Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Prawo do ojcostwa?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Prawo do ojcostwa?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 104


« poprzedni wątek następny wątek »

41. Data: 2005-02-01 13:44:19

Temat: Re: Prawo do ojcostwa?
Od: "HaNkA ReDhUnTeR" <hanka.redhunter@[BEZ_TEGO]interia.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "idiom" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ctnvjb$48$1@nemesis.news.tpi.pl...


> Sugerujesz, że wpadki zdarzają sie tylko tym kobietom, które chcą potem
> wyeliminować ojców ? :D

nie, dziwi mnie tylko ze wpadlas na zyczenie ojca dziecka i w ramach
poswiecania sie, zostalas z nim.

> No i gdzie tu stwierdzenie, że nie widział Cię, bo nie chciał, aż
> skończyłaś
> 9 lat ?

Sądziłam, ze bylo to dość jasno wynikało z kontekstu.

>> Splycasz. Mialam ojca. Nie alimenty- napisalam, ze gdy popadlam w kłopoty
>> finansowe to zwrócilam sie do niego o pomoc
>
> Ale wcześniej napisałaś, że jak miałaś 18 lat to wystąpiłaś o podwyższenie
> alimentów. Wnioskowałaś o podwyższenie czegoś, czego (jak próbujesz mnie
> teraz przekonać) nie było? Jak widać, jednak czytam uważnie...

W dalszym ciągu spłycasz. Nie wypieram sie faktu alimentów - piszać "mialam
ojca, nie alimenty" nie mialam namysli, ze ojciec alimentów nie placił, ale
ze nie do tego sprowadzało sie jego ojcostwo. Byl ojcem, nie dawca genów,
czy alimentów. Nie mieszkalismy razem, nie widywaliśmy się często ale
swiadomosć, ze jest gdzieś człowiek dla mnie wazny, do ktorego moge sie
zwrócić o pomoc w waznej chwili byl dla mnie istotny.

> Szanuję wiele ludzi, ale nie mają oni większego znaczenia w moim życiu.
> Ich
> brak nie byłby tragedią.

Ja tez szanuje wielu ludzi - ale nie mowimy o kims abstrakcujnym ale o ojcu
dziecka.

> Szacunek i pieniądze - to jest wg Ciebie ojcostwo? Czy przekazaliście
> sobie
> z ojcem coś więcej, w trakcie tych 15 spotkań, podczas których
> (przynajmniej
> na początku) się męczyłaś?

Patrz wyżej. Ojciec zmarł lat temu 8. Do tej pory myslę o nim zyczliwie, nie
byl dla mnie obcym czlowiekiem. Nasze losy ułozyly sie tak, a nie inaczej
ale nie przestal byc dla mnie ojcem. To tez zasluga mojej matki, ktora
wyszla poza czubek wlasnego nosa. Ojciec zranil ja strasznie odchodzac gdy
byla w ciazy. Nie miala ochoty aby wrócil, nie chciala kontynuowac tego
zwiazku ale nigdy nie bronila mi kontaktów z ojcem. Trudność, w kontaktach z
ojcem polegala na tym, ze 9 letnie dziecko postawiono przed obcym facetem
mówiąc "to jest twoj tata". To troche moze jednak wstrzasnąc:-)

> A nie bierzesz pod uwagę, że człowiek, od którego zaczęła się ta dyskusja
> może być inny od Twojego ojca - że możliwe, że nawet kasy i wzajemnego
> szacunku można się od niego nie spodziewać?

I vice versa - Ty nie zakladasz nawet przez moment, ze moj sp ojciec
niekoniecznie musial byc sqrwielem, czyż nie?

HaNkA

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


42. Data: 2005-02-01 13:56:59

Temat: Re: Prawo do ojcostwa?
Od: "kolorowa" <v...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


"HaNkA ReDhUnTeR" wrote
> I vice versa - Ty nie zakladasz nawet przez moment, ze moj sp ojciec
> niekoniecznie musial byc sqrwielem, czyż nie?

Wydaje mi się, że jednak nie. Przynajmniej ja tego w postach Moniki nie
widzę. Rozumiem, ze piszesz z perspektywy dziecka, które odzyskało ojca i
którego ojciec okazało się w efekcie człowiekiem w porządku. Czy jednak Twój
pogląd nie zmieniłby się, gdyby Twój ojciec skwitował Twoją wizytę tekstem:
"Ty qrwo, przyszłaś po pieniądze"? Tekst jest autentyczny.

Małgośka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


43. Data: 2005-02-01 14:06:28

Temat: Re: Prawo do ojcostwa?
Od: "idiom" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "HaNkA ReDhUnTeR" <hanka.redhunter@[BEZ_TEGO]interia.pl> napisał
w wiadomości news:cto152$c7k$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> nie, dziwi mnie tylko ze wpadlas na zyczenie ojca dziecka i w ramach
> poswiecania sie, zostalas z nim.

Świat jest zadziwiający.

Nie w ramach poświęcania się, tylko było parę osób, które mówiły mi: "To nie
tylko Twoje dziecko. To równiez jego. Dziecko ma prawo do posiadania ojca.
Ludzie się zmieniają, także na lepsze. Czy na pewno masz prawo pozbawiać
dziecko ojca?" itd, którym uwierzyłam.
A potem okazało się, że ludzie zmieniają się również na gorsze, że są
sytuacje, które przekraczają moją wyobraźnię itd.

> Sądziłam, ze bylo to dość jasno wynikało z kontekstu.

No, niestety nie.

> W dalszym ciągu spłycasz. Nie wypieram sie faktu alimentów - piszać
"mialam
> ojca, nie alimenty" nie mialam namysli, ze ojciec alimentów nie placił,
ale
> ze nie do tego sprowadzało sie jego ojcostwo. Byl ojcem, nie dawca genów,
> czy alimentów. Nie mieszkalismy razem, nie widywaliśmy się często ale
> swiadomosć, ze jest gdzieś człowiek dla mnie wazny, do ktorego moge sie
> zwrócić o pomoc w waznej chwili byl dla mnie istotny.

Szkoda, że nie mogę porozmawiać z 15 letnią Hanką, której ojciec żyje...


> I vice versa - Ty nie zakladasz nawet przez moment, ze moj sp ojciec
> niekoniecznie musial byc sqrwielem, czyż nie?

Dziewczyno, pokaż mi, gdzie zasugerowałam, że Twój ojcec mógł być skurwielem
?
Ja nawet w pierwszym momencie odebrałam tę całą sytuację, jako sytuację, w
której Twoja matka utrudniała Wam kontakty i od początku podkreślałam
różnicę między Twoim ojcem a ojcem mojego dziecka (której Ty nie zauważałaś)

Może przestań mi wciskać nie moje poglądy, bo jak na razie nie zauważyłam
Twojego "sorry, pomyliłam się" w tych miejscach, gdzie ewidentnie się
machnęłaś w ocenie moich intencji...


Monika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


44. Data: 2005-02-01 14:09:31

Temat: Re: Prawo do ojcostwa?
Od: "Ijon" <i...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora


"idiom" <i...@w...pl> wrote in message
news:ctn94p$473$1@atlantis.news.tpi.pl...

Na jego miejscu zaczalbym sie zastanawiac czy to aby faktycznie moje dziecko
...


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


45. Data: 2005-02-01 14:17:12

Temat: Re: Prawo do ojcostwa?
Od: Mrówka <m...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ijon" <i...@b...pl> napisał w wiadomości
news:cto2tp$kdj$1@nemesis.news.tpi.pl...
>

> Na jego miejscu zaczalbym sie zastanawiac czy to aby faktycznie moje
dziecko
> ...
Dlaczego?
Uwazasz ze facet jest w porzadku?
Sorki,ale idac do wyrka obydwoje powinni w rownym stopniu wziac na siebie
odpowiedzialnosc w razie wpadki.Skoro on sie beszczelnie wyparl dziecka,to
chyba nie za dobrze o nim swiadczy.Jezeli kobieta sama wychowuje dziecko
,nie mogac wcale na niego liczyc to uwazasz ze powinna przyjac skruszonego
tatulka z otwartymi ramionami bo jemu po kilku latach zachcialo sie jednak
miec dziecko?
Nie wiem jakbym postapila na miejscu Idiom,bo nie bylam w takiej
sytuacji,ale
podejrzewam ze facet musialby niezle sie nagimnastykowac aby mi i dziecku
udowodnic ze mezna jemu zaufac.
Magda

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


46. Data: 2005-02-01 14:27:55

Temat: Re: Prawo do ojcostwa?
Od: "idiom" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ijon" <i...@b...pl> napisał w wiadomości
news:cto2tp$kdj$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Na jego miejscu zaczalbym sie zastanawiac czy to aby faktycznie moje
dziecko
> ...


Dlaczego?
Dlatego, że kobieta się na niego wypięła, zamiast latać za nim na kolanach i
prosić o łaskę ?

Mam ten komfort, że nie muszę się przed nim poniżać...

pozdr

Monika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


47. Data: 2005-02-01 14:28:33

Temat: Re: Prawo do ojcostwa?
Od: "HaNkA ReDhUnTeR" <hanka.redhunter@[BEZ_TEGO]interia.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "kolorowa" <v...@a...pl> napisał w wiadomości
news:cto1rh$f83$1@news.onet.pl...

> Czy jednak Twój
> pogląd nie zmieniłby się, gdyby Twój ojciec skwitował Twoją wizytę
> tekstem:
> "Ty qrwo, przyszłaś po pieniądze"? Tekst jest autentyczny.

Nie jestem w stanie abstrakcyjnie gdybać. Dla jasności - to pierwsze
spotkanie gdy mialam 9 lat zostalo zainspirowane przez mojego ojca. Nie
moglby mi więc zarzucić, ze to ja przyszlam do niego po coś. Poprosil moja
ciocię aby mnie przyprowadzila. Moja mama zgodzila sie odrazu - tak jakby
nawet przez ulamek sekundy nie przeszla jej do glowy mysl "teraz? po 9
latach. A wlasnie, ze Ci nie pozwole spotkac sie z dzieckiem". Pewnie
dlatego, ze jej taka mysl nie przyszla do glowy

HaNkA

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


48. Data: 2005-02-01 14:35:48

Temat: Re: Prawo do ojcostwa?
Od: "HaNkA ReDhUnTeR" <hanka.redhunter@[BEZ_TEGO]interia.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "idiom" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:cto1uu$fs8$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Nie w ramach poświęcania się, tylko było parę osób, które mówiły mi: "To
> nie
> tylko Twoje dziecko. To równiez jego. Dziecko ma prawo do posiadania ojca.

Dokladnie to samo powiedzial mi moj kolega, kiedy pare lat temu mialam faze,
ze sprawie sobie dzidziusia bez koniecznosci posiadania przy sobie jego
ojca. Powiedzial "dziecko potrzebuje ojca i matki. Do kochania spraw sobie
kotka albo pieska". Kupilam psa.

> Szkoda, że nie mogę porozmawiać z 15 letnią Hanką, której ojciec żyje...

Sądzisz, ze idealizuje ojca bo nie zyje? Mylisz sie - 15 letnia Hanka tak
samo patrzyla na te sprawy. Moja mama wpoila mi pewne wzorce etyczne,
moralne nazwijmy to jak chcesz. Nie jest to moze dekalogowe 'czcij ojca i
matke swoja" bo nie jestem religijna w zadną strone. Nie zwracalam sie do
niego czesto bo bylam dosc samodzielna - ale kiedys np ustalilismy, ze
poprowadzi mnie do oltarza. Nie dozyl niestety tej chwili. Mialam do niego
kredyt zaufania, wiedzialam, ze mam w nim oparcie, ze gdy bede w potrzebie
to poda mi dlon. Nie musial do tego mieszkac ze mna pod jednym dachem.
Wystarczalo, ze byl moim ojcem. Ze mu moja mama na to pozwolila

HaNkA


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


49. Data: 2005-02-01 14:40:49

Temat: Re: Prawo do ojcostwa?
Od: "kolorowa" <v...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


"HaNkA ReDhUnTeR" wrote
> Nie jestem w stanie abstrakcyjnie gdybać. Dla jasności - to pierwsze
> spotkanie gdy mialam 9 lat zostalo zainspirowane przez mojego ojca. Nie
> moglby mi więc zarzucić, ze to ja przyszlam do niego po coś. Poprosil moja
> ciocię aby mnie przyprowadzila. Moja mama zgodzila sie odrazu - tak jakby
> nawet przez ulamek sekundy nie przeszla jej do glowy mysl "teraz? po 9
> latach. A wlasnie, ze Ci nie pozwole spotkac sie z dzieckiem". Pewnie
> dlatego, ze jej taka mysl nie przyszla do glowy

Wiesz, mi też by nie przyszła, bo nawet w gdybyśmy się z moim mężem
koszmarnie ścięli (a oczywiście ścinaliśmy się), mam tę pewność, że ojcem
wciąż byłby idealnym. Jeśli jednak Monika ma poważne podstawy, żeby
podejrzewać, że nawet jeśli kiedyś tatusiowi zackni się za synkiem, to za
tydzień czy miesiąc może swojemu dziecku, które wciąż nie może uwierzyć, że
tata do niego wrócił, powiedzieć: "chyba jednak nie jesteś moim synem" albo
po prostu zniknąć na kolejnych kilka lat - to nie widzę powodu, dla którego
nie powinna w imieniu dziecka podjąć decyzji o odseparowaniu go od ojca.
Przynajmniej na pewien czas, który pozwoliłby dziecku jako tako dojrzeć w
miarę stabilnej atmosferze. Albo wprowadzić jakiś okres oczekiwania na
dziecko, podobnie jak czekają na dziecko rodzice adopcyjni - będzie się mógł
chłopak wykazać, jak bardzo mu na synu zależy.

Małgośka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


50. Data: 2005-02-01 14:54:10

Temat: Re: Prawo do ojcostwa?
Od: "idiom" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "HaNkA ReDhUnTeR" <hanka.redhunter@[BEZ_TEGO]interia.pl> napisał
w wiadomości news:cto45a$r80$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Dokladnie to samo powiedzial mi moj kolega, kiedy pare lat temu mialam
faze,
> ze sprawie sobie dzidziusia bez koniecznosci posiadania przy sobie jego
> ojca. Powiedzial "dziecko potrzebuje ojca i matki. Do kochania spraw
sobie
> kotka albo pieska". Kupilam psa.

Nie sądzisz, że nieco inaczej wygląda sprawa gdy planuje się "z
premedytacją" dziecko "z próbówki" a inaczej gdy się wpadło z niewłaściwym
facetem ?


> Sądzisz, ze idealizuje ojca bo nie zyje? Mylisz sie - 15 letnia Hanka tak
> samo patrzyla na te sprawy.


Pozostaje mi wierzyć na słowo.


Rozumiem, że skoro nie skomentowałaś mojej prośby o wskazanie, gdzie
założyłam, że Twój ojciec mógł być skurwielem, to nic takiego nie miało
miejsca ?

Czyli znowu przyznajesz mi rację milcząco? Cóż, lepsze to niż nic ;)

Monika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 11


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Co oznaczaja slowa-"tesknie za Toba"??
rozwiązywanie konfliktu w małżeństwie
Ochron rodziny
Małżeństwo, dzieci i sprawy meldunkowe
Czy można żyć szczęśliwie bez miłości?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »