« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2004-09-17 08:06:14
Temat: Re: Powracające myśli o pierwszej miłości a małżeństwo
Użytkownik "K.A." <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:63c7.000002e2.4149cc5d@newsgate.onet.pl...
Jak zauważyło kilka osób - jesteś zafascynowany wyobrażeniem, które jest
gdzieś w Twojej głowie...
Ale mnie uderzyło coś innego - pomyślałam o Twojej żonie w tym wszystkim....
Czy masz prawo kontynuować takie małżeństwo, mając świadomość, że w 10 minut
podjąłbyś decyzję o rozwodzie, gdyby się "napatoczyła" stara miłość? Czy to
uczciwe wobec niej ? Czy nie lepiej, skoro nie macie dzieci, zwrócić jej
wolność i dać jej szansę na ułożenie sobie życia z innym mężczyzną? Czy Ty
ją kochasz? Czy ona jest świadoma Twoich hmmm... wątpliwości? Czy ona Ciebie
kocha? I co by było, gdyby urodziło się Wam w niedalekiej przyszłości
dziecko, a niedługo potem spotkałbyś tamtą dziewczynę ?? Czy wówczas również
byłbyś gotów natychmiast zmienić swoje życie?
Pozdrawiam i życzę dużo siły :) Ciężko jest zmagać się z własnymi
wyobrażeniami ;)
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2004-09-17 21:27:19
Temat: Re: Powracające myśli o pierwszej miłości a małżeństwoUżytkownik puchaty napisał:
> Przyjrzyj się sobie i zastanów, czego Ci właściwie brak. Zastanów się
> szczerze, czy nie możesz tych potrzeb zaspokoić w tym związku. Ale nie
> kręć, że brak Ci kogoś tam. Znajdź prawdziwe powody swojej tęsknoty.
Najwyraźniej czegoś mu brak. W związku, w relacjach z żoną, w całokształcie.
Tamta kobieta to tylko odskocznia.
Po prostu - tu i teraz jest mu źle.
Ja bym się na jego miejscu zastanowiła, czy w takim razie nie czas na
zmiany?
Eulalka
PS. Zmiany - niekoniecznie radykalne, ale zmiany.
Jak sie robi wciąż to samo, skutki też będą jednakie :(
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2004-09-17 21:33:44
Temat: Re: Powracające myśli o pierwszej miłości a małżeństwo> Czy ktoś z Was borykał się z takim problemem? A może ktoś
> sobie z nim w jakiś sposób próbował radzić.
> Chętnie poczytam Waszych opinii.
:) do dzis kocham jednego ze swoich byych chlopakow a kiedy zaczynalam byc
ze swoim mezem (8 lat temu i 3 lata po rozstaniu z tamtym chlopakiem)
obawialam sie, ze jesli zjawi sie moj byly chlopak i powie: "Badz ze mna" to
zostawie meza.
Teraz mysle z ogromnym sentymentem o czasie spedzonym z Wojtkiem, ale wiem,
ze nie zostawilabym dla niego meza. Z czasem tamta milosc wyblakla, no i
kiedys postkalam dawna milosc. Pierwsze wrazenie "Boże jaki stary chlop!
Gdzie chlopiec, ktorego kocham?"
Zatem moze idalizujesz zbytnio tamta pierwsza milosc. Poza tym zdecydowalse
sie na malzenstwo.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2004-09-19 09:50:05
Temat: Re: Powracające myśli o pierwszej miłości a małżeństwo
Użytkownik "K.A." <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:63c7.000002e2.4149cc5d@newsgate.onet.pl...
> Rozstaliśmy się po tym jak doszło do rozmowy
> że może zostalibyśmy oficjalną parą. Odpowiedź z jej
> strony była odmowna. Wiem - powinienem był powalczyć,
> ale trochę honorowy jestem, a przede wszystkim w międzyczasie
> doszło do pewnego zdarzenia w którym poczułem się przez
> nią potraktowany nie do końca fair.
Widać to nie była prawdziwa miłość tylko zauroczenie.
> Po owym roku poznałem inną kobietę. Po 3 latach znajomości
> pobraliśmy się. Nic nam nie brakuje, no może poza dziećmi,
> ale te są w planach za kilka lat. Żyjemy w zgodzie, znajomi
> uważają nas za idealne małżeństwo. Gdyby nie pewne coś.
Ile lat jesteście po ślubie ?
> Niesłychanie często wracają wspomnienia tamtej kobiety.
> Wszystko wydaje mi się w tamtym "związku" idealne. W takich
> chwilach moja żona wydaje się być namiastką tego co
> mógłbym mieć z tamtą.
Myślę że za bardzo gloryfikujesz tę znajomość, łatwo jest rozmawiać na
piękne tematy
trudniej jest być ze sobą na tak zwane dobre i złe tak jak Ty w swoim
związku.
Zapakuj tamte wspomnienia do pięknego albumu (jak zdjęcia z dzieciństwa) nie
musisz ich w sobie wypierać pozwól im tylko się zakurzyć, nie pielęgnuj
nie porównuj po prostu uznaj że tamta historia była czymś pięknym co
przeminęlo
jak wiele innych pięknych rzeczy na świecie.
> Mam wrażenie, że jakbym wpadł na nią przypadkiem na ulicy
> i okazało by się, że ona jeszcze nie poukładała sobie
> życia, a do tego moja osoba wzbudziła by jej zainteresowanie
> moje małżeństwo zakończyło by się w ciągu 10 minut.
Dlaczego więc jesteś ze swoją żoną ?
Co Cię w niej zauroczyło, przecież poznawałeś ją 3 lata?
> Czy ktoś z Was borykał się z takim problemem? A może ktoś
> sobie z nim w jakiś sposób próbował radzić.
Taki problem jest podstawą do tego aby być nieszczęśliwym,
to otwarte zrzucanie naszego losu na jego karby,
wiara w fatum. Piszesz gdybym spotkał ją na to moej małżeństwo
rozpadło by się w 10 minut. Jeśli Ci tak na tym zależy to postaraj się ją
odszukać.
Przecież to nie takie trudne, wystarczy się do tego zabrać i zrobić to.
Wczesniej jednak uporządkuj to czego chcesz od życia, uporządkuj swoje
małżeństwo.
Uświadom sobie co powoduje że chcesz szukać mistycznej kochanki,
skoro tuż obok siebie masz kogoś kto chcę z tobą budować coś
bardziej wartościowego niż sms.
> Chętnie poczytam Waszych opinii.
Moja rada rozebrać na atomy siebie, zobaczyć czy chciałbym abym druga osoba
tak mało angażowała się w związek jak Ty teraz. Rozebrałbym Twoją żonę
na takie same atomy i zacząłbym budować je od nowa.
To że myślisz tak często o tej drugiej oznacza tyle że właśnie rozpoczął się
w
Waszym związku kryzys. Wobec którego masz dwa wyjścia albo zrobisz wszystko
aby go przezwyciężyć albo będziesz marząc o kimś kto Cie nie chciał
go pogłębiał, decyzja należy do Ciebie.
Nawet jeśli nie pasujecie do siebie ze swoja żoną i kryzys jest poważny to
dla
samego siebie warto zrobić wszystko co w Twojej mocy aby z nim powalczyć.
Pozdrawiam
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2004-09-20 11:53:33
Temat: Re: Powracające myśli o pierwszej miłości a małżeństwo
Użytkownik "kolorowa" <v...@a...pl> napisał w wiadomości
news:cie1j8$6nl$1@news.onet.pl...
> Nie widzę powodu, żeby stwierdzać, że był wobec dziewczyny nie w porządku.
> Mógł sądzić, że dziewczyna również widzi w nim coś więcej niż kolegę.
Wydaje
> mi się, że związki uczuciowe często zaczynają się własnie spotkaniami,
> spacerami i długimi rozmowami. I dlaczego on ją oszukał? IMO oszukałby ją,
> gdyby deklarował wyłącznie przyjaźń i w tym przekonaniu ją utrzymywał.
>
> Małgośka
>
Niekoniecznie. Wyobraź sobie np. taką sytuację, że spotykasz się ze swoją
najlepszą koleżanką, macie wspólne sprawy, zwierzenia, itd. I nagle (po
miesiącach)
znajomości, ona deklaruje Ci swoją milość. Jak się poczujesz? Czy wasze
relacje na pewno będą takie same jak przedtem? A co jeśli byłabyś mężczyzną
i to byłby Twój przyjaciel? Widzisz, na przykładzie przyjaźni z tą samą
płcią,
łatwiej sobie wyobrazić, że taka dekaracja może zaburzyć poczucie
bezpieczeństwa
drugiej, zaprzyjaźnionej osoby. Na przykladzie mężczyzny i kobiety trudniej
to sobie wyobrazić. W tym przypadku jednak jest ten sam miechanizm. A mowiąc
o"winie"
miałem na myśli konsekwencję postępowania, niż rzeczywistą winę. Ale
wtedy nie można obwiniać żadnej ze stron, co jednak autor listu robi. W
takim
wypadku są dwa punkty widzenia, ja przedstawiłem jak mogła mysleć
dziewczyna,
bo po prostu sobie to wyobraziłem (na podstawie mojego doświadczenia
życiowego), że
tak właśnie mogła się poczuć.
proxy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2004-09-20 12:04:12
Temat: Re: Powracające myśli o pierwszej miłości a małżeństwo
"proxy11" napisał
> Widzisz, na przykładzie przyjaźni z tą samą
> płcią,
> łatwiej sobie wyobrazić, że taka dekaracja może zaburzyć poczucie
> bezpieczeństwa
> drugiej, zaprzyjaźnionej osoby. Na przykladzie mężczyzny i kobiety
trudniej
> to sobie wyobrazić. W tym przypadku jednak jest ten sam miechanizm.
Nie muszę sobie tego specjalnie wyobrażać, bo byłam w takich sytuacjach
kilka razy. To dość dziwne uczucie, ale nie przyszłoby mi do głowy, żeby
kumpla obwiniać o to, że się zakochał i że o tym powiedział. Raczej
zastanawiałam się nad tym, jak mam się teraz zachowywać.
Małgośka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2004-09-22 12:19:19
Temat: Re: Powracające myśli o pierwszej miłości a małżeństwo
Użytkownik "K.A." <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:63c7.000002e2.4149cc5d@newsgate.onet.pl...
> 7 lat temu, jeszcze podczas studiów poznałem
> dziewczynę. Spotykaliśmy się tylko przez kilka tygodni.
> Właściwie trudno mówić że byliśmy wtedy parą, bo czym
> jest kilka randek i kilka wyjść do kina...
> Nie była to olśniewająca blondynka z nogami do nieba,
> ani inna seksbomba. Prawdę mówiąc była bardzo przeciętna.
> Jak napisałem w temacie była to pierwsza kobieta w
> moim życiu z którą wydawało mi się że jestem na stopie
> odrobinę innej od koleżeńskiej.
>
> Nie wiem co się wtedy ze mną działo, ale zakochałem(?)
> się w niej na "zabój". Chodziłem jak naćpany,
> zawaliłem jeden egzamin :), nic innego nie miałem
> w głowią poza Nią. Spotykała się ze mną chętnie.
> Rozmawialiśmy godzinami przez telefon, podczas spacerów.
> Mieliśmy 100-ki wspólnych tematów.
>
> Rozstaliśmy się po tym jak doszło do rozmowy
> że może zostalibyśmy oficjalną parą. Odpowiedź z jej
> strony była odmowna. Wiem - powinienem był powalczyć,
> ale trochę honorowy jestem, a przede wszystkim w międzyczasie
> doszło do pewnego zdarzenia w którym poczułem się przez
> nią potraktowany nie do końca fair.
>
> Odchorowałem to rozstanie okropnie. Nie mogłem spać,
> wspomnienia chwil spędzonych z nią wpędzały mnie w
> depresję. Około 1 roku trwało zanim trochę ochłonąłem.
>
> Kontakt się urwał. Był to czas kiedy żadne z nas nie używało
> jeszcze komórki, ona nie miała e-maila, wiem że zamierzała
> wkrótce zmienić miejsce zamieszkania.
>
> Po owym roku poznałem inną kobietę. Po 3 latach znajomości
> pobraliśmy się. Nic nam nie brakuje, no może poza dziećmi,
> ale te są w planach za kilka lat. Żyjemy w zgodzie, znajomi
> uważają nas za idealne małżeństwo. Gdyby nie pewne coś.
> Niesłychanie często wracają wspomnienia tamtej kobiety.
> Wszystko wydaje mi się w tamtym "związku" idealne. W takich
> chwilach moja żona wydaje się być namiastką tego co
> mógłbym mieć z tamtą.
>
> Mam wrażenie, że jakbym wpadł na nią przypadkiem na ulicy
> i okazało by się, że ona jeszcze nie poukładała sobie
> życia, a do tego moja osoba wzbudziła by jej zainteresowanie
> moje małżeństwo zakończyło by się w ciągu 10 minut.
>
> Czy ktoś z Was borykał się z takim problemem? A może ktoś
> sobie z nim w jakiś sposób próbował radzić.
> Chętnie poczytam Waszych opinii.
>
> Pozdrawiam.
>
> K.A.
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
> Moim zdaniem powinnes juz wiedziec czy naprawde kochasz zone czy kobiete a
przeszlosci.Zastanow sie co robisz swojej zonie, napewno nie chcialbys sie
znalesc w podobnej sytuacji.
>Musisz jakos rozwiazac swoj problem.
>Natomiast moze sie okazac ,ze ta kobieta ma juz rodzine i jest
szczesliwa.Wchodzac w czyjes zycie mozesz narobic wiele zamieszania.Pomysl
Pozdrawiam Justyna GG3941228
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2004-09-22 17:28:43
Temat: Re: Powracające myśli o pierwszej miłości a małżeństwo
"Justyna" <j...@p...onet.pl> wrote in message
news:cirqjn$171$1@news.onet.pl...
Przycinaj piękna cytaty.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |