Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.pionier.net.pl!news.nask.pl!new
s.nask.org.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "Yelo" <r...@c...op.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Seksualność osób niepełnosprawnych
Date: Wed, 7 Oct 2009 10:55:35 +0200
Organization: http://onet.pl
Lines: 104
Message-ID: <hahl28$i7d$1@news.onet.pl>
References: <hafbda$5f5$1@news.onet.pl>
<5...@b...googlegroups.com>
NNTP-Posting-Host: efp194.internetdsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1254905737 18669 83.14.249.194 (7 Oct 2009 08:55:37 GMT)
X-Complaints-To: n...@o...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 7 Oct 2009 08:55:37 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5843
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.5579
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:476381
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Józefina" <k...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości
news:50be7402-ddf7-4e95-9df4-85c939ca306e@b18g2000vb
l.googlegroups.com...
On 6 Paź, 13:58, "Yellow" <r...@c...op.pl> wrote:
>otoczenia. Osobiście znam dwa takie przypadki, w których kobieta
>urodziła kilkoro dzieci spłodzonych przez tych co chcieli "jej pomóc
>altruistycznie". Dzieci zostały pozostawione w szpitalu na pastwę
No dobrze, dobrze, dobrze ... Ale czy to jest problem "chęci
altruistycznej pomocy", czy może bardziej "niefachowej, nieuregulowanej
pomocy" ?
>Moim zdaniem gdyby chcieć im umożliwiać w sposób w/w inicjacje
>seksualne a potem to _kontynuować z uporem maniaka_
;) mam wrażenie, że przerzucasz kompulsywność zachowań z osób
upośledzonych na te, które się nimi opiekują i własnie mają w ich
imieniu znaleźć jakieś rozwiązania ;)
>, to dopiero było by to obrażenie ich godności i swego rodzaju
>doświadczenie na królikach.
>Dobrymi chęciami jest piekło....
>Co by było po stu latach takiego doświadczenia w wyświadczaniu
>usług o/n/u?
Powiedzenie 'dobrymi chęciami piekło jest usłane' nie zaprzecza
'dobrym chęciom' tylko wskazuje, że trzeba myśleć, umieć
postawić się w sytuacji innych - tych, którym pomagamy.
Jednym wychodzi to lepiej, innym gorzej.
A co do godności: żeby o tym mówić chyba lepiej niż własnym
odczuciom zawierzyć filmom takim jak "Zatańcz ze mną",
przez które niepełnosprawni (jakaś podgrupa) sami wyrażają
swoją wolę.
http://www.filmweb.pl/f119516/Zata%C5%84cz+ze+mn%C4%
85,1998
http://tinyurl.com/y87asce
Być może zbyt głęboko od razu wchodzimy w temat 'ciężkich
upośledzeń umysłowych' - dlatego proponuję powyższy film
pod rozwagę. Kobieta jest sparaliżowana, jest niemową,
jeździ na wózku, ze światem porozumiewa się za pomocą
klawiatury komputera.
Jest jednak bardzo świadoma siebie, swoich potrzeb.
Pytanie jest tu wg mnie zupełnie inne: czy potrafimy odczarować
temat miłości i erotyzmu by rozstrzygnąć kwestie typu:
- na ile można oddzielić erotykę od emocjonalności
- na ile można oddzielić erotykę od oczekiwań co do przyszłosci
- na ile można oddzielić erotykę od trwałych zobowiązań.
Człowiek niepełnosprawny bardzo często jest postawiony
w sytuacji dylematu: co będzie dla mnie większym
cierpieniem:
A. brak kontaktów seksualnych (a więc także
całej gamy specyficznych CZUŁOŚCI, wrażeń
emocjonalno-fizycznych) czyli nie wchodzenie w ogóle
w tę trudną strefę, w ten świat, etap ludzkeigo rozwoju
czy
B. wchodzenie w tę strefę i zmaganie się z wieloma trudnościami,
z własnymi emocjami typu przywiązanie, silne pragnienie
powtarzania i stałego dostępu do oddanego partnera itp.
Otóż moim zdaniem w bardzo wielu przypadkach
niepełnosprawni są w stanie dobrze zrozumieć ograniczenia
i konsekwencje - i dokonywać wyboru
między tymi alternatywami - podobnie jak każdy
młody człowiek. I bardzo często(zawsze ?) wybiorą
B. I co więcej - udźwigną to ! Bo to jest normalny
proces uzyskiwania dojrzałości w zmaganiach
z WŁASNĄ emocjonalnością i własnymi popędami
w kontekście zwykłej rzeczywistości.
W tym sensie bardzo wielu niepełnosprawnych (także
na granicy upośledzonych umysłowo) nie różni się niczym
od nas. Nasza, pełnosprawnych, miłość - jest także
często bardzo 'trudna', 'odrealniona', obciążona urojeniami,
nierzeczywistymi ideami i oczekiwaniami wobec drugiej
osoby, nierzadko balansuje na granicy 'odzierania z godności',
wymaga przepracowania tematu ślepych przywiązań
i fizycznych ograniczeń itp itd.
Ale podejmujemy to ryzyko i z nim pracujemy.
I czasem w rezultacie mniej lub bardziej świadomie wybieramy
salony masażu zamiast stałych związków. Tudzież inne formy
'samotnosci w związku'. Ale to są nasze wybory, nasze życia.
A co do tych stu lat - no nie wiem, co chcesz tu powiedzieć ...
>Jeśli pomóc tak, żeby się spełnili seksualnie i nie poczęli potomstwa
>to wchodzi w grę kwestia zabezpieczenia przed ciążą. Kogo zabezpieczyć
>(mężczyzną, kobietę), a co za tym idzie, czy ta osoba che byś
>zabezpieczona(ma wybór, rozumie wybór)? Czy stosując jakkolwiek metodę
>zabezpieczającą przed niechcianą ciąża nie wkraczamy w jestestwo tego
>człowieka- decydując za niego, co jest dla niego właściwe? Za kogo
>oprócz siebie - choć drastycznie to zaleci, decydujemy o prokreacji?
Te problemy są realne - szczególnie, jeśli zastosujemy wyjście typu
'zwykła agencja towarzyska' (a właściwie: salon masażu - prostytucja
w Polsce nie jest legalna).
Więc znów podkreślę: 'fachowa', 'wyspecjalizowana', 'szkolona'.
Słowo 'asystent' nie narzuca 'techniki', 'penetracji', a wręcz sugeruje
pewien dystans.
|