« poprzedni wątek | następny wątek » |
71. Data: 2003-02-20 13:03:23
Temat: Re: Przysięga małżeńskaUżytkownik "Dunia "
> czemu nie ? Skoro jednak w calosci przytoczylas moj post i zarzucilas mi, ze
> to przeze mnie dyskusja przeniosla sie na twoje zycie malzenskie, uznalam za
> sluszne publicznie to sprostowac.
> To chyba zrozumiale ?
Oczywiście, mówiłam o swojej odpowiedzi, która już poszła :)
A Dunię publicznie przepraszam za niesłuszne oskarżenia.
--
Pozdrawiam
Asia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
72. Data: 2003-02-20 13:05:47
Temat: Odp: Przysięga małżeńska
Użytkownik Jakub Słocki <j...@s...net.nospam> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:
> In article <b32j8e$qkv$1@nemesis.news.tpi.pl>,
> b...@z...pl says...
> > > Bo pragnie tego wierzacy partner? A uzyskiwanie dyspensy i droga przez
> > > meke jest oglednie mowiac niemile widziana dla nich samych?
> > > Dla nich przeciez kosciol (hierachia) i ich smieszne wymogi sa o
kant...
> > > rozbic. Wiec po co maja sie starac o laskawe pozwolenstwo? Nic nie
traca
> > > na tym ze pojda pogadac przez dziurki z ksiedzem. W wiekszosci to taki
> >
> > No więc albo się trochę pomęczą, albo krzywoprzysięgają. I moim dobrym
> > prawem jest oceniać ich jako niegodnie składających przysiegę.
> >
> > To nie jest kwestia poważnego traktowania Kościoła, hierarchii i ich
> > wymogów. To jest kwestia powaznego traktowania swoich własnych przysiag,
> > czyli tak zwanego honoru.
> >
>
> Ehm, nie rozumiem.
>
> Jesli przysiegam w budynku potocznie nazywanym kosciolem, i mowie to co
> zamierzam wypelnic, tyle tylko ze ksiadz nie wie ze jestem niewierzacy
> to gdzie tu dylemat powaznego traktowania przysiegi?
O ile pamietam, przysiega się m.in. na Trójcę przenajświętszą. Zazwyczaj,
żeby przysiega się liczyła, przysięga sięna to, w co się wierzy. To jest
pierwszy powód do niebrania ślubu katolickiego przez niewierzących. Po
drugie, przysiągłeś, ze dzieci będziesz wychowywać w duchu katoickim.
Rozumiem, że szczerze pragnąłeś tego dotrzymać. W innym przypadku z góry
niepoważnie traktowałeś dane przez siebie słowo.
boneidydy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
73. Data: 2003-02-20 13:07:43
Temat: Odp: Przysięga małżeńska
Użytkownik Jakub Słocki <j...@s...net.nospam> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:
> In article <s...@e...rdc.pl>,
> M...@e...eu.org says...
> > W dniu Thu, 20 Feb 2003 13:45:12 +0100, osoba określana zwykle jako
> > AsiaS pozwoliła sobie popełnić co następuje:
> > >> Jedno i drugie to zakłamanie. Po co w ogóle ci pierwsi biorą ślub
koscielny?
> > >Ja, jako bardzo wierząca wtedy bardzo prosiłam Kubę o ślub kościelny,
bardzo
> > >zależało mi na tym, byśmy składali przysięgę przed Bogiem i nie żyli w
grzechu.
> > >Dziwny byłoby dla mnie gdyby się nie zgodził, to było zbyt ważne dla
mnie.
> >
> > Dlaczego? A może dla niego (abstrahuję od konkretnej sytuacji,
> > tylko tworzę pewną konstrukcję hipotetyczną) to dla niego byłoby
> > dziwne, że go o to prosisz, bo on jest niewierzący i dla niego to
> > jest istotne. Dlaczego to że ktoś nie jest katolikiem ma od razu
> > oznaczać, że jemu i tak wszystko jedno?
>
> To ja odpowiem z punktu widzenia osoby niewierzacej.
>
> Jesli ktos nie jest wojujacym antykatolikiem - ot ma po prostu obojetny
> sotsunek do tej religii, a dobro partnera lezy mu na sercu, to dziwne
> byloby dla mnie w takiej sytuacji zapieranie sie w kwestii slubu
> koscielnego. Oczywiscie jesli w ogole ten slub chca brac.
No cóż, jeśli nie jest dla Ciebie problemem złożenie dowolnej przysiegi dla
swietego spokoju, to oczywiscie rozumiem twoje postępowanie. Moja
konstrukcja psychiczna i szacunek dla danego słowa są cokolwiek inne.
boniedydy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
74. Data: 2003-02-20 13:08:56
Temat: Re: Odp: Przysięga małżeńskaIn article <b32jr9$t3o$1@nemesis.news.tpi.pl>,
b...@z...pl says...
> > Ehm, nie rozumiem.
> >
> > Jesli przysiegam w budynku potocznie nazywanym kosciolem, i mowie to co
> > zamierzam wypelnic, tyle tylko ze ksiadz nie wie ze jestem niewierzacy
> > to gdzie tu dylemat powaznego traktowania przysiegi?
>
> O ile pamietam, przysiega się m.in. na Trójcę przenajświętszą. Zazwyczaj,
> żeby przysiega się liczyła, przysięga sięna to, w co się wierzy. To jest
> pierwszy powód do niebrania ślubu katolickiego przez niewierzących. Po
> drugie, przysiągłeś, ze dzieci będziesz wychowywać w duchu katoickim.
Ok, chodzi o to na co sie przysiega (no i w przypadku dzieci jeszcze o
katolickim wychowaniu). Teraz rozumiem.
A ciekawa sprawa, ale pewnie nie bedzie zbyt duzego odzewu.
Jak malzenstwa jednostronne rozwiazuja ten problem (wychowania
katolickiego) - przeciez przekazywanie etyki niewierzacego stoi w
sprzecznosci z katolickim wychowaniem? Jak wtedy ten obowiazek wypelnia
strona wierzaca?
K.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
75. Data: 2003-02-20 13:14:12
Temat: Odp: Przysięga małżeńska
Użytkownik Jakub Słocki <j...@s...net.nospam> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:
> >
> > Jeżeli Kuba nie był wierzący, bezwzglednie powinien był starac się o
ślub
> > jednostronny. W przeciwnym przypadku przysiegał na Boga i Kościół, w
które
> > nie wierzy, a to tak jakby przysiągł od razu łamać dane słowo (i w końcu
na
> > to wyszło).
> >
>
> Ja tam nie wiem jak sie to nazywa. Mowi sie ksiedzu, ze jedno jest
> wierzace inne nie, wypelnia jakis dodatkowy papierek i na tym koniec.
> Przynajmniej tak bylo.
Jesli braliście ślub jednostronny, to oczywiscie sprawa wygląda inaczej. Ale
jeszcze przed chwilą pisałeś, że to za duzo załatwiania, a księzy mozna
olać?
boniedydy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
76. Data: 2003-02-20 13:15:26
Temat: Re: Odp: Przysięga małżeńskaIn article <b32kb7$1l8$1@nemesis.news.tpi.pl>,
b...@z...pl says...
> Jesli braliście ślub jednostronny, to oczywiscie sprawa wygląda inaczej. Ale
> jeszcze przed chwilą pisałeś, że to za duzo załatwiania, a księzy mozna
> olać?
>
Pisalem ze rozumiem takie stanowisko. I z perspektywy czasu - nie
wykluczone ze np. teraz bym tak zrobil.
Chodzilo mi o to ze nie naruszyloby to mojego wewnetrznego spokoju
niestaranie sie o slub jednostronny. I dlatego nie potepiam i rozumiem
ludzi ktorzy tak robia.
K.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
77. Data: 2003-02-20 13:16:59
Temat: Odp: Odp: Przysięga małżeńska
Użytkownik Jakub Słocki <j...@s...net.nospam> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:
> In article <b32jr9$t3o$1@nemesis.news.tpi.pl>,
> b...@z...pl says...
> > > Ehm, nie rozumiem.
> > >
> > > Jesli przysiegam w budynku potocznie nazywanym kosciolem, i mowie to
co
> > > zamierzam wypelnic, tyle tylko ze ksiadz nie wie ze jestem niewierzacy
> > > to gdzie tu dylemat powaznego traktowania przysiegi?
> >
> > O ile pamietam, przysiega się m.in. na Trójcę przenajświętszą.
Zazwyczaj,
> > żeby przysiega się liczyła, przysięga sięna to, w co się wierzy. To jest
> > pierwszy powód do niebrania ślubu katolickiego przez niewierzących. Po
> > drugie, przysiągłeś, ze dzieci będziesz wychowywać w duchu katoickim.
>
> Ok, chodzi o to na co sie przysiega (no i w przypadku dzieci jeszcze o
> katolickim wychowaniu). Teraz rozumiem.
>
> A ciekawa sprawa, ale pewnie nie bedzie zbyt duzego odzewu.
>
> Jak malzenstwa jednostronne rozwiazuja ten problem (wychowania
> katolickiego) - przeciez przekazywanie etyki niewierzacego stoi w
> sprzecznosci z katolickim wychowaniem? Jak wtedy ten obowiazek wypelnia
> strona wierzaca?
Mam wrażenie (kiedyś byłam na ślubie jednostronnym), że warunkiem zgody
Koscioła na taki ślub jest zobowiązanie się obojga małżonków do wychowania
dzieci po katolicku. Taka przysięga jest elementem ceremonii.
boniedydy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
78. Data: 2003-02-20 13:23:26
Temat: Re: Odp: Przysięga małżeńskaIn article <b32juu$7q$1@nemesis.news.tpi.pl>,
b...@z...pl says...
> No cóż, jeśli nie jest dla Ciebie problemem złożenie dowolnej przysiegi dla
> swietego spokoju, to oczywiscie rozumiem twoje postępowanie. Moja
> konstrukcja psychiczna i szacunek dla danego słowa są cokolwiek inne.
To ja odpowiem abstrahujac od KK i przysiegi malzenskiej.
Nie chodzi o dowolna przysiege dla swietego spokoju.
Chodzi o sytuacje, w ktorej chce komus cos obiecac:
"Bede zawsze rano wynosil smieci i gonil po bulki"
Ale z przyczyn ode mnie niezaleznych aby ta przysiega nabrala moc
urzedowa, a do tego w formie niezwykle waznej dla tego komu to obiecuje
- musze udac sie do "Wysokiego urzedu do spraw przysiag porannych"
Ale tam mam formularz na ktorym jest napisane nie to co chce przysiac
(jak wyzej) tylko
"Bede zawsze rano wynosil smieci i gonil po bulki,a do tego gwizdal
melodie ludowe i wywijal holubca co zwrotke"
I mam wybor:
1. Podpisac taka przysiege - pomimo tego ze tego nie bede robil, ale
swiadomie wczesniej informujac tego komu przysiegam ze bede tylko robil
to co napisane na poczatku. "Wysoki urzad..." nie bedzie o tym wiedzial.
2. Poinformowac pana w wysokim urzedzie, ze ja sie nie moge zgodzic na
taki tekst i poprosic, aby dostal zgode "centrali wysokiego urzedu" na
wykreslenie fragmentu, dodatkowo motywujac czemu tak a nie inaczej itd.
Zgode moge dostac albo nie.
I z takiego punktu widzenia obie rzeczy sa dla mnie rownowazne. O to mi
chodzi. To ze wybralem opcje 2 nie ma tu znaczenia. Jakby mi ktos robil
najmniejsze klopoty wrocilbym do opcji 1 w innym oddziale tego urzedu.
K.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
79. Data: 2003-02-20 13:24:26
Temat: Re: Przysięga małżeńskaIn article <b32kto$gc6$1@news.onet.pl>, s...@w...pl says...
>
> Użytkownik "AsiaS" <a...@n...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:b32ikg$a7i$1@news.onet.pl...
> > Użytkownik "boniedydy"
> > > Jedno i drugie to zakłamanie. Po co w ogóle ci pierwsi biorą ślub
> koscielny?
> >
> > Ja, jako bardzo wierząca wtedy bardzo prosiłam Kubę o ślub kościelny,
> bardzo
> > zależało mi na tym, byśmy składali przysięgę przed Bogiem i nie żyli w
> grzechu.
> > Dziwny byłoby dla mnie gdyby się nie zgodził, to było zbyt ważne dla mnie.
>
> Czyli jako osoba wierząca prosiłaś partnera o świadome kłamstwo i jako osoba
> wierząca i przywiązująca do tego wagę stanęłaś przed Bogiem ze świadomością
> popełnianego oszustwa?
>
W ktorym miejscu prosila o klamstwo ?
K.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
80. Data: 2003-02-20 13:24:44
Temat: Re: Przysięga małżeńska
Użytkownik "AsiaS" <a...@n...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b32ikg$a7i$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "boniedydy"
> > Jedno i drugie to zakłamanie. Po co w ogóle ci pierwsi biorą ślub
koscielny?
>
> Ja, jako bardzo wierząca wtedy bardzo prosiłam Kubę o ślub kościelny,
bardzo
> zależało mi na tym, byśmy składali przysięgę przed Bogiem i nie żyli w
grzechu.
> Dziwny byłoby dla mnie gdyby się nie zgodził, to było zbyt ważne dla mnie.
Czyli jako osoba wierząca prosiłaś partnera o świadome kłamstwo i jako osoba
wierząca i przywiązująca do tego wagę stanęłaś przed Bogiem ze świadomością
popełnianego oszustwa?
Sowa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |