no to miales fajnie. Ja, jak pamietam tez, ale mielismy o wiele wiele wiecej
materialu na 1. roku (Wroclaw).
na chemi laborka od poczatku tzn 1x45 min seminarium (w tym cotygodniowa
kartkowka- kto zna , to mialem z Cis-Trans, ktora byla swietna- poczatkowo
straszyla , ale jest super! + 3x45 labolatorium).

biologia- trafilem na dr S*****nska (ochrona danych osobowych) - ogolnie- to
raczej nie powiedziala swojego zdania w czasie zajec... wszystko czytane.
Istnieje jednak pan O******cz, ktory jak donosza zrodla jest nieprzecietnym
skur****nem (razem z niejaka ZApalka)
Egzamin to istna loteria. Trzeba udzielic wszystkich odpowiedzi na min 2- w
przeciwnym wypadku wiadomo co nastapi.

historia medycyny, psychologia i propedeutyka byly super!!!! socjologia tez,
ale facet (Bar***ki) troche marudzil i wyzalal sie nam na zajeciach,
dodatkowo uwazal sie za elite intelektualna ( byl esteta, filologiem polski
+ niemiecki) itp itd) - opowiadal nam historyjki, ktore dla nas, dla
wiekszosci roku, nie byly smieszne (kawal na "wyzszym poziomie").... ale
mowil bardzo wazne inne rzeczy zwiazane z przyszlym zawodem



anatomia- swietna, nieboszczyki tez.... i czego sie tu bac... zmarly , ani
ty jemu ;) nie zrobicie sobie krzywdy.

Ale uwaga! Nie sa najwazniejsi asystenci, tylko grupa, z ktora bedziesz mial
kontakt. Na roku jest kilku skurwieli, ktorych raduje chocby najmniejsze
potkniecie innych, swidruja swoimi malymi wrednymi oczkami....ogolnie
nielubiani, czesto zdolni do podlozenia swini, i tak tez robia!!!!!!!!

ja mam akurat fajna grupke... spotykamy sie razem, bawimy , pijemy
,.............. , wspieramy. jednym slowem jest xtra.



Pamietaj tylko, ze czas studiow ( szczegolnie tutaj) nie jest tylko po to by
cale zycie spedzic nad ksiazkami i spostrzec nagle, ze najlepsze lata zycia
minely bezpowrotnie- trzeba zawierac znajomosci, rozmawiac z ludzmi, czasami
wrzucic na luz i ogolnie dobrze sie bawic.


tylko nie zrozum mnie opacznie. nie mam miejsca dla leserow i leni. jedynie
praca cos osiagniesz.



Zycze powodzenia na egzaminie! [benY]