Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed.pionier.net.pl!news.samoylyk.n
et!aioe.org!peer03.ams4!peer.am4.highwinds-media.com!news.highwinds-media.com!n
ewsfeed.neostrada.pl!unt-exc-01.news.neostrada.pl!unt-spo-b-01.news.neostrada.p
l!news.neostrada.pl.POSTED!not-for-mail
Subject: Re: Pocieszcie mnie lub rozwścieczcie, kogo na to stać :-(
Newsgroups: pl.sci.psychologia
References: <5ecff7c5$0$499$65785112@news.neostrada.pl>
<5ed22ab1$0$551$65785112@news.neostrada.pl>
<5ed2cd65$0$548$65785112@news.neostrada.pl>
<5ed3e8fd$0$511$65785112@news.neostrada.pl>
<5ed3f0d7$0$17345$65785112@news.neostrada.pl>
<5ed4abe4$0$17361$65785112@news.neostrada.pl>
<5ed4cb89$0$518$65785112@news.neostrada.pl>
From: Trybun <L...@j...cb>
Date: Mon, 1 Jun 2020 19:28:20 +0200
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows NT 10.0; WOW64; rv:68.0) Gecko/20100101
Thunderbird/68.8.1
MIME-Version: 1.0
In-Reply-To: <5ed4cb89$0$518$65785112@news.neostrada.pl>
Content-Type: text/plain; charset=utf-8; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Content-Language: pl
Lines: 192
Message-ID: <5ed53ab4$0$514$65785112@news.neostrada.pl>
Organization: Telekomunikacja Polska
NNTP-Posting-Host: 188.33.49.200
X-Trace: 1591032501 unt-rea-b-01.news.neostrada.pl 514 188.33.49.200:50136
X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
X-Received-Bytes: 10205
X-Received-Body-CRC: 3566243163
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:762676
Ukryj nagłówki
W dniu 01.06.2020 o 11:34, XL pisze:
>
>>> Chyba nie ma dla niego lepszego, niż u mnie jednak. Może jestem zbyt
>>> zarozumiała.
>>
>> Jest lepsze, musi być! Choćby skoki w zabawie na "zielonych łąkach",
>> trzy razy dłuższe.. ;-
> Masz rację!
Bo po prostu tak jest, musi tak być!:-)
>
>>>>>> samą śmiercią zwierzaka już bym się nie przejmował,
>>>>> Śmierci tej spodziewałam się od dawna - kupując pieska tej rasy poważny
>>>>> człek godzi się z jej krótkowiecznością związaną z przerasowieniem. Znaczy
>>>>> - odtworzenie rasy nastąpiło około 1910 roku z jedynie kilkunastu(sic!)
>>>>> istniejących egzemplarzy -> chów wsobny zakcelerował już na wejściu
>>>>> przenoszenie niepożadanych obciążeń zdrowotnych (dysplazji stawu
>>>>> biodrowego, nowotworów itp). Niespotykana inteligencja i wspaniałe cechy
>>>>> charakteru i osobowości zostały okupione skroceniem czasu przezycia do max
>>>>> 8-10 lat :-(
>>>> Faktycznie trochę krótko żył jak na psa, ale przecie nie odszedł ze
>>>> starości tylko był chory.
>>>>
>>> Chodzi o to, że ta rasa tak ma - nie umiera ,,ze starości". Ze starości to
>>> umierały moje (także kochane) kundelki - żyły po 16-17 lat.
>>
>> No, skoro tak piszesz. Do tej pory nie sądziłem że są jakieś rasy
>> obwarowane krótkim/dłuższym życiem.
> Raczej wczesnym i nasilonym chorowaniem :-(((
Nie wiedziałem, zupełnie nie zdawałem sobie z tego sprawy. Zresztą psów
"rasowych" nigdy nie miałem.
>
>>>>>> bo o
>>>>>> ile przyjmujemy że u ludzi śmierć postaci fizycznej jest tylko etapem na
>>>>>> dalszej drodze to i dlaczego inaczej by miało być w wypadku naszych
>>>>>> mniejszych braci, czworonogich, skrzydlatych czy płetwiastych itd..
>>>>> Niby ze zwierzakami też powinno tak być, ale w chrześcijaństwie
>>>>> niekoniecznie. Jednak nie zaprzata mnie ten problem zbytnio - będzie jak
>>>>> będzie. Zaprząta mnie jedynie tęsknota, wielka jak czarny ocean. O tyle
>>>>> straszna, że nie mam pojęcia, kiedy zelżeje. I czy.
>>>>>
>>>>>
>>>> Z moich obserwacji zwierzaków nie wynika aby Stwórca miał powody inaczej
>>>> je traktować po śmierci niż ludzi.
>>> Pocieszające.
>>
>> To norma, jeżeli ktoś ma inne zdanie, np że widzi powody żeby zwierzęta
>> mogły/są inaczej traktowane przez Stwórcę po śmierci niż ludzie to niech
>> je przedstawi.
> Dokładnie.
Niektórzy twierdzą że one nie mają duszy,. Tylko jak to rozpoznać - mają
zmysły te same co człowiek a nawet niektóre bardziej rozwinięte, mają
uczucia itditp. A więc moim zdaniem teoria że Stwórca inaczej je
traktuje jest zupełnie pozbawiona racji.
>>
>>>> Zdecydowanie nie są to tylko
>>>> przedmioty które mają zaspokajać potrzeby ludzi.
>>> Ba. W skrajnych przypadkach to ludzie zaspokajają ich potrzeby - a
>>> zwierzaki odpowiadają bezgraniczną miłością i oddaniem. I tak było ze mną i
>>> Miśkiem.
>>
>> Czyli i Ty nie widzisz w nich jakiegoś narzędzia mającego służyć
>> potrzebom człowieka?
> Nie. Zwłaszcza odkąd sama mam zwierzęta. Do przyjęcia dwóch pierwszych
> kotów zmusiła nas młodsza córka, biorąc dwa koty braciszki, ,,warszawiaki"
> do swego pokoju w akademiku, a my je już tylko odebraliśmy :-)
> Pamiętam, jak jechaliśmy z nimi do domu i myślałam po drodze, że zrobiliśmy
> wielką głupotę, z której już nie możemy się wycofać, że będzie okropnie i w
> ogole. A okazała się to rzecz jedna z najlepszych w życiu :-)
> Mieliśmy dotąd tylko psy na podwórku, w domu zero zwierząt.
> Potem, gdy psy podwórkowe kolejno odeszły, pojawił się Misiek. Od początku
> jako domowy pies.
Ci co mają wolnostojący dom a rezygnują z towarzystwa zwierząt nie mają
pojęcia co tracą. Jedyny minus to właśnie to co się teraz Tobie
przydarzyło - śmierć zwierzaka,.
>
>>>> Zelżeje, sam w zeszłym roku straciłem kota.
>>> O :-((( Długo go miałeś?
>>> Ja mam trzy, w tym dwa od 9 lat, jeden z tych dwóch to najukochańszy
>>> Mruczysław Chrobry.
>>> Wolę nawet nie myśleć o tym, że mogłoby mu się coś stać. Z nim też łączy
>>> mnie Kosmos. Pozostałe też kocham i są cudowne, ale Meuczek to naprawdę
>>> Ktoś.
>>
>> W sumie niecały rok. Jako dorosły już kocur przybłąkał się i
>> zaadoptował, najprawdopodobniej wywieziony i porzucony na wsi przez
>> kogoś z miasta, ponieważ maniery miał nienaganne.
> Tak, musiał być wyrzucony. Jak nasz trzeci kot, a raczej kociczka Pusia,
> która jako maleństwo, wielkości pięści mego Męża, przybłąkała się do nas,
> walcząc tym samym dzielnie o życie i znalazła koci raj, w pełni zasłużony
> za taką dzielność. Umiała korzystać z kuwety i zrobiła coś, co mnie o mało
> nie zabiło ze wzruszenia.
> Jest bardzo dzielna - potrafi nawet Mruczysławowi dawać wytyczne do odwrotu
> ?
> A co takiego zrobiła? Otóż przybłąkała się do szklarenki przy domu, w
> bardzo zimnych dniach w końcu października trzy lata temu. Biedne, głodne i
> zmarznięte maleństwo zagrzebało się w foliowych workach po podłożu i we
> włókninie ogrodniczej i siedziało cichutko chyba kilka dni, póki do tego
> stopnia nie zgłodniało, że o mało nie zginęło. W nocy usłyszeliśmy
> piszczenie kocięcia, ale mąż nie pozwolił ruszać, bo może kocica je
> odnajdzie i zabierze. Do rana to piszczało, kocica się nie zjawiła, więc
> rano popędziłam z ciepłym mlekiem w miseczce. Szurnęło coś białego i
> znikło, postawiłam więc mleczko przy trasie szurnięcia i wycofałam się. Tak
> było kilka dni, ale mleko znikało tylko w nocy. Kupiłam karmę dla kociąt i
> też wykładałam.
> Piątego dnia zwierzątko się nie schowało, tylko obchodziło przy mnie
> najdalsze rejony szklarenki. Bardzo się mnie bało, nie zbliżało się. Widać
> było jak mocno bije mu ze strachu serduszko pod chudymi powłokami dkóry i
> żeber... Stałam w miejscu bez ruchu, nie chcąc go bardziej przerazić. A ono
> nagle, choć wciąż miotane przerażeniem, zrobiło desperacki rzut ciałkiem w
> moją stronę i przylgnęlo mocno do mojej stopy!! Domyślasz się, co co
> spowodowało w moim sercu... Zawał ze wzruszenia.
> Do tego momentu zarzekaliśmy się, że już więcej żadnych nowych kotów.
> Kociczka ta po prostu wzięła nas sobie i zrobiła to szturmem istnym do
> naszych serc.
Właśnie takie są koty i za to je lubimy, takie zebrane dobre cechy
człowieka w pigułce.
>
>> Oryginalne imię!:-)
> W pełni zasłużone. Przydomek Chrobry zyskał od czasu pewnego zdarzenia,
> które już w grupach opisywałam, ale od tamtej pory wielokrotnie i wciąż
> potwierdza jego trafność, będąc prawdziwym wojownikiem i strażnikiem
> naszego domowego i podwórkowego teksasu. Teraz jest cichy i przybity, bo mu
> się od tygodnia stan osobowy w domu nie zgadza. Chodzi i węszy, szuka :-(((
>
> https://groups.google.com/forum/m/?hl=pl#!search/Mru
czysław$20chrobry/pl.rec.zwierzaki.koty/wc7ug_S39Rg
Też pewnie swoje przeżywa:-(,. Niestety, link nic u mnie nie wyświetla.
>
>>
>>>> Nawet nie wiem czy jeszcze
>>>> żyje, wyszedł z domu i nie wrócił, jak kamień w wodę.. Co ja się go
>>>> naszukałem..
>>> Bardzo współczuję!! Słyszałam o przypadku, gdy kot wrócił po 2 czy 3
>>> latach. Może tak będzie i z Twoim? S może jutro wróci? Serdecznie życzę Wam
>>> obu.
>>> Dzięki, że się odezwałeś. Bardzo mi pomaga, gdy mogę z kimś pogadać o
>>> stracie. Większość ludzi nie ma żadnych relacji ze zwierzętami i dlatego
>>> uważają tak mocne i piękne relacje za wymysł i przesadę. A człek po takiej
>>> stracie cierpi tak samo, jak po odejściu najlepszego ludzkiego przyjaciela.
>>>
>>>
>>>
>> Dziękuję bardzo.
>>
>> Nie, już raczej nie wróci. Kot ogólnie to dość roztrzepane stworzenie o
>> krótkiej pamięci.
> O jak się mylisz...! Może kiedy są bardzo młode, to mogą sprawiać takie
> wrażenie. Kiedyś myślałam tak, jak Ty teraz, ale potem wszystko to
> wywróciło się do góry nogami. Mam koty od 9 lat. Moje obserwacje ich
> dotyczące są wręcz przeciwne, niż Twoje. Mogłabym o tym dużo powiedzieć,
> więc powiem tylko, że koty są NIESAMOWITE i wspaniałe.
Nie sposób się z Tobą nie zgodzić,. Jednak koty nie są tak prostolinijne
i przewidywalne jak psy. Np w trakcie spaceru po podwórzu potrafi
zmianić kilkukrotnie kierunek docelowy. Tak jakby zapominał dokąd
planował pojść, albo obce mu jest długoterminowe planowanie.
>
>> Mi też miło pogadać na takie tematy, tym bardziej że wcale nie odbiegamy
>> od tematu grupy.
> Tak, miło. Nie odbiegany wcale, tez tak myślę. W gruncie rzeczy rozmawiamy
> przecież o ludziach...
>
>
Ano fakt - psychologia.. :-(
|