Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!pwr.wroc.pl!panorama
.wcss.wroc.pl!ict.pwr.wroc.pl!not-for-mail
From: r...@d...uni.wroc.pl (Ronan)
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Psychologia zachodu a wschod ...
Date: Sun, 30 Jan 2000 13:56:10 GMT
Organization: University of Wroclaw, Institute of Psychology
Lines: 60
Message-ID: <3...@n...ict.pwr.wroc.pl>
References: <3...@p...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: pa157.wroclaw.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Newsreader: Forte Agent 1.5/32.452
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:39320
Ukryj nagłówki
On Mon, 31 Jan 2000 14:32:18 +0100, Kawul <m...@p...onet.pl> wrote:
>Wiecej - i tu juz zaczalem z niesmakiem drapac sie w glowe >:-| wysnul
>wniosek ze nasza cywilizowana brac przemadrzalych psychologow moglaby
>sie wiele nauczyc od malomownych lecz wiecznie zadowolonych
>egzotycznych konkurentow.
No i ma sporo racji, tylko trzeba to dobrze rozumieć. Czym innym są
inspiracje, kulturowy kontekst czy wiedza, która umożliwia i wspiera wizję
teoretyka, która tworzy jakąś koncepcję, od potwierdzenia tychże.
W ocenie własnej kultury często wpada się w dość błędny schemat, który
Bartek Dzik nazwał by chronocentryzmem, tj. zafiksowaniem się na własnej
pozycji w historii i rozpatrywanie przeszłości z tej właśnie perspektywy.
Konkretnie, nie jest tak, że nasza cywilizacja zawsze była przesiąknięta
spalinami, ani że kultury wschodnie obrazują nieprzerwany ciąg wiecznej
medytacji nad naturą człowieka. Pod większością względów współczesna Azja
(południowo wschodnia) jest daleko bardziej "przesiąknięta spalinami" niż
nasza. Równie cennym źródłem inspiracji mogą być "Confessiones" św.
Augustyna - a z wielu względów ważniejszym nawet - od pism Konfucjusza czy
Sutry Diamentowej.
Jeden z najbardziej zainspirowanych Wschodem teoretyków: Carl Gustav Jung,
m.in. w pozycji pt. "Podróż na Wschód", dość szczegółowo analizuje
status tamtych kultur dla zachodniej psychologii. Znajdziesz tam między
innymi zalecenie, aby nie dawać się im zwieść, w tym sensie, iż poprzez
swoją głębię (którą dostrzegamy tylko intuicyjnie i nie bardzo potrafimy
zrozumieć), egzotykę i spoistą opozocję do kultury zachodnie, mogą sie nam
wydać bardzo atrakcyjnymi. Jednak jest to mentalność kontestatora:
zauroczenie B, które rodzi odrzucenie i potępienie A. Nic konstruktywnego z
tego nie wynika, tym bardziej, że cokolwiek by zaczerpnąć, to i tak musi
zostać zreinterpretowane w naszych realiach kulturowych. A to jest bardzo
trudne, by nie rzec - niemożliwe.
Ponadto, nauka zachodnia ma metodologię, do której siestosuje, która jest
gwarantem spójności całego tego gmachu, który zwiemy nauką i naukowością.
Myśl wschodnia nie posiada (historycznie) odpowiednika tejże i w związku z
tym nie może zostać wlączona do naszych struktur wiedzy bez potwierdzenia
empirycznego. A z tego cop wiem, to empiryczna weryfikacja hipotez
wysnuwanych ze wschodnich koncepcji człowieka nastrzęcza bardzo wiele
trudności, głównie ze wzglęu na ich spirytualistyczny charakter.
Ale znajdziesz całkiem sporo Wschodu w psychologii, zwlaszcza w tzw.
psychologii humanistycznej, której luminarze często byli aktywistami New
Age. Ponadto wspomniany Jung aż kipi od takich wątków (zwlaszcza
hinduistycznych i buddyjskich).
Jeszcze jedna rzecz: w wyniku dość usilnych starań wielu ludzi, nauki
Wschodu są u nas sprzedawane i postrzegane właśnie jako mądrości, a nie jako
religie. Niestety nie jest tak, że joga to zestaw ćwiczeń pozwalających się
odprężyć, a medytacja zen to sposób na uśmiechniętą facjatę. To są konkretne
religie, praktyki religijne i wierzenia religijne. I tak jak nikt nie
chciałby widzeć automatycznego zaadoptowania chrześcijańskich konceptów do
psychologii, tak też podobna adopcja ze Wschodu jest niemożliwa.
---
Pozdrawiam
Michał Kulczycki AKA Ronan
>> SALVE LUX POST TENEBRAS <<
|