Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Plakaty gejów

Grupy

Szukaj w grupach

 

Plakaty gejów

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 547


« poprzedni wątek następny wątek »

501. Data: 2003-03-25 16:37:47

Temat: Re: Odp: Plakaty gejów
Od: "Z. Boczek" <z...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Wprąciłem się, ponieważ Jakub Słocki <j...@s...net.nospam>
popełnił(a) co następuje:

| > | 1. niestalosc - ten argument to tzw. trzecia prawda goralska
| > | (czyli g... prawda)
| > | Zwiazki homoseksualne sa rownie stale jak i hetero. To znaczy -
| > | sa pary ktore sie rozstaja i sa pary ktore zyja ze soba dlugo.
| > A znasz takie, że powołujesz się na ową 'prawdę' - czy tylko
bronisz
| > swego?
| Znam

Tak, czytałem posta do Ijona. Tyle, że większość miała niewiarygodny
staż, moim zdaniem.

| > Hm, a ile jest znanych Ci związków, które są ze sobą długo? I jak
| > długo? :)
| Napisalem w innym poscie (odp. dla Ijona)

Naliczyłem tam dwie takie pary... (a nie czytałem go przed swoją
odpowiedzią - słowo, lecę z góry na dół). Niewiele.

| > Może powiedz - znasz 5 związków homoseksualnych, w których
| > partnerzy są ze sobą od 5 lat bez przerwy i są szczęśliwi?
| Nie znam, i nie znam rowniez (oprocz "z widzenia") tylu zwiazkow
| hetero.

To też zależy, co znaczy 'z widzenia'. Jeśli ja widzę moich sąsiadów
prowadzących się za rękę mimo, że mają dzieci na wydaniu - myślę, że
jest to też 'z widzenia' - ale znam, widzę i słyszę ich prawie
codziennie.. zatem będzie to dość dobra znajomość rzeczy :)
Dlatego (po przeczytaniu Twojej odpowiedzi do Basi Zygmańskiej) sądzę,
że to 'nie powiem, czy są szczęśliwi' albo 'znam tylko z widzenia' to
lekka manipulacja statystyką - bo to się często po prostu
widzi/słyszy - i nie trzeba być megapsychologiem czy gigaprzyjacielem
:)

| > Dość dobrze znam towarzystwa homoseksualne - stąd moje pytanie.
| Ul. Szeroką z "Tatoo" i czarnymi kartami wstepu też.
| Blah, nie tatoo, tylko taboo, ale to mniej wazne.

Sorry, nie jestem z Krakowa - tylko tam zabawi(a)łem :)

| Zauwaz kto tam przychodzi - nastolatki przede wszystkim. Zreszta
| Taboo is dead.

Przede wszystkim, ale nie tylko. Taki jeden, co mnie całował to prawie
jak mój tatuś :]
Buuu, dead? :/ Co się stało? Za blisko pewnie ta 'Żabka' jest, to i
ludzie wychodzą na 'pojenie' poza lokal :]

| > Zbyt często wygląda to tak, że 'każdy (-a) z każdym (-ą)'... a jak
| > się pojawi nowa osoba... o jeeeej :]
| Wiec powtorze - tak samo wyglada swiat hetero w jakims equinox
| dawniej w klubie 38 czy innym miejscu hedonizmu.

Czy to miejsce hedonizmu? Hm, nie mniej i nie bardziej niż inne
puby/dyskoteki - a że ma taką renomę czy klientelę - to się z nim
utożsamiają i przychodzą - do hedonizmu jeszcze daleko, moim zdaniem
:) (chociaż... picie piwa też można nim nazwać :))

| > Nietrwałość jest faktem - w wyniku mojej obserwacji, rozmów,
| > spostrzeżeń naprawdę doszedłem do tego wniosku.
| Tia.... nietrwalosc jest faktem - i to bezspornym. Ja tylko wskazuje
ze | ta nietrwalosc wystepuje zarowno w zwiazkach hetero jak i homo. I
to | mniej wiecej (nie mam badan, wiec nie podam wartosci oczekiwanej)
| tak samo.

Ok - mamy inne poglądy i jedna strona naprawdę nie udowodni drugiej,
że jest jak Ona myśli :)

| > Nie jestem przeciwny związkom homoseksualnym, ale właśnie
| > temu... żeby mówić (pisać) prawdę. Ta o takich samych odsetkach
| > długoterminowych związków jest chyba zbytnim optymizmem.
| Moze mi sie zdarza obracac wsrod optymistycznie nastawionych ludzi.
| I stad moje doswiadczenia.

Trochę mi w to trudno uwierzyć :)
Chwilę wcześniej (branżowe albo i nie) kluby nazywasz miejscami
hedonizmu - a tutaj piszesz, że pewnie masz (w uproszczeniu,
podkreślam) weselszych znajomych - choć nie w klubach siedzą (bo tam
tylko nastolatki? to samo można powiedzieć o kinie i jakimkolwiek
filmie... itp.)
:)


--
Z poważaniem,
Z. Boczek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


502. Data: 2003-03-25 18:30:03

Temat: Re: Plakaty gejów
Od: "Blanka" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Z. Boczek" <z...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b5pve4$k35$1@zeus.polsl.gliwice.pl...
> Skoro proste i trafne argumenty nie wystarczają? :)

Tym gorzej dla argumentów:)

> A tak - przepraszam, zwracam honor.
> Się mi wyrobiło to zdanie o kimś innym - fakt... to przez tą pierwszą
> literkę. (Kurde, takie argumenty niewypałem się stały, bo pod złą
> osobą napisałem :])
> Wybacz mi.

Wykroczenie mizernej natury, urazy nie chowam:-))

--

Blanka

b...@p...onet.pl




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


503. Data: 2003-03-25 19:20:06

Temat: Re: Plakaty gejów
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Z. Boczek" <z...@w...pl> napisał w wiadomości news:

> I tak badeuej - zawsze sądziłem, że przyjaciele raczej nie mają przed
> sobą tajemnic... :] i właśnie mówią wszystko, bo CHCĄ to powiedzieć,
> dzielić się (no... chyba, że nie chcą zabytnio przygnębiać - ale nawet
> wtedy. Jeśli tą opcję wykluczymy, wchodzi w grę jedynie brak zaufania
> :]).

Nie tylko. Również brak czasu na błahostki i dzielenie się tylko sprawami w
danym momencie najważniejszymi. Mam przyjaciółkę, która o swoim mieszkaniu z
dziewczyną niewiele opowiada, ponieważ jest to sprawa tak naturalna, że nie
najważniejsza. Obecnie jestesmy na etapie przerabiania niezwykle intymnych i
bolesnych dla mojej przyjaciółki kwestii z dzieciństwa i wieku
młodzieńczego. I co, mieści sie w schemacie że z przyjaciółmi
homoseksualistami musimy rozmawiac o ich stosunkach homoseksualnych?

boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


504. Data: 2003-03-25 19:20:06

Temat: Re: Plakaty gejów
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Z. Boczek" <z...@w...pl> napisał w wiadomości news:

> I tak badeuej - zawsze sądziłem, że przyjaciele raczej nie mają przed
> sobą tajemnic... :] i właśnie mówią wszystko, bo CHCĄ to powiedzieć,
> dzielić się (no... chyba, że nie chcą zabytnio przygnębiać - ale nawet
> wtedy. Jeśli tą opcję wykluczymy, wchodzi w grę jedynie brak zaufania
> :]).

Nie tylko. Również brak czasu na błahostki i dzielenie się tylko sprawami w
danym momencie najważniejszymi. Mam przyjaciółkę, która o swoim mieszkaniu z
dziewczyną niewiele opowiada, ponieważ jest to sprawa tak naturalna, że nie
najważniejsza. Obecnie jestesmy na etapie przerabiania niezwykle intymnych i
bolesnych dla mojej przyjaciółki kwestii z dzieciństwa i wieku
młodzieńczego. I co, mieści sie w schemacie że z przyjaciółmi
homoseksualistami musimy rozmawiac o ich stosunkach homoseksualnych?

boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


505. Data: 2003-03-25 19:35:54

Temat: Re: Plakaty gejów
Od: "Z. Boczek" <z...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Wprąciłem się, ponieważ Blanka <b...@p...onet.pl> popełnił(a) co
następuje:

| > Skoro proste i trafne argumenty nie wystarczają? :)
| Tym gorzej dla argumentów:)

"Jeśli pogardza się prawdą, nie ona na tym traci"
[powiedziane z uśmiechem na twarzy - bo w takim tonie już się to toczy :)]

| > A tak - przepraszam, zwracam honor.
| > (...)
| > Wybacz mi.
| Wykroczenie mizernej natury, urazy nie chowam:-))

Nieporadny słowy wdzięczność opisać przypadłoby, azaliż wielkich słów
człowiekiem nie jestem - honory zacz jednak w umyśle zachować będzie mi
dane :)

Pozdrawiam ;)

--
Z poważaniem,
Z. Boczek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


506. Data: 2003-03-25 20:40:29

Temat: Re: Plakaty gejów
Od: "Z. Boczek" <z...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Wprąciłem się, ponieważ boniedydy <b...@z...pl>
popełnił(a) co następuje:

| > I tak badeuej - zawsze sądziłem, że przyjaciele raczej nie mają przed
| > sobą tajemnic... :] i właśnie mówią wszystko, bo CHCĄ to powiedzieć,
| > dzielić się (no... chyba, że nie chcą zabytnio przygnębiać - ale nawet
| > wtedy. Jeśli tą opcję wykluczymy, wchodzi w grę jedynie brak zaufania
| > :]).
| Nie tylko. Również brak czasu na błahostki i dzielenie się tylko sprawami
w
| danym momencie najważniejszymi. Mam przyjaciółkę, która o swoim
| mieszkaniu z dziewczyną niewiele opowiada, ponieważ jest to sprawa tak
| naturalna, że nie najważniejsza. Obecnie jestesmy na etapie przerabiania
| niezwykle intymnych i bolesnych dla mojej przyjaciółki kwestii z
dzieciństwa
| i wieku młodzieńczego.

No dobrze, uzupełniłaś moją wypowiedź - ale nie zaprzeczasz jej istocie.
Brak czasu, miesiączka, przekłuty język - to już poszczególne przypadki
przeszkadzające rozmowie :)

Wiemy już, co CHCIAŁAŚ przez nie powiedzieć. A ja tylko powiedziałem to
wyżej i marginalnie, i tak, jak Adela (ja również) zrozumiała (-łem). No
wyszło trochę nie ten tego z tym stwierdzeniem :)

| I co, mieści sie w schemacie że z przyjaciółmi homoseksualistami musimy
rozmawiac
| o ich stosunkach homoseksualnych?

Nigdzie nie napisałem: Musimy. Było tylko coś o woli i 'chceniu'. I
wiadomo, że nie tylko o tym - Ty jednak wcześniej zrobiłaś z tego wręcz
temat TABU :)


--
Z poważaniem,
Z. Boczek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


507. Data: 2003-03-25 23:08:15

Temat: Re: Plakaty gejów
Od: "Adela" <p...@O...CZpoczta.fm> szukaj wiadomości tego autora




"Adam Moczulski" <w...@d...pl> wrote in message
news:3E801D76.595515FD@daminet.pl...
>

> > >
> > Wiesz co? Mozesz sobie jeszcze kilkakrotnie zmienic temat rozmowy,
wlaczajac
> > w nia coraz to nowe elementy, ale ja juz chyba nie mam na to ochoty.
>
> Nie masz przede wszystkim nijakiej odpowiedzialności za swoje słowa.
> Ani nie potrafisz przeprosić za kłamstwo, ani nie pamiętasz tematu
> rozmowy, ani nie trzymasz się przyjętych na początku założeń.

Nie mam ochoty brnac dalej z Toba w ta dyskusje -- glownie dlatego, ze do
niczego ona nie prowadzi, nie wnosi nic nowego ani do mojego ani Twojego
swiatopogladu i generalnie jest juz teraz tylko lapaniem sie za slowa,
pozwole sobie wrocic do poczatku:

Podsumowjac moje stanowisko powiem tylko ze
1) na poczatku tej dyskusji napisalam:
"Jesli dla kogos jego
orientacja psychoseksualna nie jest waznym skladnikiem tozsamosci to jest
moim zdaniem godny wspolczucia gdyz to pozbawia go mozliwosci tworzenia
zwiazkow z ludzmi opartych na milosci."
I oczywiscie mialam na mysli zwiazki nie krewniacze, nie adopcyjne, i nie
wynikajace z szeroko pojetej milosci blizniego. Nie wypowiedzialam tych
zalozen wprost na poczatku, gdyz uwazalam ze sa one zrozumiale z kontekstu
zdania (szczegolnie z wyrazenia "tworzyc zwiazek" -- ktore zwykle odnosi sie
do tworzenia zwiazku z kims z kim chcemy przezyc zycie; nie slyszalam
bowiem, zeby ktos mowil, ze tworzy zwiazek z ojcem/matka/adoptowana corka
czy tez z bliznim). Dyskusja z Toba, kiedy zaczales wprowadzac rozne inne
rodzaje milosci -- nie partnerskie, zmusila mnie do tego, by te zalozenia
wyartykulowac.
Moich zalozen sie trzymam. A swoje zdanie (z poczynionymi juz wprost
zalozeniami) podtrzymuje.

2) Temat rozmowy (tej -- nie calego watku) byl wlasnie taki jak powyzej, bo
do tego odniosles sie komentujac moja wypowiedz.

3) Jesli chodzi o zarzut klamstwa to:

Adela: > 1) Nie przecze i nigdy nie przeczylam istnieniu roznych rodzajow
milosci.

>Mijasz się tu z prawdą gdyż podałaś definicję miłości która nic o
>rodzajach nie wspominała.

Masz bardzo osobliwy sposob rozumowania; analogiczny do takiego:

-- Sliwka, ktora zbiera sie na przelomie wrzesnia i pazdziernika, to
fioletowy owoc.
-- Nieprawda -- istnieja sliwki, ktore nie sa fioletowe -- np mirabelki i
renklody.
-- Nie przecze, ze istnieja rozne rodzaje sliwek, ale sliwka wegierka
zwykla to fioletowy owoc.
-- Klamiesz, bo podalas definicje sliwki, ktora nic o rodzajach nie
wspominala.

[zrodlo: http://free.polbox.pl/e/elaso/Sliwka/sliwki.htm]

================

-- Milosc w zwiazku to funkcja orientacji seksualnej.
-- Nieprawda, istnieje milosc ktora nie jest funkcja OS -- np do rodzicow,
do dzieci, do bliznich ...
-- Nie przecze, ze istnieja rozne rodzaje milosci, jednak milosc w zwiazku
partnerskim jest funkcja OS.
-- Klamiesz bo podalas definicje milosci, ktora nic o rodzajach nie
wspominala. [*]

[*] co wyniknelo, to niewspominanie, z zalozenia ze z kontekstu wynika o
jakiej milosci mowie (o tym wyzej).

4) Jak rozumiem teraz Twoja teza tez jest ze milosc w zwiazku partnerskim
nie zawsze jest funkcja orientacji seksualnej. I na ten temat tez mamy rozne
zdania, przy czym moje poparte definicja orientacji seksualnej i ok 90%
przypadkami zwiazkow, w ktore ludzie wchodza z milosci. Twoje poparte
_jednym_ przykladem z GW (lesbijka + gej). Rozumiem, ze jesli chodzi o moj
kwantyfikator "zawsze" -- zostal on _prawie_ obalony -- prawie, bo tak
naprawde nie wiadomo jaka byla OS rzeczonej lesbijki i geja -- byc moze byli
oboje biseksualni, ale identyfikowali sie przed tem bardziej ze strona homo.
Niemniej jednak ich zwiazek, jesli oparty na milosci, to zwiazek wynikajacy
z ich orientacji seksualnej, ktora jest kontinuum miedzy homo a hetero.

5)
Przyklad "scielenia Tobie i Twoim najblizszym"

>Cel plakatowania jest jasny i ogłoszony expresis verbis - zmiana
>moich poglądów.

Rozumiem, ze nie pozwalasz absolutnie nikomu, kto wyraza poglady inne niz
Twoje, na wyrazanie ich w przestrzeni publicznej -- czyzbys az tak bal sie
ze masz slaba wole i nie bedziesz mogl sie oprzec i mimochodem zmienisz
poglady? Czy raczej nie odpowiada Ci mysl, ze dzieki takiemu plakatowi byc
moze mniej bedzie ludzi myslacych tak jak Ty?



*adela*
--
http://out-of-season.blog.pl
http://kobietytworza.w.interia.pl/home.html
I'm not disorganised; I'm polychronic.
"Something which we think is impossible now is not impossible in another
decade." - Constance Baker Motley
(First Black Woman in the U.S. to become a Federal Judge)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


508. Data: 2003-03-26 08:55:30

Temat: Re: Plakaty gejów
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Z. Boczek" <z...@w...pl> napisał w wiadomości news:

>
> Wiemy już, co CHCIAŁAŚ przez nie powiedzieć. A ja tylko powiedziałem to
> wyżej i marginalnie, i tak, jak Adela (ja również) zrozumiała (-łem). No
> wyszło trochę nie ten tego z tym stwierdzeniem :)
>
(...)
> Nigdzie nie napisałem: Musimy. Było tylko coś o woli i 'chceniu'. I
> wiadomo, że nie tylko o tym - Ty jednak wcześniej zrobiłaś z tego wręcz
> temat TABU :)

Nie, nie zrobiłam. Wyraźnei napisałam, że mówienie o tym przez moich
przyjaciół zależy wyłącznie od ich woli. Nie chce mi się więcej tłumaczyć
wam, że tak było. Kłopot polega na tym, że sytuacje w przyjaźni bywają
bardzo specyficzne, a wy z Adelą podstawiliście mnie pod konkretny schemat i
interpretowaliście mnie zgodnie z tym schematem. Nie jest to bynajmniej moją
winą, wam za to proponuję się otworzyć na większą róznorodność sytuacji
życiowych. Jesli o mnie chodzi, mam zamiar zakończyć tę dyskusję.

boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


509. Data: 2003-03-26 09:34:33

Temat: Re: Plakaty gejów (w dalszym ciągu długaśne)
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Adela" <p...@O...CZpoczta.fm> napisał w wiadomości
news:
>
> "boniedydy" <b...@z...pl> wrote in message
> news:b5lif3$hul$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > > Czy chodzi o to, ze jesli mowimy o tym naszym przyjaciolom to jest OK,
a
> > jak
> > > sie pojawimy na forum publicznym to juz jest "reklama" ?
> >
> > Nie. "Reklama" to jest "wieszanie plakatów na billboardach za
pieniądze",
> a
> > nie "pojawianie się na forum publicznym".
>
> Nie. Reklama jest to forma pojawiania sie na forum publicznym poprzez
> zachecanie do nabycia jakiegos produktu czy uslugi, promowanie czegos jako
> lepsze od czegos innego, czegos co powinno zostac wybrane ze wzgledu na
jego
> specjalne wlasciwosci.

Reklamy w ogóle nie zdefiniowałabym jako pojawianie się na forum
publicznym - chyba że nazywasz forum publicznym co innego niż ja. Mi ono
nierozerwalnie kojarzy sie ze sferą publiczną a więc sferą dobra wspólnego i
wartosci wyznawanych przez grupę.

Plakaty z cyklu "niech nas zobacza" moim zdaniem nie
> sa reklama 'własnych prywatnych skłonnosci seksualnych' (jak napisalam na
> tej grupie) bo nie namawia nikogo do zostania homoseksualista, czy do
> wybrania czegos/kogos ze wzgledu na homoseksualizm; jest komunikatem
przede
> wszystkim pokazujacym pary homoseksualne po to by przelamac stereotypy
panujace w spoleczenstwie.

W porządku. Jednak tak jak już pisałam, uważam że ta kampania będzie mało
skuteczna, raczej antagonizująca, i o wiele lepszy efekt przyniosłoby
ujawnainie się par homoseksualnych. Ponadto to o czym pisałaś jest reklamą,
tyle że reklamą społeczną.


> Moim zdaniem nie mozna mowic o rownowaznosci orientacji seksualnych homo i
> hetero, gdyz druga jest wartoscia przyjmowana z gory u wszystkich, a
> pierwsza wyjatkiem, ktory przez wiele wiele wiekow nie mial wlasnego
glosu.
> Dlatego wlasnie ludzie odzyskujacy ten glos czesto czuja sie dumni. To
jakby
> powiedzenie swiatu, ze mimo tego, ze jestem wedlug wielu czyms gorszym, ja
> wiem, ze jestem warty tyle samo co inni, i to nie dlatego, ze daje to
sobie
> odebrac, tylko wlasnie dlatego, ze jest to integralna czesc mojej
> osobowosci.

Kłopot polega na tym, że często ta duma nie jest dumą z bycia równie dobrym
jak inni, tylko z bycia lepszym. Ale w porzadku, też przechodziłam okres
poczucia własnej wyższości jako początkująca wegetarianka, a po 10 latach (a
nawet dużo wcześniej) ta śmieszna duma przeszła bez śladu. Mam tylko
nadzieję, że początkującym homoseksualistom też przejdzie.

> Dla ludzi heteroseksualnych ich orientacja jest przezroczysta, dla ludzi
> homoseksualnych przez wiele wiele lat jest czesto na pierwszym planie,
> wlasnie z powodu uprzedzen, stereotypow, ponizenia, wykluczenia, strachu
...
> ktore sie z tym wiaza od wczesnych lat nastoletnich. W pewnym sensie to
> spoleczenstwo z definicji heteroseksualne przyczynia sie do tego, ze
> homoseksualizm jest dla wiekszosci homoseksualistow caly czas w centrum
ich
> zainteresowania.

Mądrze piszesz, jednak postawa odreagowywania upokorzeń nie jest postawą
dojrzałą. Jej pojawianie się jest naturalne, ale również w interesie ruchu
homoseksualistów jest jej zanikanie, bowiem budzi ona wiele niechęci.

> Inna sprawa, ze cechy, ktore sa powodem dyskryminacji czesto pozniej staja
> sie wyroznikiem pozytywnym danej grupy ludzi, czy beda to cechy rasowe,
czy
> etniczne, narodowe czy plciowe. Czasem cale poczucie wlasnej wartosci
> budujemy na ogniwie ktore jest najbardziej atakowane przez zastane normy
> spoleczne. Gdyby nie to, ze w Afro-Amerykanach wzbudzono poczucia wlasnej
> wartosci na podstawie ich rasy, byc moze do tej pory mielibysmy segregacje
> rasowa w USA. Tak samo bylo z dyskryminacja kobiet. Aby cos sie zmienilo w
> spoleczenstwie najpierw dyskryminowani musza poczuc sami -- ze nie sa
gorsi.
> Moze nam sie to podobac albo nie, mozemy sie z tym identyfikowac badz nie,
> ale tak sie po prostu dzieje, a wynika to z dumy odzyskania czegos, co
bylo
> powodem ponizenia, z dumy nie pozwolenia na to by caly swiat zdeptal to co
> uwazamy za wazny skladnik naszej osobowosci.
>

> Dla mnie osobiscie nie jest zadnym argumentem, na rzecz dyskryminacji
> homoseksualistow, fakt, ze jest on chocby w czesci) srodowiskowy -- i
> przypomne tu, ze mowimy o orientacji seksualnej, a nie o zachowaniach,
czyli
> o stalej i niezmiennej tendencji do tworzenia zwiazkow uczuciowych i
> seksualnch z osobami tej samej plci. Wrecz uwazam ,ze nawet jesli (w co
nie
> wierze -- z duzo przemawia przeciw temy) homoseksualizm bylby wyborem, to
> nie ma zadnych podstaw by takie zwiazki/osoby dyskryminowac.

Dyskryminować - nei, ale nei widze powodu, żeby cokolwiek ułatwiać. Ludzie
ponoszą konsekwencje własnych wyborów, tak już jest urządzony ten świat.

> Inna sprawa jest taka, ze homoseksualizm nie jest uposledzeniem. To co
laczy
> ludzi z tych grup (Cyganie, niepelnosprawni, homoseksualisci) jest w tej
> sprawie nie fakt bycia uposledzonym (nawiasem mowiac nie wiem czemu
uwazasz
> Cyganow za grupe uposledzona z urodzenia)

Z urodzenia upośledzoną społecznie. W większości i w tych warunkach jakie
panują w polsce, a także w wielu innych krajach, nawet w większym stopniu
(Czechy, Słwoacja). Mam nadzieję, że to sie wszakże zmieni.

tylko fak, ze na temat tych grup
> istnieje sporo negatywnych stereotypow w spoleczenstwie. I dlatego
kampanie
> podnoszace swiadomosc spoleczna sa potrzebne.

Najlepszą i najskuteczniejszą kampanią na rzecz eliminacji negatywnych
stereotypów jest dawanie osobistego świadectwa przez osoby zainteresowane,
niepasujące do stereotypów.


> >w kazdym razie nie bardziej, niż np. pomagać osobom
> > nieśmiałym z realizowaniu swojej seksualności poprzez wsparcie w
poznaniu
> > przyszłego partnera i utrzymaniu związku. Wszak nieśmiałość i cechy
> > temperamentu utrudniające nawiązanie związku również mogą mieć podłoże
> > genetyczne lub inne biologiczne. Co do innowierców, to mamy
zagwarantowaną
> > równość wyznań wobec prawa i zakładam, że jesli mimo to są oni jako
grupa
> > upośledzeni prawnie, mogą dochodzic swoich praw sądownie, w tym w
> Trybunale
> > w Strasburgu.
>
> Prawde mowiac, to ludziom homoseksualnym tez m.in. chodzi o
zagwarantowanie
> prawne rownosci z osobami heteroseksualnymi bez wzgledu na orientacje
> seksualna.

Rzecz w tym, że to, co niektórzy postrzegają jako sięganie po równe prawa,
inni uważają za domaganie sie przywilejów - takich, jakie ma małżeństwo,
wychowujące dzieci. Przy tym potraktuj to jako proste stwierdzenie różnic
zdań - nie chcę rozpoczynać ponownie dyskusji ani na temat, co jest równym
prawem, a co przywilejem, ani czy homoseksualiści nie mogliby też wychowywać
dzieci itd. Jestem prześwadczona, że realistycznie patrząc, ze wzgledu na
nastawienie społeczne w ciagu najbliższych nastu lat nie będzie można
wprowadzić w Polsce adopcji dzieci przez pary homoseksualne.

>
>
> >Na litość boską, jeśli wszyscy będą oczekiwać pomocy (to jakiś
> > potworny spadek po komunizmie stosowanym), to nie będzie komu pomagać.
> > Uważam,ze gdyby każdy mądrze pomagał sobie samemu (a oprócz tego co
nieco
> > innym), nasz świat byłby o wiele lepszy.
>
> Ja naprawde nie wiem, skad Ci sie wzielo przekonanie, ze w tych plakatach
> chodzi o oczekiwanie pomocy. J

Nie, nie w tych plakatach. To Ty pisałaś, że wszystkim chcesz pomóc.

a, mowiac o plakatach z niepelnosprawnymi,
> Cyganami, innowiercami, mowilam o plakatach podnoszacych swiadomosc
> spoleczna, takich, ktore po prostu przelamuja stereotypy na temat tych
grup.

Z Cyganami akurat sprawa jest skomplikowana, bo większość z nich niestety
odpowiada szeroko rozumianemu stereotypowi. Trzeba umożliwić wyrwanie się z
tego stereotypu osobom, które tego pragną (ale to NTG).

> >
> > Rozumiem, że jest to trudne. Niemniej wszyscy, którzy byli prekursorami
> > zmian społecznych, płacili za to jakąś cenę: pierwsze rozwódki, pierwsze
> > kobiety wychodzące z domu w zaawansowanej ciąży (co kiedyś było
tepione),
> > pierwsze kobiety chodzące w spodniach, pierwsi biali ludzie, którzy
> > decydowali sie w swoich dyskryminujących Murzynów krajach na małżeństwa
> > międzyrasowe, pierwsi (i nie tylko pierwsi) dysydenci w krajach
> > totalitarnych.
>
> Och, jest mnostwo homoseksualistow, ktorzy sie ujawnili/ujawniaja. I
> oczywiscie zaplacili za to jakas cene -- za to teraz jest ujawnionych
coraz
> wiecej -- i bedzie coraz wiecej. A ta kampania jest m.in. takim
prekursorem
> zmian -- konkretni ludzie homoseksualni uczynili ten krok, pokazali swoje
> twarze -- ujawnili sie przed swiatem. Za nimi beda nastepni.

Zobaczymy :)

>
> Nic nie rozumiem.
> Ktorzy homoseksualisci oczekuja ze bedzie im latwiej?
> I ktorzy sa z tego powodu obrazeni?
> Mozesz podac jakies cytaty wypowiedzi homoseksualistow, ktore by na te
dwie
> rzeczy wskazywaly?

Nie będę teraz szukać cytatów, ale widziałam wypowiedzi homoseksualistów, w
któych pobrzmiewał ton oburzenia na to ciemne społeczeństwo, któe myśli tak
a nie inaczej, oraz przedstawiany był cały szereg maksymalistycznych żądań,
jakie uregulowania prawne powinny być wprowadzone, żeby nastała powszechna
szczęśloiwość - oczywiście bez większego wysiłku ze strony grup
zainteresowanych. Mam nadzieję, ze nie jest to powszechna postawa wsród tzw.
"społeczności".

boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


510. Data: 2003-03-26 10:41:20

Temat: Re: Plakaty gejów
Od: Jakub Słocki <j...@s...net.nospam> szukaj wiadomości tego autora

In article <3...@d...pl>, w...@d...pl
says...
> Wierzysz w przeznaczenie ? A poza tym rola państwa tworzenie
> infrastruktury. W tym przypadku finansowanie badań podstwowych nad
> zjawiskiem.

Nie, nie wierze w przeznaczenie. Nie wierze tez w to ze cos zmienie
jesli chodzi o panstwo - dlatego pilnie ucze sie jak i co robic, zeby
panstwo moglo mi skoczyc, a ja mogl od niego wydrzec jak najwiecej.

> > Bo informacja o tym ze Jan kowalski wplacil pieniadze, ze ludzie
> > pracowali za friko i wiele innych nie sa takim nosnikiem informacji jak
> > to ze akcja jest wsparta przez fundusz rzadowy - taka informacja
> > wskazuje ze tenze rzad jest jesli nie przychylny to przynajmniej
> > neutralnie nastawiony do akcji. A to rowniez dobry przyklad dla innych.
> > Do tego ta informacja pomaga znajdowac kolejnych sponsorow.
>
> A teraz powiedz na czym polega chwalenie się i porównamy.

Nie rozumiem o co Ci chodzi.

> > A tak na serio - tak samo Twoja jak i moja. Ty nie chcesz zeby szlo na
> > to, ja nie chce zeby szlo na inne sprawy - i tak nic nie zrobimy.
>
> Jak się nie dogadamy to nie zrobimy. A jak się dogadamy to jest
> możliwość wymuszenia na urzednikach wypełniania ich obietnic.

Ja sie z nikim nie dogaduje - tylko walcze jak wyzej.

K.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 40 ... 50 . [ 51 ] . 52 ... 55


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

dobra zona, dobry mąż
Jestem najszczesliwszym czlowiekiem
Nowe zdjęcia naszej rodzinki
Prośba
rodzice

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »