Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!wsisiz.edu.pl!newsfeed2.atman.pl!newsfe
ed.atman.pl!.POSTED!not-for-mail
From: Paulinka <p...@w...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia,pl.soc.dzieci
Subject: Re: Przedszkola
Date: Sat, 28 Jan 2012 23:51:12 +0100
Organization: ATMAN - ATM S.A.
Lines: 119
Message-ID: <jg1u50$oi9$14@node2.news.atman.pl>
References: <6...@k...googlegroups.com>
<jf7c7g$cvk$2@inews.gazeta.pl>
<cx6o8sjvcc61$.1gp99rfkj1dnk$.dlg@40tude.net>
<4f1ac34a$0$1210$65785112@news.neostrada.pl>
<d...@4...net>
<4f22640e$0$1270$65785112@news.neostrada.pl>
<1...@4...net>
<4f22d036$0$1263$65785112@news.neostrada.pl>
<fzegu9w66dmr$.ybrir65b1pql.dlg@40tude.net>
<4f2328ad$0$26696$65785112@news.neostrada.pl>
<jfvavc$rr5$10@node2.news.atman.pl>
<4f233a9e$0$1269$65785112@news.neostrada.pl>
<spsnaxx88xob$.qcsrh2lvz4vz.dlg@40tude.net>
<4f241397$0$1277$65785112@news.neostrada.pl>
<b...@4...net>
<4f24541f$0$26710$65785112@news.neostrada.pl>
NNTP-Posting-Host: host-188-122-10-237.finemedia.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: node2.news.atman.pl 1327791072 25161 188.122.10.237 (28 Jan 2012 22:51:12
GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 28 Jan 2012 22:51:12 +0000 (UTC)
User-Agent: Thunderbird 2.0.0.24 (Windows/20100228)
In-Reply-To: <4f24541f$0$26710$65785112@news.neostrada.pl>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:619759 pl.soc.dzieci:594529
Ukryj nagłówki
Lolalny Lemur pisze:
> W dniu 2012-01-28 19:44, XL pisze:
>
>
>>> ale jestem zwyczajnie
>>> zła.
>>
>> Masz prawo. Jednocześnie powinnaś być zła na siebie. Zresztą pewnie
>> jesteś.
>
> O to że pozwoliłam wleźć sobie na głowę? Wiesz, trochę nie miałam
> wyjścia. Myślę, że zachowałam się tak jak powinnam się zachować. Po
> prostu nie miałam czasu pilnować, żeby nie zapomnieli, że pomoc mile
> widziana. Czy jestem o to na siebie zła? Nie wiem szczerze mówiąc. Myślę
> i myślę i z jednej strony wyskakuje mi "to moja wina" a z drugiej "nie
> obwiniaj się, bo reszta też ma mózgi, oczy i uszy".
Reszta jest wygodna. Zwykle każdy człowiek tak ma, jak nie musi to się
nie wysila. I ok, ale tutaj chyba się niektórym pomyliło coś.
Jesteście w trudnej sytuacji i spinają się wszyscy.
>>> Nie pisałam się na to, w domu na co dzień oprócz mnie są trzy
>>> dorosłe osoby. Ale oni są zmęczeni po pracy/szkole a ja przecież
>>> siedziałam cały dzień w domu, więc jestem wypoczęta. Pewnie - mogę
>>> odzwyczajać. Ale kosztem Stasia niestety a tego bym nie chciała.
>>
>> Taka obawa świadczy źle o "pozostałych trzech zmęczonych dorosłych
>> osobach"
>> albo o tym, że zbyt mało im ufasz jeśli chodzi o opiekę nad dzieckiem na
>> czas Twej nieobecnosci - może niesłusznie tak czarno to widzisz.
>
> Ale nie, nie. To nie o zostawanie chodzi, bo tutaj mam pełne zaufanie i
> wiem, że cała trójka świetnie sobie poradzi - w momencie kiedy będą
> mieli czas i chęć zostać. Chodzi mi o skisłą atmosferę, bo "mama znowu
> strzela focha, nie wiadomo o co jej chodzi" no i takie z przeproszeniem
> duperele jak nie zrobione pranie, nie ugotowany na czas obiad i tym
> podobne.
Weź kobieto, bo zwariujesz. Pranie się robi samo, wsadzenie do pralki
ubrań, przy podstawowej wiedzy, ze białego się z czarnym nie pierze,
zajmuje jakieś 5 minut. Rzeczy do swoich szuflad niech każdy wkłada sam.
Obiad? Niech jedzą w szkole, a w domu kolacja. Tż-owi kup mikrofalówkę,
o ile nie macie, odgrzeje sobie wszystko na jednym talerzu. Zmywanie
naczyń? Niech zmywają wszyscy po kolei, a już najlepiej po sobie (kubki,
talerzyki i inne duperele).
Gotuj zupy, bo są przynajmniej dwu albo trzydniowe.
I niech wszyscy po sobie sprzątają, odłożenie na miejsce różnych rzeczy
nie jest gigantycznym wysiłkiem, a sprawia, ze panuje ogólny porządek.
>> Czy jest
>> coś, co robisz Ty, a czego oni nie potrafią? Czy dziecko wymaga
>> specjalnej
>> opieki, do której Tylko Ty jesteś przygotowana i nawet 2-3 godziny bez
>> Ciebie (niech będzie 5) dwa razy w tygodniu uczynią szkodę?
>
> Teoretycznie nie. I wcześniej to funkcjonowało. Problem polega na tym,
> że musiałabym jakoś wymusić na nich te 5 godzin.
Zaraz tam jakoś. Mówisz : Umówiłam się jutro na 18, wrócę raczej późno.
Macie przygotowane to i to.
>> Ale wróćmy do Twoich/Waszych realiów. Wiem, ile jest w nich bólu. To
>> dodatkowo pogarsza Twoją sytuację psychiczną/nerwową. Powinnaś iść do
>> dobrego psychologa, porozmawiać z nim O SOBIE i sposobach rozwiązania
>> TWOJEJ trudnej sytuacji.To byłby pierwszy krok prowadzący do tego, abys
>> zaczęła żyć takze dla siebie i mogła nauczyć rodzinę, że masz potrzeby -
>> potrzebę towarzystwa, potrzebę akceptacji, potrzebę wyjścia do ludzi po
>> prostu, także potrzebę wyjścia na zewnątrz po pomoc. Żebyś IM (tak, im!)
>> nie wpadła w depresję przypadkiem.
>
> To już chyba mam za sobą. Przynajmniej na razie. A na wyjście do
> psychologa też niestety trzeba mieć... czas. Przecież nikt mnie nie
> przyjmie o 21ej albo w weekend.
>
Masz w obwodzie duże dzieci. Trudno, jak im umknie jeden dzień w
tygodniu z nicnierobienia to im się nic nie stanie.
>> Ode mnie na już: MUSISZ uzmysłowić (rady, jak to zrobić, są tu
>> bezużyteczne, bo co rodzina, to inne relacje i przeszkody) tym "trzem
>> zmęczonym dorosłym osobom", że Ty TEŻ pracujesz, w dodatku 24 h na
>> dobę, w
>> odosobnieniu - od nich i w ogóle oraz pod presją i tak jak oni albo nawet
>> bardziej potrzebujesz wypoczynku, bo Ty nie masz służącej. Jak każdy
>> człowiek wymagasz dostępu do rozrywki, czasu dla siebie. Takze Twoje
>> małżeństwo wymaga tego, abyś SIEBIE dowartościowała i dobrze traktowała
>> jako kobieta, jako człowiek.
>
> Widzisz, oni teoretycznie o tym wiedzą. Ale kiedy pojawiają się konkrety
> to nagle ten nie ma czasu, tamten się umówił a tamten ma katar i musi
> natychmiast położyć się do łóżka.
No to się nie certol z nimi. Naprawdę nic im się nie stanie.
>> Zrób to, proszę. Dla siebie i dla dziecka. Powodzenia.
>
> Próbuję cały czas. Dzisiaj miałam jechać do Będzina na spotkanie
> bluesowe, nawet przyjaciel zaoferował się, że mnie zawiezie swoim autem.
> Ale Staś złapał przeziębienie, mama wyszła na cały dzień do brata a tż
> jak się okazało, wcześniej ustalił sobie spotkanie. Więc polazłam do
> kuchni i upiekłam chleb do tostów i taki drugi pszenno-żytni, do których
> (psia mać) zapomniałam dodać soli. Ale i tak lepsze od kupnych ;)
>
> O psychologu też myślę, tylko muszę to jakoś poukładać tu, żebym mogła
> do niego chodzić. Od jakiegoś czasu zdaję sobie sprawę, że sama sobie
> nie poradzę.
>
> Dzięki za wsparcie.
Trzymaj się! I mam nadzieję, że ich trochę rozruszasz, chyba im ten stan
bardziej pasuje, niż Ci się zdaje.
--
Paulinka
|