« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-09-02 09:54:32
Temat: Pani psycholog....Pani psycholog....
Wyjaśnijcie mi proszę jedną rzecz.
Przez półtora roku leczyłam się na depresje. Już jest mniej więcej ok. Od
czerwca już bez leków. Trafiłam na świetnego lekarza, który załatwił mi
psychoterapeutkę. Była to pani o zacnym tytule psycholog kliniczny. Bardzo
mi pomagała, zaufałam jej, mówiłam o wszystkim
Odwiedzałam ją, na zmianę w klinice lub w prywatnym gabinecie. W maju
byłyśmy umówione na spotkani, pani zadzwoniła że nie może , umówiłyśmy się
na następny tydzień. Po tygodniu dostałam sms'a , że także nie może tego
dnia i że nazajutrz zadzwoni. Czekałam, wiedziałam, że jest zajęta, czekałam
tydzień. Skontaktowałam się z nią, w odpowiedzi usłyszałam, że zadzwoni
następnego dnia- nie zadzwoniła. Potem znów zapewnieni i znów nic. Miesiąc
chodziłam z telefonem wszędzie, żeby tylko nie przegapić jak zadzwoni. Nie
zadzwoniła (wiem że wtedy normalnie pracowała, komórka jej działała). Olała
mnie. Zostałam zupełnie sama. Nadal nie rozumiem jak ktoś kto "ma w rękach
czyjeś życie" może tak postąpić. Czy psychologa nie obowiązuję jakaś etyka?
A jeśli nawali to czy nie powinien aby powiedzieć chociaż przepraszam?
Straszliwie mnie to bolało. I jakoś nie mogę się przekonać aby iść do innego
psychologa.............
Ania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-09-02 10:41:31
Temat: Re: Pani psycholog....Użytkownik Agba napisał:
> Pani psycholog....
> Wyjaśnijcie mi proszę jedną rzecz.
> Straszliwie mnie to bolało. I jakoś nie mogę się przekonać aby iść do innego
> psychologa.............
I wcale Ci się nie dziwię.
Nic tak nie irytuje jak lekceważenie, zwłaszzca ze strony osób,
które nie powinny tego robić.
Ale weź pod uwagę to, że psychologiem klicznym, przynajmniej do tej pory
mógł zostać kazdy, kto przebrnał przez odpowiednią do tego drogę edukacji.
Teraz podobno się to zmieniło.
Sama jestem ciekawa jak bardzo i na czym będzie pilegać selekcja
kandydatów na tytuł psycholog kliniczny-terapeuta.
A Ty się nie przejmuj.
Nie zakładaj , ze każdy człowiek jest taki sam.
Jeśli jest Ci to potrzebne, poszukaj innego.
--
GABi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-02 11:19:48
Temat: Re: Pani psycholog.... GABi jakos cieżko mi uwierzyc , że trafie lepiej, skoro nawet za pieniadze
nie chciała mnie słuchać.
Ania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-02 11:37:04
Temat: Re: Pani psycholog....Użytkownik Agba napisał:
> GABi jakos cieżko mi uwierzyc , że trafie lepiej, skoro nawet za pieniadze
> nie chciała mnie słuchać.
Spróbuj uwierzyć.
Naprawdę.
--
GABi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-02 14:15:40
Temat: Re: Pani psycholog....
"Agba" <a...@n...autograf.pl> wrote in message
news:ch6q9u$2dj$1@news.onet.pl...
> Wyjaśnijcie mi proszę jedną rzecz.
> Przez półtora roku leczyłam się na depresje. Już jest mniej więcej ok. Od
> czerwca już bez leków. Trafiłam na świetnego lekarza, który załatwił mi
> psychoterapeutkę. Była to pani o zacnym tytule psycholog kliniczny. Bardzo
> mi pomagała, zaufałam jej, mówiłam o wszystkim
"Psycholog kliniczny" oznacza, że ta osoba skonczyła psychologię ze
specjalizacją kliniczna. NIE OZNACZA natomiast że była w jakimkolwiek
sensie przygotowana do TERAPII bo być może nie była terapeutą.
Uczelnie oferujące kierunek PSYCHOLOGIA z założenia
są ośrodkami akademickimi a nie politechnicznymi, dlatego
samo skonczenie studiów nie daje umiejętności praktycznych.
Niestety to nie jest prawda powszechnie znana, także- co boli
najbardziej- przez magistrów psychologii klinicznej.
Terapeutą powinien być ktoś, kto spełnia kilka warunków
takich jak:
1. własna terapia zgodna z nurtem teoretycznym w którym się praktykuje
2. superwizja pracy
3. SZKOLENIA!!!! z zakresu terapii; przy czym nie chodzi o weekendowy
warsztat typu "hipnoza w praktyce" lecz o wieloletnie szkolenie pod okiem
osób licencjonowanych jako superwizorzy i terapeuci.
Miesiąc
> chodziłam z telefonem wszędzie, żeby tylko nie przegapić jak zadzwoni. Nie
> zadzwoniła (wiem że wtedy normalnie pracowała, komórka jej działała).
Olała
> mnie. Zostałam zupełnie sama. Nadal nie rozumiem jak ktoś kto "ma w rękach
> czyjeś życie" może tak postąpić.
Jeszcze raz ustalmy: psycholog to nie to samo co terapeuta.
Poszukaj terapeuty licencjonowanego w jednym ze stowarzyszeń
wydfających licencje: Polskie Towarzystwo Psychologiczne, Polskie
Towarzystwo Psychoterapii Psychoanalitycznej, Polskie Towarzystwo
Psychiatryczne, Instytutu Terapii Gestalt.
Każde z nich posiada bazę licencjonowanych psychoterapeutów
w całym kraju.
A co do pani psycholog.... Jeśli jest zatrudniona w jakimś ośrodku
złóż na nią skarge. To chyba jedyne co możesz zrobić, niestety.
>Czy psychologa nie obowiązuję jakaś etyka?
> A jeśli nawali to czy nie powinien aby powiedzieć chociaż przepraszam?
> Straszliwie mnie to bolało. I jakoś nie mogę się przekonać aby iść do
innego
> psychologa.............
Psychologa powinna obowiązywać etyka. Tak jak na przykład lekarza.
Niestety ludzie w kazdym zawodzie są rózni. Ale nie znaczy to, że wszyscy
tacy
własnie jesteśmy.
Pozdrawiam
O.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-02 14:25:35
Temat: Re: Pani psycholog....Użytkownik thuringwethil napisał:
> Terapeutą powinien być ktoś, kto spełnia kilka warunków
> takich jak:
> 1. własna terapia zgodna z nurtem teoretycznym w którym się praktykuje
> 2. superwizja pracy
> 3. SZKOLENIA!!!! z zakresu terapii; przy czym nie chodzi o weekendowy
> warsztat typu "hipnoza w praktyce" lecz o wieloletnie szkolenie pod okiem
> osób licencjonowanych jako superwizorzy i terapeuci.
Dokładnie.
--
GABi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-02 16:21:28
Temat: Re: Pani psycholog....Użytkownik thuringwethil napisał:
> "Agba" <a...@n...autograf.pl> wrote in message
> news:ch6q9u$2dj$1@news.onet.pl...
>>Wyjaśnijcie mi proszę jedną rzecz.
[...]
> Terapeutą powinien być ktoś, kto spełnia kilka warunków
[...]
> Jeszcze raz ustalmy: psycholog to nie to samo co terapeuta.
> Poszukaj terapeuty licencjonowanego w jednym ze stowarzyszeń
[...]
Zgadzam sie z kolegom ;)
To troche tak jak z tym, ze odpowiedzi moze udzielac tylko ten, ktory
pozjadal wszytkie rozumy, a nie kazdy, ktoremu sie tylko tak wydaje... ;)
Juz kilka lat temu zauwazylem (o, bystry ja), ze tych patentowanych...
tfu - licencjonowanych terapeutow jest.. tych namierzalnych
przynajmniej, bardzo niewielu (kilkunastu czy kilkudziesieciu?) Ilu wiec
pacjentów przypadlaloby na jednego? Z poł miliona? ;)
Ciekaw jestem liczb. Byc moze kolega lepiej sie orientuje..
To ja tyle mam do kolegi
Pozdrawiam.
A teraz do Ani:
>>Olała mnie. Zostałam zupełnie sama. Nadal nie rozumiem
>>jak ktoś kto "ma w rękach czyjeś życie" może tak postąpić.
Co mozesz z tym zrobic jeszcze?
(oprocz tego co juz zrobilas (?) w tej sprawie, i procz tego, co zwykle
robisz w takich sytuacjach)?
Tak, mam tu na mysli jakies cos, czego wlasnie nie robisz.
Pozdrawiam.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-02 16:31:19
Temat: Re: Pani psycholog....W odpowiedzi na pismo <ch7h9r$go$3@nemesis.news.tpi.pl> z nia Thu, 02 Sep
2004 18:21:28 +0200 sygnowane Marsel:
[...]
> Juz kilka lat temu zauwazylem (o, bystry ja), ze tych patentowanych... tfu
> - licencjonowanych terapeutow jest.. tych namierzalnych przynajmniej,
> bardzo niewielu (kilkunastu czy kilkudziesieciu?) Ilu wiec pacjentów
> przypadlaloby na jednego? Z poł miliona? ;) Ciekaw jestem liczb. Byc moze
> kolega lepiej sie orientuje..
Koło 150 2/3 Wawa.
http://polityka.onet.pl/162,1180255,1,0,2465-2004-33
,artykul.html
Bardzo chcę ustawy o zawodzie ale jako osoba która żeglować kocha mam
takie widziadło, że za jej sprawą dostaniemy coś jak PZŻ.
--
Paweł Zioło powered by fortune-mod version 9708
No fortune today.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-02 16:49:49
Temat: Re: Pani psycholog....
"thuringwethil" ta pani jest terapeutą z mnóstwem tytułów.
Problem w tym że obecnie nie moge sobie pozwolić na prywatnego psychologa
(wiesz zapewne jaka to cena) i nie mam zbyt duzego wyboru, nawet tu w
Krakowie.
Ania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-02 17:20:17
Temat: Re: Pani psycholog....
"Marsel" <m...@t...pl.> wrote in message
news:ch7h9r$go$3@nemesis.news.tpi.pl...
> [...]
> > Terapeutą powinien być ktoś, kto spełnia kilka warunków
> [...]
> > Jeszcze raz ustalmy: psycholog to nie to samo co terapeuta.
> > Poszukaj terapeuty licencjonowanego w jednym ze stowarzyszeń
> [...]
>
>
> Zgadzam sie z kolegom ;)
Z koleżankom :oP
Thuringwethil była kobietą.
> To troche tak jak z tym, ze odpowiedzi moze udzielac tylko ten, ktory
> pozjadal wszytkie rozumy, a nie kazdy, ktoremu sie tylko tak wydaje... ;)
>
> Juz kilka lat temu zauwazylem (o, bystry ja), ze tych patentowanych...
> tfu - licencjonowanych terapeutow jest.. tych namierzalnych
> przynajmniej, bardzo niewielu (kilkunastu czy kilkudziesieciu?) Ilu wiec
> pacjentów przypadlaloby na jednego? Z poł miliona? ;)
> Ciekaw jestem liczb. Byc moze kolega lepiej sie orientuje..
PTPsychologiczne posiada około 150 licencjonowanych terapeutów
PTPsychiatryczne około 400
pozostałe: nie wiem
ALE:
terapeuta nie musi posiaddac licencji żeby byc dobrym i zeby pracować
zgodnie z kodeksem etycznym. Wystarczy IMHO poświadczenie o odbyciu szkolen
no i bezwzględnym warunkiem dla mnie jest superwizowanie się.
Przecież na licencję pracuje się wiele lat i żeby ją dostać TRZEBA pracowac
zatem wystarczy że ktoś jest w cyklu szkoleniowo- superwizyjnym do licencji
a takich psychologów są naprawde setki.
Pozdrawiam
O.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |