« poprzedni wątek | następny wątek » |
211. Data: 2007-03-30 15:17:22
Temat: Re: >> Problem rozwiazany <<X-No-Archive:yes
W wiadomości <news:euj7d5$nfg$1@inews.gazeta.pl>
Jolanta Pers <j...@g...pl> pisze:
> Jeżeli mniej zarabiająca osoba przegina z korzystaniem rzeczy, za
> które płaci osoba zarabiająca więcej, to pretensje są całkowicie
> zrozumiałe.
Dlaczego? Pieniądze (i dobra za nie nabyte) są wspólne niezależnie od tego,
kto ile ich przyniesie ich do domu.
Takie są "uroki" wspólnoty majątkowej. Dlatego wszelkie pretensje do
partnera, że wydał za dużo albo ruszał "nie swoje" nie mają żadnego
uzasadnienia z punktu widzenia istoty związku małżeńskiego.
Swoją droga czy osoba, która nie pracuje zarobkowo nie może korzystać z dóbr
zapewnionych przez żywiciela rodziny w takim samym stopniu, jak on sam?
Tylko dlatego, że nie zarabia (ale np. zajmuje się całym domem i dziećmi)?
--
Nixe
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
212. Data: 2007-03-30 15:48:05
Temat: Re: >> Problem rozwiazany <<Użytkownik " Nixe" <n...@f...pl> napisał w wiadomości
news:euj9m5$2usp$1@news.mm.pl...
>
> Swoją droga czy osoba, która nie pracuje zarobkowo nie może korzystać z
> dóbr zapewnionych przez żywiciela rodziny w takim samym stopniu, jak on
> sam? Tylko dlatego, że nie zarabia (ale np. zajmuje się całym domem i
> dziećmi)?
W ogóle nie może korzystać. A żywić się tylko okruszkami ;-)
Agnieszka z wieczorną głupawką
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
213. Data: 2007-03-30 16:17:12
Temat: Re: >> Problem rozwiazany <<Agnieszka napisał(a):
> W ogóle nie może korzystać. A żywić się tylko okruszkami ;-)
>
To będzie konkurowała z odkurzaczem ;)
> Agnieszka z wieczorną głupawką
pozdrawiam
Ania (gdzie tam wieczór)
--
strona Konrada: www.konrad.fotokam.net
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
214. Data: 2007-03-30 16:18:54
Temat: Re: >> Problem rozwiazany <<Użytkownik "Anna G." <a...@N...poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:eujd28$mq8$1@news.onet.pl...
> Agnieszka napisał(a):
>
>> W ogóle nie może korzystać. A żywić się tylko okruszkami ;-)
>>
> To będzie konkurowała z odkurzaczem ;)
A odkurzacz też we wspólnocie małżeńskiej z tamtymi wcześniej? To jakaś
nowoczesna rodzina musi być ;-)
Agnieszka z (poprawka) popołudniową głupawką ;-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
215. Data: 2007-03-30 16:27:38
Temat: Re: >> Problem rozwiazany <<Agnieszka napisał(a):
>
> A odkurzacz też we wspólnocie małżeńskiej z tamtymi wcześniej?
Myślisz, że mają osobne?
W zasadzie to mnie się skojarzyło, że ona te okruszki, odkurzacz zostaje
wyrzucony i mamy oszczędnośc i na jedzeniu i na prądzie ;)
i którymi wcześniej, bo się pogubiłam.
> To jakaś
> nowoczesna rodzina musi być ;-)
Nowoczesne rodziny poznajemy po ilości kont bankowych ;)
>
> Agnieszka z (poprawka) popołudniową głupawką ;-)
pozdrawiam
Ania (z katarowym bólem głowy i oczu)
--
strona Konrada: www.konrad.fotokam.net
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
216. Data: 2007-03-30 16:57:45
Temat: Re: >> Problem rozwiazany <<Użytkownik "Anna G." <a...@N...poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:eujdlq$mq8$2@news.onet.pl...
> Agnieszka napisał(a):
>
>>
>> A odkurzacz też we wspólnocie małżeńskiej z tamtymi wcześniej?
> Myślisz, że mają osobne?
> W zasadzie to mnie się skojarzyło, że ona te okruszki, odkurzacz zostaje
> wyrzucony i mamy oszczędnośc i na jedzeniu i na prądzie ;)
O, też dobre rozwiązanie, taka oszczędność to nie byle co :-)
>
> i którymi wcześniej, bo się pogubiłam.
No z tymi, co to zawarli związek małżeński i nie mogą się dogadać w kwestii
pieniędzy. To teraz dokoptowali sobie odkurzacz i mają nowoczesne małżeństwo
(uprzedzałam, że głupawka) ;-)
>
>> To jakaś
>> nowoczesna rodzina musi być ;-)
> Nowoczesne rodziny poznajemy po ilości kont bankowych ;)
Znaczy ile trzeba mieć, żeby być nowoczesnym? Jednocyfrowe ilości się łapią,
czy trzeba mieć kilkanaście? ;-)
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
217. Data: 2007-03-30 17:11:33
Temat: Re: >> Problem rozwiazany <<Agnieszka napisał(a):
>> W zasadzie to mnie się skojarzyło, że ona te okruszki, odkurzacz zostaje
>> wyrzucony i mamy oszczędnośc i na jedzeniu i na prądzie ;)
>
> O, też dobre rozwiązanie, taka oszczędność to nie byle co :-)
Trzeba kombinować coby nie dzielić się z innymiz a bardzo;)
może gdyby ten wspominany samochód na rowery zamienili to i na paliwie
zaoszczędzą i znowu jeden problem do podziału mniej;)
> (uprzedzałam, że głupawka) ;-)
nie szkodzi, mnie bolą oczy i głowa.
>> Nowoczesne rodziny poznajemy po ilości kont bankowych ;)
> Znaczy ile trzeba mieć, żeby być nowoczesnym?
No, na razie dwa zgodnie z wątkiem ;)
> Agnieszka
Ania (a może się położę)
--
strona Konrada: www.konrad.fotokam.net
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
218. Data: 2007-03-30 17:45:08
Temat: Re: Wspolne pieniadze. Nixe wrote:
> Jeśli ktoś nie chce tykać czyichś pieniędzy, to jak jednocześnie można
> powiedzieć o nim, że nie powstrzymałby się przed ich wydaniem? Dla
> mnie to paradoks i tylko o to mi chodziło.
Przecież to proste. Paradoks - niemal każdy - opiera się na przykladaniu
innego układu współrzędnych do danych z tamtego niepochodzących ;)
Niwelacja paradoksu:
1. Facet lubi nałogowo kupować książki.
2. Posiada własne konto z którego na nie boerze.
3. Ponieważ musi utrzymać rodzinę, dzieli kwotę na pół i połowa jest
przelewana na konto żony, do którego nie ma dostępu.
4. Trzyma się zasady, że nic nie zmienia.
5. Nadal nałogowo kupuje książki.
6. Ponieważ na drugie konto dostępu nie ma, więc z tamtego nie rusza.
7. Gdyby miał dostęp, to mimo tego, że nie chce, i tak by je ruszył.
8. Paradoks się rozmył :o)
Pozdrawiam serdecznie
paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
219. Data: 2007-03-30 20:14:33
Temat: Re: >> Problem rozwiazany << Nixe <n...@f...pl> napisał(a):
> Dlaczego? Pieniądze (i dobra za nie nabyte) są wspólne niezależnie od tego,
> kto ile ich przyniesie ich do domu.
Tam była wyraźnie mowa o przeginaniu.
> Takie są "uroki" wspólnoty majątkowej.
No więc właśnie dlatego by default nie uznaję.
> Dlatego wszelkie pretensje do
> partnera, że wydał za dużo albo ruszał "nie swoje" nie mają żadnego
> uzasadnienia z punktu widzenia istoty związku małżeńskiego.
Geeeee, jak Twój mąż wyda oszczędności Waszego życia na harleya, to też
machniesz ręką z hasłem "miał prawo, przecież to i tak wspólne"?
> Swoją droga czy osoba, która nie pracuje zarobkowo nie może korzystać z dóbr
> zapewnionych przez żywiciela rodziny w takim samym stopniu, jak on sam?
> Tylko dlatego, że nie zarabia (ale np. zajmuje się całym domem i dziećmi)?
Wyobraźmy sobie: jest para, jedno (płci dowolnej) nie pracuje. Pracujące
utrzymuje dom rodzinę i dodatkowo zarabia na swoje kosztowne hobby. Drugie
przychodzi i oświadcza:
- Ja też chcę mieć kosztowne hobby. Zarób na to.
Jak dla mnie nie do przyjęcia.
--
JoP
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
220. Data: 2007-03-31 09:18:12
Temat: Re: >> Problem rozwiazany <<A czereśnie tego lata były słodkie, co poświadcza " Nixe"
<n...@f...pl> mówiąc:
>Swoją droga czy osoba, która nie pracuje zarobkowo nie może korzystać z dóbr
>zapewnionych przez żywiciela rodziny w takim samym stopniu, jak on sam?
>Tylko dlatego, że nie zarabia (ale np. zajmuje się całym domem i dziećmi)?
No to podam ci ciekawą odpowiedź na powyższe pytanie...
Miałam okazję obserwować taką sytuację:
Bezdzietne małżeństwo ludzi w wieku około 28 lat zarabia ona, on się
uczy. Ona pracuje od 7 rano, do około 18-19. On robi MBA zaocznie.
Poza tym siedzi w domu i korzysta z dóbr. Uprawia sport. No i wiadomo,
że podczas uprawiania sportu, odzienie i sprzęt się szybko zużywają.
No, zajmuje się domem poza tym. Całym 1 pokojem.
Agnieszka
--
Proudly Folk Lore for the Masses
Presents: ("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
GG:1584 ( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)
http://krecikk.fotosik.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |