>Może macie jakieś rady, albo chociaż mnie pocieszycie ... :(

Najpierw pocieszanie - ja mam średnio 42 (znaczy w najlepszym razie - 41, w
najgorszym - 43). Kupowaie butów to koszmar! Zwłaszcza, że mam bardzo
specyficzne wymagania co do fasonu. Kupienie jednej pary butów w sezonie to
ogromny sukces.

A teraz rady:
* są sklepy z dużymi numerami (w Poznaniu na pewno też jakiś jest);
* im więcej sklepów w jednym miejscu, tym lepsza rozmiarówka (np. centra
handlowe) - i łazić trzeba mniej;
* czasami dobrze dobrać fason w jakimś sklepie (małym/dużym - to zależy) i
poprosić o sprowadzenie swojego numeru;
* 41 widywane jest w sklepach z dużym asortymentem, ale słabszą jakością
(CCC, Ambra, Deichman);

No, to tyle teorii
Sana - tak samo załamana
--
Dwa półgłówki nie tworzą jednej głowy (prof. T. Kotarbiński)
GG #371734