« poprzedni wątek | następny wątek » |
91. Data: 2006-06-01 17:50:14
Temat: Re: Prezent czy zadra?Użytkownik puchaty napisał:
> Czemu miałabyś nie uśmiechnąć się i podziękować w wypadku pielgrzymki?
> Książki nie przeczytasz, na pielgrzymkę nie pojedziesz. Łatwiej udawać
> radość w wypadku książki?
Ech Puchaty, taki stary (grupowicz) a taki niedomyślny: książka fajnie
wygląda na półce. W przeciwieństwie do pielgrzymki...
A serio - niewiele jest książek, których nie przeczytam. A Biblię znam
lepiej niż wielu Katolików. A poezję (każdą) uwielbiam. Nie udaję
radości z powodu książek. Mimo to mam świadomość, że wybór właśnie
takich książek nie jest przypadkowy. I mam lekkie uczucie niesmaku,
które ze względu na stosunki rodzinne starannie ukkrywam. Wiem, wiem,
mam niska samoocenę i poważne problemy emocjonalne.
Ktoś mi zafunduje leczenie?
Rozs
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
92. Data: 2006-06-01 18:02:04
Temat: Re: Prezent czy zadra?Rozs napisał(a):
> Nadal nie rozumiem, czego Wy w tym nie rozumiecie. Ja nie lubię, gdy
> ktoś mna rozporządza. Po prostu nie lubię. Mogę?
Możesz. Ja też się zapieniam na stawianie mnie wobec faktów dokonanych i
stawianie mnie w sytuacjach omówionych za moimi plecami. Nic o nas bez
nas.
Tak się wcinam, żebyś wiedziała, że ktoś Cię rozumie :-)
--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
93. Data: 2006-06-01 18:02:46
Temat: Re: Prezent czy zadra?"Rozs" <r...@g...SKASUJ-TO.pl> wrote in message
news:e5n6qf$jfc$1@atlantis.news.tpi.pl...
>> "panie doktorze, od znieczulenia urosly mi rzesy" "niemozliwe",
>> alez to moje odczucie, zegnam! "do widzenia (z wyrazna ulga")
>
> Nie wątpię. Może z równie dużą ulgą skończ dyskusję ze mną?
lol moze.
>>> Jejkusiu, to był jeden z argumentów, dla których ktoś mógłby się poczuć
>>> urażony wykupieniem wycieczki.
>>
>> i ten argumnet padl, z ust Twoich i ten argument (i pare jeszcze innych
>> z tego samego gatunku) zostalo potraktowane jako lekko absurdalne.
>
> Widzisz, nie przyjmujesz do wiadomości, że w momencie otrzymania prezentu
> człowiek może się poczuć źle. Z różnych powodów. Usiłuję Ci wytłumaczyć,
> że (czytaj uważnie), mimo najlepszych chęci, czasem prezent może sprawić,
> że człowiek poczuje się urażony. I odczucie tego człowieka nie jest
> bzdurą, nie jest absurdem, po prostu jest.
> Ja jestem ostatnia osobą, która by to oceniała i wartościowała.
i ja Ci usiluje (i nie tylko ja) powiedziec, ze problem lezy po stronie
przyjmujacego. ja rozumiem, ze mozna sie tak czy inaczej poczuc, ale
nie jest to wina obdarowujacego. uczucie to moze byc, po prostu jest,
jak sama piszesz, ale nie dlatego, ze obdarowujacy zachowal sie
niegrzecznie.
problem lezy po stronie przyjmujacego prezent.
>> ?? niegrzeczne??? nietrafione, ale nie niegrzeczne.
>
> Wiesz, że ktoś nie czyta, nie lubi czytać, czytanie go męczy i kupujesz mu
> książkę... Masz rację, to nie jest niegrzeczność...
a jesli nie wiesz?
>
> > i tego tez wszystkiego dajacy wiedziec nie musi, a nawet nie bedzie
>> wiedzial,
>> bo czesto o "takich" rzeczach sie nie mowi (szczegolnie w typie rodzin
>> jakie przedstawiasz)
>
> UUUU, teraz jeszcze jest jakiś typ rodzin, które opisuj....
a nie?
>
>> jego intencje NIE sa zlosliwe. dajacy prezent nie jest
>> zlosiwym skurczybykiem, ktory chce nam dopiec, szczegolnie jesli
>> wlazyl w to wiele wysilku zeby prezent byl orginalny.
>
> Oczywiście, że nie jest złośliwy, oczywiście, że nie chciał źle i
> oczywiście, że jego intencje były dobre. A mimo to, wyszło źle,
> niezręcznie czy wręcz złośliwie.
bo problem lezy po stronie tego co prezent dostal.
Zdarza się. Znasz powiedzenie "dobrymi
> chęciami piekło wybrukowali"?
znam, ale srednio tu pasuje. chyba, ze jestes Luceferem ;))
> > to Ty odbiorca,
>
> O matko, nie ja, tylko jakiś tam hipotetyczny obdarowany z początku wątku.
> Nie pomięsząło Ci się cosik?
> Ja tylko szukam wyjaśnienia dlaczego ktoś MÓGŁBY sie poczuć urażony.
aha i Twoj pierwszy post mowil
"Będę oryginalna i powiem: byśmy się wkurzyli" a potem
"Dlaczego ktoś planuje mi czas? Uważa, że sama nie umiem? Że nie mam
lepszych rozrywek? Że mnie na nie nie stać? Nienawidzę, jak ktoś
podejmuje za mnie decyzję, szczególnie jeśli idzie o mój czas wolny" itd
roumiem, ze piszesz o hipotetycznej samej sobie...lol do kwadratu.
rozumiem, ze nie dostalas takiego prezentu i sobie nieco folgujesz
wyobrazni, ale moiwsz o SOBIE, dlaczego Ty w podobnej sytuacji
bys sie wkurzyla. cos Ci sie cosik pomieszalo.
>> jestes
>> nieszczesiwa i zgorzkniala osoba, ktora uwaza, ze swiat jest przeciwko
>> Tobie
>> a przyjaciel/znjaomy/tesciowa daja Ci stale cos do zrozumienia.
>
> Mniamciu. A ja myślałam, że jestes dentystką, a tu proszę, analizy mojej
> osobowości ciąg dalszy.
a co to ma do rzeczy?
>
>> a my Ci pokazujemy, ze te inne strony medalu nie sa racjonalne.
>
> Powaliłaś mnie. Od kiedy uczucia i emocje są racjonalne?
Twoje argumenty sa irracjonalne. jesniej?
>
>> lol! nie trzeba dlugo czekac na dowody
>
> Na dowody czego?
domysl sie.
iwon(K)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
94. Data: 2006-06-01 18:13:17
Temat: Re: Prezent czy zadra?
Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:e5i3ib$s4i$1@proxy.provider.pl...
> Jak byście zareagowali, gdybyście dostali na którąś tam rocznicę ślubu w
> charakterze prezentu opłaconą rezerwację na weekend w pięknym pensjonacie
> w górach (z wyżywieniem)? Czy byłby to dla Was powód do radości, czy
> odebralibyście to jako coś negatywnego?
>
ja lubię wspólnie decydować o takich sprawach.
Pozdrawiam
Teli.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
95. Data: 2006-06-01 18:14:03
Temat: Re: Prezent czy zadra?Rozs<r...@g...SKASUJ-TO.pl>
news:e5n86o$nq7$1@atlantis.news.tpi.pl
[...]
> Mam koleżankę, która
> jak zadzowni, to wisi ze 2 godziny na słuchawce. I jak próbuję
> delikatnie kończyć rozmowę, to ona udaje, że tego nie słyszy. A kiedy
> mówię, że muszę kończyć, to słyszę pytanie: czemu?
[...]
:)))))
Niezła koleżanusia.
Proponuję odpowiedź prosto z I klasy szkoły podstawowej:
bo nie dżemu!
Jest szansa, że po takim tekście koleżanka na chwilę zamilknie porażona tą
prostą prawdą.
Należy w tym czasie zgrabnym ruchem odłożyć słuchawkę.
Paff
--
Człowiek nie samym seksem
żyje, zawsze można gazetę poczytac jak żona nie chce.
- Casper
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
96. Data: 2006-06-01 18:29:50
Temat: Re: Prezent czy zadra?
Użytkownik "Rozs" <r...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
news:e5n7ld$7pn$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> Nie. Pojechałabym i była zadowolona
>
> A ktoś inny może nie chcieć jechać? Może mu to nie pasować? No może? Matko
> jedyna, czy Wy uważacie, że każda rzecz, która pasuje Wam, będzie pasować
> każdemu innemu?
Się pytałaś, czy były byśmy zadowolone z wymienionych przez Ciebie.
Więc odpowiadam, ze ja bym była.
Nic nie poradzę, że nie nie mam jak Ty. Było nie pytać, jak nie chciałaś się
dowiedzieć.
>> BTW - jak się dostaje książkę, to zawsze można przyjąć, ze ofiarodawca ją
>> nam daje w ramach sugestii, że za mało czytamy.
>
> Tak, zgadzam się. Dlatego daję książki tylko tym ludziom, o których wiem,
> że czytają. I wiem, że się z książki ucieszą. I długo sie namyślam jaką
> książkę wybrać, żeby była w porządku
No dobra, ale jakby kto niezbyt wtajemniczony w Twoje gusta, Tobie dał
książkę, drogą dość, to pomyślisz że coś sugeruje?
>Wiesz, ja nie chodze do kościoła, jestem osoba niewierzącą, o czym rodzina
>świetnie wie. Od mojej teściowej dostaję coraz to fikuśniejsze wydania
>Biblii, komentarzy do tychże, encykliki, poezję religijną. I wiesz, bardzo
>się z nich cieszę. Jest mi miło, że w ogóle o mnie pamięta i choć w taki
>sposób zauważa,. Ale nie mam złudzeń, że te ksiązki sa ofiarowane bez
>podtekstu.
>I dopóki mi nie wykupuje pielgrzymkito wszystko jest w porządku.
No to nie rozumiem. Dostajesz (hipotetycznie) prezent w dobrej wierze i
robisz raban, że do bani i Cię obraża bo musisz wyjechać wtedy kiedy nie
sama ustaliłaś(z tego co się orientuję, to rezerwacje można przesuwać na
inne terminy bez problemu - czyli tu tez argument odpada, ze termin nie
taki)
Dostajesz prezent wyraźnie nie z dobrej woli (Biblię i inne) tylko jako
przytyk a nawet próbę zmiany Twojego światopoglądu - i uważasz że to ok.
To o co właściwie chodzi?
--
Edyta Czyż
>>Sowa<<
// varium et mutabile semper femina // Wergiliusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
97. Data: 2006-06-01 18:31:21
Temat: Re: Prezent czy zadra?"Rozs" <r...@g...SKASUJ-TO.pl> wrote in message
news:e5n7ld$7pn$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> Nie. Pojechałabym i była zadowolona
>
> A ktoś inny może nie chcieć jechać? Może mu to nie pasować? No może? Matko
> jedyna, czy Wy uważacie, że każda rzecz, która pasuje Wam, będzie pasować
> każdemu innemu? Normalnie się czuję jak w Bambuko Wojtyszki. Wszyscy mają
> grać w szachy i koniec kropka. Roszada.
nie, moze nie pasowac. mozna nie jechac!!! mozna odmowic!!
mozna nie przeczytac, mozna nie pojechac, mozna robic co sie
chce. ale nie dopatrywac sie podtekstow, i nie obrazac sie na
prezenty, tak jak zakladac, iz odmowa spotka sie z obraza.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
98. Data: 2006-06-01 18:33:09
Temat: Re: Prezent czy zadra?Dnia Thu, 01 Jun 2006 19:50:14 +0200, Rozs napisał(a):
> A serio - niewiele jest książek, których nie przeczytam. A Biblię znam
> lepiej niż wielu Katolików. A poezję (każdą) uwielbiam. Nie udaję
> radości z powodu książek.
Zatem kompletnie nie rozumiem dlaczego podałaś te książki jako przykład
czegoś, co cieszy Cię dla samego faktu, że ofirodawca o Tobie pamięta i
zauważa...
> Mimo to mam świadomość, że wybór właśnie
> takich książek nie jest przypadkowy. I mam lekkie uczucie niesmaku,
> które ze względu na stosunki rodzinne starannie ukkrywam.
... i dlaczego nie możesz tego niesmaku ukrywać w wypadku pielgrzymki skoro
samo jego ukrywanie dla wyższych celów akceptujesz.
> Wiem, wiem,
> mam niska samoocenę i poważne problemy emocjonalne.
> Ktoś mi zafunduje leczenie?
Prawdę mówiąc nie interesuje mnie Twój faktyczny stan. Dyskutujmy o
problemie.
puchaty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
99. Data: 2006-06-01 18:35:12
Temat: Re: Prezent czy zadra?Dnia Thu, 01 Jun 2006 19:50:14 +0200, Rozs napisał(a):
> A serio - niewiele jest książek, których nie przeczytam. A Biblię znam
> lepiej niż wielu Katolików. A poezję (każdą) uwielbiam. Nie udaję
> radości z powodu książek.
Zatem kompletnie nie rozumiem dlaczego podałaś te książki jako przykład
czegoś, co cieszy Cię dla samego faktu, że ofirodawca o Tobie pamięta i
zauważa...
> Mimo to mam świadomość, że wybór właśnie
> takich książek nie jest przypadkowy. I mam lekkie uczucie niesmaku,
> które ze względu na stosunki rodzinne starannie ukkrywam.
... i dlaczego nie możesz tego niesmaku ukrywać w wypadku pielgrzymki skoro
samo jego ukrywanie dla wyższych celów akceptujesz.
> Wiem, wiem,
> mam niska samoocenę i poważne problemy emocjonalne.
> Ktoś mi zafunduje leczenie?
Prawdę mówiąc nie interesuje mnie Twój stan ducha i finansów. Dyskutujmy o
problemie.
puchaty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
100. Data: 2006-06-01 19:13:22
Temat: Re: Prezent czy zadra?Rozs napisał(a):
> jeszcze asertywność, czy już kłamstwo. Poważnie. Mam koleżankę, która
> jak zadzowni, to wisi ze 2 godziny na słuchawce. I jak próbuję
> delikatnie kończyć rozmowę, to ona udaje, że tego nie słyszy. A kiedy
> mówię, że muszę kończyć, to słyszę pytanie: czemu? No i wtedy mnie krew
> zalewa, bo muszę coś wymyślić. No i właśnie - ktoś mnie zmusza do
> kłamstwa, do udawania, ja się czuje z tym źle. A to już nie jest
> asertywność, nie?
To jest kompletny brak asertywności IMO. Dlaczego nie umiesz koleżance
powiedzieć z uśmiechem na przykład "Wiesz, rozmawiamy już od godziny, a
chciałabym poświęcić trochę czasu mężowi/dziecku/na ulubiony serial w TV
itd.itp." (powiedziec prawdę, a nie zmyślać). Mnie osobiście tego typu
sytuacje zdarzają się ostatnio często, od kiedy korzystam intensywnie ze
Skype'a i nikomu na kosztach nie zależy ;-). Wtedy informuję rozmówcę,
że gadamy już od tylu i tylu minut, a mam jeszcze inne sprawy na głowie.
Nikt się nie obraża, a ja głupio się bynajmniej nie czuję. I dodam
jeszcze, że nie jestem jakąś super asertywną osobą, ale radzę sobie
jakoś :-).
Pozdrawiam
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |