Może tylko dodam coś jeszcze, bo mam wrażenie, że taki komentarz jest
potrzebny:

Hiperechogeniczność czegokolwiek w badaniu USG nie ma absolutnie NIC
wspólnego ze złośliwością bądź łagodnością danej zmiany. To, że coś jest
hiperechogeniczne, w żadnym stopniu nie determinuje, czy jest złośliwe,
czy łagodne. Określenie "hiperechogeniczny" oznacza zwiększoną (w
stosunku do normy dla danego narządu) zdolność do odbijania fali
akustycznej generowanej przez aparat USG. Na tej podstawie można
wnioskować, bardzo ogólnie, o spoistości i składzie chemicznym (głównie
zawartości wody) danej tkanki, ale nie można nic powiedzieć o
złośliwości/łagodności zmiany. Wnioskowanie o złośliwości zmiany
widocznej w USG, jeśli w ogóle możliwe w danym przypadku, opiera się na
innych parametrach.

Pozdrawiam
Piotr