Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Slub kontra nazeczenstwo....

Grupy

Szukaj w grupach

 

Slub kontra nazeczenstwo....

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 13


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-01-06 19:31:49

Temat: Slub kontra nazeczenstwo....
Od: "Artur" <N...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witajcie
Pisze na grupe poraz pierwszy, ale czytam od pewnego czasu. Mam pytanie do
grupowiczow (zonatych, mezatek) czy slub zmienil cos w stosunkach miedzy
wami, czy tez lepiej wspominacie czasy narzeczenstwa?

--
Pozdrawiam
Artur


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2002-01-06 23:42:34

Temat: [OT] Slub kontra nazeczenstwo
Od: "didziak" <d...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Artur <N...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych
| Witajcie
| Pisze na grupe poraz pierwszy, ale czytam od pewnego czasu. Mam
pytanie do
| grupowiczow (zonatych, mezatek) czy slub zmienil cos w stosunkach
miedzy
| wami, czy tez lepiej wspominacie czasy narzeczenstwa?

Przykro mi, ze sie czepie, ale na grupie jest juz jeden Artur - luby
Kami...
Chyba dobrze byloby, gdybys zmienil xywke na nieco inna, tak -
zebyscie po swoich grzbietach (np. sprzecznymi pogladami) wzajemnie
nie jezdzili...

A co do samego tematu to jeszcze nie wiem, nie mialem jeszcze
narzeczonej :-)P

Pozdrawiam rowniez ;-)
didziak :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2002-01-07 02:10:33

Temat: Re: Slub kontra nazeczenstwo....
Od: <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Witajcie
> Pisze na grupe poraz pierwszy, ale czytam od pewnego czasu. Mam pytanie do
> grupowiczow (zonatych, mezatek) czy slub zmienil cos w stosunkach miedzy
> wami, czy tez lepiej wspominacie czasy narzeczenstwa?
>
Arturze - myslę że sam ślub niczego nie zmienia - zmieniają miesiące, a potem
lata spędzone ze sobą. Lata wspólnego życia pod jednym dachem, wspólnego
zarabiania i wydawania pieniędzy, wspólnego sprzątania, itp...
Zwykle okres narzeczeństwa wspomina się z rozżewniwniem - byliśmy w sobie wtedy
tacy zakochani - i tacy pozostaliśmy jeszce przez x czasu po ślubie.
Ale o tym juz się nie mówi.
Myślę, że tego nie da się porównywać, każdy z okresów w naszym życiu jest inny.
Wiem, że zbyt długie narzeczeństwo też staje się - nudne/męczące/(?).
Pozdrawiam
Magda W.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2002-01-07 05:37:36

Temat: Re: Slub kontra nazeczenstwo....
Od: aRt <w...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Calkiem niedawno zostalo przez Artur napisane:

> Witajcie
> Pisze na grupe poraz pierwszy, ale czytam od pewnego czasu. Mam pytanie do
> grupowiczow (zonatych, mezatek) czy slub zmienil cos w stosunkach miedzy
> wami, czy tez lepiej wspominacie czasy narzeczenstwa?
____________________________________________________
____________
Czy cos zmienil.........................?
wydaje mi sie ze tak, ale nie podejscie do zony ale sposob bycia i zycia
lecz przeciez to jest calkiem normalne, kiedy nie ma sie rodziny zycie
plynie lekko, w kazdej chcwili mozna gdzies wyskoczyc pojechac, nie liczyc
sie z kosztami itp. Teraz sa obowiazki jest dziecko, wiele rzeczy nie
wypada.
Ale mamy wpsanialych rodzicow, ktorzy chetnie zabieraja naszego synka do
siebie, pozwalamy sobie wtedy na szalenstwo, jezdzimy na dyskoteki imprezy,
wspominajac te dawne narzeczenskie czasy.................. :-))
--
aRt
w...@w...pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2002-01-07 12:09:43

Temat: Re: Slub kontra nazeczenstwo....
Od: "Iwonka" <b...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora



>[ciach]Mam pytanie do
> grupowiczow (zonatych, mezatek) czy slub zmienil cos w stosunkach miedzy
> wami, czy tez lepiej wspominacie czasy narzeczenstwa?
> Pozdrawiam
> Artur
Wiesz i jeden o drugi okres ma swoje dobre i zle strony
(jak we wszystkim) W moim przypadku (nie bede sie
wypowiadac za Grzesia,chociaż wiem,ze mysli i czuje
podobnie) po slubie nie zmienilo sie nic. Kompletnie nic.
Natomiast napisze cos,za co pewnie kilka osob mnie
zlinczuje-zmienilo sie po przyjsciu na swiat dziecka.
Wiem,ze dziecko laczy rodzicow,daje nadzieje,radosc
itd. To wszystko prawda. I nasz synek to wszystko nam daje.
Daje nam wiecej niz moglibysmy oczekiwac. Jednak nie bede
ukrywac,ze zaczely sie miedzy nami dziacdziwne rzeczy.
Ja siedze z malym w domu,Grzes pracuje. Kiedys pracowalismy
razem,mielismy wiecej wspolnych tematow,wiecej wspolnych
znajomych,wiecej energii...Teraz juz sie to wszystko unormowalo
i jest miedzy nami naprawde wspaniale,jednak wydaje mi sie,ze
jezeli jedno z partnerow nie razi sobie z nowymi obowiazkami
to moze sie miedzy nimi popsuc. I kluczowe sa (moim skromnym
zdaniem) pierwsze tygodnie po urodzeniu dziecka.
O,qrcze-ale sie rozpisalam!
Pozdrawiam
Iwonka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2002-01-07 15:51:04

Temat: Re: Slub kontra nazeczenstwo....
Od: "Karolina" <c...@e...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Iwonka" <b...@i...pl> napisał w wiadomości
news:22959-1010407726@as3-85.swietochlowice.dialup.i
netia.pl...
>
> Natomiast napisze cos,za co pewnie kilka osob mnie
> zlinczuje-zmienilo sie po przyjsciu na swiat dziecka.
> Pozdrawiam
> Iwonka

Święte słowa, Iwonko. dzieciaczek wywraca wszystko do góry nogami, nadaje
związkowi zupełnie nowy wymiar. Chyba większośc par przechodzi po paru
miesiącach kryzys, wynikający ze zmęczenia i tego, że nagle partnerzy
zaczynają zyć trochę jakby w dwóch światach. On po całym tygodniu w pracy
marzy o spokojnym weekendzie w domu, ona po całym tygodniu w domu z
dzieckiem, marzy o wyjściu do znajomych. Oczekiwania, sposoby spędzania
czasu, nawet zainteresowania, wszystko to sie zmienia po przyjściu na świat
dziecka. Nie tak łatwo od razu to zaakceptować...
Karolina


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2002-01-07 16:37:13

Temat: Slub kontra nazeczenstwo....
Od: Artur <a...@j...net> szukaj wiadomości tego autora



> -----Original Message-----
> From: didziak [mailto:d...@g...pl]
> Posted At: Monday, January 07, 2002 12:43 AM
> Posted To: rodzina
> Conversation: Slub kontra nazeczenstwo....
> Subject: [OT] Slub kontra nazeczenstwo
>
>
> Przykro mi, ze sie czepie, ale na grupie jest juz jeden Artur
> - luby Kami... Chyba dobrze byloby, gdybys zmienil xywke na

Dzieki. Nie chcialem sam protestowac, bo za krotko tu jestem i za malo
pisze...
Ale fakt! Luby Kami bardzo :-)))

A.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2002-01-07 18:16:25

Temat: Re: Slub kontra nazeczenstwo....
Od: "kolorowa" <v...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Gdyby nie oprawa, ślub przeszedłby dla nas niemal niezauważenie.
Nie zmienił nic.

Małgosia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2002-01-07 21:22:21

Temat: Re: Slub kontra nazeczenstwo....
Od: "Artur" <N...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:6147.000001e8.3c390398@newsgate.onet.pl...
| > Witajcie
| > Pisze na grupe poraz pierwszy, ale czytam od pewnego czasu. Mam pytanie
do
| > grupowiczow (zonatych, mezatek) czy slub zmienil cos w stosunkach miedzy
| > wami, czy tez lepiej wspominacie czasy narzeczenstwa?
| >
| Arturze - myslę że sam ślub niczego nie zmienia - zmieniają miesiące, a
potem
| lata spędzone ze sobą. Lata wspólnego życia pod jednym dachem, wspólnego
| zarabiania i wydawania pieniędzy, wspólnego sprzątania, itp...
| Zwykle okres narzeczeństwa wspomina się z rozżewniwniem - byliśmy w sobie
wtedy

Dzieki wszystkim za odpowiedz wlasnie takiego czegos sie spodziewalem - ale
czy czasami nie macie juz dosyc a czasmi kochacie do szalenstwa ze po prostu
sie nie da tego opisac - czy tylko ja tak czuje....

Pozdrawiam
Artur - nowy :-)))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2002-01-07 22:31:43

Temat: Re: Slub kontra nazeczenstwo....
Od: "Jola Gryko" <j...@u...inetia.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Artur:
> czy slub zmienil cos w stosunkach miedzy
> wami, czy tez lepiej wspominacie czasy narzeczenstwa?

Muszę to napisać, bo bardzo mnie to zaskoczyło :))
Otóż u nas zmienił. A właściwie zmienił się mój wybranek (przynajmniej ja to
tak odbierałam). I to na plus :) Podejrzewam, że chodzi o to, że jak
poczuł, że mnie ma, to w końcu się odprężył ;)
Przeżyliśmy wprawdzie jeden poważny kilkudniowy kryzys w podróży poślubnej.
Ja wtedy rozpaczałam "za kogo ja wyszłam", on zamknięty w sobie, choć
stwarzał pozory normalności (ale widać było, że tylko pozory). Ale nagle nas
olśniło: przecież różnie bywało przed ślubem, przetrwaliśmy wtedy, poradzimy
sobie i teraz. Tylko musimy zacząć współpracować, razem na pewno sobie
poradzimy. I udało się :)
I ogólnie lepiej się nam razem żyło po ślubie, niż przed ślubem :))
Dzieci też zbyt wiele nie zmieniły.
Obawiam się tylko tego, abym się w tej szczęśliwości nie rozleniwiła i
przestała dbać o nas i naszą miłość...

Pozdrawiam
Jola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

wyjazd w gory
Jak zachowac swoj"kolorowy" swiat w "szaro-burym"....
kiedy matka dojrzewa ...
5 lat po slubie-dlugie
Nowy na liscie ...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »