« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-08-19 09:37:59
Temat: Potrzebuje pomocyoto cd historii "Zona chce sie spotkać z byłym".
Do spotkania w efekcie nie doszło, szorstko mu odmowila spotkania jak sama
twierdzi. Posłuchałem Waszych rad (dzieki za nie, wyprowadzily mnie z
wielkiego doła) porozmawialem szczerze z zona. No i niestety przyznala sie
ze jednak jestem produktem zastepczym po zerwanej milosci z bylym. Przez 7
lat żylem z kobieta ktora (nie chce tego powiedziec) ale mnie nie
kocha!!!!!!!!!! Wychodzila za mnie nie do konca pewna ze jestem wlasnie TYM.
Moze chciala zabic bol po rozstaniu z bylym (od rozstania do ślubu mineło
3lata wiec chyba w tym okresie powinna jakos sie juz okreslic). Łeb mi peka
od roznych mysli i zachowa. Ja ja kocham bardzo. Coz z tego kiedy.....
szkoda gadac.
Poradzcie czy mam walczyc o nia do konca, przeciez jakas iskierka milosci w
niej do mnie musiala byc nie wierze ze robila to z taka premedytacja. Czy
malzenstwo takie moze na nowo odzyc. LUDZIE JAKIE TO JEST POJE..........NE
pzdr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2004-08-19 09:46:59
Temat: Re: Potrzebuje pomocy> Poradzcie czy mam walczyc o nia do konca, przeciez jakas iskierka milosci
w
> niej do mnie musiala byc nie wierze ze robila to z taka premedytacja. Czy
> malzenstwo takie moze na nowo odzyc. LUDZIE JAKIE TO JEST POJE..........NE
> pzdr
Twoja sytuacja prosta jest jak cep. Powinieneś walczyć. A jedyna walka
polega na tym że mówisz że ją kochasz (jeśli kochasz) i zwracasz wolność. No
bo po co Ci żona co Cie nie kocha? Wyprowadzasz się. Pamiętaj jasno wyłozyć
(najlepiej na piśmie) że odchodzisz bo ją kochasz a nie że lejesz.
Jeśłi do Ciebie wróci, to znaczy że dokonała WOLNEGO wyboru (mogła, ale nie
musiała i Cie kocha). Jeśli nie - to znaczy że kocha kogoś innego więc po co
Ci taka żona.
Bardzo ważny jest element FIZYCZNEGO rozstania. Naprawdę jedno z was powinno
sie wyprowadzć fizycznie, a nie rozstawać psychicznie.
Zadziała bez pudła, a każdy wynik będzie prawdziwy. Może nie taki jaki Ci
dziś wyda się przyjemny, ale jepiej dowiedzieć się po 3 niż po 4 latach.
Sebek Doświadczony
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2004-08-19 10:05:25
Temat: Re: Potrzebuje pomocy
Użytkownik "SEBEK" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:cg1svb$o4f$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Twoja sytuacja prosta jest jak cep. Powinieneś walczyć. A jedyna walka
> polega na tym że mówisz że ją kochasz (jeśli kochasz) i zwracasz wolność.
No
> bo po co Ci żona co Cie nie kocha?
Amen
>Wyprowadzasz się. Pamiętaj jasno wyłozyć
> (najlepiej na piśmie) że odchodzisz bo ją kochasz a nie że lejesz.
> Jeśłi do Ciebie wróci, to znaczy że dokonała WOLNEGO wyboru (mogła, ale
nie
> musiała i Cie kocha). Jeśli nie - to znaczy że kocha kogoś innego więc po
co
> Ci taka żona.
> Bardzo ważny jest element FIZYCZNEGO rozstania. Naprawdę jedno z was
powinno
> sie wyprowadzć fizycznie, a nie rozstawać psychicznie.
Amen po dwakroć
Bo co sie tu zastanawiać. Wiesz z twojego post'u może i wynika, że BYŁEŚ
"produktem zastepczym" ale czy jesteś, to niezbyt dokladnie jest
sprecyzowane. Nie chce powiedzieć, że NIE KOCHA, a wychodziła za Ciebie "nie
do konca pewna ze jesteś wlasnie TYM" (czyli coś tam chyba czuła tylko pewna
nie była). Albo asekurantka i wygodnicka albo jednak zmiany zaszły. Jak dla
mnie rozwiazanie Sebka jest sluszne jak najbardziej - ewentualnie kontynuuj
szczerą rozmowę (rozmowy) i dowiedz sie na czym stoisz i podejmij decyzje co
dalej.
Czasami niestety zycie daje kopa. Ale chyba lepiej podnieść sie po kopniaku
niz żyć na klęczkach.
brow(J)arek pozdrawia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2004-08-19 10:19:13
Temat: Re: Potrzebuje pomocy
> >Wyprowadzasz się. Pamiętaj jasno wyłozyć
> > (najlepiej na piśmie) że odchodzisz bo ją kochasz a nie że lejesz.
> > Jeśłi do Ciebie wróci, to znaczy że dokonała WOLNEGO wyboru (mogła, ale
> nie
> > musiała i Cie kocha). Jeśli nie - to znaczy że kocha kogoś innego więc
po
> co
> > Ci taka żona.
> > Bardzo ważny jest element FIZYCZNEGO rozstania. Naprawdę jedno z was
> powinno
> > sie wyprowadzć fizycznie, a nie rozstawać psychicznie.
>
Panowie jest jeszcze jeden maly problem. Nasz 6-miesieczny synek.
Nie moge zostawic jej z dzieckiem samych. Nie da sobie rady ale bagno no
nie??????
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2004-08-19 10:24:22
Temat: Re: Potrzebuje pomocyUżytkownik R napisał:
> Panowie jest jeszcze jeden maly problem. Nasz 6-miesieczny synek.
> Nie moge zostawic jej z dzieckiem samych. Nie da sobie rady ale bagno no
> nie??????
Znam taki przypadek - faktycznie bagno. Ale z
drugiej strony........ nie trzeba z dzieckiem
mieszkać, by je utrzymywac i roztaczac opiekę.
sama mam złe doświadczenia z domu, więc uważam, że
lepiej się rozstać i dać sobie i życiu szansę na
odmianę ni ż trwać w czymś dla zasady lub ze
strachu. Dla dzieci wyrastanie w domu, w którym
nie ma miłości a dwoje obcych sobie ludzi to nic
dobrego.
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2004-08-19 10:30:05
Temat: Re: Potrzebuje pomocy
Użytkownik "R" <r...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:cg1uqq$htn$1@news.onet.pl...
> Panowie jest jeszcze jeden maly problem. Nasz 6-miesieczny synek.
> Nie moge zostawic jej z dzieckiem samych. Nie da sobie rady ale bagno no
> nie??????
No cóż dodatkowe utrudnienie ale i dodatkowy powód by wyklarować sytuację. A
"zostawić samych" to szerokie pojecie jak juz Eulalia zauważyła.
brow(J)arek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2004-08-19 10:38:07
Temat: Re: Potrzebuje pomocy> Panowie jest jeszcze jeden maly problem. Nasz 6-miesieczny synek.
> Nie moge zostawic jej z dzieckiem samych. Nie da sobie rady ale bagno no
> nie??????
Zauważ przede wszystkim, że to żona MA PROBLEM. Twój jest wtórnym problemem
żony. To nie ty potrzebujesz pomocy, ale ona. Pomóz jej.
A na co chcesz czekać... aż urodzi się drugie ???
Seba
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2004-08-19 10:44:35
Temat: Re: Potrzebuje pomocyUżytkownik "SEBEK" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:cg204c$lp4$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > Panowie jest jeszcze jeden maly problem. Nasz 6-miesieczny synek.
> > Nie moge zostawic jej z dzieckiem samych. Nie da sobie rady ale bagno no
> > nie??????
>
> Zauważ przede wszystkim, że to żona MA PROBLEM. Twój jest wtórnym
problemem
> żony. To nie ty potrzebujesz pomocy, ale ona. Pomóz jej.
> A na co chcesz czekać... aż urodzi się drugie ???
>
Ja bym w tym wszystkim nie zapominała, że:
a. żona NIE POWIEDZIAŁA, że nie kocha
b. urodziła dziecko, chyba nie rodzi się dzieci facetów, których się nie
kocha, o ile to nie owoc gwałtu
c. autor postów wygląda mi na człwieka TOTALNIE bez wiary w siebie (wskazuje
na to chorobliwa zazdrość i negatywna dla niego jego interpretacja rozmowy z
żoną)
Moim zdaniem, chociaż rozstanie jest z pewnością jakimś miernikiem, ale przy
małym dziecku,kiedy żona jest jeszcze we władaniu hormonów, może być
absolutnie głupim i niepotrzebnym pogmatwaniem tej, jak sądzę, prostej
sprawy, trzeba po prostu zapytać żony, co czuje względem męża i UWIERZYĆ
jej. Jeśli stwierdzi, że męża nie kocha, to dopiero szukać rozwiązania. Może
nawet zawalczyć o tę miłość w sposób podawany powyżej. A może zrezygnować.
ALE NIE NA PODSTAWIE WŁASNYCH DOMNIEMAŃ, TYLKO OŚWIADCZENIA ŻONY.
Margola Recepta Na Proste Życie
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2004-08-19 10:47:20
Temat: Re: Potrzebuje pomocyUżytkownik Margola Sularczyk napisał:
(ciach)
W zasadzie trudno sie z Tobą niezgodzić.
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2004-08-19 10:52:05
Temat: Re: Potrzebuje pomocy
Użytkownik "Margola Sularczyk" <margola@won_spamie.ruczaj.pl> napisał w
wiadomości news:cg20gh$o03$1@nemesis.news.tpi.pl...
> b. urodziła dziecko, chyba nie rodzi się dzieci facetów, których się nie
> kocha,
No, to nie jest takie oczywiste niestety. W idealnym świecie to my jeszcze
nie żyjemy...
> Moim zdaniem, chociaż rozstanie jest z pewnością jakimś miernikiem, ale
przy
> małym dziecku,kiedy żona jest jeszcze we władaniu hormonów,
O tym jeszcze należałoby pomyśleć. Kobitki (bez zaczepek :) ) po urodzeniu
dziecka (a czasem to nawet "długo po urodzeniu dziecka") są często troche
"niestabilne" bym powiedział. Więc na jej (tej żony) wypowiedzi dotyczące
spraw uczuć i rodziny trzeba i przez ten pryzmat zerknąć.
brow(J)arek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |