Użytkownik <m...@h...pl> napisał w wiadomości
news:c8t8ng$f50$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> WOLNO, ale mysle ze najbardziej Cie interesowaloby czy TY mozesz miec
> jednoczenie meza i jednego czy wielu przyjaciol.

czegos nie rouzmiem? czy ktos mi moze zabronic miec i meza i wielu
przyjaciol? czy u Ciebie przyjaciel kobiety to juz podtekst w kierunku
kochanka?
dla mnie jest oczywiste ze moge miec, zreszta moi przyjeciele to nie sa
osoby ukrywane przed moim mezem, on ich zna, akceptuje, lubi..... wiec
dalej nie rouzmiem ciebie :))
>
> Moze i jestem jakis nienormalny, ale tak przede wszytkim mysle.
> Osoba jest o tyle wazna, ze nie kazda "lapie sie" na relacje danego
> typu, (a przy calej mojej wyjatkowosci, musialaby to byc osoba
> szczegolna ;) (przy marginesie - ta typizacja rodz. relacji jest dosc
> sztuczna, moim skronnym zdaniem, pewnie jest produktem obyczaju)
> Nie chodzi mi o to, ze nie mozna miec przyjaciela rodzaju meskiego, czy
> nawet wielu takich, ale o to, aby wiedziec dlaczego, po co, ich sie ma,
> czy chce miec. Nie wydaje Ci sie to ciekawe? no coz, w kazdym razie
> wiedza taka moze sie okazac pozyteczna.. (zgaduje oczywiscie)

nie rozumiemy sie: jezeli mi na kims zalezy to zalezy mi na znajomosci z
nim, to jest dokaldnie to samo, a czy to jest relacja przyjaciel czy tylko
kolega/kolezanka to juz jest inna inkszosc. To zalezy wszytsko od
okolicznosci i od tego jakie obie strony chca miec relacje....

dla mnie przyjaciol sie poprostu ma. nie dla czegos, nie po cos. Oni sa. to
wynika z odbioru jednej osoby przez druga. Dla mnie okreslenie ze ktos jest
moim przyjacielem "po cos" jest checia wykorzytania znajomosci dla wlasnej
korzysci. To tak jakbys kochal kogos za cos.....
sorki ale to jest wykrzystywanie a nie uczucie - jeszcze raz to napisze.
Uczuciem (a przyjazn sie do nich zalicza) nie obdarza sie drugiej osoby za
cos. Uczuciem darzysz kogos. Bo tak a nie po cos i dla czegos :)))

M