Strona główna Grupy pl.soc.dzieci.starsze Rower 16"

Grupy

Szukaj w grupach

 

Rower 16"

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 125


« poprzedni wątek następny wątek »

41. Data: 2005-05-17 10:59:22

Temat: Re: Rower 16"
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Wiecie co - jak ja już wreszcie kupię "dorosły" rower Maćkowi (mam nadzuieję
że to nastąpi jeszcze tej wiosny) to będę miała do oddania za darmo
(ewentualnie koszty transportu) rower tzw. "komunijny". Był bardzo porządny,
kosztowal jako nowy około 600 zł ale już przejechał przez 5 lat ponad 1000
km i miał kompletnie złamany przedni widelec (wymieniono na nowy). Także
jakieś centrowanie kół itd.

Nie wiem ile cali.

Niemniej jeździ.
Rower będzie do odbioru w Chorzowie, ale możemy się jakoś umówić.

Może Pasik się skusisz ?

Z tym że tak jak piszę dopiero jak kupię nowy, bo na razie Maciek jeszcze na
nim jeździ.

Pozdrowienia.

Basia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


42. Data: 2005-05-17 11:01:04

Temat: Re: Rower 16"
Od: Eulalka <e...@k...pl> szukaj wiadomości tego autora

Nixe napisał(a):

> Tańczyć NIENAWIDZĘ (nie wiem, po kim Martyna ma te zamiłowania, bo chłop
> mój w ogóle niemuzykalny i bez wyczucia rytmu)

Po mnie.
Uwielbiam tańczyć :)

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


43. Data: 2005-05-17 12:53:17

Temat: Re: Rower 16"
Od: "Vax" <v...@t...pl.bez.tego.tu> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisała:

a jednak mam kaprys odpowiedziec na niektore nixizmy ;)
(byleby flejma jakiegos z tego nie bylo, jak np. watek z rybkami ;))

> Wiesz, gdy dzieci uczyły się chodzić, to też nie od razu pokazałam im
> równoważnię.

Totez nikt nie wymaga od dziecka _od_razu_ jazdy na jednym kole.

>> Im szybciej jezdzi, tym czesciej bedzie calowal matke ziemie
>> wlasnie z powodu _naglej_ utraty stabilnosci rowerku
>> przez fakt oderwania sie tylnego kola zasadniczego.
>> Skrecajac, dajmy na to, w lewo, nie bedzie mogl go dostatecznie
>> pochylic, sila odsrodkowa bedzie pchac rower w prawo,
>> az w koncu sila ciezkosci zlozona z odsrodkowa wyjdzie
>> poza prawe boczne, rower sie wywroci _na_zewnatrz_ zakretu
>> efektownie kozialkujac, splatajac sie z nogami.
>> Fajnie.
>
> A co mają do tego cztery kółka? Jak żyję, nie widziałam jeszcze opisanego
> wyżej (czy jakiegokolwiek innego)upadku roweru mającego support w postaci
> kółek bocznych. To tak, jakbyś na siłę próbował przewrócić na bok stojak
> od choinki.

Przeprowadz eksperyment:
choinka przymocowana za stojak:
a) na bagazniku roweru/motocykla (bez bocznych kolek) tak, by jej srodek
ciezkosci wypadal mniej wiecej tam, gdzie reszty pojazdu
b) w samochodzie/autobusie, przymocowana gdziekolwiek,
na podlodze, dachu, przyczepie

wchodzimy w zakret
a teraz uzyj Mocy (tzn. wyobrazni)

ew. postaw kieliszek na tacy i szybko biegnij zakrecajac
a) naturalnie nachylajac tace w zakrecie
b) trzymajac ja _zawsze_ poziomo

A wracajac do "jak zyje, nie widzialam" - ja widywalem _zbyt_ czesto.

> Facetowi po operacji bioder też powiesz "rzuć pan w diabły te kule, bo
> tylko złych nawyków nabierzesz"?

Mylisz _nauke_ z rehabilitacja.
Przepraszam, czy dziecko uczylas chodzic o kulach?
A wracajac do faceta. Tak, powiedzialbym, majac zapewne(?)
poparcie lekarzy: rzuc pan te kule natychmiast, gdy bedziesz
pan w stanie samodzielnie ustac. Szybciej wrocisz pan do zdrowia
cwiczac, niz noszac sie na tych szczudlach miesiacami, doprowadzajac
do zaniku miesni i odzwyczajajac nogi od chodzenia.

>> Doczep sobie _teraz_ boczne kolka do doroslego roweru
>> i sprobuj pojechac _swoim_normalnym_tempem_.
>
> A co to ma do rzeczy? Ja_już_potrafię opanowałam technikę jazdy. On
> jeszcze nie.

A zalozysz sie, ze nie?
Ze _kiedys_ (blisko 3 dekady temu) mialas "opanowana"
technike jazdy z bocznymi kolkami a teraz malo z tego pamietasz?
Chodzi wylacznie o to, ze to dwie _odmienne_ techniki jazdy.
Z czego ta asekurancka jest bezpieczna wylacznie przy
niewielkich predkosciach, za to ta druga wymaga rozwinietej
koordynacji ruchowej i to jedynie dyskredytuje ja w przypadku
wiekszosci dzieci ponizej 3-go roku zycia (pomijajac _debilna_
konstrukcje wiekszosci rowerkow dla tak malych dzieci, na ktorych
nie daloby sie bez trudu jezdzic na dwoch kolach).

>> Nie mowie tu o stabilnych rowerach np. trojkolowych,
>> ale o takich durnych, malych "podporeczkach".
>
> Nie wiem zatem z jakimi Ty rowerami 4-kółkowymi miałeś do czynienia, bo
> nasz jest równie stabilny, jak trójkółowiec :)

chyba jak stoi i wiatr nazbyt mocno nie wieje...

Wez pod uwage rozstaw bocznych kolek.
Wez pod uwage wysokosc srodka ciezkosci.
Wez pod uwage sile odsrodkowa (zalezna od predkosci)
dzialajaca na srodek masy i powstajacy moment skrecajacy
(opor poprzeczny powstaje na ziemi, ponizej srodka
ciezkosci, punkty przylozenia dosc odlegle).
Wez pod uwage fizyke.

>> Widzisz, rower, to takie cus, gdzie sie siedzi lekko
>> pochylonym, wiec nieco wyzsze siodelko winduje srodek
>> ciezkosci rowerzysty+roweru na znana organizmowi
>> cyklisty wysokosc, do tego dochodzi efekt zyroskopowy
>> obrajacych sie kol, calkiem silny juz przy predkosci
>> idacego czlowieka.
>
> Widzisz ... wiem :)

W swietle poprzednich wypowiedzi uwierzenie w Twe
zapewnienie wymaga "troche" dobrej woli... ;D

> Jeżdżę na rowerze od jakichś 28 lat.

I zapewne mieszkasz w jakims budynku.
Co samo w sobie nie czyni Cie jednakze architektem,
czy nawet prostym budowlancem. Mimo, ze sobie
"radzisz z mieszkaniem". :)

Instruktorem prawa jazdy mozna byc po i po 10
latach za kolkiem. A mozna jakism cudem przejezdzic
40 lat i nie miec najmniejszych kwalifikacji do uczenia
_poprawnego_ jezdzenia innych.

Nie wiem, czy ja mam kwalifikacje do nauki jazdy na rowerku
dzieci, nie wiem, czy ucze najlepiej, ale mam jakies efekty.
Blyskawicznie nauczylem wlasnego syna, nauczylem dzieci
znajomych, znajomi sami nauczyli, korzystajac z mych
rad (chocby co do ustawien kierownicy i siodelka, przez
analogie "jak sami maja" a nie "jak im sie _wydaje_,
ze bedzie dziecku wygodnie i bezpiecznie").
Pojalem nadto heroicznosc wysilku nauki tych,
co zdazyli juz "swoje przepedalowac" na podpierakach.
Zadalem sobie pierwiej trud obserwacji i wyciagania wnioskow.
I zawsze zaczynalem nauke nie od dopasowywania
kija od miotly do roweru, ale roweru do majacego na nim
jezdzic adepta(/ki) kolarstwa.
I nauczeni BI-cyklisci jezdza szybciej, pewniej,
a co najwazniejsze, maja _mniej_ siniakow, niz
ich wielo-kolowi rowiesnicy, probujacy jezdzic ciut szybciej
niz na spacerze z _idaca_ mama.
Wydaje mi sie tez, ze predyspozycje do jazdy na dwoch
kolkach maja niemal wszyscy, zas ich brak to w wiekszosci
wynik jedynie przyzwyczajenia sie do "odmiennej fizyki jazdy"
na malych terkotach.
Zamien sobie np. dzialanie klawiszy myszy. Im dluzej uzywalas
natuaralnych, tym trudniej sie bedzie przestawic. Proste.
Komus, kto siadzie do kompa pierwszy raz, bedzie "bez roznicy".

>> Znalem przypadek chlopaka, ktory lubi grac w noge.
>> Znalazl sie w srodowisku, gdzie wszyscy grali o klase
>> lepiej. Przestal lubic.
>
> Ona nie ma żadnych porównań tego typu.

To niekoniecznie porownanie.
Ale uswiadomienie sobie, ze sie "w sumie" nie potrafi.
Jedno dziecko dostanie impuls do nauki, inne skieruje
sie w strone tego, w czym jest _nadal_ dobre.
I oboje przykladowych dzieci bedzie na swoj sposob ambitne.

pozdrawiam - v.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


44. Data: 2005-05-17 15:24:55

Temat: Re: Rower 16"
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

Vax pisze:

> Totez nikt nie wymaga od dziecka _od_razu_ jazdy na jednym kole.

Ale wymagasz od razu jazdy na dwóch kołach z pominięciem istotnego etapu,
jakim jest nauka jazdy na czterech kołach. Ona też ma jakiś swój cel -
oswojenie się z rowerem i poznanie innego, niż chodzenie sposobu poruszania
się.

> Przeprowadz eksperyment:
> choinka przymocowana za stojak:
> a) na bagazniku roweru/motocykla (bez bocznych kolek) tak, by jej
> srodek ciezkosci wypadal mniej wiecej tam, gdzie reszty pojazdu
> b) w samochodzie/autobusie, przymocowana gdziekolwiek,
> na podlodze, dachu, przyczepie
> wchodzimy w zakret
> a teraz uzyj Mocy (tzn. wyobrazni)

I chcesz powiedzieć, że środek ciężkości choinki w stosunku do środka
ciężkości stojaka wygląda analogicznie jak środek ciężkości dziecka w
stosunku do środka cieżkości rowerka?
BTW - od kiedy choinka potrafi sama balansować swoim ciężarem?

> ew. postaw kieliszek na tacy i szybko biegnij zakrecajac
> a) naturalnie nachylajac tace w zakrecie
> b) trzymajac ja _zawsze_ poziomo

Budowa rowerka (chodzi mi o umieszczenie środka ciężkości) nie przypomina
nawet w 1% budowy kieliszka, a kieliszek nie ma możliwości balansowania
ciałem, jak dziecko.

> A wracajac do "jak zyje, nie widzialam" - ja widywalem _zbyt_ czesto.

Może to były jakieś "dziwne" rowerki - duże koła, wysoka rama, wysokie
siodełko i malutkie kółeczka na krótkich osiach. Nasz jest dość niskim
rowerem, a stosunkowo spore kółka boczne są szeroko rozstawione. Nie ma
fizycznej możliwości, by przy zakręcie przewrócił się na bok, bo upadek siłą
rzeczy uniemożliwia właśnie boczne koło. Poza tym dziecko czując, że rower
zaczyna wchodzić w zakręt, potrafi balansować ciałem.

>> Facetowi po operacji bioder też powiesz "rzuć pan w diabły te kule,
>> bo tylko złych nawyków nabierzesz"?

> Mylisz _nauke_ z rehabilitacja.

Nie mylę. Człowiek po operacji bioder, w trakcie rehabilitacji na nowo uczy
się chodzić.
I kule są mu to tego potrzebne w pierwszej fazie nauki. Po to, by ucząc się
na nowo utrzymywania równowagi, nie runął od razu na ziemię.

> Przepraszam, czy dziecko uczylas chodzic o kulach?

Owszem. Tymi "kulami" były moje ręce.
Gdy wysadzałam dziecko z wózka, to nie stawiałam go samego na ziemi i nie
odbiegałam czym prędzej, lecz początkowo prowadziłam za rękę.

> A wracajac do faceta. Tak, powiedzialbym, majac zapewne(?)
> poparcie lekarzy: rzuc pan te kule natychmiast, gdy bedziesz
> pan w stanie samodzielnie ustac.

Ot głupi lekarze, którzy zalecali coś zupełnie innego mojemu teściowi :-/

> Szybciej wrocisz pan do zdrowia
> cwiczac, niz noszac sie na tych szczudlach miesiacami, doprowadzajac
> do zaniku miesni i odzwyczajajac nogi od chodzenia.

Hmm... który masz stopień specjalizacji z ortopedii?

>> A co to ma do rzeczy? Ja_już_potrafię opanowałam technikę jazdy. On
>> jeszcze nie.

> A zalozysz sie, ze nie?

Z kim?
Przecież widzę to, co widzę i potrafię ocenić.

> Chodzi wylacznie o to, ze to dwie _odmienne_ techniki jazdy.

Ależ ja nie mam zamiaru nauczyć go techniki jeżdżenia na czterech kołach,
tylko oswoić z rowerem bez narażania na stres związany z upadkami! Jak się
już oswoi, to pomyślimy, co dalej.

> Wez pod uwage rozstaw bocznych kolek.
> Wez pod uwage wysokosc srodka ciezkosci.
> Wez pod uwage sile odsrodkowa (zalezna od predkosci)
> dzialajaca na srodek masy i powstajacy moment skrecajacy
> (opor poprzeczny powstaje na ziemi, ponizej srodka
> ciezkosci, punkty przylozenia dosc odlegle).
> Wez pod uwage fizyke.

A Ty weź pod uwagę to, że nie widziałeś na oczy roweru mojego syna, a wiesz
lepiej, że się przewraca na zakrętach.

> I zapewne mieszkasz w jakims budynku.
> Co samo w sobie nie czyni Cie jednakze architektem,
> czy nawet prostym budowlancem. Mimo, ze sobie
> "radzisz z mieszkaniem". :)

Do rekreacyjnej jazdy na rowerze nie jest potrzebna wiedza nt budowy roweru
i znajomość wzorów fizycznych rządzących zależnością prędkości od nachylenia
ciała, oporów powietrza czy prędkości wiatru.
Tak więc nie wiem, czemu miały służyć powyższe argumenty, bo moim zdaniem
wystarczy mi taka wiedza, jaką posiadam. Nie jestem zawodową kolarką.

> Instruktorem prawa jazdy mozna byc po i po 10
> latach za kolkiem. A mozna jakism cudem przejezdzic
> 40 lat i nie miec najmniejszych kwalifikacji do uczenia
> _poprawnego_ jezdzenia innych.

Zatem to cud, że mój ojciec, nie mając żadnej wiedzy w dziedzinie
"rowerologii" nauczył mnie i moich kuzynów jeździć w tydzień. A mojej córy
jakoś nie potrafił. Zapomniał? :-/ A może po prostu dzieci są różne?

> Nie wiem, czy ja mam kwalifikacje do nauki jazdy na rowerku
> dzieci, nie wiem, czy ucze najlepiej, ale mam jakies efekty.

Ja również mam. Moja córka potrafi jeździć na rowerze.
A syn? Nie wiem jeszcze. Nie chce mi się powtarzać, że dopiero rozpoczął
naukę.

> Wydaje mi sie tez, ze predyspozycje do jazdy na dwoch
> kolkach maja niemal wszyscy,

"Niemal". To kluczowe słowo.

> Zamien sobie np. dzialanie klawiszy myszy. Im dluzej uzywalas
> natuaralnych, tym trudniej sie bedzie przestawic. Proste.
> Komus, kto siadzie do kompa pierwszy raz, bedzie "bez roznicy".

A jeśli ktoś już dwa miesiące jeździ na dwóch kółkach, potrafi jeździć, ale
nadal nie czuje bluesa, to nadal będziesz upierał się, że to dlatego, że za
długo jeździł na czterech?
(btw - na czterech już NIE potrafi)

>>> Znalem przypadek chlopaka, ktory lubi grac w noge.
>>> Znalazl sie w srodowisku, gdzie wszyscy grali o klase
>>> lepiej. Przestal lubic.

>> Ona nie ma żadnych porównań tego typu.

> To niekoniecznie porownanie.
> Ale uswiadomienie sobie, ze sie "w sumie" nie potrafi.

Uświadomienie sobie na skutek porównania do innych, grających lepiej.
Sam sobie przecież tego bez powodu nie uświadomił.

--
PozdrawiaM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


45. Data: 2005-05-17 15:34:26

Temat: Re: Rower 16"
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

Piotr Czyż pisze:

> Toprzecieżnietak. Cyklista pokonujący zakręt aby zrównoważyć siłę
> odśrodkową pochyla się w stronę zakrętu.

Ale weź pod uwagę, jakiej siły (a tym samym kąta pochylenia się) trzeba
użyć, gdy pokonuje się ostry zakręt szybko (na dwóch kołach), a jakiej, gdy
pokonuje się zakręt łagodny powoli (na czterech). Do zrównoważenia siły
odśrodkowej przy skręcie rowerkiem czterokółkowym wystarczy lekkie
odchylenie ciała. Przy ostrzejszym skręcie takie lekkie odchylenie
faktycznie może nie wystarczyć. Ale żaden dzieciak (a przynajmniej nie mój)
nie szarżuje przecież tak, by skręcać czterokółkowcem przy prędkości circa
10km/h o 90 stopni ;-)

> Kółka boczne uniemożliwiają ten manewr.

Niekoniecznie. Są na tyle odpowiednio podgięte do góry, że pozwalają na
lekki przechył o kącie +/- takim, o jaki kąt dziecko nachyla się, by
zrównoważyć siłę odśrodkową. Nie wiem, czy to w miarę jasno opisałam ;-)

> Przy odpowiedniej prędkości i dość ostrym skręcie wypadek
> murowany.

J.w. Moje nie jeździ AŻ tak szybko. I na razie pokonuje jedynie lekkie łuki.

--
PozdrawiaM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


46. Data: 2005-05-17 15:42:23

Temat: Re: Rower 16"
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

siwa pisze:

> A jaki rower?

Ten 4-kółkowiec, to "noname" chyba (ale sprawdzę później, bo rower jest u
rodziców).
Teraz jeździ na:
http://www.giant-bicycles.com/pl/030.000.000/030.000
.000.asp?year=2004&model=10075
albo niewiele różniącym się (bo też nie mam możliwości sprawdzenia, czy to
dokładnie ten sam model)

Zresztą sama mi taki radziłaś w zeszłym roku ;-))

--
PozdrawiaM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


47. Data: 2005-05-17 17:20:55

Temat: Re: Rower 16"
Od: "Vax" <v...@t...pl.bez.tego.tu> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisała:
> Vax pisze:
>
>> Totez nikt nie wymaga od dziecka _od_razu_ jazdy na jednym kole.
>
> Ale wymagasz od razu jazdy na dwóch kołach z pominięciem istotnego etapu,
> jakim jest nauka jazdy na czterech kołach.

w ktorym momencie? Zechcesz przytoczyc stosowny akapit?
Doradzam niezwloczna nauke na 2 kolach, gdy spelnione
sa nastepujace warunki:
- dysponujemy odpowiednim, ergonomicznym sprzetem
- dziecko posiada koordynacje ruchowa, np. biega
juz normalnie, a nie "chwiejnym truchtem"

> Ona też ma jakiś swój cel - oswojenie się z rowerem i poznanie innego, niż
> chodzenie sposobu poruszania się.

Widzisz, w moim "ekstrawaganckim" zapatrywaniu sie na boczne
koleczka, to sluzyc one winny wylacznie:
- umozliwieniu rozkoszowania sie frajda jazdy na rowerze
dzieciom, ktore nie maja jeszcze odpowiedniej koordynacji
- umozliwic przemieszczanie sie (wolne) do czasu opanowania
jazdy na dwoch kolach, ktora to nauke nalezy rozpoczac niezwlocznie

>> Przeprowadz eksperyment:
>> choinka przymocowana za stojak:
>> a) na bagazniku roweru/motocykla (bez bocznych kolek) tak, by jej
>> srodek ciezkosci wypadal mniej wiecej tam, gdzie reszty pojazdu
>> b) w samochodzie/autobusie, przymocowana gdziekolwiek,
>> na podlodze, dachu, przyczepie
>> wchodzimy w zakret
>> a teraz uzyj Mocy (tzn. wyobrazni)
>
> I chcesz powiedzieć, że środek ciężkości choinki w stosunku do środka
> ciężkości stojaka wygląda analogicznie jak środek ciężkości dziecka w
> stosunku do środka cieżkości rowerka?
> BTW - od kiedy choinka potrafi sama balansować swoim ciężarem?

Nie uzylas Mocy - "przymocowana za stojak".
Sily wystepujace podczas pochylania jednosladu sa niemal pomijalne.
Zas zlozenie sily ciazenia i odsrodkowej przy _wlasciwym_ przechyle
"wciska" choinke _w_ stojaczek a nie _poza_.
W przypadku _ograniczenia_ pochylenia, chocby przez boczne kolka,
Twoja choinka miast wciskana w stojak, jest z niego wyrywana,
przewracana.
Imaginuj sobie, ze ja (i miliardy innych) na rowerze pochylam sie
instyktownie, nawet o tym nie myslac, nie _balansuje_ cialem.
Ale z dowolnymi "ogranicznikami przechylu" musialbym sie niezle
nagimnastykowac, a i tak, przy wiekszej predkosci wielocyped
by sie pewnie wywrocil.

Sluchaj, zrob wszystkim "dobrze" i nie udawaj, ze nie rozumiesz...
Prosze.

>> ew. postaw kieliszek na tacy i szybko biegnij zakrecajac
>> a) naturalnie nachylajac tace w zakrecie
>> b) trzymajac ja _zawsze_ poziomo
>
> Budowa rowerka (chodzi mi o umieszczenie środka ciężkości) nie przypomina
> nawet w 1% budowy kieliszka, a kieliszek nie ma możliwości balansowania
> ciałem, jak dziecko.

Nie, no pewnie. Za to choinka na stojaczku, ktorej uzylas jako przykladu
to wypisz wymaluj dziecko na rowerze.
Kieliszek na tacy przechylanej i sztywnej jest modelem.
Niestety, jesli upierasz sie, ze nie rozumiesz kierunkow
i zwrotow dzialania sil podczas zakrecania roweru, jakis model byl
konieczny.

>> A wracajac do "jak zyje, nie widzialam" - ja widywalem _zbyt_ czesto.
>
> Może to były jakieś "dziwne" rowerki - duże koła, wysoka rama, wysokie
> siodełko i malutkie kółeczka na krótkich osiach.

Nie - to byly wlasnie z reguly za male rowerki.
Policz sobie, tytulem eksperymentu, jakie szerokie powinny byc
ramiona bocznych kolek, by przy srodku ciezkosci np. 40cm
zakrecie o promieniu 3 metrow przy szybkosci np. 10km/h
wypadkowe wektorowe obu sil utrzymaly sie w podstawie.
Jak dojdziesz do wzoru, to zobacz, jak sie to zmienia
przy podniesieniu srodka ciezkosci do 45 cm, zmniejszeniu
prmomienia do 2m (zeby zawrocic na szerokim na 4m chodniku).
A potem zmien jeszcze predkosc z 10km/h na glupie 11km/h.
A to wszystko przy zalozeniu, ze kolka sa "na rowno" z napedowym,
w praktyce, sa kilka cm wyzej.
A... do obliczen, wez _koniecznie_ pod uwage, ze wypadkowa
dziala protopadle do osi _pomiedzy_ przednim a tylnym kolem,
zas boczne sa przykrecane przy tylnej osi.
Wiec wypadkowa wypadnie poza podstawe w circa 1/2 rozstawu.

> Nasz jest dość niskim rowerem, a stosunkowo spore kółka boczne są szeroko
> rozstawione. Nie ma fizycznej możliwości, by przy zakręcie przewrócił się
> na bok, bo upadek siłą rzeczy uniemożliwia właśnie boczne koło.

Mowimy o zawrotnych predkosciach, rzedu 6km/h - znaczy, spacerek?

> Poza tym dziecko czując, że rower zaczyna wchodzić w zakręt, potrafi
> balansować ciałem.

I dlatego bedzie sie gibalo jak nawalony sztygar po barborce
przy kazdym nacisnieciu na pedal, a Ciebie rozbili reka od trzymania kija.
Twoja technika jazdy tez polega na gibaniu, czy jednak leciutko kontrujesz
kierownica przy _malych_ predkosciach?

>>> Facetowi po operacji bioder też powiesz "rzuć pan w diabły te kule,
>>> bo tylko złych nawyków nabierzesz"?
>
>> Mylisz _nauke_ z rehabilitacja.
>
> Nie mylę. Człowiek po operacji bioder, w trakcie rehabilitacji na nowo
> uczy się chodzić.

Napisalabym "bzdura", ale nie doswiadczylem.
Niemniej nie wydaje mi sie, aby:
- przyklad byl adekwatny
- mialas racje, czyli, facet zapomnialby na czym polega chodzenie

>> Przepraszam, czy dziecko uczylas chodzic o kulach?
>
> Owszem. Tymi "kulami" były moje ręce.

Bzdura. Dziecko sie na nich nie wspieralo, ale Ty je _odciazalas_
i uczylas przebierac nogami. No tak, ale "co ja moge wiedziec,
jak uczylas swoje dzieci chodzic". Niewazne, to juz zbytnio OT.

> Gdy wysadzałam dziecko z wózka, to nie stawiałam go samego na ziemi i nie
> odbiegałam czym prędzej, lecz początkowo prowadziłam za rękę.

OT

>> A wracajac do faceta. Tak, powiedzialbym, majac zapewne(?)
>> poparcie lekarzy: rzuc pan te kule natychmiast, gdy bedziesz
>> pan w stanie samodzielnie ustac.
>
> Ot głupi lekarze, którzy zalecali coś zupełnie innego mojemu teściowi :-/

Nie mnie oceniac. Nie znam historii choroby, wieku tescia etc.
Ale rehabilitacja polega na stopniowym zwiekszaniu wysilku
celem szybkiego doprowadzenia do normalnego funkcjonowania.
Kule i inne gadzety maja umozliwic normalne funkcjonowanie
do czasu odzyskania zdrowia. Tak jak boczne kolka maja umozliwic
jazde do czasu nabycia niezbednej koordynacji ruchowej.
Jesli 10-latek bedzie jezdzil na bocznych koleczkach, to
gdy zacznie sie uczyc na dwoch:
a) wsiadzie i pojedzie, zajmie mu to 20 sekund, bo ma juz 8-letni
(wiec kilkakrotnie dluzszy niz moj syn) staz na 4-kolkach?
b) bedzie sie przestawial mozolnie i z trudem, nie mogac
sie pozbyc niewlasciwych "gibajacych" nawykow?


>>> A co to ma do rzeczy? Ja_już_potrafię opanowałam technikę jazdy. On
>>> jeszcze nie.
>
>> A zalozysz sie, ze nie?
>
> Z kim?
> Przecież widzę to, co widzę i potrafię ocenić.

Z pewnoscia potrafisz tez zjesc calego paczka bez popijania
w 20 sekund. Po co sprawdzac.

>> Chodzi wylacznie o to, ze to dwie _odmienne_ techniki jazdy.
>
> Ależ ja nie mam zamiaru nauczyć go techniki jeżdżenia na czterech kołach,
> tylko oswoić z rowerem bez narażania na stres związany z upadkami! Jak się
> już oswoi, to pomyślimy, co dalej.

To po cholera pisalas, ze "tak zasuwa, ze ojesu" (mniej wiecej)?
Mozna bylo pomyslec, ze jest juz calkiem, ale to _calkiem_ oswojony.

>> Wez pod uwage rozstaw bocznych kolek.
>> Wez pod uwage wysokosc srodka ciezkosci.
>> Wez pod uwage sile odsrodkowa (zalezna od predkosci)
>> dzialajaca na srodek masy i powstajacy moment skrecajacy
>> (opor poprzeczny powstaje na ziemi, ponizej srodka
>> ciezkosci, punkty przylozenia dosc odlegle).
>> Wez pod uwage fizyke.
>
> A Ty weź pod uwagę to, że nie widziałeś na oczy roweru mojego syna, a
> wiesz lepiej, że się przewraca na zakrętach.

Gdzie tak napisalem?
Napisalem, ze widywalem takie przy(wy)padki.
Nie bralem poprawki na to, ze w Twoim wypadku "zasuwa" oznacza
"posiska nieznacznie wolniej niz ja pchalam spacerowke", ze na rowerze
siedzi z dupa nisko jak na harleyu-chopperze, ze ten rowerek to nie
zwykly rower z podpieradlami, ale przerobiony bojer, gdzie zamiast
lyzew sa koleczka i dolozono lancuch, a jezdzi do tylu, zeby
ploza, wroc, kolo kierowane bylo z przodu.
Bo tak "poza tym" to jak widze dziecko _naprawde_zasuwajace_
na _standardowym_ rowerku 16" z bocznymi kolkami, to zanim
owo dziecko wejdzie w zakret, to serce mi jakos dziwnie kolacze...
(mimo, ze to nie _moje_ dziecko).

>> I zapewne mieszkasz w jakims budynku.
>> Co samo w sobie nie czyni Cie jednakze architektem,
>> czy nawet prostym budowlancem. Mimo, ze sobie
>> "radzisz z mieszkaniem". :)
>
> Do rekreacyjnej jazdy na rowerze nie jest potrzebna wiedza nt budowy
> roweru i znajomość wzorów fizycznych rządzących zależnością prędkości od
> nachylenia ciała, oporów powietrza czy prędkości wiatru.

A do "pitolenia" na gitarze nie trzeba znajomosci nut.
Jednak _duzo_latwiej_ idzie nauka w oparciu o _sprawdzone_ metody.
Przy czym nie uczen, ale _nauczciel_ powienien sie "conieco" orientowac.

> Tak więc nie wiem, czemu miały służyć powyższe argumenty, bo moim zdaniem
> wystarczy mi taka wiedza, jaką posiadam. Nie jestem zawodową kolarką.

Dodaj jeszcze: i nikt mi nie bedzie mowil, ze popelniam jakies bledy,
albo, ze mozna lepiej/skuteczniej.
A moje dziecko bedzie bedzie uczyc jezdzic na nartach _instruktor_
a nie tata. Podobnie z plywaniem. Z reszta (chyba) sobie poradze.
Tam, gdzie jestem _ponizej_ sredniej, siade, poczytam, zapytam gugla,
usenet, a w koncu fachowca. Malemu to _z_pewnoscia_ nie zaszkodzi.

>> Instruktorem prawa jazdy mozna byc po i po 10
>> latach za kolkiem. A mozna jakism cudem przejezdzic
>> 40 lat i nie miec najmniejszych kwalifikacji do uczenia
>> _poprawnego_ jezdzenia innych.
>
> Zatem to cud, że mój ojciec, nie mając żadnej wiedzy w dziedzinie
> "rowerologii" nauczył mnie i moich kuzynów jeździć w tydzień.

Zaden cud. Tydzien, to naprawde dlugo.
Jesli sie nie zaprzepasci poczatkow, to starczy max 2 godziny.

> A mojej córy jakoś nie potrafił. Zapomniał? :-/ A może po prostu dzieci są
> różne?

Moze za dlugo "mialas ja z glowy", cieszac sie, ze sie kolebie
na wielokolowcu, bo "beda wakacje, to dziadek nauczy".

>> Nie wiem, czy ja mam kwalifikacje do nauki jazdy na rowerku
>> dzieci, nie wiem, czy ucze najlepiej, ale mam jakies efekty.
>
> Ja również mam. Moja córka potrafi jeździć na rowerze.

i jej szczescie, szkoda, ze z takimi mekami...

> A syn? Nie wiem jeszcze. Nie chce mi się powtarzać, że dopiero rozpoczął
> naukę.

no to sruuuuu na gleboka wode (z asekeracja), bieganie po kaluzach
naprawde niewiele pomaga w nauce plywania, chocbys to nazywala
"stopniowym oswajaniem z zywiolem wody".

>> Wydaje mi sie tez, ze predyspozycje do jazdy na dwoch
>> kolkach maja niemal wszyscy,
>
> "Niemal". To kluczowe słowo.

Nie wykluczam, ze Twoja rodzina jest "inna".
Ale to grupa poswiecona dzieciom (starszym), nie Twej rodzinie.

>> Zamien sobie np. dzialanie klawiszy myszy. Im dluzej uzywalas
>> natuaralnych, tym trudniej sie bedzie przestawic. Proste.
>> Komus, kto siadzie do kompa pierwszy raz, bedzie "bez roznicy".
>
> A jeśli ktoś już dwa miesiące jeździ na dwóch kółkach, potrafi jeździć,
> ale nadal nie czuje bluesa, to nadal będziesz upierał się, że to dlatego,
> że za długo jeździł na czterech?

Skieruje go na badanie blednika. Powaznie.
Jazda na rowerze jest latwiejsza niz trzymanie kija na palcu.

pozdrawiam - v.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


48. Data: 2005-05-17 17:28:46

Temat: Re: Rower 16"
Od: "Vax" <v...@t...pl.bez.tego.tu> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisała:
> Piotr Czyż pisze:
>
>> Toprzecieżnietak. Cyklista pokonujący zakręt aby zrównoważyć siłę
>> odśrodkową pochyla się w stronę zakrętu.
>
> Ale weź pod uwagę, jakiej siły (a tym samym kąta pochylenia się) trzeba
> użyć, gdy pokonuje się ostry zakręt szybko (na dwóch kołach), a jakiej,
> gdy pokonuje się zakręt łagodny powoli (na czterech).

A jak sie to ma do Twego "zasuwa, malo kol nie pogubi"?
Malo kto na tej grupie odbieze to jako: "jedzie powolutku, niepewnie"

> Do zrównoważenia siły odśrodkowej przy skręcie rowerkiem czterokółkowym
> wystarczy lekkie odchylenie ciała. Przy ostrzejszym skręcie takie lekkie
> odchylenie faktycznie może nie wystarczyć. Ale żaden dzieciak (a
> przynajmniej nie mój) nie szarżuje przecież tak, by skręcać
> czterokółkowcem przy prędkości circa 10km/h o 90 stopni ;-)

nie kat, ale promien bedzie tu kluczowy... fizyka.

>> Kółka boczne uniemożliwiają ten manewr.
>
> Niekoniecznie. Są na tyle odpowiednio podgięte do góry, że pozwalają na
> lekki przechył o kącie +/- takim, o jaki kąt dziecko nachyla się, by
> zrównoważyć siłę odśrodkową. Nie wiem, czy to w miarę jasno opisałam ;-)

I w pewnym momencie mozliwy kat przechyly, dajmy na to, w prawo
KONCZY SIE, nastepuje GWALTOWNE odbicie w lewo i... brakedance
metal-bialko-metal-bialko-asfalt/beton

odrobine _wyobrazni_

>> Przy odpowiedniej prędkości i dość ostrym skręcie wypadek
>> murowany.
>
> J.w. Moje nie jeździ AŻ tak szybko.

nie... tylko "zasuwa" ;)))

v.
PS. zamiast sie pieklic, przyznaj, ze uzylas zbyt dynamicznego zwrotu
na "powolne przemieszczanie sie" i _dlatego_ dobre rady nie maja
zastosowania.
My tu reanimujemy, a okazuje sie, ze Twoje "dziecko w agonii!!!" znaczylo
tyle, ze rano sobie kichnal ;)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


49. Data: 2005-05-17 20:20:56

Temat: Re: Rower 16"
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

Vax pisze:

> A jak sie to ma do Twego "zasuwa, malo kol nie pogubi"?

O ile dobrze pamiętam, to wyjaśniałam już, co miałam na myśli pisząc
"zasuwa".

> I w pewnym momencie mozliwy kat przechyly, dajmy na to, w prawo
> KONCZY SIE, nastepuje GWALTOWNE odbicie w lewo

Owszem, w którymś momencie, przy ostrzejszym skręcie, kąt
przechyłu_może_okazać się za mały, ale mój syn na razie jeździ w taki
sposób, że do tego momentu nie doszło i długo jeszcze nie dojdzie.

>>> Przy odpowiedniej prędkości i dość ostrym skręcie wypadek
>>> murowany.

>> J.w. Moje nie jeździ AŻ tak szybko.

> nie... tylko "zasuwa" ;)))

Zieeeeeeeeew ...

> PS. zamiast sie pieklic, przyznaj, ze uzylas zbyt dynamicznego zwrotu
> na "powolne przemieszczanie sie" i _dlatego_ dobre rady nie maja
> zastosowania.

Bożesz :/
Przecież już to wyjaśniałam.
Uznałeś nawet, że w takiej sytuacji nie widzisz sensu, żeby odpowiadać mi na
resztę postu.
Nie rozumiem po co teraz na każdym kroku wytykasz mi, że użyłam złego
określenia.
No użyłam. Mea culpa.

--
PozdrawiaM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


50. Data: 2005-05-17 20:29:55

Temat: Re: Rower 16"
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

Vax pisze:

> w ktorym momencie?

W momencie rozpoczęcia nauki jazdy na rowerze wymagasz, by zaczęło uczyć się
od razu jazdy na dwóch kołach.

> Doradzam niezwloczna nauke na 2 kolach, gdy spelnione
> sa nastepujace warunki:
> - dysponujemy odpowiednim, ergonomicznym sprzetem
> - dziecko posiada koordynacje ruchowa, np. biega
> juz normalnie, a nie "chwiejnym truchtem"

Odetchnęłam z ulgą. Nie spełniamy pierwszego warunku.
Możemy na razie nie odczepiać bocznych kółek.

>> Ona też ma jakiś swój cel - oswojenie się z rowerem i poznanie
>> innego, niż chodzenie sposobu poruszania się.

> Widzisz, w moim "ekstrawaganckim" zapatrywaniu sie na boczne
> koleczka, to sluzyc one winny wylacznie:
> - umozliwieniu rozkoszowania sie frajda jazdy na rowerze
> dzieciom, ktore nie maja jeszcze odpowiedniej koordynacji
> - umozliwic przemieszczanie sie (wolne) do czasu opanowania
> jazdy na dwoch kolach, ktora to nauke nalezy rozpoczac niezwlocznie

I dokładnie to samo ja mam na myśli.

> Policz sobie, tytulem eksperymentu
[...]

Nie widzę większego sensu zabawy w teorię, jeśli praktyka pokazuje mi coś
zupełnie innego.
A mianowicie to, że mój syn_nie_przewraca się na swoim rowerku. Mam sobie
samej udowadniać, że to niemożliwe i że przy takich parametrach jazdy nie ma
bata i on po prostu_musi_się wyglebić?

> Mowimy o zawrotnych predkosciach, rzedu 6km/h - znaczy, spacerek?

6km/h to w miarę szybki marsz, a nie spacerek.
On jeździ przypuszczalnie 2-3km/h.
Inaczej mówiąc - potencjalnie towarzyszący nam pies miałby szansę załatwić
swoje interesy przy każdym krzaczku nie spiesząc się za bardzo.

> Twoja technika jazdy tez polega na gibaniu, czy jednak leciutko
> kontrujesz kierownica przy _malych_ predkosciach?

A kto mówi o gibaniu? Bo ja jedynie o balansowaniu ciałem czyli utrzymywaniu
równowagi poprzez lekkie, często niezauważalne wychyły ciała. A Ty jeździsz
tak, jakby Cię do kija przywiązali?

>>> Przepraszam, czy dziecko uczylas chodzic o kulach?

>> Owszem. Tymi "kulami" były moje ręce.

> Bzdura. Dziecko sie na nich nie wspieralo, ale Ty je _odciazalas_
> i uczylas przebierac nogami.

Przecież to nie chodzi o to, czy się wspierało czy na nich wisiało czy też
odciążało.
Chodzi tylko o to, że korzystało z pomocy w celu utrzymywania równowagi.
Można to robić na różne sposoby. Dlatego napisałam "kulami", a nie kulami.

> Tak jak boczne kolka maja umozliwic
> jazde do czasu nabycia niezbednej koordynacji ruchowej.

No proszę. A więc jednak zaczynasz łapać, o co mi chodzi od samego początku.

> Z pewnoscia potrafisz tez zjesc calego paczka bez popijania
> w 20 sekund. Po co sprawdzac.

Wrzuciłbyś dwulatka do wody bez żadnego zabezpieczenia, bo a nuż potrafi
pływać?
No bo skąd u licha wiesz, że nie potrafi, jeśli nigdy wcześniej nie
sprawdzałeś?

> To po cholera pisalas, ze "tak zasuwa, ze ojesu" (mniej wiecej)?

Po to, żebyś mógł to wyciągać za każdym razem, kiedy nie wiesz, do czego
masz się przyczepić :-P

>> A Ty weź pod uwagę to, że nie widziałeś na oczy roweru mojego syna, a
>> wiesz lepiej, że się przewraca na zakrętach.

> Gdzie tak napisalem?
> Napisalem, ze widywalem takie przy(wy)padki.

I cały czas sugerujesz, że to norma w czterokółkowcach.

> Jednak _duzo_latwiej_ idzie nauka w oparciu o _sprawdzone_ metody.
> Przy czym nie uczen, ale _nauczciel_ powienien sie "conieco"
> orientowac.

Przed spacerem w wietrzny dzień też robisz stosowne obliczenia (współczynnik
tarcia materiału kurtki, kąt nachylenia ciała, powierzchnia nakrycia głowy)
tak, by Twój chód był jak najbardziej energooszczędny i ergonomiczny? Czy po
prostu wychodzisz i czerpiesz z tego przyjemność?

> Zaden cud. Tydzien, to naprawde dlugo.
> Jesli sie nie zaprzepasci poczatkow, to starczy max 2 godziny.

W jakiejż to mądrej książce kolarskiej napisane jest, że wystarczą
maksymalnie 2 godziny?
Niech _Wam_starcza nawet 10 minut, a inni kurna olek uczą się być może
dłużej.

>> A mojej córy jakoś nie potrafił. Zapomniał? :-/ A może po prostu
>> dzieci są różne?

> Moze za dlugo "mialas ja z glowy", cieszac sie, ze sie kolebie
> na wielokolowcu, bo "beda wakacje, to dziadek nauczy".

Wiesz co? Pitolisz już, za przeproszeniem, że głowa boli.
Nawet mi się nie chce tego wyjaśniać ani komentować.

>>> Wydaje mi sie tez, ze predyspozycje do jazdy na dwoch
>>> kolkach maja niemal wszyscy,

>> "Niemal". To kluczowe słowo.

> Nie wykluczam, ze Twoja rodzina jest "inna".

Nigdzie nie pisałam, że to było o mojej rodzinie.
Za to Ty zaczynasz zagrywki w swoim starym stylu.
ŻADEN chłopiec nie lubi srajstopek i WSZYSCY ludzie mają predyspozycję do
jazdy na dwóch kółkach.
Może jak zaliczysz rykoszetem uderzenie od własnych, nisko latających
kwantyfikatorów, to trochę ochłoniesz.

> Ale to grupa poswiecona dzieciom (starszym), nie Twej rodzinie.

To zajmij się (starszymi) dziećmi, a nie czterema kółkami
roweru_mojego_syna.
Byłabym bardzo zobowiązana.

>> A jeśli ktoś już dwa miesiące jeździ na dwóch kółkach, potrafi
>> jeździć, ale nadal nie czuje bluesa, to nadal będziesz upierał się,
>> że to dlatego, że za długo jeździł na czterech?

> Skieruje go na badanie blednika. Powaznie.

Bo brak chęci (nie umiejętności!) do jazdy na rowerze = problemy z
błędnikiem?
Aha.

> Jazda na rowerze jest latwiejsza niz trzymanie kija na palcu.

A co jest trudnego w trzymaniu kija na palcu?
Nie mów, że w ogóle musiałeś się tego_uczyć_.

--
PozdrawiaM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 13


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

wózek dla lalek
Komis/Sklep ABU-BU serdecznie zaprasza
metody wychowawcze
sklepy internetowe z zabawkami?polecacie które?
Niedosłuch a trzeci migdał

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Statystyki inicjacji seksualnej
Poszukuje tytułu książki
Jak wyobrazacie sobie otwarcie przedszkoli i klas I - III ?
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych

zobacz wszyskie »