zawodowe, prasa, tak zwana
> kultura, decyzje, te małe i te dotyczące całego kraju, Wszystko to jest
> przyczyną monotonnej, nieustającej udręki.
> Dokładnie taka była rzeczywistość, w której żyliśmy i nadal żyjemy. Temu
> redaktorowi się to nie wydąje. On to wie.
>
> To cytaty (odrobinę skrócone) z książki "Tłuste życie" Jana i Tomasza
> Kwaśniewskich wydanej w roku 1997 przez wydawnictwo WGP w Warszawie.
> Pozdrawiam,
> Jacek
Osobiście na żywieniu optymalnym jestem 3,5 roku pozbyłem się miażdżycy nóg.
W ciągu pięciu miesięcy schudłem 23kg bez efektu jo-jo. Zanikła również w moim
przypadku łuszczyca i łupież. Nie jest to dieta optymalna, lecz inny model
optymalny żywienia
gdzie proporcje Białka, tłuszczu, i węglowodanów zostały Ściśle określone i
wynoszą podaję dla tych , którzy do tej pory nie mieli okazji zapoznać się z
tym cudownym modelem
żywienia i tak B-T-W wynosi 1 : 3 : 0,5. Zainteresowanych odsyłam do książek
dr Kwaśniewskiego ostatnio wydana DIETA OPTYMALNA NOWA. Osobiście znam setki
wyleczonych osób. Dlaczego piszę te słowa? Dr Kwaśniewski jak do tej pory jest
niekwestionowanym autorytetem, nie spotkałem żadnej polemiki na temat żywienia
optymalnego popartego żadnymi konkretnymi argumentami. Tylko takie sobie
pomówienia, które nic nowego nie wnoszą w ten cudowny model żywienia.
Biochemia Charpera wszystko wyjaśnia. Zawsze śmiejemy się nie ujmując nikomu
profesjonalizmu i specjalizacji , że jak była wykładana biochemia to większość
studentów stosowała ZZZ ( zakuć , zaliczyć , zapomnieć) :-))) Gdyby jednak w
tej chwili mając już odpowiednie doświadczenia i chwilę wolnego czasu można
przypomnieć sobie pewne zagadnienia to okaże się , że żywienie optymalne nie
jest pozbawione prawidłowych podstaw. Według moich obserwacji
wiele osób popełnia bardzo duże błędy. Spożywa za dużo białka i węglowodanów.
"Wszelkie choroby biorą się z jedzenia, innych chorób nie ma". Odkrycie Dr
Kwaśniewskiego zostało zgłoszone przez Austriaków do nagrody Nobla. Nawet nie
uzyskanie tej zaszczytnej nagrody sama nominacja i oczekiwanie w przedsionku
na nagrodę
przez niejedną osobę byłaby bardzo upragniona. Wyniki badań mam bardzo dobre.
Jestem szczęśliwy jem tylko dwa razy dziennie. Przestrzegam tylko ilość
spożywanego białka i węglowodanów. Z tłuszczu spożytego bezpośrednio się nie
tyje ta wiadomość oczywiście dla niewidzących. Optymalnie szczęśliwy Morgano
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2000-08-13 19:47:20
Temat: Re: Okiej nie bede sie silił na wyjaśnianiu biochemii. Będę pisał o faktach.In article <%bXk5.14052$FO3.367879@news.tpnet.pl>,
"jacek" <o...@p...com> wrote:
> Przykłady leczenia!
ciach!
>
Ja zamiast tych peanow wdziecznosci prosilbym od tytuly konkretnych
publikacji naukowych na ten temat. Publikacji w czasopismach naukowych
oczywiscie, a nie kolejnych kilku reklamowych ksiazeczek.
Cien
Sent via Deja.com http://www.deja.com/
Before you buy.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2000-08-14 09:27:14
Temat: Re: Okiej nie bede sie silił na wyjaśnianiu biochemii. Będę pisał o faktach.
<c...@p...wp.pl> wrote in message news:8n6u07$hu3$1@nnrp1.deja.com...
> In article <%bXk5.14052$FO3.367879@news.tpnet.pl>,
> "jacek" <o...@p...com> wrote:
> > Przykłady leczenia!
>
> ciach!
> >
>
> Ja zamiast tych peanow wdziecznosci prosilbym od tytuly konkretnych
> publikacji naukowych na ten temat. Publikacji w czasopismach naukowych
> oczywiscie, a nie kolejnych kilku reklamowych ksiazeczek.
>
> Cien
>
Myślisz, że to czy są opracoania naukowe czy nie wpływa na skuteczność tej
metody?
Jeśli tak to masz pecha.
Ale gdybyś miał na tle otwarty mózg i chęci znalazł byś różne informacje
układające się w całość. Tylko że do tego trzeba umysłu syntetycznego a nie
analitycznego.
Jak weźmiesz byle biochemię Harpera to znadziesz naukowe dowody na to co tu
się mówi.
NIe czekaj na gotowe opracowanie pt.: "Wpływ diety Jana Kwaśniewskiego na
leczenie chorób".
NIkt (kto ma pieniądze lub władzę) tak naprawdę nie chce tego sprawdzić
gdzyż wie że to podetnie gałąź na której siedzi.
Bo po takich badaniach np cały Instutut Żywienia i Żywności mógłby tylko
powiedzieć "przepraszam" i się rozwiązać.
Pozdrawiam.
Jacek
>
>
> Sent via Deja.com http://www.deja.com/
> Before you buy.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2000-08-14 13:28:46
Temat: Re: Okiej nie bede sie silił na wyjaśnianiu biochemii. Będę pisał o faktach.In article <SXOl5.18914$FO3.470804@news.tpnet.pl>,
"Jacek" <o...@p...com> wrote:
>
> <c...@p...wp.pl> wrote in message news:8n6u07$hu3$1@nnrp1.deja.com...
> > In article <%bXk5.14052$FO3.367879@news.tpnet.pl>,
> > "jacek" <o...@p...com> wrote:
> > > Przykłady leczenia!
> >
> > ciach!
> > >
> >
> > Ja zamiast tych peanow wdziecznosci prosilbym od tytuly konkretnych
> > publikacji naukowych na ten temat. Publikacji w czasopismach naukowych
> > oczywiscie, a nie kolejnych kilku reklamowych ksiazeczek.
> >
> > Cien
> >
> Myślisz, że to czy są opracoania naukowe czy nie wpływa na skuteczność tej
> metody?
> Jeśli tak to masz pecha.
> Ale gdybyś miał na tle otwarty mózg i chęci znalazł byś różne informacje
> układające się w całość. Tylko że do tego trzeba umysłu syntetycznego a nie
> analitycznego.
> Jak weźmiesz byle biochemię Harpera to znadziesz naukowe dowody na to co tu
> się mówi.
> NIe czekaj na gotowe opracowanie pt.: "Wpływ diety Jana Kwaśniewskiego na
> leczenie chorób".
> NIkt (kto ma pieniądze lub władzę) tak naprawdę nie chce tego sprawdzić
> gdzyż wie że to podetnie gałąź na której siedzi.
> Bo po takich badaniach np cały Instutut Żywienia i Żywności mógłby tylko
> powiedzieć "przepraszam" i się rozwiązać.
>
> Pozdrawiam.
> Jacek
>
Tak sie sklada, ze biochemie Harpera znam prawie na pamiec i potrafie
wskazac tyle samo skutokow pozytywnych jak i negatywnych takiej diety. Co
do opublikowanych opracowan naukowych to prawda jest taka, ze jak cos
jest naprawde cos warte, powtarzalne i do udowodnienia to sa publikacje,
ja jesli nie to ich nie ma, i tyle. A dodatkowo to jest robienie wody z
mozgu twierdzeniami, o braku przydatnosci wszelkich placowek badawczych
po wprowadzeniu takiej diety. Firmy farmaceutyczne tylko czekaja na takie
smakowite kaski, aby wrzucic na rynek dziesiatki preparatow
wspomagajacych.
Cien
Sent via Deja.com http://www.deja.com/
Before you buy.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2000-08-14 14:31:42
Temat: Re: Okiej nie bede sie silił na wyjaśnianiu biochemii. Będę pisał o faktach.
<c...@p...wp.pl> wrote in message news:8n8s69$s49$1@nnrp1.deja.com...
> Tak sie sklada, ze biochemie Harpera znam prawie na pamiec i potrafie
> wskazac tyle samo skutokow pozytywnych jak i negatywnych takiej diety.
A czy zauważasz, że tam nie zajmują się dietą optymalną tylko spożywaniem
tłuszczu razem z węglowodanami.
Wtedy faktycznie mamy do czynienia ze szkodliwymi efektami. Natomiast
zasilanie organizmów tłuszczem jest rozpatrywane jako czas głodówki, kiedy
to jedynym paliwem są zapasowe tłuszcze i nie dostarcza się żadnego pokarmu.
Wtedy faktycznie mamy do czynienia z ketozą czy innymi niekorzystnymi
zjawiskami.
Ale w naszym przypadku, jest o tyle inaczej, że my dostarczamy w pokarmie
kwasy tłuszczowe, białko zwierzęce i węglowodany w takiej ilości która jest
potrzebna do celów innych nie energetyczne.
Daje to nam tyle że wszystkie z negatywnych zjawisk opisywanych w biochemi
nie zachodzi w naszym przypadku.
> Co
> do opublikowanych opracowan naukowych to prawda jest taka, ze jak cos
> jest naprawde cos warte, powtarzalne i do udowodnienia to sa publikacje,
> ja jesli nie to ich nie ma, i tyle. A dodatkowo to jest robienie wody z
> mozgu twierdzeniami, o braku przydatnosci wszelkich placowek badawczych
> po wprowadzeniu takiej diety. Firmy farmaceutyczne tylko czekaja na takie
> smakowite kaski, aby wrzucic na rynek dziesiatki preparatow
> wspomagajacych.
>
Ale o jakim wspomaganiu mówisz?
Zapomnij na chwilę to o czym się uczyłeś i wyobraź sobie, że to co piszę
jest prawdą. (oczywiście jest, tylko powoduje taki dysonans poznawczy że
większość z czytelników odrzuca to bez próby zrozumienia).
Człowiek jedzący optymalnie nie potrzebuje niczego, żadnych preparatów
wspomagających.
Wystarczy mu wątrbka, nerki, tłuszcz nerkowy, smalec i żółtka.
Do tego ok 50 gram skrobii dziennie.
Tego wszystkiego nie da się wtłoczyć do pigułek.
To poprostu trzeba wyhodować ubić upiec i zjeść.
Tu nie ma miejsca dla leków, czy wspomagających preparatów.
Za to mamy zdrowego człowieka, który nie chodzi do lekarza czy apteki.
Czy to jest w interesie firma farmaceutycznych?
Odpowiedz sobie sam.
Pozdrawiam
Jacek
> Cien
>
>
> Sent via Deja.com http://www.deja.com/
> Before you buy.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2000-08-14 14:54:39
Temat: Re: Okiej nie bede sie silił na wyjaśnianiu biochemii. Będę pisał o faktach.In article <ipTl5.19460$FO3.486797@news.tpnet.pl>,
"Jacek" <o...@p...com> wrote:
>
> <c...@p...wp.pl> wrote in message news:8n8s69$s49$1@nnrp1.deja.com...
>
> > Tak sie sklada, ze biochemie Harpera znam prawie na pamiec i potrafie
> > wskazac tyle samo skutokow pozytywnych jak i negatywnych takiej diety.
> A czy zauważasz, że tam nie zajmują się dietą optymalną tylko spożywaniem
> tłuszczu razem z węglowodanami.
> Wtedy faktycznie mamy do czynienia ze szkodliwymi efektami. Natomiast
> zasilanie organizmów tłuszczem jest rozpatrywane jako czas głodówki, kiedy
> to jedynym paliwem są zapasowe tłuszcze i nie dostarcza się żadnego pokarmu.
> Wtedy faktycznie mamy do czynienia z ketozą czy innymi niekorzystnymi
> zjawiskami.
> Ale w naszym przypadku, jest o tyle inaczej, że my dostarczamy w pokarmie
> kwasy tłuszczowe, białko zwierzęce i węglowodany w takiej ilości która jest
> potrzebna do celów innych nie energetyczne.
> Daje to nam tyle że wszystkie z negatywnych zjawisk opisywanych w biochemi
> nie zachodzi w naszym przypadku.
>
> > Co
> > do opublikowanych opracowan naukowych to prawda jest taka, ze jak cos
> > jest naprawde cos warte, powtarzalne i do udowodnienia to sa publikacje,
> > ja jesli nie to ich nie ma, i tyle. A dodatkowo to jest robienie wody z
> > mozgu twierdzeniami, o braku przydatnosci wszelkich placowek badawczych
> > po wprowadzeniu takiej diety. Firmy farmaceutyczne tylko czekaja na takie
> > smakowite kaski, aby wrzucic na rynek dziesiatki preparatow
> > wspomagajacych.
> >
> Ale o jakim wspomaganiu mówisz?
> Zapomnij na chwilę to o czym się uczyłeś i wyobraź sobie, że to co piszę
> jest prawdą. (oczywiście jest, tylko powoduje taki dysonans poznawczy że
> większość z czytelników odrzuca to bez próby zrozumienia).
> Człowiek jedzący optymalnie nie potrzebuje niczego, żadnych preparatów
> wspomagających.
> Wystarczy mu wątrbka, nerki, tłuszcz nerkowy, smalec i żółtka.
> Do tego ok 50 gram skrobii dziennie.
> Tego wszystkiego nie da się wtłoczyć do pigułek.
> To poprostu trzeba wyhodować ubić upiec i zjeść.
> Tu nie ma miejsca dla leków, czy wspomagających preparatów.
> Za to mamy zdrowego człowieka, który nie chodzi do lekarza czy apteki.
> Czy to jest w interesie firma farmaceutycznych?
> Odpowiedz sobie sam.
>
> Pozdrawiam
> Jacek
>
Dieta, kotra opisujesz i glodowki u osob otylych prowadza do otluszczenia
watroby i wzrostu zagrozenia miazdzyca i chorobami ukladu krazenia. Ja
wiem, ze wiele ludzi stosuje diete optymalna i jej podobne, ale potrzebna
jest tutaj scisla kontrola lekarza, ktory bedzie w stanie monitorowac
poziom cholesterolu. Tak sie sklada, ze dwaj moi znajomi sie na tej
diecie przejechali. Obaj po latach stosowania diety optymalnej byli bez
grama nadwagi i wygladali na okazy zdrowia. Jeden wyladowal w szpitalu z
zawalem, drugi przeszedl operacje serca. Jedyna dieta, w ktora wierze to
dieta zrownowazona i scisly rezim kaloryczny.
Cien
Sent via Deja.com http://www.deja.com/
Before you buy.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2000-08-14 14:56:11
Temat: Re: Okiej nie bede sie silił na wyjaśnianiu biochemii. Będę pisał o faktach.
Adamus <a...@m...pl> wrote in message
news:8n6j42$att$1@sunsite.icm.edu.pl...
>
> To wspaniale.
> Wkrotce sie okaze, ze dzieki diecie optymalnej obalono komunizm...
>
Było właśnie dokładnie na odwrót!
Możesz się śmiać. Ale w 1970 roku Prezydent USA, R. Nixon ogłosił zmianę
dokrtyny i podejścia do walki z komunistami.
Powiedział ni mniej ni więcej tylko tyle:
Teraz zamiast zimnej wojny, zastosujemy otłuszczenie komunistów.
Wtedy to właśnie USA zaczęły nam "pomagać" eksportując do nas pszenicę na
pasze dla kórczaków, sprzedając licencję na płatki kukurydziane i słodzone
napoje typu Coca-Cola czy Pepsi. Wtedy to właśnie powstawały wielkie fermy
drobiarskie ( które w grudniu 1981 zostały zlikwidowane bo Rząd USA założył
na nas blokadę handlową).
Jednocześnie w tym samym czasie importowano z Polski bekony, szynki i inną
wieprzowinę.
Co te działania zmieniły?
Stosunek spożywanych węglowodanów do tłuszczów.
Na efekty nie trzeba było czekać. Polacy z roku na rok sie degenerowali,
otłuszczali.
Spadała z roku na rok wydajność pracy, zwiększała się absencja chorobowa.
Dziś wiemy, że spożycie wysokowęglowodanowych produktów jest doskonale
tuczące. Wystarczy spojrzeć na nasze otoczenie, a najlepiej na społeczeństwo
amerykańskie. Albo np. tuczone gęsi.(kukurydza jest ich paszą)
Jak widać tamto społeczeństwo też zostało przez władzę podobnie
potraktowane.
Wystraszono ich tłuszczem na tyle, że low-fatt stało się religią
amerykańskiego społeczeństwa. Efekt jest doskonale widoczny.
Dziś u nas to samo się dzieje, a otyłych czy cukrzyków przybywa.
A skoro doradcy prezydenta Nixona wiedzieli jak otłuścić komunistów w Polsce
i jakie
to da efekty, to znaczy że wiedza jest, tylko pytanie gdzie i przez kogo
strzeżona?
To taki mały kamyczek do ogródka spiskowej teorii dziejów.
Pozdrawiam.
Jacek
> -----------------------
> Pozdrawiam,
> Adam B.
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2000-08-15 11:52:23
Temat: Re: Okiej nie bede sie silił na wyjaśnianiu biochem
> >
>
> Dieta, kotra opisujesz i glodowki u osob otylych prowadza do otluszczenia
> watroby i wzrostu zagrozenia miazdzyca i chorobami ukladu krazenia. Ja
> wiem, ze wiele ludzi stosuje diete optymalna i jej podobne, ale potrzebna
> jest tutaj scisla kontrola lekarza, ktory bedzie w stanie monitorowac
> poziom cholesterolu. Tak sie sklada, ze dwaj moi znajomi sie na tej
> diecie przejechali. Obaj po latach stosowania diety optymalnej byli bez
> grama nadwagi i wygladali na okazy zdrowia. Jeden wyladowal w szpitalu z
> zawalem, drugi przeszedl operacje serca. Jedyna dieta, w ktora wierze to
> dieta zrownowazona i scisly rezim kaloryczny.
O ile mi wiadomo nie istniej żadna norma na cholesterol, nikt takich badań nie
przeprowadzał na optymalnych. A średnia norna którą wzięto od kilku zdrowych
osób i podzielono na części niczego nie dowodzi. Z nadmiaru cholesterolu
jeszcze nikt nie umarł.
Consulium fakultais, każdy z nas musi umrzeć. Tylko pytanie czy to ma byś
śmierć komfortowa, czy w cierpieniu. To że Twoi znajomi i jeden zich miał
zawał i drugi operację jeszcze niczego nie dowodzi, że odżywiali się
optymalnie. Mówić można dużo tak samo jak dużo do tej pory nikt powaznie nie
interesował się żywieniem optymalnym. Czy sekcja wykazała u znajomych , że
przyczyną zejścia było żywienie optymalne. Czy po znajomości odstąpiono od
przeprowadzenia takowej? Morgano
> Cien
>
>
> Sent via Deja.com http://www.deja.com/
> Before you buy.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |