Strona główna Grupy pl.rec.ogrody Piwonie, wrazliwe i uparte

Grupy

Szukaj w grupach

 

Piwonie, wrazliwe i uparte

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 24


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-10-28 19:44:44

Temat: Piwonie, wrazliwe i uparte
Od: "Michal" <m...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

Czesc, jestem tu pierwszy raz oficjalnie, bo mam maly problem ;-)
Jednak podgladam was regularnie, nie myslcie ze spadam ot tak, z nieba.

Chodzi o piwonie. Takich jak miala moja babcia (35 lat temu!) juz nigdy w
zyciu nie widzialam. W czerwcu co roku cala aleja ogrodowa stala w ogniu
piwonii, ktore babcia scinala jak trawe na najpiekniejsze bukiety na
rozdanie swiadectw dla wnukow (za pozno ;-)))). Jak piesc byl kazdy kwiat.
Nigdy nie udalo mi sie wychowac choc jednego (takiego) krzaczka.
2 lata temu, z postanowieniem dorownania dziadkom choc w jednym krzaczku,
kupilam ktorys tam z rzedu (wszystkie wczesniej padly), bardzo mlody
krzaczek. Strasznie drogi, bo z podwojnym krwistym kwieciem i z zoltym
srodkiem. To nawet nie byl krzaczek, tylko zdzblo piwonii ;-)
Stoi, juz 2 lata taki zdechlak w ogrodku, nawet nie smiem marzyc zeby
zakwitl. Ale zyje, choc w tej chwili ... lezy...Mysle, ze zyje.
I teraz tragedia, przeprowadzam sie! W grudniu. Tym nowym nabywcom wszystko
zostawiam, jednak nie moja piwonie!. Naprawde musze ja ukrasc i przesadzic -
mam ogromna donice juz z ziemia - ale jak (?), zeby przezyla. No i nie
zrobila sie przez to humorzasta, bo slyszalam, ze jak piwonia sie obrazi to
nawet przez 20 najblizszych lat nie zakwitnie. Nawet widzialam takie uparte
przypadki. Tak wiec, co zrobic, aby przezyla (w donicy?) (w ogrodzie na
wiosne?), ale i ZAKWITLA w koncu?

Pozdrawiam i polecam sie na przyszlosc
Sonatina


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2004-10-28 21:29:37

Temat: Re: Piwonie, wrazliwe i uparte
Od: Marta Góra <m...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Michal napisał:

< Nawet widzialam takie uparte
> przypadki. Tak wiec, co zrobic, aby przezyla (w donicy?) (w ogrodzie na
> wiosne?), ale i ZAKWITLA w koncu?
>

Moim zdaniem przesadzanie to dość ryzykowne posunięcie o tej porze
roku, ale skoro masz ją tak czy tak stracić - próbuj. Piwonie nie lubią
przesadzania, latami mogą rosnac na jednym miejscu.
Wykop z jak największą bryłą, do dołka kompost i po sprawie. Okryj na
zimę stroiszem i czekaj do wiosny. Nie mozna piwoni sadzić zbyt głęboko,
wtedy nie kwitną lub kwitną późno.

Jeśli piwonia padnie masz jeszcze jedno wyjście:-)
Przyjechać za rok w sierpniu/wrześniu w Beskidy po piwonię mojej
prababci. Albo na jakieś spotkanie pl.rec.ogrody.
Urzekła mnie Twoja historia;-)

Pozdrawiam
Marta

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2004-10-29 11:01:20

Temat: Re: Piwonie, wrazliwe i uparte
Od: "harpia" <h...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Kocham piwonie :)
5 lat temu kupiłam działke za miastem, taką warzywną ;)
Z działką dostałam wszystko co na niej rosło i stało, między innymi baaardzo
stare krzaki piwonii, okropnie zapuszczone, ledwo wypuszczające liście.
Pare miesiecy zajeło mi "odkopanie" tych krzaków z trawy, kamieni, śmieci
(poprzeni własciciel zrobił sobie smietnik w tym miejscu)

Krzaki mają ponad 20 lat, z relacji dzialkowych sasiadów nie kwitły od ok. 5
lat.
Aż rok temu zakwitły!
Wszystkie 5 krzaków!
Wielkie, różowe upajająco pachnące kwiaty, tego sie nieda zapomnieć :)
To były jedyne dni a raczej noce kiedy nocowałam na działce, żeby nacieszyć
sie tym pięknem, delikatnym pięknem.

W tym czasie zajechała do mnie moja babcia, wybraliśmy sie na dzialke właśnie
w czasie kwitnienia piwonii, babcia widząc to zaniemówła a po chwili
powiedziała.
"Nie widziałam ich od wieków, kochane bujony"
Tak ona zwałą piwonie, przez bite kilka godzin siedziałą obok krzaka i
gładziła kwiat palcami, nigdy nie widziałam jej równie szczęsliwej :)

Krzaki mam dziś dziś, to moje oczko w głowie :)
Co roku kwitną, tak jakby dziekowały tym za pomoc a raczej już ratunek.

Uff musiałam sie wygadac :)

Pozdrawiam i powodzenia, żeby malutka sie przyjeła.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2004-10-29 17:09:16

Temat: Re: Piwonie, wrazliwe i uparte
Od: "Michal" <m...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

Tak, piwonie potrafia wywolac emocje. Tez bym az 5 krzakow ratowala i to
20-letnich! Co za znieczulica smietnik sobie na nich zrobic!
Dziekuje za dodanie otuchy, jak sie nie uda to przyjade w Beskidy i jedna
prababcina sztuke dostane ;-)

Malo dajecie mi szans, a ja do tego to tak naprawde mam 2 krzaczki, tylko
jeden to normalna odmiana. I ja je musze w sumie w krotkim czasie 2 razy
przesadzic - teraz do donic, a na wiosne juz do nowego ogrodu. Bede sie
wytycznych Marty trzymala, ale czy 2 szoki one zaakceptuja? Moze lepiej
pozostac przy jednym razie i zostawic w donicach?

Pozdrawiam
Sonatina




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2004-10-29 17:52:30

Temat: Re: Piwonie, wrazliwe i uparte
Od: "skryba ogrodowy" <z...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "harpia" <h...@o...pl> napisał w wiadomości
news:4798.000009df.418222ff@newsgate.onet.pl...
> Kocham piwonie :)
> 5 lat temu kupiłam działke za miastem, taką warzywną ;)
> Z działką dostałam wszystko co na niej rosło i stało, między innymi
baaardzo
> stare krzaki piwonii, okropnie zapuszczone, ledwo wypuszczające liście.
> Pare miesiecy zajeło mi "odkopanie" tych krzaków z trawy, kamieni, śmieci
> (poprzeni własciciel zrobił sobie smietnik w tym miejscu)
>
> Krzaki mają ponad 20 lat, z relacji dzialkowych sasiadów nie kwitły od ok.
5
> lat.
> Aż rok temu zakwitły!
> Wszystkie 5 krzaków!
> Wielkie, różowe upajająco pachnące kwiaty, tego sie nieda zapomnieć :)
> To były jedyne dni a raczej noce kiedy nocowałam na działce, żeby
nacieszyć
> sie tym pięknem, delikatnym pięknem.
>
> W tym czasie zajechała do mnie moja babcia, wybraliśmy sie na dzialke
właśnie
> w czasie kwitnienia piwonii, babcia widząc to zaniemówła a po chwili
> powiedziała.
> "Nie widziałam ich od wieków, kochane bujony"
> Tak ona zwałą piwonie, przez bite kilka godzin siedziałą obok krzaka i
> gładziła kwiat palcami, nigdy nie widziałam jej równie szczęsliwej :)
>
Babci się nie dziwię. Romantyczna dusza. Pewna jesteś, że użyła nazwy
"bujony"???

Z lat smarkatych pamiętam jak moja babcia i mama powiadały "bijony".

Pozdrawiam wspomnieniowo
skryba


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2004-10-29 18:17:31

Temat: Re: Piwonie, wrazliwe i uparte
Od: Marta Góra <m...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Michal napisał:
< I ja je musze w sumie w krotkim czasie 2 razy
> przesadzic - teraz do donic, a na wiosne juz do nowego ogrodu.


Ja tam liczyłabym jeszcze na cud - że taka pogoda utrzyma się jeszcze
jakiś czas i posadziłabym do gruntu nakrywajac stroiszem.

Pozdrawiam
Marta

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2004-10-29 18:40:25

Temat: Re: Piwonie, wrazliwe i uparte
Od: "harpia" <h...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


> Babci się nie dziwię. Romantyczna dusza. Pewna jesteś, że użyła nazwy
> "bujony"???
>
> Z lat smarkatych pamiętam jak moja babcia i mama powiadały "bijony".

Dokładnie "bujony" :D
Pamiętam tak dobrze bo będąc podrostkiem poszlam z mamą do ogrodniczego, pół
godziny zagadywała biedną kobecine, że to co rośnie pod nazwą piwonii to
bujony :DD

Co kraj to obyczaj ;)

Pozdrawiam, rozbujona harpia :D

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2004-10-29 19:03:41

Temat: Re: Piwonie, wrazliwe i uparte
Od: "skryba ogrodowy" <z...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Pamiętam tak dobrze bo będąc podrostkiem

Nie cygań. Podrostkiem ja byłem, Ty co najwyżej podlotkiem, podfruwajką,
podwiką.

> Pozdrawiam, rozbujona harpia :D

Pozdrawiam takoż roz... co to ja chciałem powiedzieć???
Ten austryjak to mi już całkiem w głowie po....ł

Pozdrawiam
skryba


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2004-10-29 19:15:47

Temat: Re: Piwonie, wrazliwe i uparte
Od: "Michal" <m...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

Ja tam liczyłabym jeszcze na cud - że taka pogoda utrzyma się jeszcze
> jakiś czas i posadziłabym do gruntu nakrywajac stroiszem.
>
> Pozdrawiam
> Marta

Ach... no toz to ja tez! Na jesien bym wsadzila do ziemi i OK!
Tylko... ze klucze od domu dostane dopiero w grudniu. I do wiosny nic wiecej
niz ubita glina przed domem (nowe budownictwo). Dlatego to wlasnie taki
problem. Gdyby nie to, to nawet nie meczylabym grupy...
Ech...przesadze 2 razy, co mi tam. I tak sa stracone... juz to widze po
waszych minach. Trudno. Na wiosne jade w Beskidy ;-).

Pozdrawiam weekendowo
Sonatina



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2004-10-29 19:15:57

Temat: Re: Piwonie, wrazliwe i uparte
Od: "JerzyN" <N...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "skryba ogrodowy" <z...@o...pl>
> Pozdrawiam takoż roz... co to ja chciałem powiedzieć???
> Ten austryjak to mi już całkiem w głowie po....ł

Siwizna na skroni?
;-)
--
Pozdrawiam, Jerzy


---

Checked by AVG anti-virus system (http://www.grisoft.com).
Version: 6.0.784 / Virus Database: 530 - Release Date: 04-10-27

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

pęknięta kora
podlewanie iglaków
Pomocy- jak oswietlic mlode rosliny??
Park na terenie po cmentarzu ewangelickim
Orchidea

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Cięcie wysokich tui
Krzew-drzewo
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5

zobacz wszyskie »