« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2005-02-01 09:28:45
Temat: Re: Prawo do ojcostwa?
Użytkownik "siwa" <siwa@BEZ_TEGO.gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:1ikue0780h5s8$.dlg@franolan.net...
swoje podejście.
>
> To nie rozumiem czemu pytasz.
Wiesz, człowiek to taka głupia istota, że myśli ;)
> Zatrzaśnij klapę i spuść wodę.
> A jak spłynie, zapomnisz która to rocznica.
Dzięki za tę radę - chyba muszę przestać bać sie, że mu sie kiedyś odmieni
:)
pozdrawiam
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2005-02-01 09:28:46
Temat: Re: Prawo do ojcostwa?
Użytkownik "idiom" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ctnh3t$abd$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "HaNkA ReDhUnTeR" <hanka.redhunter@[BEZ_TEGO]interia.pl>
> napisał
> w wiadomości news:ctne7i$96a$1@nemesis.news.tpi.pl...
>>
>> Podstawowy błąd rozumowania jest taki, ze to nie jest tylko TWOJ syn. To
>> jest takze, jego syn.
>
> Hanko, chyba nie przeczytałaś dokładnie tego co napisałam.
>
> To jest WYŁACZNIE MÓJ SYN.
> Z jednego powodu - Dawca Genów poszedł do sądu i powiedział: TO NIE JEST
> MOJE DZIECKO.
Ze wszystkim głęboko się zgadzam, jednak Twój syn ma matkę i ojca, choćby z
biologicznego punktu widzenia i nawet jeśli ojciec nie chce znać syna, to
syn będzie chciał znać ojca. Jeśli bedzie taka możliwość - gorycz na bok.
Syn jest mądry, sam oceni. Nie uda się go ochronić pzred wsyztskim, ale nie
można mu odmówić prawa do spotkania z ojcem. Nawet jeśli tatuś pzrejawi
zainteresowanie chwilowe. Wierz mi - dla Twojego syna bedzie to BARDZO
WAŻNE. Znam trochę dzieci samotnych rodziców. Rozmawiałąm z nimi - dziećmi,
dorosłymi.... Wiem, co czuły.
Margola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2005-02-01 09:50:27
Temat: Re: Prawo do ojcostwa?Użytkownik idiom napisał:
> To jest WYŁACZNIE MÓJ SYN.
> Z jednego powodu - Dawca Genów poszedł do sądu i powiedział: TO NIE JEST
> MOJE DZIECKO.
Hm....
Widzisz. Ja 12 lat temu myslałam podobnie. teraz
cieszę się, że wtedy nie odpuściłam. paradoksalnie
- z ojcem Martyny zawsze mogę się dogadać. Mimo iż
ostatnia rzecz jakiej on by chciał to spotkanie z
nią. Niemniej nie ma problemu z alimentami itp.
Nie wiem co jeszcze życie przyniesie, ale... mnie
zawiódł facet, który rzekomo kachał dziecko nad
zycie, przyznawał się do niego itp. Po 6 latach mu
sie odwidziało. Nie ma reguł.
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2005-02-01 09:53:55
Temat: Re: Prawo do ojcostwa?
Użytkownik "Margola Sularczyk" <margola@nu_spamie_pagadi.ruczaj.pl> napisał
w wiadomości news:ctnich$p7l$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Ze wszystkim głęboko się zgadzam, jednak Twój syn ma matkę i ojca, choćby
z
> biologicznego punktu widzenia i nawet jeśli ojciec nie chce znać syna, to
> syn będzie chciał znać ojca. Jeśli bedzie taka możliwość - gorycz na bok.
> Syn jest mądry, sam oceni. Nie uda się go ochronić pzred wsyztskim, ale
nie
> można mu odmówić prawa do spotkania z ojcem. Nawet jeśli tatuś pzrejawi
> zainteresowanie chwilowe. Wierz mi - dla Twojego syna bedzie to BARDZO
> WAŻNE. Znam trochę dzieci samotnych rodziców. Rozmawiałąm z nimi -
dziećmi,
> dorosłymi.... Wiem, co czuły.
Myślę, że mnie przekonałaś.
Powiedz mi tylko, co jeśli Młody będzie chciał poznać ojca - powinnam go
szukać dla niego? Czy po prostu uznać, że jak go nie ma, to nie ma
możliwości poznania ?
pozdrawiam
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2005-02-01 10:12:55
Temat: Re: Prawo do ojcostwa?> Nie pozwalac. Nie zgadzać się na badania. Przeciągać proces. Przynosić
> zwolnienia. Wyczekać aż dziecko będzie kumate i zdolne stanąć przed sądem.
> Najlepiej do pełnoletnosci.
Ja tez uwazam, ze nie powinnas DG dopuszczac do dziecka. Dokonal wyboru, a
Twoj syn nie musi pokutowac za to, ze mu sie ojciec nie udal.
Nie watpie, ze pan kiedys sobie o synku przypomni, zwlaszcza, gdy zacznie
chorowac, poczuje sie samotny, ale jesli teraz zgodzisz na to, zeby byl
ojcem Twojego dziecka, to mozesz jedynie synkowi w przyszlosci dolozyc
przykrosci z faktu posiadania takiego rodziciela, a pozytku raczej z niego
nie bedzie :I Jeskli dajecie sobie rade bez jego alimentow, to na Twoim
miejscu zostawilabym to tak jak jest. Mam tez nadzieje, ze Twoj syn nigdy
nie bedzie musial stawac przed sadem i procesowac sie z wlasnym ojcem, czy o
ustalenie praw, czy o alimenty, nie jest to niczym przyjemnym dla dziecka
(nawet pelnoletniego). Brak ojca uchroni go przed wszelkimi zobowiazaniami
wobec tego czlowieka, to jest dzuzy plus tej sytuacji.
Pozdrawiam
skrzato (z genami nieudanego ojca)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2005-02-01 10:15:38
Temat: Re: Prawo do ojcostwa?
Użytkownik "idiom" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ctnh3t$abd$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Chyba rzeczywiście nie przeczytałaś postu, na który odpowiadasz....
Nie rozumiem, czemu mi to imputujesz? Bo ośmielam się mieć inne zdanie, niż
bys sobie zyczyla?
> Prawo, ale nie obowiązek.
Dokładnie. prawo.
>Nawiasem mówiąc cała dyskusja jest czysto akademicka - mój syn ma 5 lat i 5
> miesięcy, a od dokładnie 5 lat (dziś jest rocznica...) nie widział swojego
> ojca, od 5 lat on nie zapytał się, jak się czuje dziecko
Odbiję piłeczke - najwyrażniej nie czytałas postu na który odpowiadasz. Ja
pierwszy raz zobaczylam mojego ojca majac 9 lat - więc bylabym ostrożna z
mówieniem o dyskusjach akademickich
HaNkA
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2005-02-01 10:19:38
Temat: Re: Prawo do ojcostwa?> Mój pięcioletni synek nie ma formalnie ojca, a finansowo jakoś sobie sami
> radzimy.
>
Swoja aritralna tedycyzja pozbawilas dziecko ojca. Czy na peno mialas prawo?
F
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2005-02-01 10:34:26
Temat: Re: Prawo do ojcostwa?
> Swoja aritralna tedycyzja pozbawilas dziecko ojca. Czy na peno mialas prawo?
Pozbawiłam ?
A nie przypadkiem pozbawił go człowiek, który powiedział "To nie moje dziecko"?
pozdr
Monika
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2005-02-01 10:42:50
Temat: Re: Prawo do ojcostwa?
Użytkownik "HaNkA ReDhUnTeR" <hanka.redhunter@[BEZ_TEGO]interia.pl> napisał
w wiadomości news:ctnkmb$ss2$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Nie rozumiem, czemu mi to imputujesz? Bo ośmielam się mieć inne zdanie,
niż
> bys sobie zyczyla?
Bo sugerujesz, że wymyśliłam sobie, że będę miała dziecko bez ojca, że
potrzebuję tylko dawcę genów.
Bo sugerujesz, że pomijam fakt, że syn jest kogoś innego, ignorując zupełnie
to, że ten ktoś się tego "posiadania" wyparł - IMHO przez to sugerujesz, że
to ja próbuje odciąć dziecko od ojca (nawet ten argument, że może usłyszę o
odcięciu dziecka od ojca)
> > Prawo, ale nie obowiązek.
>
> Dokładnie. prawo.
No i będzie mógł skorzystać z tego prawa, gdy będzie pełnoletni i będzie
mógł sam zadecydować czy tego chce. Ja próbowałam już wyegzekwować to prawo
(kilkakrotnie - pozew do sądu był ostatecznym aktem - pierwszym było to, że
zostałam z tym facetem po zajściu w ciążę), ale zrezygnowałam wobec
zdecydowanego oporu.
> Odbiję piłeczke - najwyrażniej nie czytałas postu na który odpowiadasz. Ja
> pierwszy raz zobaczylam mojego ojca majac 9 lat - więc bylabym ostrożna z
> mówieniem o dyskusjach akademickich.
Ale o ile dobrze zrozumiałam Twój post, przez 2 lata Twój ojciec interesował
się Tobą, ale Twoja mama mu to uniemozliwiała, zatem on wykazywał jakąś wolę
interesowania sie swoim dzieckiem. Nie zauważasz róznicy ?
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2005-02-01 11:25:05
Temat: Re: Prawo do ojcostwa?> A nie przypadkiem pozbawił go człowiek, który powiedział "To nie moje
> dziecko"?
>
> pozdr
>
> Monika
>
Zbłądził, a ty mu ręki w potrzebie nie podałaś. Trochę mniej złości, więcej
miłośierdzia dla dobra dziecka
F
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |