Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: tomek wilicki <t...@w...pl>
Newsgroups: pl.sci.medycyna
Subject: Re: Pożegnanie z grupą
Date: Tue, 22 Apr 2008 01:09:50 +0200
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 64
Message-ID: <fuj6s1$sv1$1@inews.gazeta.pl>
References: <P...@d...am.torun.pl>
Reply-To: t...@w...pl
NNTP-Posting-Host: 078088142248.jg.vectranet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8Bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1208819393 29665 78.88.142.248 (21 Apr 2008 23:09:53 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 21 Apr 2008 23:09:53 +0000 (UTC)
X-User: jeff01
User-Agent: KNode/0.10.5
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.medycyna:246318
Ukryj nagłówki
Piotr Kasztelowicz wrote:
(ciach)
choroba zawodowa lekarzy, mają monopol, więc zachowują się jak wszyscy
monopoliści - JA MAM RACJĘ i nie mam obowiązku jej udowadniać.
A gdy trzeba udowodnić swój punkt widzenia, to - niestety - okazuje się, że
na nic takiego nie można liczyć. Obrażanie się, tupanie nóżkami. Nie
wyobrażam sobie takiego podejścia w żadnej innej grupie zawodowej, może
poza niektórymi urzędnikami państwowymi, którzy też mają rację niejako "z
definicji" - urzędnika podobnie jak lekarza nie sposób pociągnąć do
odpowiedzialności za błąd.
Wielokrotnie na tej grupie opisywano przypadki lekarzy, którzy nie potrafią
się przyznać do błędu czy niewiedzy, nawet gdy zabiją kilku czy
kilkudziesięciu pacjentów - dalej na każde zwrócenie uwagi reagują agresją,
nawet gdy zwraca im uwagę osoba, która wcześniej miała rację przy
poprzednim pacjencie zamordowanym przez lekarza (przypadek autentyczny
opisywany przez grupowicza)
Inna rzecz to typowo polskie już "kolesiostwo", starczy sprawdzić statystyki
ilu lekarzy w Polsce traci prawo wykonywania zawodu na skutek błędów w
sztuce, a ilu np w USA. Wychodzi na to, że nasi lekarze są po prostu
nieomylni, w USA to szamani jacyś chyba leczą, ciągle się mylą bo ciągle
sprawy w sądach przegrywają, a u nas? Geniusze medycyny po prostu, no,
żadnemu błędu lekarskiego nie można udowodnić :D
No cóż, jako pacjent nie będę tęsknił za kimś, kto "nie widzi potrzeby" aby
podejmować dyskusję na temat zasadności działań, które teoretycznie mogą
doprowadzić do czyjegoś kalectwa lub śmierci. I nie jest to żadna agresja w
stronę lekarzy, gdyby to dotyczyło np informatyka, który "nie czuje
potrzeby" wyjaśniania, czemu użył takiego a nie innego algorytmu w swoim
programie, albo mechanika samochodowego który wymienił taką a nie inną
część w swoim samochodzie - też nie czułbym się specjalnie zmartwiony.
Zakupiłbym usługę u takiego, który chce / potrafi to zrobić. A już
szczególnie dlatego, że lekarz który podejmuje się udzielania porad
człowiekowi, którego w życiu na oczy nie widział, nie zasługuje na miano
lekarza.
Jakoś dziwnym trafem lekarze to jedna z nielicznych grup, które na wszelką
krytykę czy chociażby próbę dyskusji reagują w ten sposób. Inne grupy to
pozostali monopoliści, którzy niejako z definicji prawa mają zawsze rację i
praktycznie nigdy nie ponoszą konsekwencji, jeśli racji nie mieli. Jak to
wielokrotnie napisał jeden z lekarzy którzy również odeszli - "pacjentów
trzeba za mordę trzymać".
Widzę w tym wszystkim jeden gigantyczny POZYTYW
Jeśli ktoś idzie ze swoją chorobą do pierwszego lepszego lekarza z NFZ,
oczywiście pomocy nie dostaje (bo od lekarza z NFZ można dostać co najwyżej
antybiotyk na grypę), a potem pyta o pomoc na anonimowych forach
internetowych - naprawdę zasługuje sobie na swój los.
Jeśli grupa opustoszeje, może mniej będzie ofiar internetowych porad
medycznych. I może pacjenci nauczą się w końcu, że za leczenie i kontakt z
prawdziwym fachowcem trzeba PŁACIĆ.
ps. pisząc w powyższym tekście o "lekarzach" nie miałem oczywiście na myśli
wszystkich przedstawicieli tego zawodu, a tylko tych, którzy zachowują się
tak, jak to opisano.
--
. Wegetarianizm i Ekologia - http://www.vegie.pl . Nie jestem lekarzem :P
|