Ja jestem prawie świeżo po badaniach u okulisty (sobota). Ja mam
astygmatyzm, coś z zaćmy i może jeszcze coś, ale kto by to zapamiętał. Całe
życie chodziłam bez okularów. W dzieciństwie miałam jakieś okulary, ale jak
nmi powiedziano, że mam je nosić tylko do czytania, a tak to niemuszę ich
nosić, to nie nosiłam ich wcale. W okularach widziałam tyle co bez nich.

Jakieś dwa lata temu, po pobycie mojego dziecka w szpitalu zaczeły mnie
boleć oczy. Po trzech tygodniach bólu poprosiłam lekarkę o przebadanie moich
oczu (z dzieckiem po szpitalu jeżdziłam do okulisty co tydzień). Miałam
badany wzrok kilkoma różnymi przyrządami, różnymi komputerami (nazw
wszystkich tych urządzeń nie powtórzę). Wtedy usłyszałam po raz pierwszy
stwierdzenie mojej lekarki, że jestem właśnie takim przypadkiem, gdzie
zawodzą wszystkie komputery. One pokazują co innego, a ja kilkakrotnie przy
czytaniu z tablicy mówię co innego. Zarazem wszystkie badania
komputerowe-różne-na których pani doktor wyznaczała osie soczewek były
zgodne i ja za każdym razem mówiłam swoje. Wtedy lekarka powiedziała, że jak
by mi przepisała okulary na podstawie badania komputerowego to bym się
zabiła na ulicy.

W sobotę też byłam po około 2 latach u pani doktor i stwierdziła to samo -
komputery w pani przypadku są małoużyteczne.

Nie jestem lekarzem, ale po sobie i swoim dziecku wiem, że nigdy badanie
komputerowe nie może być jedynym badaniem wzroku, na podstawie którego
przepisuje się okulary.

Raz byłam u jednej okulistki, która widząc, że ma kłopot z dobraniem szkieł
dla mnie (straciła na mnie już 10 minut) powiedziała, że sie nie da i muszę
dobrać szkła komputerowo - podziękowałam i wyszłam, więcej się u niej nie
pojawiłam i omijam ją na dużym łuku.

pozdrawiam

Irmina