| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2007-10-25 19:10:14
Temat: Re: Roze wybujalyAnna Kowalska wrote:
> Ok, to po zimie. A jak sobie roza zachce wypuszczac latem takie dlugie
> pedy, to sie juz nie ingeruje?
Jak się chce to się ingeruje; jak się nie chce, to się nie ingeruje.
Ja tnę tylko to, co jest uschnięte. O dowolnej porze roku (no, może nie
w zimie, bo wtedy trudno odróżnić co jest uschnięte).
Pozdrowienia,
Michał
--
Michał Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2007-10-25 20:03:00
Temat: Re: Roze wybujalyMarta Góra pisze:
> Jeśli te pędy są bez kwiatów to owszem, ingeruje się.
> U mnie tak Swany miała w tym roku - kwitła, kwitła a potem wypuściła takie
> drapaki z dwoma pączkami na końcu. Przycinałam to i poszło w pędy boczne:)
A, ja pierwszy raz spotkałam się z takim zjawiskiem, Abraham wypuścił
takie drapaki. Zdrowe, silne, w szoku jestem.
--
Gosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2007-10-25 20:05:52
Temat: Re: Roze wybujalyDnia Thu, 25 Oct 2007 15:10:14 -0400, Michal Misiurewicz napisał(a):
> Jak się chce to się ingeruje; jak się nie chce, to się nie ingeruje.
> Ja tnę tylko to, co jest uschnięte. O dowolnej porze roku (no, może nie
> w zimie, bo wtedy trudno odróżnić co jest uschnięte).
Wiem, Michale, mniej wiecej znam Twoje poglady na ciecia w ogrodzie :-)
Roze wpuscilam do ogrodu warunkowo, niektore bardzo mi sie spodobaly, inne
mniej. Raczej watpie, czy puszczone samopas zachowaja te cechy, ktore mi
przypadly do gustu. Obawiam sie, ze jakies ciecie moze byc wskazane. To
troche tak, jakby probowac przekonac winogroniarza, ze nieciete winorosle
dadza ten/taki sam plon, jak ciete.
Generalnie nie przepadam za nadmiernym porzadkiem w ogrodzie, ale
dopuszczam mysl, ze sekator bywa uzyteczny :-)
--
Pozdrawiam,
Anka :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2007-10-25 20:54:10
Temat: Re: Roze wybujalyDnia Thu, 25 Oct 2007 22:05:52 +0200, Anna Kowalska napisał(a):
> Dnia Thu, 25 Oct 2007 15:10:14 -0400, Michal Misiurewicz napisał(a):
>
>> Jak się chce to się ingeruje; jak się nie chce, to się nie ingeruje.
>> Ja tnę tylko to, co jest uschnięte. O dowolnej porze roku (no, może nie
>> w zimie, bo wtedy trudno odróżnić co jest uschnięte).
>
> Wiem, Michale, mniej wiecej znam Twoje poglady na ciecia w ogrodzie :-)
> Roze wpuscilam do ogrodu warunkowo, niektore bardzo mi sie spodobaly, inne
> mniej. Raczej watpie, czy puszczone samopas zachowaja te cechy, ktore mi
> przypadly do gustu. Obawiam sie, ze jakies ciecie moze byc wskazane. To
> troche tak, jakby probowac przekonac winogroniarza, ze nieciete winorosle
> dadza ten/taki sam plon, jak ciete.
>
I tu tkwi sedno - wiele róż trzeba pobudzać do kwitnienia cięciem.
Jeęli nie chcesz tego robić zainteresuj się historycznymi:)
Pozdrawiam,
Marta
PS. czekałam jak szybko Michał zareaguje:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2007-10-25 23:31:53
Temat: Re: Roze wybujalyMarta Góra wrote:
> PS. czekałam jak szybko Michał zareaguje:)
:-)
Pozdrowienia,
Michał
--
Michał Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |