Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Przyjaźń w pracy...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Przyjaźń w pracy...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 35


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2008-11-18 01:58:24

Temat: Re: Przyjaźń w pracy...
Od: "jbaskab" <j...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "bazyli4" <b...@o...pl> napisał w wiadomości
news:gfssaq$ivv$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>
> Z jednej strony masz rację. Z drugiej jednak w pracy z czasem nawiązują
> się mniej lub bardziej zobowiązujące relacje, w tym i przyjaźnie.
> Zastanawiam się, czemu akurat te pękają pierwsze... czy stąd, że słabe?

Nie, stąd, że są często weryfikowane.

Natomiast
> uczciwość jako taka IMHO nie istnieje, to stan istniejący ze względu na
> coś lub kogoś i wobec kogoś lub czegoś... nie jest łatwo powiedzieć, co w
> danej sytuacji jest tak naprawdę uczciwe, a co nie... w przypadku
> przyjaźni ocena jest prostsza, to to relacja faworyzująca osoby, tak jak
> uczciwość faworyzuje idee i stanowiska...

A IMHO uczciwość nikogo nie faworyzuje. Uczciwość to własnie brak takiego
faworyzowania. I uczciwość to coś, co każdy ma zdefiniowane wewnątrz siebie,
stąd niekoniecznie te definicje pokrywają sie ze sobą.
Oczywiście, że czasami przy odcieniach szarości trudno powiedzieć co jest
dobre, a co złe, ale tak to już jest.

Aska


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2008-11-18 06:54:48

Temat: Re: Przyjaźń w pracy...
Od: "bazyli4" <b...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:1eymt4jdxe72i$.z3v2r5zyranj.dlg@40tude.net...



> Chyba się z Toba nie zgadzam w kwestii uczciwości (wiem, trochę odbiegam
> od
> przyjaźni w pracy). Wg mnie uczciwość jest bardzo trudnym do realizacji,
> bo
> bardzo prostym=jednoznacznym mechanizmem odniesień do rzeczywistości, w
> którym wystarczy (tylko! - a jakie to trudne...) nie brać pod uwagę
> żadnych
> aspektów dobra osobistego swojego czy osób uczuciowo faworyzowanych.

I jak zwykle muszę swoje za a nawet przeciw. To prawda, faworyzowanie
jednych osób i brak tego wobec innych osób potrafi utrudnić podejmowanie
uczciwych decyzji... ale zawsze pozostaje poddekst... wobec kogo
uczciwych... bo mam dziwne wrażenie, że własnie bardzo spłyca się temat
mówiąc o uczciwości "wobec siebie", czy "uczciwości jako takiej,
bezprzymiotnikowej"... to niejako zwalnia z dostyrzegania własnych uczuć i
preferencji wobec osób na rzecz preferencji określonych, przyjmowanych
(uczciwość), niepopularnych (odwaga), stadnych (konformizm) postaw (zwracam
uwagę że ta uczciwość, odwaga, konformizm, tchórzostwo etc... to synonimy
tego samego w różnych perspektywach - taka karafka La Fontaine'a).
Ale w stu procentach się z Tobą zgadzam w jednym... to jest jednoznaczny
mechanizm odniesień... niestety... w wieloznacznym świecie...



> Jest
> to postawa niepopularna w społeczeństwie, bo wymagająca silnego
> charakteru,
> konsekwencji, pozbycia się postawy roszczeniowej i dosiebności.


A czasami tylko konformizmu, głupoty, nieliczenia się z nikim i skrajnego
egoizmu. Wolę Dike od Temidy, córki zawsze były powabniejsze i widziały
więcej ;o)



> Paradoksem jest to, że choć jest niepopularna (osoby z gruntu uczciwe są z
> różnych powodów uważane w schemacie ogólnym za naiwne, mniej zaradne
> życiowo), to jednoczesnie uczciwość jest cechą pożądaną przez wszystkich u
> ich partnerów w każdej dziedzinie - osobowość Kalego niestety wśród ludzi
> dominuje.

A to paradoksalne na pierwszy rzut oka... żeby móc mieć większe pole manewru
(co w życiu bardzo istotne) wymusza się na otoczeniu ograniczenie przez toż
otoczenie własnych pól manewrowych... skazanie na skrajną uczciwość
otoczenie blokuje wszelki ruch i wtedy skazujący ma większe pole
działania...

Pzdr
Paweł


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2008-11-18 06:59:19

Temat: Re: Przyjaźń w pracy...
Od: "bazyli4" <b...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "jbaskab" <j...@z...pl> napisał w wiadomości
news:gft7fn$ij0$1@news.onet.pl...


> Nie, stąd, że są często weryfikowane.

Ale to znaczy, że słabe, choć nie do końca... Dużo pracuję ostatnio
wiertarkami. Jedną już weryfikuję dziesięć lat i nadal działa, inne
zweryfikowane już dawno zostały i tylko części gdzieś się walają po
wysypiskach.... słabe były po prostu... choć nie wszystkie... czasami
próbowałem niektórymi robić nie to, do czego dokładnie były
zaprojektowane... weryfikację by przeszły, gdybym wiedział, co akurat ztymi
modelami robić i nie żądał od nich niemozliwego...




> A IMHO uczciwość nikogo nie faworyzuje. Uczciwość to własnie brak takiego
> faworyzowania. I uczciwość to coś, co każdy ma zdefiniowane wewnątrz
> siebie, stąd niekoniecznie te definicje pokrywają sie ze sobą.
> Oczywiście, że czasami przy odcieniach szarości trudno powiedzieć co jest
> dobre, a co złe, ale tak to już jest.

Bo to, co dobre i co złe zależy od tego, co uważamy za dobre i złe, zatem
faworyzujemy jedne postawy kosztem innych... a to u różnych ludzi różnie i
czysto subiektywne to oceny...

Pzdr
Paweł


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2008-11-18 08:58:41

Temat: Re: Przyjaźń w pracy...
Od: "jbaskab" <j...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

>>
> > Nie, stąd, że są często weryfikowane.
>
> Ale to znaczy, że słabe, choć nie do końca... Dużo pracuję ostatnio
> wiertarkami. Jedną już weryfikuję dziesięć lat i nadal działa, inne
> zweryfikowane już dawno zostały i tylko części gdzieś się walają po
> wysypiskach.... słabe były po prostu... choć nie wszystkie... czasami
> próbowałem niektórymi robić nie to, do czego dokładnie były
> zaprojektowane... weryfikację by przeszły, gdybym wiedział, co akurat ztymi
> modelami robić i nie żądał od nich niemozliwego...

No własnie o to chodzi:
- czy jeżeli używałeś jedną wiertarkę codziennie przez 10 lat i się ona po tych
10 latach zepsuła to znaczy, że jest słabsza od tej, którą uzywałeś raz na rok
i po 10 latach jest sprawna?
- czy jesli jedną wiertarką próbowałeś przewiercić żelbet i się zepsuła, to
czy jest ona słabsza w stosunku do tej którą przewiercałeś tylko ściany gipsowe
i która nadal działa?

> Bo to, co dobre i co złe zależy od tego, co uważamy za dobre i złe, zatem
> faworyzujemy jedne postawy kosztem innych... a to u różnych ludzi różnie i
> czysto subiektywne to oceny...

jezeli stanwiasz znak równości między słowem "wybór" a "faworyzowanie" to i
owszem.

Aska

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2008-11-18 10:36:10

Temat: Re: Przyjaźń w pracy...
Od: j...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

> > Bo to, co dobre i co złe zależy od tego, co uważamy za dobre i złe, zatem
> > faworyzujemy jedne postawy kosztem innych... a to u różnych ludzi różnie i
> > czysto subiektywne to oceny...
>
> jezeli stanwiasz znak równości między słowem "wybór" a "faworyzowanie" to i
> owszem.

To znaczy, że generalnie się nie zgadzam:)

Aska

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2008-11-18 21:35:25

Temat: Re: Przyjaźń w pracy...
Od: "bazyli4" <b...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "jbaskab" <j...@o...pl> napisał w wiadomości
news:32e5.000008c7.492283c1@newsgate.onet.pl...


> No własnie o to chodzi:
> - czy jeżeli używałeś jedną wiertarkę codziennie przez 10 lat i się ona po
> tych
> 10 latach zepsuła to znaczy, że jest słabsza od tej, którą uzywałeś raz na
> rok
> i po 10 latach jest sprawna?
> - czy jesli jedną wiertarką próbowałeś przewiercić żelbet i się zepsuła,
> to
> czy jest ona słabsza w stosunku do tej którą przewiercałeś tylko ściany
> gipsowe
> i która nadal działa?

Sytuacja w pracy wygląda tak, że całość poddana jest jednej opresji...
nieważne, czy to gips, czy żelbet, ale zawsze jednej i tej samej... czyżby
stąd wniosek że w pracy przyjaźni lepiej nie zawiązywać?


> jezeli stanwiasz znak równości między słowem "wybór" a "faworyzowanie" to
> i
> owszem.

Tak, stawiam znak rowności... jesli istnieje wybór, są i konsekwencje danego
wyboru...

Pzdr
Paweł




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2008-11-18 21:37:14

Temat: Re: Przyjaźń w pracy...
Od: "bazyli4" <b...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <j...@o...pl> napisał w wiadomości
news:32e5.000008ee.49229a9a@newsgate.onet.pl...


> To znaczy, że generalnie się nie zgadzam:)


Tak też myślałem. Ale to mnie dziwi, bo jesli mając do wyboru Baśkę, Jolkę i
Zdziśkę wybrałem Baśkę, bo się zakochałem na przykład to mam faworyzować
Zdziśkę? Bo mnie się jednak wydaje że Baśkę... stąd znak równości i owe
konsekwencje...

Pzdr
Paweł


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2008-11-18 21:49:45

Temat: Re: Przyjaźń w pracy...
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tue, 18 Nov 2008 22:37:14 +0100, bazyli4 napisał(a):

> Użytkownik <j...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:32e5.000008ee.49229a9a@newsgate.onet.pl...
>
>
>> To znaczy, że generalnie się nie zgadzam:)
>
>
> Tak też myślałem. Ale to mnie dziwi, bo jesli mając do wyboru Baśkę, Jolkę i
> Zdziśkę wybrałem Baśkę


Ach, to na pewno tylko dlatego, że Baśka miała fajny biust ;-PPP

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2008-11-18 22:06:17

Temat: Re: Przyjaźń w pracy...
Od: "bazyli4" <b...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:qpmq2mqucp7x.9pmr5xjrf3dy$.dlg@40tude.net...


> Ach, to na pewno tylko dlatego, że Baśka miała fajny biust ;-PPP

To tak jak z forsą u faceta. Nie najważniejsze, ale jak już jest, to czego
ma nie być ;o)

Pzdr
Paweł


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2008-11-19 19:24:12

Temat: Re: Przyjaźń w pracy...
Od: "jbaskab" <j...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "bazyli4" <b...@o...pl> napisał w wiadomości
news:gfvci9$sqi$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> Sytuacja w pracy wygląda tak, że całość poddana jest jednej opresji...
> nieważne, czy to gips, czy żelbet, ale zawsze jednej i tej samej... czyżby
> stąd wniosek że w pracy przyjaźni lepiej nie zawiązywać?

Nie, no. Przestaję pisać na psp. Bo ja chyba jakimś innym językiem się
posługuję.
Spróbuję przetłumaczyć naszą rozmowę raz jeszcze, z mojego na nasze:

- Zrozumiałam z twoich postów, że piszesz o wszystkich związkach przyjazni w
pracy, że są słabe, dlatego pękają.
- Moja odpowiedź była taka, że wcale nie są słabe (w domyśle "słabsze niż
inne przyjaźnie") tylko są poddawane o wiele większej presji i są dużo
częsciej weryfikowane, dlatego pękają (w domyśle "częściej i szybciej niż
"przyjaźnie" poza pracą")
- to, że wiekszość przyjaźni pęka, nie oznacza, że przyjaźni w pracy lepiej
nie nawiązywać. Wynika z tego tylko tyle, że na dłuższą metę nie ma łatwych
i prostych przyjaźni w pracy. Te które są, są za to mocno zweryfikowane.

Aska

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Kto zrywa z życiem zrywa też i z Życiem.
bardzo dziwny sen
Czy Jezus umiał czytać ?
Z PSP_olityka
Ciężkie czasy ateisty

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »