« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-02-14 23:25:01
Temat: PigwowiecW związku z nawleką jabłkowo - pigwową mam małe pytanie: Czy można zastąpić
pigwę pigwowcem? Jeśli tak czy 1:1 czy jakoś inaczej? A może macie pomysły
co zrobić z owocami pigwowca, bo plenne toto niesamowicie, a wszystkiego nie
jestem w stanie przerobić na zamiennik cytryny.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-02-15 09:43:43
Temat: Re: Pigwowiecstsal napisal:
> W związku z nawleką jabłkowo - pigwową mam małe pytanie: Czy można zastąpić
> pigwę pigwowcem?
Na pewno chodzi o owoce pigwowca, pigwa jest duzo mniej popularna.
Ale po co do tego jabłka? Pigwojabłka czyli "pigwiaczki"
wystarczą.
> Jeśli tak czy 1:1 czy jakoś inaczej? A może macie pomysły
> co zrobić z owocami pigwowca, bo plenne toto niesamowicie, a wszystkiego nie
> jestem w stanie przerobić na zamiennik cytryny.
Galaretki, dżemy.
Krycha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-17 23:39:25
Temat: Odp: PigwowiecTeż podejrzewałam, że chodzi o pigwowca :) A masz może jakiś wypróbowany
przepis na taką nalewkę? Jeśli tak, to uśmiecham się szeroko :))))))))))
Uśmiechnę się jeszcze o dżem i galaretkę :)))))))))))))))
Anka - stsal
p.s. chyba zaraz odpadnie mi czubek głowy od tego uśmiechania się ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-18 13:11:55
Temat: Re: Odp: Pigwowiecstsal napisala:
> Też podejrzewałam, że chodzi o pigwowca :) A masz może jakiś wypróbowany
> przepis na taką nalewkę?
Nawet mam świeżo zlany oryginał :-) Tylko jest problem, ja wszystko
robię na oko.
Pigwiaczki przed jakimkolwiek przetwarzaniem trzeba przemrozić,
bo inaczej cierpkie są nisamowicie.
Nalewki z pigwowca robię jak ze wszystkich owocków
sokowych. Owocki (pocięte na ćwiartki i wypestkowane, dodać
rodzynek (sporo), zalać alkoholem ok. 70%. Odstawić na 6 tygodni,
ciemno mają mieć. Potem zlać i sprawdzić. Najwygodniej jest
dać dużo owoców, alkoholu tyle, żeby je przykryć. Powstaje
mocno ecencjonalny nalew, który trzeba potem rozwódnić, czyli
dolać wódki.
> Jeśli tak, to uśmiecham się szeroko :))))))))))
> Uśmiechnę się jeszcze o dżem i galaretkę :)))))))))))))))
Dżem doskonale się komponuje, jak dodasz słodkich gruszek,
zreszta łatwiej próbować przy "tfurczości". Próbowanie nalewek
może się skończyć różnie ;-) Galaretki to ja tylko jadłam, nie robiłam ;-)
> p.s. chyba zaraz odpadnie mi czubek głowy od tego uśmiechania się ;)
No to jeszcze zaryzykuj - może ktoś te galaretki robił? :-)
Krycha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-19 00:36:21
Temat: Odp: Odp: PigwowiecDzięki za inspirację :) Jak następnym razem będę miała nadmiar pigwowca, to
wsadzę, go do zamrażary i przemrożę - nie wpadłam na to, za to w przypływie
łakomstwa, skuszona boskim zapachem trochę go nadgryzłam... Zrobiłam, to
pierwszy i ostatni raz w życiu... Czy pigwa tez zapewnia takie doznania
smakowe? A propos nalewki - nie dosładzasz jej czasem? Samo przemrożenie
wystarczy?
Anka - stsal
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-19 09:39:08
Temat: Re: Odp: Odp: Pigwowiecstsal napisala:
> Dzięki za inspirację :) Jak następnym razem będę miała nadmiar pigwowca, to
> wsadzę, go do zamrażary i przemrożę - nie wpadłam na to, za to w przypływie
> łakomstwa, skuszona boskim zapachem trochę go nadgryzłam... Zrobiłam, to
> pierwszy i ostatni raz w życiu...
To jeszcze nie nadgryzaj nieprzemrożonej tarniny :-)
> Czy pigwa tez zapewnia takie doznania smakowe?
Nie wiem, pigwę (drzewko) próbuję znaleźć od paru lat, ale jakoś
nie ma w szkółkach :-(
> A propos nalewki - nie dosładzasz jej czasem? Samo przemrożenie
> wystarczy?
Nie używam cukru do nalewek, wystarcza rodzynki. Do tych cierpkich
owoców dodaję więcej rodzynek, które słodzą tyle, ile wystarczy do
złamania smaku, a nie wyprodukowania czegoś w rodzaju niesławnej
"Nalewki babuni". Taki niby likierek możesz zrobić zasypując
cukrem owoce po odlaniu nalewki. Po ok. 3 tygodniach powstaje
trochę słodkiego czegoś, które niektórzy zalecają dolać do nalewki.
Ja to trzymam oddzielnie i używam do herbatki rozgrzewającej.
Czasem zresztą trafia się jakaś miłośniczka słodkości :-)
Ponalewkowe owoce można użyć do ciasta (w galaretce na cieście,
w pieczeniu cały procent by wyparował).
Krycha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-19 23:57:01
Temat: Odp: Odp: Odp: Pigwowiec> To jeszcze nie nadgryzaj nieprzemrożonej tarniny :-)
Po doświadczeniach z pigwowcem chyba zaprzestanę takich eksperymentów,
choćby nie wiem jak przepięknie pachniało... :)
> > Czy pigwa tez zapewnia takie doznania smakowe?
>
> Nie wiem, pigwę (drzewko) próbuję znaleźć od paru lat, ale jakoś
> nie ma w szkółkach :-(
>
Za to pigwowca zatrzęsienie - przynajmniej u mnie na działce :)
> > A propos nalewki - nie dosładzasz jej czasem? Samo przemrożenie
> > wystarczy?
>
> Nie używam cukru do nalewek, wystarcza rodzynki. Do tych cierpkich
> owoców dodaję więcej rodzynek, które słodzą tyle, ile wystarczy do
> złamania smaku, a nie wyprodukowania czegoś w rodzaju niesławnej
> "Nalewki babuni".
Kolejny dobry pomysł :) Wkładam do szufladki "wypróbować koniecznie!" :))
Taki niby likierek możesz zrobić zasypując
> cukrem owoce po odlaniu nalewki. Po ok. 3 tygodniach powstaje
> trochę słodkiego czegoś, które niektórzy zalecają dolać do nalewki.
> Ja to trzymam oddzielnie i używam do herbatki rozgrzewającej.
> Czasem zresztą trafia się jakaś miłośniczka słodkości :-)
Podobnie robię niby cytrynę do herbaty, tylko z surowych nieprzemrożonych
owoców, zasypanych cukrem. Na surowo, tego nie próbowałam jeść, ale w
herbacie spisuje się bardzo dobrze...
> Ponalewkowe owoce można użyć do ciasta (w galaretce na cieście,
> w pieczeniu cały procent by wyparował).
>
I kolejna rada do wykorzystania :)) szkoda, że dopiero w okolicach
września...
Dzięki za pomysły :)
Anka - stsal
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-20 07:07:01
Temat: Rodzynki (bylo: Pigwowiec)
"stsal" <s...@p...onet.pl> schrieb im Newsbeitrag
news:a4uomi$fju$1@news.onet.pl...
> > To jeszcze nie nadgryzaj nieprzemrożonej tarniny :-)
>
> >
> > Nie używam cukru do nalewek, wystarcza rodzynki. Do tych cierpkich
> > owoców dodaję więcej rodzynek, które słodzą tyle, ile wystarczy do
> > złamania smaku, a nie wyprodukowania czegoś w rodzaju niesławnej
> > "Nalewki babuni".
>
> Kolejny dobry pomysł :) Wkładam do szufladki "wypróbować koniecznie!" :))
>
>
> Anka - stsal
>
Sprawdzcie przedtem, Pijaki, czy rodzynki nie byly powleczone olejem.
Rodzynki do pieczenia, ´szczegolnie koryntki czesto sa.
Irek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-20 12:11:24
Temat: Re: Rodzynki (bylo: Pigwowiec)
>
>> Jeszcze nie trafi?am na takie rodzynki, ale jak je pozna? przed
>> u?yciem?
>
>wszystkie rodzynki kupowane w sklepach s? powlekane olejem. bo by si?
>lepi?y jak plastelina. zalej sobie wrz?tkiem gar?? dla sprawdzenia. ale
>du?o to nie jest.
tyle, ze jest to olej mineralny, ktory ponoc jest srednio
zdrowy...ale ilosci sa rzeczwiscie znikome i chyba trzebaby zjesc
szufle tego by mineralny olej napsocil
Krysia
K.T. - starannie opakowana
____________________________________________________
__________________________
Posted Via Binaries.net = SPEED+RETENTION+COMPLETION = http://www.binaries.net
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-02-20 12:17:32
Temat: Re: Rodzynki (bylo: Pigwowiec)Wy tu się kłócicie a tu Krystyna Chiger <k...@p...pl> tak mądrze
pisze:
> Jeszcze nie trafiłam na takie rodzynki, ale jak je poznać przed
> użyciem?
wszystkie rodzynki kupowane w sklepach są powlekane olejem. bo by się
lepiły jak plastelina. zalej sobie wrzątkiem garść dla sprawdzenia. ale
dużo to nie jest.
--
weuma:t <w...@o...pl>
×
you cannot leave TO: field blank
http://piksele.vege.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |