« poprzedni wątek | następny wątek » |
251. Data: 2005-06-21 11:59:31
Temat: Re: Sąsiadki :-(Użytkownik "Habeck Colibretto" <h...@N...gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:t26tgcqy9y7y.dlg@habeck.pl...
> Dnia 20.06.2005, o godzinie 23.02.33, na pl.soc.rodzina, Marchewka
> napisał(a):
> > Jeśli odebrałeś to jako 'napastliwość', to sorry, bo niezamierzona. Taki
mam
> > styl pisania. Ale doprawdy jest to niegroźne. O ile ktoś się nie
doszukuje
> > jedynie 'napaści'.
>
> No... przekleństwa w postach użyte w takim kontekście w jakim Ty go użyłaś
> są IMO wyrazem napaści.
Chodzi Ci o 'przyp***'? Zwykłe 'przypiąć'. Jakie tam 'bluźnierstwo' od razu?
;-)
> Ale ja się oczywiście doszukuję. :)
Może tak, może nie.
> W końcu mogłaś napisać, że jak dla Ciebie, to nie
> powinienem pisać. ;)
A ten wniosek na jakiej podstawie?
> >> Widać, że masz dobry dzień. :)
> > Jakbym miała zły, to mógłbyś nie zauważyć. Maskuję się. ;-)
>
> To jednak byłaś napastliwa... :P
Może i byłam. Sądziłam, że chcesz się do czegoś 'przypiąć', ale nie piszesz
do czego konkretnie...
> Wygląda, że tak maskujesz swój dobry
> dzień. :)
Każdy dzień jakoś maskuję. ;-)
> >> Ale
> >> wiesz... w gruncie rzeczy Twoje "możesz sobie pisać" na niewiele mi się
> >> zda, bo zawsze piszę co chcę.
> > To b. dobrze! Zatem po co 'uczyć się nie robić nieświadomych aluzji'?
:-)
>
> Po prostu chcę być dobrze zrozumiany. Nie chcę nieświadomie komuś robić
> przykrości.
IMO w usenecie to niewykonalne. I tak znajdzie się ktoś, komu się wyobraża,
że się go chce obrazić czy się do niego przypiąć czy inne takie tam...
'Ludzie som różne.'
> W końcu to ja się "przyp***" a Ty mi tylko zwróciłaś uprzejmie
> uwagę. Ale pewnie mi napiszesz, że to była wersja "przypieprzyć" tylko
> ocenzurowana. ;) Ale użycie "***" świadczy na Twoją niekorzyść.
Dobra, zostawmy już to. Chyba, że chcesz się jeszcze podelektować swoją
urazą. ;-)
> >> Wolę tego nie robić w
> >> przyszłości, bo wprowadza to kupę zamieszania, a tego nie lubię.
> > 'Zamieszanie' może wystąpić zawsze. Zwłaszcza tam, gdy ludzie mają
odmienne
> > zdania, gusta itp.
>
> Tyle tylko, że wtedy łatwiej dojść, kto się myli.
Zazwyczaj nie o 'mylenie' chodzi. Tu się nikt nie myli. ;-) Jest jedynie źle
zrozumiany.
> Ale jednak chciałbym wiedzieć, gdzie Ci się coś nie spodobało.
Już napisałam. Co nie zmienia faktu, że to mój problem i nie musisz z jego
powodu zmianiać swojego pisania.
Iwonka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
252. Data: 2005-06-21 12:05:16
Temat: Re: Sąsiadki :-(puchaty <p...@b...pl> napisał(a):
> Zrzućmy się lepiej na dom z ogródkiem.
Sama sobie kupię (in progress), ale nie widzę powodu, żebym w tzw.
międzyczasie miała znosić czyjeś elementarne braki w wychowaniu.
JoP
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
253. Data: 2005-06-21 12:06:16
Temat: Re: Sąsiadki :-(Dnia 2005-06-21 13:57:53 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *Jolanta Pers* skreślił te oto słowa:
>> Się nie pozywa. Policjanci sami wykazują inicjatywę ;]
>
> A konkretnie, to zwykle próbuje ukarać mandatem. Jeśli obwiniony odmawia/nie
> stawia się/whatever, kieruje wniosek do sądu grodzkiego, który nie lubi, jak
> mu się głowę zawraca, i przywala grzywnę zwykle 2 x większą od proponowanego
> mandatu. Plus koszty.
A to nie wiem co się działo piętro wyżej. Wiem, ze pan policjant zszedł i
się spytał czy jak skierują sprawę do sądu to zgadzam się świadczyć.
>> Dzięki ich inicjatywnie rozwiązał mi się problem studentów balujących dzień
>> w dzień...
>
> "Nasze" buraki wsiowe, przeflancowane na siłę do miasta w celu nabycia tytułu
> magistra, odpukać, chyba też się chwilowo uspokoiły. Odpukać.
Sesja się kończy... pewnie się porozjeżdżali.
>> I generalnie też się ostatnio nie zastanawiam - tylko dzwonię na policję.
> My jesteśmy dobrzy i litościwi. Najpierw zwracamy uwagę i prosimy o ciszę. :-D
Zestaw zakłócających uciążliwie ciszę jest stały i niezmienny - każdy był
kiedyś proszony o normalniejsze zachowywanie się... Teraz już mi się nie
chce odziewać i kolędować, zwłaszcza że ostatnio królują awantury a nie
impressski (jakoś dla impresssek normalnych sąsiadów mam wyższy próg
tolerancji, bo wiadomo że każdemu od czasu do czasu trafia się okazja) :)
--
Lia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
254. Data: 2005-06-21 12:06:25
Temat: Re: Sąsiadki :-(Dnia 21.06.2005, o godzinie 13.44.16, na pl.soc.rodzina, Jolanta Pers
napisał(a):
>> I rozumiem, że sąsiad, którego pozwałaś nie chciał się dostosować? ;)
> Nikogo nie pozywałam. Masz jakieś, choćby skromne, choćby elementarne,
> pojęcie o tym, czym zajmuje się sąd grodzki i jak wygląda procedura w
> przypadku naruszenia art. 51 KW?
Niewykształcony jestem i rozumiem, że mi teraz przybliżysz taką procedurę.
>> Tak samo jak picie wody i wódki. W końcu i to picie i to picie, nie? :)
> Jeśli kończy się zarzyganiem otoczenia w promieniu kilku metrów, to istotnie,
> dla osób postronnych nie ma żadnej różnicy.
A jeżeli nie kończy się zarzyganiem?
Bo Twoje porównania jakby z powietrza są. Ciekawym czy pobicie staruszki to
takie palenie papierosów na balkonie, czy hałasowanie?
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
255. Data: 2005-06-21 12:07:46
Temat: Re: Sąsiadki :-(Użytkownik "Habeck Colibretto" <h...@N...gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:1o25637m59loj$.dlg@habeck.pl...
> <ciach bo się nudno robi od ciągłego Twojego i mojego powtarzania :) >
Dobrze, że to w końcu zauważyłeś.
EOT
Iwonka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
256. Data: 2005-06-21 12:08:41
Temat: Re: Sąsiadki :-(Dnia 21.06.2005, o godzinie 13.40.25, na pl.soc.rodzina, Lia napisał(a):
>> I rozumiem, że sąsiad, którego pozwałaś nie chciał się dostosować? ;)
> Się nie pozywa. Policjanci sami wykazują inicjatywę ;]
A na poważnie, bo nie musiałem się w to bawić. Nie można pozwać sąsiada o
to, że jest upierdliwy?
> Dzięki ich inicjatywnie rozwiązał mi się problem studentów balujących dzień
> w dzień...
> I generalnie też się ostatnio nie zastanawiam - tylko dzwonię na policję.
U nas od tego jest straż miejska (i podają telefon do SM kiedy się do nich
zadzwoni z problemem hałasującego sąsiada). Policja to przybywa jak jakieś
pobicia są itp.
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
257. Data: 2005-06-21 12:12:40
Temat: Re: Sąsiadki :-(Użytkownik "Habeck Colibretto" <h...@N...gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:1ns7dchpedpeg$.dlg@habeck.pl...
> Okej. Ale pytanie brzmiało "Jak nad nim zapanować?".
Ja tych dzieci nie znam, a i psychologiem nie jestem, więc nie odpowiem.
> Sąsiedzi się patrzą,
> sąsiedzi jęczą, że głośno
To nie dzieci sąsiadów, o ile tego nie zauważyłeś...
> niektórzy krzyczą, aby uciszyć te bachory
Te dzieci nie krzyczą za bardzo, one biją.
> ciśnienie rodzicowi rośnie... i zastanawiam się, czy tłumaczenie temu
> rozumnemu człowiekowi, temu co należy się szacunek, da rezultat tak szybko
> jak sobie tego życzy otoczenie? Tym bardziej, że dzieci, o które pytam są
> już zepsute.
> Więc? Jak nad nimi zapanować? Tylko pilz bez książkowych dyrdymałów
Jak dla mnie to nie są żadne 'dyrdymały'.
> bo te
> się nie sprawdzą jeżeli ktoś dzieci nie traktował nigdy jak partnerów.
Generalna rekonstrukcja mózgów rodziców. Trudna rzecz...
Iwonka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
258. Data: 2005-06-21 12:13:04
Temat: Re: Sąsiadki :-(Dnia 21.06.2005, o godzinie 13.57.53, na pl.soc.rodzina, Jolanta Pers
napisał(a):
> "Nasze" buraki wsiowe, przeflancowane na siłę do miasta w celu nabycia tytułu
> magistra, odpukać, chyba też się chwilowo uspokoiły. Odpukać.
Masz coś do przyjezdnych ze wsi. Wiesz... gro inteligentnych ludzi może się
obrazić.
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
259. Data: 2005-06-21 12:17:37
Temat: Re: Sąsiadki :-(Habeck Colibretto <h...@N...gazeta.pl> napisał(a):
> A na poważnie, bo nie musiałem się w to bawić. Nie można pozwać sąsiada o
> to, że jest upierdliwy?
Pozwać możesz dokładnie o wszystko, nawet o to, że ma na balkonie kwiatki o
zbyt jaskrawym kolorze (a co z tym zrobi sąd, to oczywiście inna sprawa), ale
jeśli coś spokojnie łapie się na kodeks wykroczeń i jest ścigane z urzędu, to
po co się bawić w powództwo cywilne?
> U nas od tego jest straż miejska (i podają telefon do SM kiedy się do nich
> zadzwoni z problemem hałasującego sąsiada). Policja to przybywa jak jakieś
> pobicia są itp.
Och, my mamy o rzut beretem komisariat i dość przejmującego się dzielnicowego.
JoP
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
260. Data: 2005-06-21 12:18:56
Temat: Re: Sąsiadki :-(Dnia 2005-06-21 14:08:41 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *Habeck Colibretto* skreślił te oto słowa:
>>> I rozumiem, że sąsiad, którego pozwałaś nie chciał się dostosować? ;)
>> Się nie pozywa. Policjanci sami wykazują inicjatywę ;]
>
> A na poważnie, bo nie musiałem się w to bawić. Nie można pozwać sąsiada o
> to, że jest upierdliwy?
Pewnie można... ale po co przepłacać? ;]
>> Dzięki ich inicjatywnie rozwiązał mi się problem studentów balujących dzień
>> w dzień...
>> I generalnie też się ostatnio nie zastanawiam - tylko dzwonię na policję.
>
> U nas od tego jest straż miejska (i podają telefon do SM kiedy się do nich
> zadzwoni z problemem hałasującego sąsiada). Policja to przybywa jak jakieś
> pobicia są itp.
U nas SM jest od wypisywania mandatów... po 20.00 to ja nigdy SM nie
widziałam na oczy, ani w normalnych okolicach, ani w okolicach
knajpowych...
A policja miła jest - tylko trzeba dzownić do "przydzielonego" komisariatu,
a nie ogólny numer 997.
--
Lia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |